Autor: Lucy Score
Tytuł: Dziewczyna na niby. Miasteczko Benevolence
Wydawnictwo: Editio
Data wydania: 2023
Ilość stron: 400
Ocena: 8/10
Opis:
Harper miała wyjątkowego pecha, wiecznie coś jej się przytrafiało: niekiedy były to zabawne nieporozumienia, innym razem groziło jej poważne niebezpieczeństwo. Jednak mimo paskudnej przeszłości i nieprzychylności losu pozostawała życzliwą optymistką. Spontanicznie ruszała na pomoc każdemu, kto jej potrzebował, przez co często... pakowała się w kolejne tarapaty. Ten dzień był właśnie taki ? ale zakończył się zupełnie inaczej niż zwykle. Harper ocknęła się w ramionach wybawcy, który kilka minut wcześniej ocalił jej życie.
Luke, wybawca, był niewiarygodnie przystojnym facetem. Wszystko w nim było pociągające: od zielonkawobrązowych oczu, przez intrygującą tajemniczość, aż po zawód: był wojskowym. Drobna, śliczna blondynka, która bez wahania rzuciła się na pomoc napastowanej kobiecie, zwyczajnie mu zaimponowała.
W małym miasteczku wszyscy wszystko o sobie wiedzą. Nie inaczej było w Benevolence. Przeszłość i obecna praca Luke'a wykluczały jakąkolwiek stabilizację i szczęśliwy związek z kobietą. Przynajmniej Luke tak sądził, niektórzy twierdzili inaczej.
Luke i Harper postanowili sobie pomóc. On chciał uniknąć niechcianego swatania, ona potrzebowała czasu na zorganizowanie sobie nowego życia. Zgodziła się więc udawać dziewczynę Luke'a. Układ wydawał się idealny. Jednak niebawem sprawy zaczęły się komplikować. Jego czekała kolejna misja do Afganistanu, jej wciąż groziło niebezpieczeństwo. A przecież od początku było wiadomo, że to wszystko jest na niby...
Czy w miasteczku Benevolence znajdziesz to, czego szukasz?
Recenzja:
Ale ja lubię tę książkę! Hoho, zdecydowanie dawno nie czytałam nic w takich małomiasteczkowych klimatach z dodatkiem motywu żołnierza i pechowej kobiety - ale "Dziewczyna na niby. Miasteczko Benevolence" to nie dosyć, że idealne połączenie, to jeszcze naprawdę świetna powieść, która spodoba się niejednemu czytelnikowi.
Moje serce w każdym razie skradła bardzo szybko!
Harper ma pecha - ale raczej ze względu na to, że podejmuje często szalone, odważne i impulsywne decyzje, a nie ze wzglądu na jakąś klątwę. Więc gdy widzi, że jej obecny facet i szef ją zdradza - bierze tylko kluczyki do auta, zostawia nawet telefon i portfel, po czym jedzie bez nawigacji w kierunku miasta, gdzie teraz stacjonuje jej współlokatorka z czasów studiów.
Tyle, że jedzie dwie godziny w złą stronę - i ostatecznie, gdy kończy się jej benzyna, trafia do miasteczka Benevolence - pod bar, w którym akurat jakiś rosły facet chce skrzywdzić swoją kobietę. Harper robi to, co zwykle: nie myśli, tylko działa i ostatecznie kończy się tak, że niby pomaga uratować ofiarę przemocy, ale sama odnosi także obrażenia.
Luke - żołnierz, który za miesiąc ma udać się na kolejną misję - nie jest w stanie przejść obok Harper obojętnie. W końcu ucierpiała, a on jest typem obrońcy... Ostatecznie, gdy dowiaduje się, że matka planuje swatać go już z jakimiś odległymi kuzynkami, postanawia zaproponować dziewczynie nocleg i pracę, na ten miesiąc, zanim będzie musiał wyjechać, żeby Harper przemyślała też sobie, co chcę robić później.
Tyle, że jak to zwykle bywa w życiu Harper, nic nie idzie po jej myśli...
"Dziewczyna na niby. Miasteczko Benevolence" jest naprawdę uroczą i cudowną książką, która rozbiła mnie na milion kawałków, a później poskładała na nowo.
Uwielbiam styl pisania Lucy Score oraz jej pomysłowość. Humor, dużo emocji i uczuć, niesamowite plot twisty i zaskakujące sytuacje... Nie dziwię się, że ta autorka ma coraz więcej fanów i pozytywnych opinii - aczkolwiek mam nadzieję, że jeszcze więcej jej pozycji ukaże się na polskim rynku wydawniczym.
Ta powieść mogłaby być oceniona jeszcze wyżej, gdyby nie to, że w sumie była technicznie wydana tak małą czcionką, że praktycznie musiałam ją czytać pod lupą lub pod mikroskopem. Chociaż okładka jest piękna i treść jest wspaniała, to nie byłabym w stanie podrzucić starszej osobie, bo bez wątpienia ona by już tych literek w ogóle nie dojrzała.
