Tytuł: Blue Phobia
Wydawnictwo: Waneko
Data premiery: 2022
Ilość stron: sporo!
Ocena: 8/10
Opis:
Manga fantasy. Tajemnicza zaraza barwi ludzkie ciała na głęboki kolor indygo. Choroba zamienia kości w piękny, ale niebezpieczny kryształ zwany "morskim ore". Najwięcej ore można znaleźć w głębinach w sąsiedztwie wyspy pośrodku oceanu. Na wyspie mieści się ośrodek, w którym na więźniach przeprowadza się eksperymenty. By uciec z tego więzienia, zarażona dziewczyna musi połączyć siły z młodzieńcem, który stracił pamięć...
Recenzja:
Zwykle sięgam po bardziej romantyczne książki - w tym mangi, ale "Blue Phobia" bardzo zaciekawiło mnie swoim konceptem fabuły, a także piękną okładką (która w rzeczywistości jest jeszcze ładniejsza i jeszcze bardziej intrygująca pod kątem tekstury!). Postanowiłam więc po nią sięgnąć. I to był strzał w dziesiątkę - uważam, że to też jedna z lepszych pozycji mangowych, jakie czytałam w swoim życiu.
Przejdźmy jednak do opowiedzenia o fabule - bez zbędnego spojlerowania!
Budzisz się. Nie wiesz, gdzie się znajdujesz i co się z tobą stało. Wydaje ci się, że jesteś w szpitalu, ale nie masz zielonego pojęcia, dlaczego tam trafiłeś i dlaczego ktoś chce ci podać jakiś dziwny lek... Do tego wszystkiego niczego nie pamiętasz. Nie wiesz nawet, jak się nazywasz. Czujesz się całkowicie bezradny i osłabiony fizycznie.
W pewnym momencie przychodzi po ciebie dziewczyna - która wygląda jak żywcem wyjęta ze świata Smerfów: ma niebieską skórę, niebieskie włosy... Cała jest niebieska. Mówi do ciebie po imieniu, którego nie rozpoznajesz, ale idziesz za nią, z głową pełną myśli: "co tu się, kurczaki, wyprawia?". Bo przecież ona chyba musiała cię wcześniej znać...
W pewnym momencie okazuje się, że dziewczyna była twoją pacjentką, a ty byłeś jednym z naukowców, którzy pracowali nad wyleczeniem choroby, która pojawia się przy eksploatowaniu kryształu, którego ledwie kawałek byłby w stanie zasilić prądem całą Japonię. A co gorsza - niby tego nie pamiętasz, ale obiecałeś jej uciec z wyspy, na której ją przetrzymują...
Brzmi ciekawie? Taki właśnie jest świat tego "młodzieńca, który stracił pamięć" - o którym wspomniano w opisie. Od pierwszych stron niesamowicie się wciągnęłam i mam wrażenie, że dosłownie do końca tej mangi, nie byłam w stanie się oderwać.
Bardzo podoba mi się koncept na tę fabułę - i opis tego w pełni nie odzwierciedla, ale wewnątrz mangi sporo się dzieje, jest więcej informacji, ciekawostek... No wiadomo, w treści w pełnym wymiarze musi być lepiej niż w opisie (zwykle - a przynajmniej tak to powinno wyglądać), ale tutaj podkreślam szczególnie ten fakt, że dopiero po rozpoczęciu czytania, czytelnik ma takie: "wow, co tu się podziało!".
Graficznie ta historia też jest całkiem przyjemnie przedstawiona. Całkiem dobra kreska, miła dla oka. Nie jest też tak dużo dialogów, jak w niektórych mangach - a przynajmniej jestem w stanie w pełni świadomie powiedzieć, że w "Blue Phobia" bardzo łatwo się podążą za bohaterami, ich rozmowami i ogólnie wszystkim, co tam się w międzyczasie dzieje.
Podsumowując: "Blue Phobia" jest taką dosyć cegiełką wśród mang (chociaż rozmiarem okładki nie jest jakaś większa od przeciętnej mangi - tylko w objętości się to różni) - ale jest taką cegiełką, którą pochłania się wręcz na raz, na jedno popołudnie. Bardzo sobie cenię tę historię i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś trafię na coś równie dobrego.
Jestem zachwycona!
Brzmi megaciekawie i wizualnie mi się podoba. Jak mnie kuszą te mangi. Dzięki za recenzję
OdpowiedzUsuńZapowiada się nieziemsko, fabuła oryginalna. 'Blue Phobia' zwiastuje dużo akcji a także tajemnic. Strasznie jestem ciekawa tej mangi.
OdpowiedzUsuńNooo, potwierdzam, koncepcja fabuły - miodzio, chętnie sięgnęłabym po tę pozycję, mimo że stosunkowo niedawno twierdziłam, że na mangi jestem już ciut za stara. Ponadto manga fantasy? To jakby się szklił tuż obok nowy gatunek. Na pewno nie przejdę obok tej książki obojętnie, co to, to nie.
OdpowiedzUsuńPS Rozwaliło mnie porównanie do "Smerfów" - nie pomyślałam o tym, a całkiem trafne :P oraz liczba stron. Cegiełka to cegiełka, "sporo" tylko potęguje to uczucie, ale i tak się nie przestraszę. Lubię takie tematy.
Odpada. Ja nie przepadam za mangami, jednak innym życzę udanej lektury.
OdpowiedzUsuńBardzo oryginalna fabuła a do tego zachęcająca okładka. Podoba mi się!
OdpowiedzUsuńJak na mangę, to ładna cegiełka. Jak gatunek jest z moich ulubionych,to i cegiełka nie jest straszna. Jak na pierwsze spotkanie z mangą,to raczej jej jako pierwszy bym chyba nie wybrała,choć nie powiem,że recenzje bardzo kusi do poznania tej mangi o pięknych książkowych objetościach😉Bardzo dziękujemy za świetną recenzję 😘B.B
OdpowiedzUsuńFabuła ciekawa, zainteresowałaś mnie tą fajną okładką, ale to manga, więc nie wiem kiedy udałoby mi się ją przeczytać 🤔
OdpowiedzUsuń