Autor: Bailey Tessa
Tytuł: Zdarzyło się pewnego lata
Wydawnictwo: Muza
Data wydania: 2023
Ilość stron: 416
Ocena: 7/10
Opis:
Piper Bellinger jest ikoną mody i influencerką, ma opinię dzikiego dziecka, a paparazzi nieustannie depczą jej po piętach. Zwariowana i nieobliczalna. Po jednej z szalonych imprez na dachu wieżowca w Los Angeles ojczym odcina ją od funduszy i wysyła do Westport, by wraz z siostrą poprowadziła portowy bar ich zmarłego ojca.
Zaraz po przyjeździe na miejsce Piper poznaje rosłego, brodatego kapitana Brendana, który nie daje jej nawet tygodnia na przetrwanie poza Beverly Hills. Rzeczywiście, Piper na samą myśl, że ma spać w obskurnym mieszkaniu z piętrowym łóżkiem dostaje wysypki. Ale jest zdeterminowana, by pokazać ojczymowi – i seksownemu miejscowemu ponurakowi – że ma coś więcej do zaoferowania poza śliczną buzią.
Westport jest małym miasteczkiem, więc Piper i Brendan wpadają na siebie kilka razy dziennie. Choć są jak dwa bieguny – kochająca zabawę lwica salonowa i szorstki rybak – coś ich do siebie przyciąga. Początkowo Piper nie chce żadnych rozrywek, nie też ma zamiaru poświęcać czasu mężczyźnie, który tygodniami żegluje w stronę zachodzącego słońca. Kiedy jednak odległa przeszłość do niej wraca, młoda kobieta zaczyna się czuć w Westport coraz bardziej jak w domu. Zastanawia się, czy wystawne życie, jakie wiodła, jest tym, czego faktycznie pragnie. Pewnego dnia LA upomina się o nią, ale niewykluczone, że Brendan i to miasteczko pełne wspomnień, już skradli jej serce.
Recenzja:
Autorka na wstępie zaznaczyła, że pisała tę powieść, gdy rozpoczęła się pandemia - żeby od niej w pewien sposób uciec: i jak przyznam, że tego czasu raczej nienawidzę i wolę o nim nie myśleć, tak przydał się chociażby po to, żeby tworzyć wiele ciekawych książek.
"Zdarzyło się pewnego lata" to komedia romantyczna, która na samym początku nie jest jakoś bardzo porywająca: poznajemy Piper, którą zostawia chłopak po trzech tygodniach związku: a ona, z racji tego, że jest dosyć rozpieszczoną, bogatą dziewczyną, postanawia w ramach zemsty udowodnić mu, że umie się bawić i jest fajna - więc włamuje się na hotelowy basen... i zaprasza koło dwustu gości.
Mówiąc w skrócie: wydawać by się mogło, że pobyt w więzieniu, chociaż krótki, był dla Piper odpowiednią karą - ale jej ojczym postanawia wysłać ją na trzy miesiące do małego miasteczka, z którego pochodził jej ojciec.
W Westport Piper poznaje całkowicie nowy świat: zaczynając od tego, że pierwszy raz ma styczność z mięsem mielonym, sprzątaniem czy spaniem na łóżku piętrowym. Pierwszy raz spotyka także Brendana - okolicznego kapitana łodzi rybackiej, z którym, mimo burzliwych początków, ma wrażenie, że wiele ją łączy.
"Zdarzyło się pewnego lata" to opowieść, która niejednokrotnie Was zaskoczy i naprawdę doskonała komedia romantyczna!
Dodam od razu, że Piper z początku powieści nie dało się za bardzo lubić: ale prawda jest taka, że z każdą stroną przechodziła przemianę wewnętrzną i uwierzcie mi, że w pewnym momencie zaczęłam myśleć, że jest bardzo sympatyczna - i do tego Brendan też jest naprawdę spoko, więc prawda jest taka, że nawet tylko dla postaci, czyta się tę pozycję bardzo dobrze.
Nie jest to najlepsza książka, jaką ostatnio czytałam - ale bez wątpienia dawno nie czytałam niczego z motywem damy w opałach, rybaka, małego miasteczka i dziewczyny-księżniczki, która musi nauczyć się, że w życiu nie chodzi tylko o miliony followersów na kontach społecznościowych.
Przyznam szczerze, że "Zdarzyło się pewnego lata" to jedna z tych historii, które mimo wszystko nie opuszczą mnie tak szybko: głównie z powodu ciekawych motywów. Swoją drogą, mam wrażenie, że ostatnio uwielbiam małomiasteczkowe opowieści, ale też przedstawienie ich w stylu nie tylko zagubionej dziewczyny, która chce zacząć żyć na nowo, ale także jest bogata i rozpieszczona, to dosłownie strzał w dziesiątkę.
Według mnie "Zdarzyło się pewnego lata" to książka, po którą można śmiało sięgnąć - szczególnie, że doskonale wpisuje się w wakacyjne, letnie klimaty. Jeśli tylko macie ochotę dobrze się bawić i oczekujecie przekroczenia pewnych schematów: ale w taki naprawdę fajny i romantyczny sposób, to wiecie już, co powinniście przeczytać!
Podsumowując: must have, must read! Wydaje mi się, że "Zdarzyło się pewnego lata" to historia, obok której nie powinno się przejść obojętnie!
To coś dla mnie 😊
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam 'małomiasteczkowe opowieści' zatem "Zdarzyło się pewnego lata" jest na mojej liście. Do tego wakacyjny klimat, przemiana bohaterki oraz humor pisarka zagwarantowała czytelnikowi interesującą lekturę.
OdpowiedzUsuńDziękuję za opinie. Lubie historie z małych miasteczek i ta ksazka mnie zaciekawiła. Zapiszę sobie do przeczytania ☺
OdpowiedzUsuńTeż nienawidzę tego pandemicznego czasu, zniszczyła mi pół życia. Akurat nie przepadam za komediami romantycznymi, według mnie są zbyt infantylne (ich przeważająca część), co mnie bardziej wnerwia niż ciekawi. Także nie dla mnie, ale wiem, że znajdzie wielu chętnych, którzy jeszcze wierzą.
OdpowiedzUsuńCzeka w stosiku na lekturę i recenzję moją 🙂
OdpowiedzUsuń