Jeśli szukacie książki, gdzie miłość jest opisana w piękny, ale dosyć realistyczny sposób - gdzie nie ma samego cukru, tylko jest raczej słodko-gorzki klimat, to powinniście sięgnąć po "Dziewczyna na niby. Miasteczko Benevolence". Co więcej, tu jest mnóstwo cudownych motywów, które dodatkowo podnoszą poziom tej pozycji.
Jedno jest pewne: patrząc na to zakończenie, aż ma się ochotę przenieść do takiego małego miasteczka, gdzie każdy cię zna - i gdzie każdy chce wtrącić swoje trzy grosze, ale głównie po to, aby wszystkim mieszkańcom lepiej się żyło.
Podsumowując: naprawdę polecam, bo jest to książka, którą trzeba polecać dalej - by dotarła o niej wiadomość do jak najszerszego grona osób!
📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚
OdpowiedzUsuń"Czas nie zawsze leczy wszystkie rany - ... - Niektórzy nigdy nie podnoszą się po stracie."
📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚📚
"Dziewczyna na niby" to pierwsza książka autorstwa Lucy Score, którą miałam przyjemność przeczytać.
Harper, nie miała za łatwego życia, do tego ciągle pakuje się w tarapaty. Narwana, lekkomyślna, ale i odważna jak diabli. Bo kto normalny, rzuca się na faceta dwa razy większego od siebie, no wiadomo, że ona. Nie jest w stanie patrzeć na krzywdę innych i nie reagować. Traf zaprowadził ją do miasteczka Benevolence, a jej wyjątkowy pech sprawił, że trafiła tam bez telefonu i portfela, a na dodatek paliwo skończyło się w baku jej samochodu. Dzięki pomocy nowo poznanych ludzi znajduje miejsce do spania w domu Luka. Miała to być jedna noc, ale wyszło co innego. Mężczyzna zaofiarował jej pracę i mieszkanie, w zamian miała udawać jego dziewczynę przed nadopiekuńczą rodziną. Układ miał trwać miesiąc, bo tyle czasu zostało nim Luke wyjedzie na kolejną misję do Afganistanu. Czy po miesiącu to będzie koniec ich znajomości?
Uwielbiam klimat małych miasteczek. Każdy, o każdym wszystko wie. Każdy, każdemu pomoże, nawet nieproszony🤭. Tak właśnie ma Luke, każdy szuka dla niego towarzyszki życia, bo jak taki świetny facet jak on, może być wolny. A taki jest jego wybór. Boi się on, że znowu kogoś zawiedzie. Ma głęboko zakorzenione poczucie winy, od którego nie umie się uwolnić. Czy spotkanie Harper, która przewróci jego życie do góry nogami, sprawi, że wreszcie zacznie żyć pełnią życia? A nie tylko praca, wojsko i tyle, gdzie w tym miejsce na uczucia?
"Dziewczyna na niby", to bardzo przyjemna i ciepła książka z nutą pikanterii. Układ między Harper i Lukiem miał być tylko platoniczny, ale od początku czują do siebie wielki pociąg, wiadomo, że kiedyś to napięcie musi znajść ujście. Będzie między nimi burzliwie, będą skrywane od lat tajemnicę i wielka strata. Ale Harper przyciąga do siebie ludzi, nawet uparty Luke, nie da rady się jej oprzeć. Jestem oczarowana tą historią. Jest pełna emocji, pasji, bohaterstwa, ale też bólu i straty. Jeżeli lubicie takie kombinacje, to jest książka dla was. Polecam❤️
Ja uwielbiam książki z tym małomiasteczkowym klimatem a "Dziewczyna na niby' będzie maiła w sobie dużą dawkę tego. Do tego połączenie fake dating oraz motywu żołnierza jeszcze bardziej mnie przyciąga do tej historii. Zapowiada się na ciekawą historię z wyrazistymi bohaterami oraz dużym zastrzykiem emocji.Zapisuje sobie tytuł
OdpowiedzUsuńNa pewno ta historia spodoba się wielu osobom wierzącym w miłość i inne wspaniałe opowieści.
OdpowiedzUsuńPS małe druczki faktycznie potrafią zepsuć radość z lektury, szkoda, że w taki sposób wydawca postanowił przyoszczedzić...
Z chęcią przeczytam ta książkę. Lubie klimat małych miasteczek. Dziękuję za opinię i polecenie.
OdpowiedzUsuńJa również często sięgam po książki z małomiasteczkowym klimatem. Recenzja skłania do lektury. Mam nadzieję,że dam radę przeczytać niebawem.
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie ta powieść. Nie przepadam za takimi fabułami, nic nowego tak poza tym. 😛
OdpowiedzUsuń