Autor: Dahlia Adler
Tytuł: Amber i Jack. Miłość z boiska
Wydawnictwo: BeYA [współpraca reklamowa]
Data wydania: 2023
Ilość stron: 264
Ocena: 3/10
Opis:
Amber McCloud marzy, by na koniec trzeciej klasy liceum zostać kapitanką drużyny cheerleaderek. Jak jednak okazywać radość i porywać tłumy, gdy pierwszy rozgrywający zespołu futbolowego ginie w wypadku samochodowym? Zarówno futbolistom, jak i cheerleaderkom trudno przyjąć do wiadomości, że tragicznie zmarłego Robbiego ma zastąpić Jack Walsh. A kiedy jeszcze się okazuje, że nowy kapitan jest dziewczyną o imieniu Jaclyn, rozpętuje się istne piekło!
Jack kocha futbol. Jest w stanie poświęcić wszystko, byle grać. Przeprowadza się do obcego miasta, zmienia szkołę, wchodzi w nowe, nieznane sobie środowisko. Nie zamierza się poddawać ? choć cały czas zdaje sobie sprawę, że w prawdziwym futbolu nie ma miejsca dla kobiet.
Amber stara się przywrócić w drużynie jedność, lecz szybko się okazuje, że jej sportowa przyszłość i dotychczasowe przyjaźnie są uzależnione od tego, czy pomoże w zniszczeniu życia Jaclyn. Tego jednak Amber nie jest w stanie zrobić. Zakochała się w Jack. Z wzajemnością. Teraz musi znaleźć sposób, aby pozostali zaakceptowali nową rozgrywającą i... miłość jej życia.
Czy na pewno walczysz o to, co w życiu najważniejsze?
Książka dla czytelników powyżej dwunastego roku życia.
Recenzja:
Zacznijmy może od samego początku: uwielbiam książki z motywami LGBTQ+ - a że jest ich sporo w gatunku literatury młodzieżowej, to chętnie po nie sięgam. Gdy tylko zerknęłam na opis i zobaczyłam okładkę do "Amber i Jack. Miłość z boiska", miałam ogromną ochotę zapoznać się z treścią - ale szybko też się przekonałam, że coś tu nie do końca zagrało: i właśnie o tym chcę napisać trochę więcej.
Amber jest cheerleaderką. W przyszłym roku chce być kapitanem drużyny - więc stara się w międzyczasie pokazać, że idealnie się do tego nadaje. Można by było powiedzieć, że z pozoru jej życie wygląda jak bajka i sielanka rodem z tych wszystkich filmów: ale dziewczyna udaje, że tak naprawdę jej orientacja wyklucza spotykanie się z heteroseksualnymi facetami, a ona sama ma jeszcze trudności z nazwaniem tego, jaka jest w sumie jej orientacja. Oczywiście Amber nikomu tego nie powiedziała - oprócz swojego fake chłopaka, który tak naprawdę jest jej najlepszym przyjacielem - i który jest gejem w drużynie sportowej, stąd układ z Amber polegający na udawaniu pary, bardzo dobrze im się sprawdza, aby ich popularność i poziom lubienia przez ludzi utrzymywała się na względnie stałym (u wysokim) poziomie.
Ale w pewnym momencie do drużyny, na miejsce rozgrywającego, ma się pojawić nowa osoba. Jack. Cheerleaderki szaleją - chociaż mają świadomość, że trudno będzie poradzić sobie z plotkami dotyczącymi tego, że nowy zawodnik zajmie miejsce faceta, który niedawno zginął w wypadku samochodowym, gdy jechał po alkoholu. Tym bardziej będzie to trudne, gdy okazuje się, że Jack to nie facet - a nowym rozgrywającym tak naprawdę jest Jacklyn, dziewczyna z naprawdę niezwykłym talentem.
