Autor: Timothe Le Boucher
Tytuł: Pacjent
Wydawnictwo: Non Stop Comics
Data wydania: 17 listopada 2021
Liczba stron: 296
Ocena: 11/10
Opis:
Policjanci aresztują młodą kobietę, która cała we krwi i z nożem w ręku przemierza ulice pogrążonego we śnie podmiejskiego osiedla. W domu zatrzymanej dokonują makabrycznego odkrycia - jej cała rodzina została właśnie zamordowana... Sześć lat później Pierre Grimaud, jedyny ocalały z "masakry przy ulicy Kruczej", wybudza się ze śpiączki. Niegdyś piętnastolatek, budzi się jako dwudziestojednoletni mężczyzna. Zdezorientowany, czasowo sparaliżowany i cierpiący na amnezję trafia pod opiekę doktor Anny Kieffer, psycholożki specjalizującej się w kryminologii i wiktymologii, W trakcie wspólnych sesji terapeutka próbuje dotrzeć do zatartych wspomnień z feralnej nocy. Pierre opowiada o nawiedzającym go w snach tajemniczym "mężczyźnie w czerni".
Czy prześladujący chłopaka cień jest podświadomą reakcją chłopaka na przeżytą traumę? W oczach Anny Pierre jawi się jako wrażliwy i inteligentny młody człowiek. Kobieta jest głęboko poruszona jego historią. Między lekarką a pacjentem wytwarza się więź, która wkrótce znacząco wpłynie na życie obojga...
Recenzja:
O kurczę! - tylko tyle byłam w stanie z siebie wydusić po zakończeniu Pacjenta. Co więcej, obawiam się, że wciąż nie jestem za bardzo zdolna do zebrania zbyt kompetentnie swoich myśli, więc jeśli ta recenzja będzie nieco chaotyczna – wybaczcie! Ale na takie cuda-cuda nie trafiam za często - to naprawdę boski komiks, o którym myśleć będę jeszcze długo!
Każdy nosi maskę normalności. Musisz nauczyć się dostrzegać przez małe pęknięcia, co kryje się pod spodem.
Nawet nie wiem od czego zacząć – jak widzicie, Timothe Le Boucher zagwarantował mi niezły bałagan w głowie. Komiks wciągnął mnie od pierwszych stron, bo zaczyna się naprawdę mocno – na kadrach widzimy dziewczynę we krwi, z nożem w ręku i cholernie niepokojącym spojrzeniem. Już samo to robi na czytelniku wrażenie i sprawia, że od treści nie można się oderwać – koniecznie pragnie się dowiedzieć, co doprowadziło do takiej tragedii i… czy faktycznie odpowiedzialna za nią jest owa postać. Oj, a jest tu co odkrywać – treść trzyma w napięciu, jest intrygująca i zaskakująca. Obserwujemy budującą się więź pomiędzy jedynym ocalałym z masakry, a jego psycholożką, która… z czasem obiera dziwny obrót. Podobnie jak historia samego chłopaka wybudzonego ze śpiączki. W trakcie lektury wyraźnie można czuć dreszcze przebiegające po plecach i… ogrom fascynacji...
Komiks jest fenomenalnie zbudowany pod kątem historii psychologicznej – i samego scenariusza, i serwowanych nam ilustracji. W treści znajdujemy interesujące nawiązania (choćby do mitologii), ale i podejmuje problematykę bliską wielu osobom – choćby relacji międzyludzkich czy własnej tożsamości. Postaci drugoplanowe także zarysowane są w sposób wyjątkowo dobry – są charakterystyczni i zapadają w pamięć, są cudownym dopełnieniem przedstawianej historii. Pod względem wizualnym, Pacjent również nie zawodzi – pastelowa kolorystyka i dość przerażająca chwilami kreska robi wrażenie, choć najbardziej zapadł mi w pamięć wzrok bohaterów – ot, widać, w nich multum emocji – od prawdziwego szczęścia, po strach i wątpliwości, aż do… szaleństwa. Ten komiks to po prostu klasa sama w sobie, ogromnie oddziałująca na wyobraźnię czytelnika i… dłonie – bo kilka razy mi w trakcie lektury zadrżały, choć horrorem nie można tego tytułu nazwać. To po prostu genialny thriller psychologiczny, ozdobiony elementami obyczajowymi o... manipulacji.
Pacjent to komiks warty wszelkiej uwagi. Dawno żaden tytuł nie zrobił na mnie tak ogromnego wrażenia, jak ten. Timothe Le Boucher to po prostu geniusz suspensu oraz – można rzec – człowieczeństwa. Bohaterowie wypadają tu bardzo naturalnie, podobnie jak ich problemy – rodzinne, miłosne i inne – ich zagubienie i zwątpienie wyraźnie czuć na kartach tego dzieła. Zresztą, cała historia to sztos. Jeśli lubicie komiksy, o których zapomnieć jest rzeczą niemożliwą – polecam z całego serca!
Jakby opis nie robił na mnie wrażenia to jednak mangi to nie moje klimaty. Ale recenzja ciekawa.
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo interesująco. Do tego bardzo podoba mi się kreska i te kolory, kojarzy mi się ze starymi komiksami. Chetnie się przekonam czy treść również mi się spodoba. Dzięki za recenzję
OdpowiedzUsuńOpis robi wrażenie. Historia zawarta w "Pacjencie" intryguje, co się wydarzyło tego wieczoru. Co jest prawdą a wyobraźnią. Komiks ma także przyjemną dla oka szatę graficzną. Dziękuję za recenzję.
OdpowiedzUsuńNieźle. Komiksy robią się u nas coraz bardziej polularne i pojawiają się na rynku już te lepsze, ciekawsze, skierowane głównie ku dorosłym. Nie poznałam jeszcze dotychczas nic od Timothe Le Boucher, czas chyba to zmienić.
OdpowiedzUsuńCiekawy opis i komiks to gatunek, który czytałam już jakiś czas temu, więc czemu nie, chętnie bym przeczytała ☺
OdpowiedzUsuńOpis i recenzja mnie zainteresowała mnie, ale nie lubię komiksów
OdpowiedzUsuńGdyby to było w formie powieści. A jednak to komiks, którego gatunku ja naprawdę nie lubię.
OdpowiedzUsuńJako komiks i jako thriller psychologiczny,to jest naprawdę mistrzostwo w swoim gatunku i miłośnicy go na bank będę zachwyceni. Dla mnie thriller pod żadną postacią,szerokością książkową czy długością nagród, nie jest akceptowany,lubiany czy czytany. Bardzo dziękujemy za świetną recenzję 😘B.B
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba taka forma komiksu. Ciekawa fabuła i grafika. Z miejca bym po niego sięgneła.
OdpowiedzUsuń