Autor: Izabela Szolc
Tytuł: Nie otwieraj drzwi
Wydawnictwo: Harde
Data premiery: 2022
Ilość stron: OK. 350
Ocena: 5/10
Opis:
Komisarz Anna Hwierut, samotnie wychowywana przez ojca policjanta, nie wyobrażała sobie dorosłego życia bez słodkiego odoru komendy miejskiej. Wiadomo: praca ta miała łączyć się z staniem na straży sprawiedliwości plus bonus w postaci pewnej, choć miernej pensji z budżetówki. Życie zweryfikowało te marzenia… Anna Hwierut nie wyobrażała sobie też życia bez odnalezienia drugiej połówki. Bycia z kimś razem do grobowej deski. I ich gromadką dzieci...Życie zweryfikowało i to marzenie… Anna Hwierut ma trzydzieści parę lat, sama wychowuje trudnego syna. A trudni dorośli mężczyźni z warszawskiej komendy też przyprawiają ją o ból głowy. I ból serca. Wiadomo: krew nie woda. Płynie szerszą strugą niż saski odcinek Wisły. Nastolatki z myślą o samobójstwach, ktoś znajduje martwe pokiereszowane dziewczęta, nieżywych kloszardów oraz żony, spalone w samochodzie niby na średniowiecznym stosie… To nie napawają optymizmem, ale budzi w Annie wolę walki. Agnieszka Osiecka napisała: „To był maj, pachniała Saska Kępa/ Szalonym, zielonym bzem…” Z szaleństwem możemy się zgodzić, ale Saska Kępa komisarz Anny Hwierut pachnie barbecue z człowieka… A Anna, piekielnie ludzka Anna, wciąż „jest na zakręcie”.
Recenzja:
To wydanie "Nie otwieraj drzwi" jest wydaniem drugim, poprawionym - jak brzmi napis na okładce. Mam nadzieję, że nie różniła się ta pozycja jakościowo za bardzo od wersji przed poprawkami - bo jednak nawet ta wersja poprawiona wydawała mi się dosyć mocno przeciętna - może nie była to zła książka, ale moja szczęka się przy niej na podłodzie nie znalazła.
Już na samym początku poznajemy Annę Hwierut - komisarza lokalnej policji, która chciała być archeologiem, ale wczesna (i samotna) ciąża pokrzyżowały jej plany - przez co dołączyła do pracy w komendzie miejskiej: tak jak wcześniej jej ojciec.
Można powiedzieć, że "Nie otwieraj drzwi" jest swego rodzaju opowieścią o tym, co tam się na co dzień u Anny dzieje - i z czym musi się ona mierzyć jako policjantka: i to całkiem dobra w swoim fachu. Trzeba przyznać, że ostatnio zresztą w okolicy jest całkiem dużo zbrodni - pojawiają się niczym grzyby po deszczu, a Anna... No cóż, musi jakoś stawić temu wszystkiemu czoła!
Sama kwestia takich bardziej fachowych rzeczy - jak chociażby sekcja zwłok u patologa: były według mnie super opisane. Ciut gorzej było z tą kwestią bardziej obyczajową w życiu Anny - na samym początku nie umiałam wczuć się w jej emocje i odczucia (nawet w stosunku do syna, który mógłby wydawać się kimś najważniejszym w życiu głównej bohaterki).
Niemniej jednak czym dalej, tym lepiej - w ostateczności książka się trochę rozkręciła. Może dalej nie było to arcydzieło, które uważam za jedną z najlepszych powieści, jakie ostatnio czytałam, ale bez wątpienia ta pozycja znajdzie swoich fanów. Przyznam szczerze, że gdyby nie ten oporny początek, to moja nota byłaby wyższa...
Moja nota byłaby też wyższa, gdyby praktycznie w każdym rozdziale nie znajdował się jakiś cytat, jakieś powiedzenie kogoś mądrego, który nagle pojawiał się w głowie Anny - a to jakiś filozof, a to zmarły prezydent Ameryki... No powiedzmy, że to bywało irytujące, bardzo mnie rozpraszało. Ba, podobny zabieg znajduje się przecież nawet w powyższym opisie od wydawcy - więc możecie zobaczyć i przekonać się, czy znajdowanie czegoś takiego co kilka stron jest raczej hot czy not.
Okładka za to jest przepiękna - podobają mi się bardzo takie tajemnicze, mroczne i minimalistyczne klimaty, ale uważam, że w sumie oprawa graficzna jest najlepszą częścią tego wydania - a przynajmniej najbardziej rzuca się w oczy i najbardziej imponuje.
Podsumowując: żadnej części ciała mi nie urwało z wrażenia, aczkolwiek nie uważam tej książki za jakąś złą - ot, jest po prostu przeciętna i ja się w niej za bardzo nie umiałam odnaleźć. Obstawiam jednak, że czytelnicy, którzy lubią twarde i charakterne bohaterki, a także nie mają problemów z krwawymi szczegółami - odnajdą się w tej powieści znacznie lepiej niż ja!
Miałam podobne wrażenia.
OdpowiedzUsuńUwielbiam "twarde babki", ale jako bohaterki naprawdę dobrych książek. Tej jednak coś brakuję, i tym razem nie jest to tylko kwestia lubienia czy nie lubienia gatunku. Nie chcę pisać za dużo, bo i wiele elementów pozytywnych znajdzie się w recenzji, ale skoro Iwi pisze, że przeciętna, to ja jej wierzę... ;-)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię poznawać nowych polskich twórców, zwłaszcza autorów thrillerów i kryminałów. Z recenzji wynika,że nie należy spodziewać się fajerwerków,ale mimo to chyba dam szansę tej książce.
OdpowiedzUsuńnarazie nie mam w planie tej książki, ale kto wie, może kiedyś przeczytam :D
OdpowiedzUsuńNie znam pierwszych wydań, więc byłoby to dla mnie zupełnie nowe wyzwanie. Całość nie wygląda tak dramatycznie źle, jednak... no czegoś jej brakuje. Skoro wersja poprawiona nie pozbyła się błędów... To trochę szkoda.
OdpowiedzUsuńFabuła dość ciekawa, taka lektura na raz. Mam obawy, powieść wydaje się chaotyczna trudno ją się czyta i jeszcze te metafory, cytaty. Nie wiem czy zabioręę się za "Nie otwieraj drzwi" czas pokaże.
OdpowiedzUsuńNie ,nie i jeszcze raz nie mówię dla tej książki. Krwawe szczegóły,to za nic nie jest dla mnie. Drzwi do tej historii nie otworzę,będę je omijać szerokim łukiem i stron tej książki nie będę poznawać. Nie będę otwierać tych czytelniczych drzwi,dziękuję za ostrzegającą recenzję . Bardzo dziękujemy za świetną recenzję 😘B.B
OdpowiedzUsuńPiszę ten komentarz trzeci raz. Lubię cytaty w książkach, można zawsze odkryć coś nowego albo spotkać się ze znanym już cytatem i czuję się wtedy jakbym spotkała kogoś znajomego, a książkę chętnie przeczytam bo kryminały lubię ☺
OdpowiedzUsuń