Autor: Rina Kent
Tytuł: Przysięga kłamstwa
Wydawnictwo: NieZwykłe
Data wydania: 2022
Ilość stron: 294
Ocena: 6,5/10
Opis:
Winter Cavanaugh, oprócz wspomnień, nie ma praktycznie nic. Ani dachu nad głową, ani godności. Kiedy może stracić również wolność, z pomocą przychodzi jej pewien gangster, najbardziej niebezpieczny i okryty złą sławą mafioso w mieście, Adrian Volkov.
Mężczyzna składa jej bardzo dziwną ofertę. Chce, żeby udawała jego zmarłą żonę. Wszystko wydaje się irracjonalne: jego propozycja, próba szantażu, postawienie dziewczyny w sytuacji bez wyjścia.
Winter nie rozumie, dlaczego Adrian Volkov wybrał właśnie ją.
Kobieta szybko orientuje się, że tak samo jak na ulicy, również w domu męża będzie musiała walczyć o przetrwanie. Mężczyzna traktuje ją przedmiotowo, nie pozwalając jej się odzywać. Chce, żeby bez słowa wykonywała polecenia, aż w końcu stanie się jego zmarłą Lią.
Winter zaczyna rozumieć, że w tej sytuacji pobyt w więzieniu byłby nie najgorszą opcją.
Recenzja:
Opis - zaciekawił. Okładka - prześliczna. Opinie dotyczące tego, że twórczość Riny Kant trzeba poznać - są. Nie trzeba mi było więcej, żeby sięgnąć po "Przysięgę kłamstwa" - tom pierwszy z trylogii. Od razu dodam, że jest to raczej dark erotyk lub dark romans, więc nie jest to dla ludzi o słabych nerwach - ale jak lubicie tego typu książki, to bez wątpienia nie będziecie się w stanie doczekać kolejnej części.
Winter jest bezdomna - jedyne, co docenia, to alkohol i jedzenie: a czasem także miejsce noclegowe, chociaż zwykle jest to po prostu ławka na dworcu. Tyle, że i to zostanie jej odebrane, gdy pojawi się przed nią Adrian Volkov - facet, który wręcz oznajmia jej, że zajmie ona miejsce jego byłej żony, z racji tego, że są do siebie bardzo podobne: a o Lii, żonie Adriana, można powiedzieć, że słuch zaginął...
Winter nagle zyskuje dach nad głową, jedzenie, syna, męża i powiązania ze światem mafii. Można powiedzieć, że teraz wszystko powinno się jakoś ułożyć - gdyby nie to, że Adrian Volkov zachowuje się tak, jakby był jej panem i władcą. A co gorsza - nawet nie używa jej imienia, cały czas zwracając się do niej imieniem swojej żony.
Dziewczyna walczy o przetrwanie - głównie pod tym kątem, żeby nie zatracić samej siebie. Ale wkrótce okaże się, że los potrafi dokopać jej jeszcze bardziej...
Bez wątpienia jest to jedna z tych książek, które najpierw zaczynałam czytać w stylu: "ale nudny ten początek, nic ciekawego się nie dzieje, widziałam w innych powieściach podobne motywy". Ale czym więcej i dłużej się czyta, tym zaczyna być coraz ciekawiej...
A zakończenie? Fenomenalne. Dosłownie utwierdziło mnie to w przekonaniu, że teraz kolejne części będą już dużo lepsze i bardziej dynamiczne, a plot twist będzie poganiany plot twistem.
Wcale się nie dziwię, że Rina Kent jest tak bardzo polecaną autorką - i za granicą, ale także w Polsce. Bez wątpienia pisze mrocznie - ale też całkiem dobrze oddaje ten klimat i atmosferę, a do tego wszystkiego: po prostu jej książki dobrze się czyta.
Ba, nawet bohaterów, których nie powinno się lubić, dzięki Rinie Kent da się w pewien sposób może nie tyle pokochać, co po prostu zrozumieć motywy, które nimi kierują.
Uważam, że jest to pozycja warta przeczytania - i podkreślę po raz kolejny, że chociaż początek nie wróżył tak wspaniałej książki (stąd też taka ocena), to w ostateczności wyszło całkiem fajnie, a ja nie zamierzam odpuszczać sobie sięgania po kolejne tomy.
Już nie mogę doczekać się kolejnej części w swoich rękach!
Polecam!
Moze kiedyś... Teraz nie planuje..
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo zachęcająco 😍
OdpowiedzUsuńOkladka rzeczywiście świetna. Opis ciekawy i po recenzji książka zapowiada się nawet ciekawie. Zapisze sobie do przeczytania. Dziękuję za polecenie...
OdpowiedzUsuń"Przysięga kłamstwa" zapowiada się intrygująco oraz tajemniczo. Nie za często czytuje te mroczniejsze erotyki czy romanse ale tym recenzowanym jestem zaciekawiona. Pisarka ma interesujący pomysł na fabułę z chęcią dowiem się jak to rozwinęła. Zapisuje sobie.
OdpowiedzUsuńTak, rzeczywiście, potwierdzam, okładka prześliczna. Ja akurat nie czytam erotyków, tym bardziej tych z mroczniejszą scenerią, ale na pewno jest tu sporo chętnych osób na podobną pozycję. No i tak, ja jestem czytelnikiem o typowych słabych nerwach, dobrze, że w recenzjach znajdują się takie adnotacje, dzięki temu nie dostanę zawału przy ewentualnej lekturze.
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie i dość intrygująco, więc na pewno się skuszę w swoim czasie. :)
OdpowiedzUsuńbrzmi interesująco, może kiedyś dam sie jej skusić :D
OdpowiedzUsuńOpis fabuły brzmi ciekawie nawet, no nie wiem, nie wiem, może kiedyś przeczytam :)
OdpowiedzUsuń