piątek, 20 maja 2022

Aga Pawlikowska - "#Nie zwalaj winy na blond"

Autor: Aga Pawlikowska

Tytuł: #Nie zwalaj winy na blond

Wydawnictwo: Szelest

Data premiery: 2022

Ilość stron: 524

Ocena: 4/10

Opis:

Bianka nienawidzi Seta.

Set jest jej bratem.

Kilka lat temu ich ojciec został potrącony przez samochód, o co Bianka obwinia swojego młodszego brata. Wykorzystuje każdą okazję do tego, żeby upokorzyć go publicznie. Set – namówiony przez swojego najlepszego przyjaciela Harry'ego – postanawia się za to zemścić…

I tak powstaje hasztag #niezwalawinynablond

Set i Harry rozpoczynają w internecie, na różnych serwisach społecznościowych, nowy trend: zamieszczają filmiki – sfilmowane zemsty na oprawcach.

Do czego posunie się Set?

„Nie zwalaj winy na blond” to powieściowy debiut dziewiętnastoletniej Agi Pawlikowskiej z Poznania. To książka napisana przez nastolatkę – dla nastolatków. Ale nie tylko! Humor miesza się tu z brutalizmem, tragizm z komizmem. Co wynika z tej wybuchowej mieszaniny? Przenikliwy obraz współczesnego pokolenia młodych dorosłych.

#niezwalajwinynablond to sprawiedliwość
#niezwalajwinynablond to wyrwanie z marazmu, w którym tkwi się jako ofiara
#niezwalajwinynablond to ZEMSTA w najczystszej postaci

Uwaga!
Produkt zawiera szopa pracza żrącego wszystko, co popadnie oraz wisielczy humor.

"Uzależnia bardziej niż kawa Harry’ego Nyokę."
Amerykański Naukowiec, Instytut Kompulsywnego Czytania

"Przez tę powieść zarwałem noc i okazało się, że została mi godzina snu. Zaspałem do pracy, przez co szef mnie wywalił. Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że i tak było warto."
Amerykański Ex-Naukowiec, Instytut Czytelniczej Bezsenności

"Normalnie nie czytam książek, ale ta mnie zachwyciła. Najbardziej urzekły mnie w niej dania, którymi chętnie rzuciłbym o ścianę. W szczególności spalonymi naleśnikami w wykonaniu Joli Myśliwiec."
Krytyk Kulinarny, New Jerk Times

Recenzja:

Tę książkę czytała wcześniej moja dużo młodsza koleżanka - licealistka - która całym sercem pokochała "#Nie zwalaj winy na blond". I chociaż ta dziewczyna jest młodsza ode mnie o jakieś pięć lat - bo jest ona mniej więcej w wieku mojej młodszej siostry - to jednak widzę dużą rozbieżność pomiędzy tym, jak powieść, którą dziś recenzuję, podobała się jej - a jak podobała się mnie.

Może już na samym wstępie powiem, że autorka jest z roku 2002 - ma więc dwadzieścia lat i już ciut inny młodzieżowy świat - bo jednak nawet slang czy trendy bardzo się zmieniają. I chociaż ja "#Nie zwalaj winy na blond" daję raptem cztery na dziesięć gwiazdek, to wiem, że osobom z młodszego pokolenia ta książka może się dużo bardziej podobać - bo pomysł na tę historię był fajny, tylko wykonanie takie bardzo nowoczesne i młodzieżowe, do czego totalnie i całkowicie nie umiałam się przekonać!

Streszczając jednak początek fabuły: Set jest młodszym bratem Bianki, która szczerz go nienawidzi - i która obwinia go o to, że kiedy był małym chłopcem, to w wyniku jego zachowania ich tatę potrąciło auto: przez co zapadł w śpiączkę, z której już się nie wybudził od wielu lat. Samo życie Seta - oprócz zachowania Bianki - także nie jest usłane różami: chłopak cierpi na mutyzm wybiórczy, a na dodatek ma przyjaciół, których czasem można określić mianem "szalonych". Mimo tego Set nie jest w stanie żyć w inny sposób - i czegokolwiek zmienić. Przynajmniej do pewnego momentu...

