Autor: Kate Marchant
Tytuł: Float
Wydawnictwo: StoryLight [współpraca reklamowa]
Data wydania: 2024
Ilość stron: 376
Ocena: 5/10
Opis:
Kiedy szukasz swojego miejsca na ziemi, musisz zrobić fale.
Waverly Lyons, odkąd tylko pamięta, zawsze była uwikłana w rozwód rodziców.
Tego lata toczy się bitwa o to, z kim Waverly spędzi wakacje. Kiedy żadne z rodziców nie chce przystać na jej propozycje, dziewczyna wyjeżdża z Fairbanks na Alasce i pojawia się w Holden na Florydzie, gdzie zatrzymuje się u swojej ciotki.
Dla wychowanej w tundrach północy Waverely spędzanie czasu na plaży jest sporym wyzwaniem. Słońce może okazać się dla niej śmiertelnym zagrożeniem, a jej stylowi bycia daleko do pełnego luzu. W dodatku nie umie pływać…
W życiu Waverly pojawia się Blake, (superprzystojny) chłopak z sąsiedztwa, bardzo sympatyczny, wręcz czarujący. Wprowadza dziewczynę do kręgu swoich najbliższych znajomych i po raz pierwszy Waverly odkrywa przyjaźń, życie towarzyskie, a wkrótce także uczucie… do Blake'a.
Gdy Blake i Waverly zbliżają się do siebie, los dziewczyny nareszcie zaczyna się poprawiać. Jednak każde lato musi dobiec końca… Jak Waverly ma zostawić to wszystko, gdy w końcu znalazła swoje miejsce na ziemi?
Recenzja:
Czytałam już jedną książkę tej autorki - rozgrywającą się w czasach studenckich - i całkiem mi się podobała, więc postanowiłam sięgnąć po "Float" - z kuszącą okładką, ciekawym opisem i sporą ilością dobrych recenzji w internecie.
Czy jest to jednak jedna z tych książek, która sprawiła, że się zakochałam w jej treści? Nie do końca. Zdecydowanie bardziej podobała mi się poprzednia książka tej pisarki, która była wydana w Polsce - ale "Float" bardziej spodoba się młodszemu czytelnikowi ode mnie - i wychodzę z założenia, że gdybym miała te kilka lat mniej i sięgnęłabym wtedy po historię Waverly, to pewnie bardzo bym przeżywała wszystkie te młodzieżowe dramaty. Jednak teraz, z perspektywy mojego wieku, mam wrażenie, że szybkie zauroczenia, konflikty z rodzicami i udawanie, że umie się pływać, żeby nikt sobie nie robił żartów, chociaż przez to nasza główna bohaterka prawie się topi... Cóż, nie byłam w stanie docenić tego tak mocno, jak jeszcze w czasach, gdy sama byłam nastolatką.
Przejdźmy jednak w ogóle do tego, jak się to wszystko zaczyna...
Waverly ma spędzić wakacje u ciotki - bo jej rodzice, którzy są naukowcami, wyruszają na kolejną misję badawczą. Jest to kolejny przykład tego, jak bardzo jej właśni rodzice mają ją w nosie - ale dziewczyna przynajmniej wie, że może znaleźć się w nowym miejscu, z nowymi ludźmi - i że może w końcu poczuć się mniej jak życiowa porażka, która nawet nie ma przyjaciół...
Już na samym starcie nasza główna bohaterka wie, że trafiła do całkiem innego świata - i że syn jej nowych sąsiadów, który od razu bardzo wpada jej w oko, najwidoczniej jej nienawidzi, albo przynajmniej darzy ją bardzo otwartą niechęcią - mimo tego że Waverly nie wie, dlaczego, o co chodzi, co zrobiła nie tak...
Pierwsza impreza, pierwsi przyjaciele, pierwsza próba pływania... Można powiedzieć, że "Float" to historia o tym, że warto wyjść ze swojej skorupy i powoli nauczyć się cieszyć życiem i być szczęśliwym. Co więcej, jest to historia o tym, że nie trzeba być idealnym i spełniać wszystkich wymagań narzuconych przez rodziców, tylko o tym, że warto być po prostu sobą.
Od razu dodam, że najbardziej romantyczna scena w tej książce to scena pocałunku - nie dochodzi tam do żadnych mocniejszych fragmentów, że tak to sobie pozwolę sformułować. Więc naprawdę jest to po prostu lekki romans młodzieżowy - skierowany głównie do młodzieży - i pewnie przez młodzież ta powieść będzie najlepiej oceniana.
Nie do końca polubiłam wszystkich bohaterów, nie do końca uwierzyłam w chemię między Waverly i Blakiem - ale mimo wszystko dobrze mi się tę pozycję czytało i czas płynął mi przy niej bardzo szybko. Mówiąc wprost - naprawdę jest to idealna pozycja na wakacje - ale raczej dla nastolatków niż osób dorosłych.
Wychodzę więc z założenia, że ta książka jest warta polecenia, ale trzeba mieć świadomość, dla kogo jest ona skierowania.
Podsumowując: jeśli macie ochotę, sięgajcie po "Float"!
Przy młodzieżowkach trzeba się nastawić na prostą i lekka historię
OdpowiedzUsuńLubię takie historię, może dam się jej skusić
OdpowiedzUsuńOczywiście superprzystojny, oczywiście, bo inni nie istnieją 🤣 żeby książki choć trochę przypominały rzeczywistość! Czysta młodzieżówka, gdy świat jest jeszcze w kolorowych barwach. Nie dla mnie.
OdpowiedzUsuń,,Float" to dobra i lekka opowieść o dorastaniu, pierwszym zauroczeniu i przyjaźni, taka młodziezowa historia. Ja lubię takie klimaty plaża, morze, pierwsze zauroczenia, miłości. Zapisze sobie tytuł może się przyda.
OdpowiedzUsuń