Autor: T. M. Logan
Tytuł: Kłamstwa
Wydawnictwo: Bukowy Las
Data wydania: 2023
Ilość stron: 440
Ocena: 8/10
Opis:
Joe Lynch jest zwykłym facetem, szczęśliwym mężem i ojcem. Aż do czasu, gdy jedna decyzja w ułamku sekundy rujnuje mu życie.
Pewnego dnia zauważa, że jego żona w godzinach pracy jedzie na hotelowy parking. Zaintrygowany rusza za nią i staje się świadkiem jej kłótni ze wspólnym znajomym, Benem. Postanawia interweniować, wdaje się w szarpaninę. Zadaje z pozoru nieszkodliwy cios, a Ben upada na ziemię i przestaje się ruszać...
Uwaga, to naprawdę jest thriller!
Najpierw nie będziecie mogli przestać go czytać, a potem zwątpicie w siebie i nie będziecie pewni, czy możecie ufać tym, których kochacie!
Recenzja:
Dawno nie czytałam thrillera - ale wystarczyło, że popatrzyłam na okładkę i opis "Kłamstwa" i już byłam w stu procentach pewna, że chcę to przeczytać - a skoro przeczytałam, to w końcu przychodzę do Was z recenzją. Pewnie część z Was od razu zwróciła uwagę na dosyć wysoką ocenę - no cóż, zaraz wytłumaczę skąd się wzięła. Zapraszam więc do zapoznania się z całością mojej opinii!
Joe jest takim dosyć słodkim facetem - chociaż ma posturę dosyć potężnego mężczyzny, jego usposobienie jest raczej pełne miłości i empatii. Może to kwestia tego, że jest nauczycielem angielskiego w szkole, a może kwestia tego, że bohater ma czteroletniego syna, który jest dla niego całym światem - i którym to on się zajmował w domu, bo Mel, mama malucha i żona głównej postaci, wolała wrócić do pracy?
Pewnego dnia, gdy Joe jechał samochodem ze swoim synem, młody zauważył auto swojej mamy - i bardzo chciał, aby się zatrzymali, by móc pochwalić się swoim nowym dyplomem. Joe oczywiście tak robi - ale nie wie, że właśnie w tym momencie będzie miał zrujnowane całe swoje życie. Ostatecznie jego syn nie pokazuje wtedy mamie dyplomu - a Joe jest świadkiem kłótni między swoją żoną a mężem jej najlepszej przyjaciółki.
Ba, można powiedzieć, że w tej właśnie chwili rozpoczyna się cała akcja - bo po tym, jak odjeżdża Mel, Joe poszedł się skonfrontować z Benem - tym mężem przyjaciółki swojej żony. Kończy się to mniej więcej tak, że Ben do niego startuje - mówiąc potocznie - a ten odpycha go, po czym mężczyzna ląduje na ziemi i jest zakrwawiony - a na dodatek Joe nie jest w stanie udzielić mu teraz pomocy, bo ma ważniejszą sprawę na głowie: jego syn potrzebuje inhalatora, bo nie może oddychać: a akurat nie mają zapasowego w schowku samochodu...
Rozpoczyna się gra. Joe jest święcie przekonany, że Ben życie - w końcu nie było to jakieś mocne uderzenie. Tyle, że nie ma śladu po mężczyźnie - a policja uważa, że Joe mimo wszystko jest mordercą: a sam główny bohater ma wiele trudności ze znalezieniem dowodów na to, by udowodnić swoją niewinność...
Uważacie, że sporo napisałam? To dalej nie jest praktycznie żaden spojler - bo dałam mnóstwo ogólników. "Kłamstwa" są o wiele bardziej szczegółowe i wielowymiarowe - więc nawet, jeśli Wam się teraz wydaje, że mniej więcej wiecie o co chodzi i że jesteście w stanie przewidzieć zakończenie: cóż, ja się tego domyśliłam zaledwie w jednym aspekcie: a wątków jest całkiem sporo.
Jeśli lubicie historie, które tyczą się spraw rodzinnych - "Kłamstwa" zdecydowanie są świetnym thrillerem, który porusza akurat te wątki. Bez wątpienia zgadzam się także z opisem, że jest to jedna z tych powieści, która udowadnia, że czasem nie znamy bliskich nam osób, bo mają one swoje sekreciki i tajemnice...
Mimo wszystko "Kłamstwa" rekomendowałabym raczej czytelnikom dorosłym - no i tu zarówno mężczyznom, jak i kobietom. Myślę, że to pozycja, która spodoba się każdemu, niezależnie od płci.
Mówiąc w skrócie: zarwałam noc z tą książką - bo zaczęłam akurat czytać dosyć późno i już nie byłam w stanie odłożyć, bo byłam bardzo ciekawa, jak to się ostatecznie poukłada i czy Joe będzie w stanie odkryć prawdę.
Zakończenie mnie usatysfakcjonowało - mówiąc ogólnikowo. Ale nie chcę tu nic sugerować, więc mam nadzieję, że sami będziecie chcieli poznać, jaki los ostatecznie czekał głównego bohatera.
Podsumowując: warto przeczytać - ode mnie spora polecajka. Jak widzicie po samej ocenie, to jeden z tych thrillerów, które mi się bardziej w tym roku podobały, więc jeśli tylko macie ochotę na coś mocniejszego i bardziej tajemniczego: sięgnijcie po "Kłamstwa"!
Rzadko sięgam po thrillery. Może kiedyś 😉
OdpowiedzUsuńSporadycznie czytam ten gatunek ale opis jak i recenzja "Kłamstw" mnie zaintrygował.. Książka skrywa mnóstwo tajemnic, kłamstw, intryg, do tego zwroty akcji nie pozwalają się nudzić. Jestem zaciekawiona kto w tej historii kłamie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam czytać thrillery i ten opis i recenzja zachwyciły mnie do przeczytania tej książki. Dziękuję i zapisuje sobie.
OdpowiedzUsuńPo opisie na okładce raczej bym po to nie sięgnęła... Straszny ten opis, trochę jak "uwaga, śliska podłoga". I w ogóle to zdjęcie na okładce, jak typowe since fiction... może dlatego napisali z góry, że to jednak inny gatunek... A ogólnie wydaje się dobrym thrillerem o ciekawej fabule i wysokiej ocenie. Bym może po niego sięgnę.
OdpowiedzUsuńScience fiction 😂
Usuńrzadko siegam po thrillery
OdpowiedzUsuńLubię thrillery, więc chętnie przeczytam. Zapisuję tytuł ☺
OdpowiedzUsuń