Autor: Courtney Cole
Tytuł: Świąteczne życzenie
Wydawnictwo: Lekkie [współpraca reklamowa]
Data wydania: 2023
Ilość stron: 478
Ocena: 5,5/10
Opis:
Poruszająca świąteczna opowieść o magii przeznaczenia
Noel Blake i jej mąż Jonah powoli oddalają się od siebie. Właściwie rozmawiają tylko podczas spacerów z psem Elliottem. Pewnego śnieżnego dnia Elliott zrywa się ze smyczy i para znajduje go przecznicę dalej pod opieką tajemniczego starca. Mężczyzna namawia ich, by wypowiedzieli życzenie do kuli śnieżnej. Ten moment zmieni bieg ich życia. Następnego ranka budzą się w oddzielnych łóżkach, osobnych mieszkaniach, zupełnie innej rzeczywistości. Ale czy są szczęśliwsi? Oboje czują, że brakuje im czegoś bardzo ważnego. A kiedy znów przypadkowo się spotkają, odkryją, że łączy ich coś wyjątkowego. Czy będą w stanie odnaleźć do siebie drogę powrotną, nim będzie za późno? I czy pomoże im w tym magia świąt?
Recenzja:
Nie zraźcie się moją oceną: daję pięć i pół gwiazdki, ale nie dlatego, że książka mi się nie podobała - bo była cudownie lekka, przyjemna i naprawdę można było się przy niej odprężyć, ale nie jest to powieść, która zostanie w mojej pamięci na długo, więc wychodzę z założenia, że obiektywnie, porównując do ostatnio ocenianych przeze mnie pozycji, muszę starać się być obiektywna i solidna w swoich ocenach, bo wiem, że wielu z Was liczy na polecajkę.
Mówiąc w skrócie: "Świąteczne życzenie" będzie czytało się Wam super, bo jest użyty prosty i łatwy język, a do tego jest sporo magii świąt oraz miłości, natomiast nie wywoła ta historia efektu wow, być może dlatego, że jest tam nie dosyć, że całkiem lekka historia, to jeszcze coś, co podchodzi pod cud rodem z opowieści fantasy.
Na samym starcie poznajemy Norę i Jacka - oboje są zajęci pracą, nie mają czasu dla samych siebie, ani nawet swojego psa, nie mówiąc już o rodzinie: odkładają myśl o dziecku na później, mimo że oboje są już blisko czterdziestki. Nie ma między nimi już takiej nici porozumienia, jak wtedy, gdy się poznawali - ale są ze sobą już od tak dawna, że właściwie nie można powiedzieć, żeby ktokolwiek pamiętał, że nie są razem. Tyle, że nie są już szczęśliwi - nawet unikają wyjazdu do rodzinnego miasteczka na święta, bo Jack nie umie pogodzić się z kwestią utraty matki w okresie bożonarodzeniowym, chociaż miał wtedy tylko jakieś cztery lata.
Przez przypadek Nora i Jack poznają Pada - wesołego staruszka, który twierdzi, że zajmuje się tworzeniem historii o ludziach i że jest właśnie w trakcie tworzenia kolejnej powieści. Daje parze szklaną kulę śnieżną, która ma spełnić ich świąteczne życzenie, a Nora pragnie, aby wszystko potoczyło się lepiej, żeby było inaczej...
A chwilę później poznajemy Noel i Jonaha. Dwie osoby o takich samych życiach, które wcześniej miała Nora i Jack... ale które nie są razem i które nawet się nie znają, chociaż mieszkają w jednym budynku. I którzy muszą wrócić do domu na święta, ponieważ ich dwa zwaśnione rody mają inny pomysł na wprowadzenie pewnych zasad świątecznych w miasteczku, z którego pochodzą rodziny obu bohaterów. Nie jest to w sumie takie łatwe, bo jest to walka wprowadzenia klimatu świąt, aby okoliczni przedsiębiorcy nie zbankrutowali (i stworzenie idealnego klimatu turystycznego) lub dalej bombardowanie kwestii tego, że nawet na placu głównym nie potrzeba nawet ustrojonej choinki (bo burmistrz dalej nie przeżył kwestii utraty żony w tym okresie)...
Jeśli ciekawi Was ta historia, to bez wątpienia powinniście ją przeczytać, szczególnie, że rozgrywa się w okresie świątecznym, chociaż nie jest to jakieś cukierkowe patrzenie na kwestię świąt. Jak wspominałam wcześniej, nie sprawia to, że "Świąteczne życzenie" zmieni nasze życie i sposób myślenia, ale pozwoli dobrze się bawić przy czytaniu.
Podsumowując: naprawdę spoko książka, chociaż nie wbija w fotel - i w sumie w żaden sposób nie wprowadza zaskoczenia, bo łatwo przewidzieć w sumie wszystkie plot twisty. Kwestia tego, że jest mega sympatyczny pies i że Pad jest taki totalnie uroczy, sprawiają, że tym bardziej mam wrażenie, że klimat świąteczny został tu świetnie przedstawiony.
Mam w planach jeszcze dwie świąteczne powieści. Narazie sobie odpuszczę.
OdpowiedzUsuń"Świąteczne życzenie" już zamówiłam w bibliotece musze odstac swoje w kolejce. Ja lubię takie lekkie, klimatyczne historie z magia świąt w tle o dawaniu sobie drugiej szansy. Będzie przeczytana.
OdpowiedzUsuńA ja mam i zaraz przeczytam 😁
OdpowiedzUsuńDawno nie czytałam świątecznych powieści w święta, a jeszcze w tym roku mam takie dwa przygotowane! Także Poznań na swojej skórze i się dowiem. I pewnie opowiem.
Szkoda tylko, że nie wbija w fotel, ale cóż... Miało być świątecznie i przyjemnie, a nie thrillerowo. Trudno.
nie przepadam za świątecznymi historiami
OdpowiedzUsuń