Szybko okazuje się, że dla drużyny i dla cheerleaderek jest to problem. I to wręcz nie do przeskoczenia - chociaż Jack poświęciła naprawdę sporo, by zmienić szkołę i grać w nowej drużynie. Nikogo to jednak nie obchodzi, a jedyną osobą, która po cichu sprzyja nowej rozgrywającej, jest Amber - bo nowa zawodniczka bardzo się jej podoba...
"Amber i Jack. Miłość z boiska" w tym momencie nie brzmi jeszcze tragicznie, nie? Przynajmniej nie po tym opisie wyżej, ale później okazuje się, że jest tu sporo hejtu, braku tolerancji, a akcja tak naprawdę średnio się rozkręca: dzieje się sporo młodzieżowych dram, ale żadna z nich (może z racji mojego wieku) nie była dla mnie poruszająca.
Rozumiem, że wątkiem głównym jest tu kwestia orientacji seksualnej - i tego, że niektórzy nie są w stanie znieść bardziej feministycznych równouprawnień - albo chociażby tego, że dziewczyna może być lepszym rozgrywającym od facetów, ale... jakoś średnio podobało mi się przedstawienie. Nie spodziewałam się wielkich aktów odwagi i deklaracji, ale w sporej części książki nie czułam nawet zbyt dużej chemii między Jack a Amber!
Zakończenie także dosyć szybko się potoczyło - miałam spory niedosyt. Do teraz go w sumie mam, bo gdy myślę o tym, to czuję tylko takie: "aha, okej". Właściwie w momencie, w którym pewne przeciwności losu zostają przełamywane, historia się urywa i nie pokazuje niczego więcej poza namiętnością między Jack i Amber - a już na pewno omija kwestię intymności i bliskości.
To, co według mnie jest szokujące, to fakt, że ta książka jest polecana osobom plus dwanaście, gdzie ramy zachowań seksualnych wychodzą poza pocałunek - i chociaż czasem pewne rzeczy są wspominane, bez większych opisów, to jednak zwracam na to uwagę, bo rodzice powinni wiedzieć, co czytają ich dzieci. I może niekoniecznie wszyscy by chcieli, żeby dwunastolatki dostawały pewne opisy - chociaż mam wrażenie, że w tym momencie uświadamianie seksualne zaczyna się bardzo wcześnie, tak samo jak sporo z tych aktów. Nie zmienia to jednak mojego nastawienia, że dla mnie rekomendowany wiek to plus czternaście.
Dalej mam więc mieszane uczucia - bo pomysł na "Amber i Jack. Miłość z boiska" był super, ale wykonanie bardzo mi nie podeszło. Mimo wszystko uważam, że ta książka będzie miała swoich fanów - tylko raczej właśnie takich w wieku czternastu, może szesnastu lat, a niekoniecznie blisko trzydziestu...
Podsumowując: raczej dla młodzieży niż osób dorosłych, ale miejcie świadomość, że według mnie nie jest to pozycja plus dwanaście. Podkreślę też, że sposób wydania od BeYa jest naprawdę spoko - jest to ładnie wydana powieść, więc może skusi jakąś nastolatkę do rozpoczęcia przygody z czytaniem pozycji z motywami LGBTQ+?
Nie planuje narazie czytać..
OdpowiedzUsuń"Amber i Jack. Miłość z boiska" może być ciekawą lekturą dla młodego pokolenia a ja się nie zaliczam do tego grona, pomimo lubie czytac ksiązki młodzieżowe. Tym razem podziękuję.
OdpowiedzUsuńFajnie by było, gdyby zapowiedź z tyłu okładki oraz grafika na okładce nie zdradzały, że Jack jest kobietą... Co prawda pewnie nie Wilno tego robić czytelnikowi, ale wtedy byłby to ciekawy zwrot akcji.
OdpowiedzUsuńA tak poza tym - to romans i to młodzieżowy, więc dziedziny zupełnie nie dla mnie. Ale pewnie młodsi pokochają.
Btw pierwszy raz słyszę o tym wydawnictwie. Jest dobre?