Muszę przyznać, że ta książka zaczyna się hardcorowo - bo dosłownie uderzeniem z liścia na imprezie - a później bywa czasem tylko więcej emocjonalnych zawirowań i skomplikowanych akcji. Mimo wszystko jest to duży plus: bo sam pomysł na tę historię był zdecydowanie fajny. 

Jak już wspomniałam, mnie męczyło bardziej wykonanie - i chociaż nie jestem w stanie odmówić Adze Pawlikowskiej lekkiego pióra i bogatego słownictwa - to jednak czasem przyłapywałam się na tym, że nie do końca wiem, o czym czytam - i czy faktycznie młodzież się tak zachowuje: bo ta, z którą ja mam styczność, raczej ma więcej zahamowań i granic. 

To, co także trzeba podkreślić, to sposób wydania tej książki - miękka okładka z fenomenalną grafiką (więcej takich opraw graficznych!), całkiem spora czcionka i marginesy (bardzo dobrze się pod względem technicznym czyta), a także piękne skrzydełka... i w ogóle wszystko tu wydaje się przez wydawnictwo bardzo dopracowane i dopieszczone. Ostatnio nie widuję zbyt często takich pozycji - więc postanowiłam zrobić ku temu osobny akapit. 

"#Nie zwalaj winy na blond" nie jest moją ulubioną książką w tym roku - ale młodzieży pewnie bardzo się ta pozycja spodoba. Szczególnie, że jest to powieść pisana praktycznie przez ich rówieśniczkę - która bez wątpienia nadaje na tym samym poziomie komunikatów i porozumienia: przez co, jeśli tylko macie ochotę, śmiało możecie sprezentować komuś tę książkę na Dzień Dziecka. 

Pod kątem walorów emocjonalnych i fabularnych - polecam.
Pod kątem zbytniego młodzieżowego zawirowania w sposobie pisania - polecam mniej (jako osoba dorosła, do której taki sposób po prostu nie był w stanie dotrzeć). 

Tak czy siak - obstawiam, że ci ciut młodsi ode mnie - którzy mają ochotę na przeżycie fajnej przygody przy czytaniu - pokochają "#Nie zwalaj winy na blond". Sama to widzę po swojej młodszej koleżance, która po prostu pochłonęła tę książkę w kilka dni - wręcz pożarła ją wzrokiem, mimo natłoku zadań w szkole. 


8 komentarzy:

  1. Okładka jest fajna, ale narazie nie mam jej w planach. Półki się uginają, a ja nie wiem co czytać 🙈🙈

    OdpowiedzUsuń
  2. Jakoś narazie nie mam w planie

    OdpowiedzUsuń
  3. Relacje między rodzeństwem, intrygujący motyw "#Nie zwalaj winy na blond". Może kiedyś się skuszę na tą pozycję. Okładka przyciąga wzrok.

    OdpowiedzUsuń
  4. A mnie się kojarzy okładka z taką grą, w której to ten szop z obrazka za dużo nawiwijał (jej fabuła i tak była dziwna). Co to fabuły, jestem jeszcze bardziej starsza, więc raczej sie w tej lekturzę nie odnajdę.

    OdpowiedzUsuń
  5. Obawiam się, że mogę nie zrozumieć tej książki, a mój obraz obecnej młodzieży zostanie wypatrzony. I chociaż sama czuję się ciągle młodzieżowo, to ta książki może uświadomić mi moją wiekowość ( choć nie jest znowu taka duża). Ze względów czysto psychologicznych i moje lepszego samopoczucia odpuszczę ją sobie. Chociaż przyznam, że kusi mnie trochę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Kilka razy natknęłam się na recenzję tej książki,ale ta jedynie potwierdza moje domysły iż z pewnością nie jestem targetem jeśli chodzi o jej odbiór. Myślę,że właśnie do nastolatków jest skierowana i niech tak pozostanie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Skusiła mnie okładka i opis, szczególnie te nawiązania filmowe, serialowe, ale zaczęłam czytać i już czuję, że nie polubimy się z tą książką... A szkoda. 🙁

    OdpowiedzUsuń
  8. Jedna okładka jest fajna i mi się podoba,reszta już nie dla mnie, bo jednak,to książka bardziej dla nastolatków. Nie jestem wiekowo docelowym czytelnikom,dlatego nie będę czytać tej książki. Bardzo dziękujemy za świetną recenzję 😘B.B

    OdpowiedzUsuń