niedziela, 24 lipca 2022

Zbiór opowiadań - "Blackout. Gdy zgasną światła"

Autor: Zbiór opowiadań

Tytuł: Blackout. Gdy zgasną światła

Wydawnictwo: BeYA

Data wydania: 2022

Ilość stron: 240

Ocena: 7/10

Opis:

Było gorąco i duszno, więc Manhattan potrzebował olbrzymich ilości prądu. Bez klimatyzacji trudno było wytrzymać dłużej niż kilka minut. Zwykle miejska sieć energetyczna radziła sobie z takim obciążeniem, ale tego dnia coś się wydarzyło. Awaria pozbawiła zasilania dużą część dzielnicy i nic nie wskazywało na to, że zostanie błyskawicznie usunięta. Budynki trzeba było ewakuować. Metro nie kursowało. Nie działało nic, co wymagało prądu. Miasto pogrążało się w chaosie.

Tammi i Kareem musieli opuścić budynek najsłynniejszego czarnego teatru w Nowym Jorku, gdzie oboje zjawili się na rozmowę kwalifikacyjną. Niestety, teatr dysponował tylko jednym wakatem. To zresztą nie był jedyny problem. Tammi i Kareem byli kiedyś parą, ale dziś...

Pogrążony w ciemności Nowy Jork jest dziwny i zupełnie inny niż zwykle. W tej wyjątkowej książce znajdziesz sześć intrygujących historii opowiedzianych wspólnie przez sześć autorek. Bohaterowie tych opowieści - sześć par - są różni, każdy ma za sobą inną przeszłość i z inną nadzieją patrzy na życie. To odmienne historie, ale splatają się w mroku wielkiego miasta, zmierzając w jedną stronę - do sześciu różnych wielkich miłości.

Gdzie szukać światła, kiedy miasto spowiją ciemności?


Recenzja:

Dawno nie czytałam zbioru opowiadań - a już tym bardziej takich, które nie byłyby w tematyce typowo wakacyjnej czy świątecznej. Ba, moje ulubione to chyba opowiadania walentynkowe... Ale teraz czytałam "Blackout. Gdy zgasną światła" - czyli twórczy wyraz bezsilności w czasach COVID-19, kiedy świat był pokrążony w pandemii i chaosie.

Historii jest kilka: część z nich ma kilka rozdziałów, które przeplatają się między sobą. Tematyka jest jedna - na Manhattanie nie ma prądu, jest awaria. Nie działa nic: ani bankomat, ani stacja metra, ani nawet lodówki, w których trzymane są lody. Wydawać by się mogło, że świat oszalał - a wszyscy wyczekują tylko na moment, aż w końcu znowu włączą światła, bo usterka będzie już naprawiona.

Większość z nastolatków, o których czytamy, wybierała się na imprezę - część utknęła w metrze, część ma ponad trzy godziny drogi powrotu na nogach do domu: skoro nie mogą użyć metra, a jeszcze inni - spędzają czas w jakimś domu spokojnej starości. 

Nowy Jork, w którym nie ma prądu, jest całkowicie inny - i to właśnie stara się przedstawić sześć autorek w sześciu odmiennych historiach.

Mówiąc szczerze? Ja bym chętnie przeczytała kontynuację. I to właśnie w takiej formie: zbioru opowiadań, gdzie jest więcej niż jeden główny bohater - i gdzie zwycięża miłość, która jest silniejsza niż strach i lęk.

Nie wiem, czy mam ulubioną historię - wszystkie w jakiś sposób skradły moje serce: i chociaż Tammi i Kareem mają najdłuższe opowiadanie: bo chyba z trzy czy cztery rozdziały, to jednak nie uważam tej opowieści z tego powodu za najlepszą. Wszystkie miały swoje plusy - bo pięknie przedstawiały to, jak młodzi ludzie chcą być kochani i dostrzeżeni.

Z góry ostrzegam, że pojawiają się tu więcej niż jedna kombinacja płci - jest para facetów, którzy się całują - i dziewczyn, które od razu wpadają sobie w oko. Są to opowieści bardzo piękne - i według mnie pokazują one, że nie tylko pary heteronormatywne mają swoje miejsce w książkach - a już na sto procent nie w pogrążonym w ciemności Nowym Jorku. 

Do tego wszystkiego ta prześliczna okładka! Mogłabym powiedzieć, że niczego więcej do szczęścia mi nie potrzeba, ale jakby się ta kontynuacja znalazła, to ja bym była szczęśliwa. Z tym, że pewnie nie ma na co liczyć, bo bardzo rzadko autorzy kontynuują swoje opowiadania - w formie innych opowiadań lub pełnowymiarowych powieści.

Czy polecam? Oczywiście, że tak! Jak tylko lubicie zbiory opowiadań, to ta antologia przeniesie Was do bardzo klimatycznego miejsca, w którym praktycznie wszystko jest możliwe - chociaż nie ma nic wspólnego z wątkami fantastki. 

Więc tak, jak tylko macie ochotę: bierzcie i czytajcie! 

6 komentarzy:

  1. Od czasu do czasu lubię przeczytać jakąś antologię. A "Blackout. Gdy zgasną światła" interesująco się zapowiada. Genialny pomysł na fabułę, przez co zbiór ten wyróżnia się a do tego Nowy York, miasto które nigdy nie śpi. Rozejrzę się za tą książką.

    OdpowiedzUsuń
  2. Najpierw to bym powiedziała, że intrugujący pomysł na zbiór opowiadań, w ogóle na książkę. Podejrzewam, że kontyuacja musi wyjść!

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie przepadam za opowiadaniami, jak dla mnie są za krótkie. Zdążę wciągnąć się w historię a tu koniec. Tym razem podziękuję

    OdpowiedzUsuń
  4. Od czasu do czasu sięgam po antologie. Pomiędzy dłuższymi i cieższymi tutułami warto siegnać po opowiadania. Te ciekawie się zapowiadają. Dziękuję za recenzję!

    OdpowiedzUsuń
  5. Opowiadania czasem czytam, ale jak widzę covid i wątek lgbt to od razu odechciewa mi się czytać, to robi się tak nachalne, że aż odrzuca. Tylko ja mam takie odczucia?

    OdpowiedzUsuń
  6. Antologie opowiadań zalały ostatnimi czasy rynek wydawniczy. I dobrze. To trudna i niedoceniana przez czytelników forma wypowiedzi. Cieszę się, że "Blackout. Gdy zgasną światła" trafi do młodzieży. Niezależnie od podejmowanej tematyki, bo faktycznie koronazarazy można mieć po dziurki w nosie, opowiadania uczą patrzenia na ten sam problem różnymi oczyma. Dorosłym z trudem przychodzi akceptowanie czyjegoś zdania, niechże się zatem młodzi uczą tego za młodu.
    Aleksandra Miczek

    OdpowiedzUsuń