Autor: Cora Reilly
Tytuł: Naznaczeni grzechem. Tom 2
Wydawnictwo: NieZwykłe
Data wydania: 2022
Ilość stron: 303
Ocena: 8/10
Opis:
Dalsze losy Marcelli Vitiello i Maddoxa White'a!
Marcella postawiła Maddoxa przed najtrudniejszą decyzją w jego życiu, a on dokonał wyboru. Wybrał ją, córkę swojego wroga. Jednak dziewczyna nadal ma wątpliwości, czy mężczyzna będzie w stanie poświęcić dla niej wszystko.
Maddox od zawsze miał świadomość, kim są jego wrogowie. Żył pragnieniem zemsty, a teraz nagle przestał wiedzieć, komu może zaufać. Zrozumiał, że właściwie nie ma już domu.
Czy kiedykolwiek będzie mógł stać się częścią mafijnej rodziny Marcelli i żyć wśród ludzi, których kiedyś tak bardzo nienawidził? I jak na to wszystko zareagują członkowie klubu motocyklowego, jego bracia? Czy potraktują go jak wroga? A może uznają go za zdrajcę?
Wydaje się, że on i Marcella mają nikłe szanse, żeby być razem. Szczególnie kiedy wszystko staje przeciwko nim.
Recenzja:
Cora Reilly mnie po prostu nieustannie zaskakuje - jak już obstawiam, że nigdy nic mnie w mafii nie zaskoczy, to sięgam po jej kolejną książkę i mam wybuch mózgu. Bo po pierwsze: są tak dobrze napisane, a po drugie: przecierają całkiem nowe szlaki w kwestii romansów mafijnych (a może: romansów mafijnych ze sporą dawką erotyki?).
Od razu powiem, że w tym tomie jest dużo mniej scen seksu niż w poprzednim - który także opowiadał o losach Marcelli: córki Luki i Arii - oraz Maddoxa: faceta, który wybrał córkę wroga i zrezygnował z klubu motocyklowego, aby być ze swoją ukochaną. Zdecydowanie w poprzedniej części było bardziej iskrzących momentów - ale w tym tomie w pewien sposób także było coś przełomowego, zaraz napiszę o tym więcej.
W tej pozycji jest dużo więcej swego rodzaju gry politycznej - i pewnej innowacyjności, odejścia od tradycji - co Luka właściwie robi tylko dlatego, żeby zadowolić swoją córeczkę i zapewnić jej miejsce na wysokich szczeblach w hierarchii rodziny: czego wcześniej mogli doświadczyć tylko mężczyźni z mafijnych rodzin.
Marcella jest inna - to twarda babka, która niczego się nie boi: jest w stanie cierpieć za swoją rodzinę i jest w stanie udowodnić innym, że jest także w stanie za nią zginąć. Niemniej jednak ona i Maddox, chociaż z pozoru zupełnie do siebie nie pasują - bo tak różne są ich światy - nie są w stanie bez siebie żyć.
"Naznaczeni grzechem. Tom 2" jest swego rodzaju przełamaniem dotychczasowych serii Cory Reilly - przynajmniej tych, które tyczyły się Luki i jego ludzi - gdzie w mafii liczyli się tylko faceci, ich honor, ich duma - oraz ich tradycje: w tym tradycja krwawego prześcieradła.
Mówiąc w skrócie: ten tom jest bardziej o swego rodzaju kompromisach i konsekwencjach tego, co wydarzyło się w poprzednim tomie - jest sporo emocji, ale też jest pewna delikatność i zawstydzenie, o które czasem bym Marcelli nie podejrzewała.
Swoją drogą, patrząc na to, jak zakończył się ten tom, to obstawiam przede wszystkim, że kolejny będzie o Amo - i że może być jeszcze bardziej zaskakujący niż ta część o Marcelli. Już nie mogę się tego doczekać i zacieram rączki!
Cora Reilly jest moją królową mafijnych romansów - nie znam zbyt wielu tak dobrych autorek: głównie z polskich kojarzy mi się Agata Polte - bo jej oryginalność i kreatywność jest niczym powiew świeżości w mafijnych klimatach. To akurat te autorki mają wspólne. Niemniej jednak jedno jest pewne - gdyby te dwie napisały kiedyś coś razem, to pewnie później na siłę by je zamykano w pokoju z dostępem tylko do programu tekstowego, żeby powstało tego więcej!
Uważam, że moją ulubioną serią dalej jest ta dotycząca Camorry - niemniej jednak coraz częściej jestem przekonana, że Grzechy ojców (bo do tej serii należą "Naznaczeni grzechem") będzie podobać mi się i tak bardziej niż "Born in Blood Mafia".
Mówiąc w skrócie: przy tej autorce spodziewajcie się niespodziewanego (czyli właściwie możecie spodziewać się wszystkiego - bo czasem totalnie nie będziecie wiedzieć, że coś takiego można zaserwować w romansie mafijnym). Jednak twórczość Cory Reilly jest twórczością najwyższych lotów w tym gatunku - świetnie wykreowani bohaterowie, cudowne dialogi, zniewalające opisy: szczególnie te pikantne, które przyspieszają bicie serca.
Podsumowując: mam nadzieję, że już daliście szansę tej pisarce - a może: że kochacie ją tak samo, jak ja. Ale jeśli jeszcze z jakiegoś powodu nie mieliście w dłoniach jej książek - koniecznie musicie to zmienić - bo to naprawdę spore zaniedbanie!
Nawet ci, którzy nie lubią romansów mafijnych, docenią kunszt Cory Reilly - ale nie wierzcie mi na słowo: najlepiej przekonajcie się na własnej skórze!
Przyznaje, że jeszcze nic nie czytałam autorki 🙈🙈
OdpowiedzUsuńPisarka po raz kolejny wynajduje asa w rękawie czym zaskakuje oraz oczarowuje czytelników.
OdpowiedzUsuńKsiążki Cory to jedyne romanse mafijne, które mogę brać w ciemno. A to już dużo. Bo niw przepadam za tym gatunkiem
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki Cory Reilly. Ta czeka już na czytniku i wkrótce będę mogła rozkoszowac się jej lekturą.
OdpowiedzUsuńNie czytałam nadal nic tej autorki, ale to wynika z faktu, że ja nie przepadam jakoś szczególnie za romansami. Z mafijnych czytałam tylko Anny Wolf.
OdpowiedzUsuńWiele osób ekscytuje się twórczością Cory Reilly. Do mnie jej proza nie przemawia. Nie przepadam za romansami, a już na pewno nie jest mi po drodze z romansami mafijnymi. Za spotkanie z tą pozycją podziękuję.
OdpowiedzUsuńAleksandra Miczek
Nieeee, od tej autorki nic nie biorę.
OdpowiedzUsuń