Autor: Rachel Lippincott
Tytuł: "Lista szczęścia
Wydawnictwo: Must Read
Data wydania: 2023
Ilość stron: 376
Ocena: 6/10
Opis:
Szczera, płynąca wprost z serca historia o miłości, o tym, kim naprawdę jesteśmy i kogo kochamy, oraz o życiu po utracie najbliższej nam osoby.
Emily i jej mama zawsze uważały się za szczęściary. Nie tylko za sprawą ćwierćdolarówki, która zawsze zapewniała im wygraną w ich ukochanym bingo. Ale szczęście mamy wyczerpało się trzy lata wcześniej, kiedy przegrała starcie z rakiem i odeszła bezpowrotnie.
Główną bohaterkę poznajemy latem poprzedzającym powrót do ostatniej klasy szkoły średniej, a Emily tego powrotu nie wyczekuje ani trochę. Na oczach całej szkoły zrobiła coś, przez co rozstała się z Mattem – świetnym chłopakiem i ulubieńcem jej mamy – i zraziła do siebie wszystkich znajomych. Poza tym ojciec Emily postanawia wreszcie sprzedać rodzinny dom i pozbywa się rzeczy po matce; rzeczy, z którymi Emily wiąże wiele cudownych wspomnień. Dziewczyna jest zdruzgotana tym, że ma wyrzucić albo wydać tyle cennych pamiątek i ma wrażenie, że jeśli tak dalej pójdzie, po matce (jej przyjaciółce i powierniczce) zostanie jej tylko ćwierćdolarówka.
W maleńkim miasteczku Huckabee w Pensylwanii czuje się sama, samotna i wykluczona. Wszystko nabiera rumieńców, kiedy na lato przyjeżdża Blake, córka najlepszego przyjaciela ojca i dziewczyna, którą Emily znała w dzieciństwie. Równocześnie Emily znajduje wśród rzeczy po mamie pewną listę – listę zadań na lato stworzoną przez jej matkę przed ostatnią klasą, gdy miała tyle lat co Emily teraz. Blake wpada na pomysł, żeby Emily spróbowała tę listę powtórzyć, a dziewczyna zapala się do tego pomysłu. Dzięki temu Emily będzie mogła pozbyć się strachu przed pewnymi rzeczami, przypomnieć sobie, co to znaczy być radosnym i spontanicznym, a poprzez fakt dzielenia tych samych wariackich zadań poczuć, że dzieli z mamą podobne przeżycia.
Wraz z realizacją kolejnych zadań dziewczyna odkrywa w sobie mnóstwo emocji, które tłumiła przez ostatnie trzy lata, ale pogłębia też więź z Blake, która z dnia na dzień staje jej się coraz bliższa i to w sposób, o jakim Emily nawet nie pomyślała. Nagle Emily musi się zmierzyć z jeszcze jednym wyzwaniem – jak zaakceptować głęboko skrywaną część siebie, której nie zdążyła wyjawić osobie, z którą była najbliżej.
Recenzja:
Must Read ostatnio wydaje sporo fajnych książek - a ja staram się czytać je na bieżąco. Czasami jest to trudne - i tak jak w tym przypadku, dałam radę dokończyć "Listę szczęścia" dopiero po ponad miesiącu od czasu premiery.
Ale, ale! Co to była za przygoda - według mnie jest to jedna z lepszych młodzieżówek, jakie można polecić osobom w wieku około czternaście, może trzynaście plus. Dlatego ja też daje "tylko" ocenę sześć na dziesięć - bo już pewne kwestie mnie nie dotyczą - ale obstawiam, że jakbym była z dziesięć lat młodsza, to byłaby to pewnie jedna z moich ulubionych powieści.
Dodajmy, że w czasach, gdy młodzież sięga po książki nieodpowiednie dla swojego wieku, promowanie takich pozycji jak "Lista szczęścia" jest szczególnie ważna!
Emily traci matkę - a jej ojciec zachowuje się tak, jakby ona nigdy nie istniała i gdy tylko dziewczyna chce nawiązać w rozmowie do mamy, on po prostu zmienia temat lub ucina rozmowę, bo akurat musi zrobić coś ważnego. Nic więc dziwnego, że główna bohaterka czuje się samotna - bo dołóżcie do tego konieczność przeprowadzi z powodów finansowych, wyjazd najlepszej przyjaciółki na obóz (gdzie nie ma zbytnio dostępu do internetu czy telefonu: nie licząc kilkunastu minut w ciągu tygodnia) i pokłócenie się ze swoim chłopakiem (z którym Emily w sumie czasem jest, czasem nie jest - bo mówiąc, że jest on burzliwy, to niedopowiedzenie roku...) i wychodzi Wam niezły miszmasz, który nastolatka w wieku mniej więcej szesnastu lat nie do końca umie ogarnąć.
Z pomocą przychodzi Blake - córka najlepszego przyjaciela jej ojca z czasów szkolnych, która wraz z ojcem wraca na "stare śmieci" - i znowu wprowadza się do miasteczka, gdzie w sumie oprócz Emily, którą jakoś kojarzy z dzieciństwa, nie zna nikogo. Dla głównej bohaterki to też jedyna osoba, która nie jest związana ze szkolnymi dramami - a obie dogadują się na tyle dobrze, że gdy Emily znajduje w szafie swojej mamy listę zadań, które ta wykonywała w wakacje w liceum, żeby lepiej siebie poznać, postanawia wkręcić w to wszystko nową znajomą - w końcu samej trudno spełnić niektóre punkty...
"Lista szczęścia" porusza naprawdę fajne tematy, jest wartościowa - a samo zakończenie jest jak wisienka na torcie, co sprawia, że chociażby przez samo to zakończenie byłabym w stanie po prostu polecać tę powieść na prawo i na lewo.
Nie jest to jakaś skomplikowana książka, ale nie porusza też zbytnio jakichś kwestii, które by w nadmiarze seksualizowały nastolatków - i jednak jest to taka przyjemna obyczajówka dla młodzieży, która pozwoli niejednemu przemyśleć pewne sprawy i otworzy oczy na pewne problemy.
Uważam, że sposób, w jaki Rachel Lippincott stworzyła tę pozycję, sprawia, że jest ona naprawdę godna tego, żeby poświęcić jej swój czas - i myślę, że żaden nastolatek, który przysiądzie do tej powieści, nie będzie żałował. Oczywiście dorośli także śmiało mogą poczytać o losach Emily - ale mam wrażenie, że jednak grupa docelowa jest tu wyraźnie zarysowana: i że osoby, które należą do grupy młodzieży, bardziej tę książkę docenią i lepiej się w niej odnajdą.
Podsumowując: piękna okładka, intrygująca treść i dobrze poruszone problemy, które często nurtują osoby w tym wieku.
Mówiąc w skrócie: polecam!
Okładka mi się podoba 😊
OdpowiedzUsuńJa lubię czytać książki młodzieżowe (chociaż mój pesel przekroczył tą datę dawno) a "Lista szczęścia" zapowiada się interesująco. Przyjemna lektura, która daje do myślenia, skłania do refleksji do tego wakacyjny klimat. Książka wróży, że miło spędzi się z nią czas.
OdpowiedzUsuńMiły klimat, na pewno nie jednemu nastolatkowi się spodoba 😉
OdpowiedzUsuńNarazie nie mam w planie tej książki
OdpowiedzUsuńCzy ja wiem ? 🤔 Jak nadarzy się okazja to przeczytam, ale sama nie będę jej jakoś specjalnie szukać.
OdpowiedzUsuń