Autor: Shelby Van Pelt
Tłumaczenie: Janusz Ochab
Tytuł: Niezwykle szlachetne stworzenia
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 4 lipca 2023
Liczba stron: 440
Ocena: 10/10
Opis:
Urzekająca i zabawna powieść o przyjaźni i nadziei opowiadająca o niezwykłym związku pewnej wdowy i olbrzymiej ośmiornicy z Pacyfiku.
Po śmierci męża Tova Sullivan zaczyna pracować na nocną zmianę jako sprzątaczka w oceanarium. Praca zawsze pomagała jej w radzeniu sobie z problemami – zrozumiała to, od kiedy jej osiemnastoletni syn Erik w tajemniczy sposób zniknął na łodzi ponad trzydzieści lat temu.
Właśnie tu Tova poznaje Marcellusa – olbrzymią ośmiornicę żyjącą w akwarium. Marcellus wie o wiele więcej, niż ktokolwiek może sobie wyobrazić, ale do tej pory nie miał ochoty tego pokazywać swoim ludzkim porywaczom – dopóki nie nawiązał niezwykłej przyjaźni z Tovą. Niczym detektyw, Marcellus podejrzewa, co wydarzyło się tej nocy, kiedy zniknął Erik. I teraz musi użyć każdej sztuczki, na jaką stać jego wiekowe ciało bezkręgowca, aby ujawnić prawdę, zanim będzie za późno.
Recenzja:
Ach! Jak kocham niespodziewanie trafiać na takie perełki! Niezwykle szlachetne stworzenia to książka, która wyróżnia się na tle innych historii prawie-obyczajowych, ponieważ posiada wątek nadzwyczajny – niesamowitą i niespodziewaną przyjaźń między starszą kobietą a ośmiornicą. Nie ukrywam, że bardzo lubię takie niecodzienne elementy w powieściach, a tutaj jest on ukazany w sposób niebywale urokliwy, co bez wątpienia wpłynęło na moją ocenę tej książki. Ale nie zrozumcie mnie źle – nie tylko przez wzgląd na to, tak wysoko ten tytuł oceniłam. Kryje on w sobie jednak znacznie więcej. Znacznie, znacznie więcej...
Sekrety są wszędzie. Niektórzy ludzie są nimi wypełnieni po brzegi. Dziwne, że nie eksplodują. Wydaje się, że to właśnie cecha charakterystyczna ludzkiego gatunku: fatalne umiejętności komunikacyjne. Nie żeby inne gatunki były o wiele lepsze, ale nawet śledź potrafi określić, dokąd zmierza jego ławica, i udać się w tym samym kierunku. Dlaczego ludzie nie potrafią wykorzystać tych milionów słów, żeby powiedzieć sobie nawzajem, czego pragną?
Aż nie wiem od czego zacząć, tak bardzo jestem zakochana w tej powieści! Główną bohaterką jest Tova, wdowa z niełatwą przeszłością, pracujaca jako sprzątaczka w oceanarium. To postać fenomenalnie wykreowana – od samej historii, po skrywane wewnątrz tęsknoty, nieoczywiste uczucia. Pewnego dnia, przez niefartowny wypadek, nawiązuje relację z olbrzymią ośmiornicą, Marcelem, który mimo braku mowy, komunikuje się z Tovą na zupełnie innym poziomie. Co ciekawe, mamy tutaj szansę poznać morskie zwierzę od środka, ponieważ w książce przewijają się rozdziały z jego perspektywy, ukazujące mądrość i empatię tej istoty. Nie są to jednak jedyni bohaterowie – na przestrzeni całej książki poznajemy ich znacznie więcej, podobnie jak ludzkich dramatów, z którymi (a przynajmniej częścią) czytelnik może z powodzeniem się utożsamić.
Postaci w tej powieści wypadają bardzo autentycznie, podobnie jak emocje i motywy im towarzyszące. Oczywiście, centralna intryga zdaje się dotyczyć tajemnicy związanej z zaginięciem syna Tovy, której rozwiązanie zna... Marcel. I choć jest to motyw wciągajacy, tak mnie bardziej urzekła wspomniana relacja między ośmiornicą a staruszką. Tworzy to bardzo emocjonalny aspekt powieści, w którym obydwa stworzenia wzajemnie się wspierają i pomagają sobie w procesie... uzdrawiania? Zamykania pewnych rozdziałów? Prawdę mówiąc, w tej książce wiele jest urokliwych i pięknie opisanych momentów, również pomiędzy ludzkimi bohaterami, ale... to Marcel skradł moje serce całkowicie. Zdeklasował wszystkich innych!
Jeśli chodzi o styl powieści, jest ona napisana w sposób wręcz magiczny. Shelby Van Pelt pisze w sposób angażujący czytelnika, lekko i pięknie, przez powieść dosłownie się płynie. Są tu elementy poruszające, tematy bardzo poważne, a jednocześnie nie brakuje przyjemnego humoru – wszystko to sprawia, że od pierwszej do ostatniej strony tę książkę czyta się fenomenalnie. Jedyną wadą, którą mogłabym tu wymienić jest to, że chwilami tempo narracji staje się być powolne, bo autorka potrafi zasypać nas odrobiną detali z życia bohaterów, niemniej mi to nie przeszkadzało. Pewnie dlatego, że bardzo zżyłam się z bohaterami (tak, z Marcelem najbardziej – mogłoby być tu jeszcze więcej Marcela).
Ludzie. W większości jesteście nudni, niezdarni i samolubni. Ale czasami potraficie być naprawdę niezwykle szlachetnymi stworzeniami.
Niezwykle szlachetne stworzenia to oryginalna i wzruszająca opowieść o przyjaźni, nadziei i odnajdywaniu się wśród tajemnic przyszłości. Shelby Van Pelt stworzyła historię, który porusza serce i umysł, jednocześnie kładąc nacisk na znaczenie empatii i zrozumienia w naszym świecie. Jestem pewna, że każdy, kto ceni głębokie emocje w książkach oraz opowieści obyczajowe osadzone w nietypowych kontekstach, zakocha się w tym tytule. Polecam z całego serca!
Ja nie czytuję literasturę piękną, ale "Niezwykle szlachetne stworzenia" bardzo mnie intryguję. Będzie uroczo ale też nie obędzie się wzruszeń. Zapowiada się na cudowną książkę. Będę ją poszukiwać w bibliotece.
OdpowiedzUsuńNoooo, empatii to w naszym współczesnym społeczeństwie bardzo brakuje... Fajnie byłoby ją w jakiś sposób ludzi dotyczyć. Bardzo dziwna fabuła u tej pozycji, myślę, że bardziej skierowana do młodzieży jednak. Ciekawi mnie, jak przedstawia się tam ten kontakt z ośmiornicą, bo na początku myślałam, że to telepatia czy coś z tego rodzaju. Ale to jednak książka z mniejszą wersją science-fiction, co w tym przypadku wychodzi bardzo na plus. Taka melanchlijna, nieco edukacyjna. Może nawet kiedyś zajrzę.
OdpowiedzUsuńAle ocena. Pięknie. Brzmi ciekawie 😊
OdpowiedzUsuńkusi mnie ta książka od kiedy tylko zobaczyłam jej zapowiedz na stronie wydawnictwa. wy mówicie, że warto ją poznać wiec trzeba przeczytać
OdpowiedzUsuńZdaje się być ciekawą i piękną książką, chętnie przeczytam ☺
OdpowiedzUsuń