Autor: Clare Mackintosh
Tłumaczenie: Magda Witkowska
Tytuł: Zakładnik
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 9 czerwca 2022
Liczba stron: 552
Ocena: 8/10
Opis:
Możesz ocalić setki żyć… albo te, które znaczą najwięcej.
Lot Londyn - Sydney. Na pokładzie stewardesa Mina próbuje zapomnieć o problemach z pięcioletnią córką i rozpadającym się małżeństwie. Krótko po starcie otrzymuje jednak bardzo niepokojący list od anonimowego pasażera - ktoś informuje ją, że samolot nigdy nie dotrze do celu.
Problem w tym, że tajemniczy autor notki, żeby doprowadzić do katastrofy, potrzebuje pomocy samej Miny. Niestety wie też, jak ją do tego skłonić. Kobieta staje się zakładniczką. Tymczasem samolot ma lądować w Sydney za dwadzieścia godzin, podczas których wiele może się jeszcze zdarzyć...
Recenzja:
Gdy pierwszy raz zapoznałam się z opisem Zakładnika Clare Mackintosh, charakter tej opowieści ogromnie skojarzył mi się z Ultimatum T.J. Newmana. Samo założenie jest niemal identyczne – ten sam dylemat wagonika (uratować setki żyć i siebie czy najbliższych), zamknięta przestrzeń samolotu (i mieszkania), ograniczony czas. A jednak oba te tytuły są jednocześnie zaskakująco różne i od razu Wam zdradzę, że Zakładnik przypadł mi do gustu znacznie bardziej.
Za późno. Za późno. Nikogo nie da się uratować.
Clare Mackintosh tworzy tutaj niesamowity klaustrofobiczny klimat, który gdy już zacznie chwytać w powieści, nie puszcza – nawet po zakończeniu lektury. Zakładnik jest fenomenalnie napisany od strony psychologicznej, narracje pierwszoosobowe sprawdza się weń znakomicie, a czytelnik angażuje się w losy Miny i jej męża całym sobą, choć nie są oni postaciami całkiem do polubienia. Zarówno wydarzenia w samolocie, jak i poza nim, przeszłość małżeństwa i cała reszta – wszystko jest weń zadziwiająco ekscytujące. To po prostu jedna z tych książek, od których naprawdę ciężko się oderwać. I – co więcej – zamknięta przestrzeń wywołuje dyskomfort niezależnie od tego, czy towarzyszymy Minie w samolocie czy Adamowi i ich córce w domu…
Dogłębnie są tu przedstawione problemy naszych narratorów – problemy z zaufaniem, hazardem oraz z wychowywaniem córki, ale nie tylko oni grają tu istotną rolę. Napięta historia na pokładzie (ach, ci celebryci i politycy) oraz historie niektórych pasażerów czy też załogi (jedna z nich była swoją drogą doprawdy nieziemska, chętnie poczytałabym o tej postaci więcej) dodają głębi całości i czynią wybór Miny jeszcze trudniejszym. Towarzyszenie Adamowi i ich córce nie było tak ekscytujące, aczkolwiek doceniam z lekka horrorowy klimat tej narracji, strach ojca o córkę, przerażenie sytuacją, w której lot żony został przejęty przez terrorystów, poznanie ich żądań – oj, to także robi atmosferę, choć – jak wspomniałam – poczynania Miny skupiały większą uwagę. I to wciąż nie wszystko, bo działania czarnych charakterów czy też poruszana problematyka – to także robi swoje.
Zakładnik porusza wiele tematów, zmusza do refleksji, ale – co najważniejsze – to genialny thriller psychologiczny, który wywołuje dreszcze i zachwyca na wielu polach: kreacji bohaterów, intrygi, przekazu – także prowadzenia samej fabuły. Jestem absolutnie przekonana, że miłośnicy mocniejszych tytułów sensacyjnych, będą zachwyceni tą pozycją, a i fani głębszych opowieści nie przejdą obok niej obojętnie. Polecam z całego serca – niemożebnie wciąga!
Rzadko czytam thrillery psychologiczne, ale ten brzmi bardzo intrygująco
OdpowiedzUsuńChociaż sporadycznie czytam thrillery to "Zakładnik" po przeczytaniu opisu jak i recenzji zwrócił moją uwagę. Ciekawy fabuła która trzyma w napięciu, lubię klimat klaustrofobiczny, czytelnik może poczuć lęk pasażerów. Będę rozglądać się za tą książką w bibliotece.
OdpowiedzUsuńTak, wygląda nieźle, mimo że zawinięcie fabuły zdaje się dość sztampowe... Wszystko zależy od tego, jak dalej potoczy się historia.
OdpowiedzUsuńCzasmi sięgam po thriller psychologiczny 😊
OdpowiedzUsuńLubię thrillery psychologiczne i chętnie przeczytam także ten
OdpowiedzUsuńŚwietna recenzja bardzo mnie zachęciła zapisuję sobie tytuł
OdpowiedzUsuńIdealnie wpasowuje się w moje gusta czytelnicze. Lubię rozbudowane thrillery psychologiczne.
OdpowiedzUsuńTę recenzję też komentowałam, a komentarz znikł... Eh, trochę w stylu filmów Szklana oułapka czy Speed. Niebezpieczna prędkość, ale że lubię takie kino to i książkę chętnie bym przeczytała. :)
OdpowiedzUsuń*pułapka
UsuńNie lubię czytać opisów czy streszczeń przed lekturą książki, unikam też jak ognia recenzji, których autorzy nie bardzo wiedzę, że recenzja to nie dokładne przedstawienie fabuły. Wprowadza mnie to w błąd i niejednokrotnie nastawia tak a nie inaczej do lektury. Lubię poznawać wydarzenia dopiero po otwarciu książki. Tak dziwna jakaś jestem.
OdpowiedzUsuńAleksandra Miczek