Autor: Siobhan Davis
Tytuł: Zmartwychwstanie
Wydawnictwo: Papierówka
Data wydania: 2021
Ilość stron: 368
Ocena: 5/10 (?)
Opis:
Wszystko zmieniło się w dniu śmierci taty. W dniu, w którym spotkałam Sainta, Galena, Caza i Theo.
Po wspólnie spędzonej, gorącej nocy ci niebezpieczni chłopcy chcieli mnie zniszczyć, ale nie zdawali sobie sprawy, że nie można zniszczyć czegoś, co już jest zepsute. Poza tym destrukcja daje satysfakcję tylko wtedy, gdy ofiara coś czuje.
Ja tego nie robię. Od lat żyję w piekle i nic nie jest w stanie przebić się przez mur, który wzniosłam wokół serca.
Aż do czasu, gdy członkowie Sainthood uznają, że należę do nich. Ich okrutne gry, ostre słowa i szorstki dotyk budzą we mnie coś nieznanego. W mojej osłonie zaczynają pojawiać się pęknięcia. Wpadam w potrzask.
Przetrwanie, kiedy wrogowie atakują ze wszystkich stron, staje się śmiertelną grą, w której nikt nie daje żadnej gwarancji przeżycia.
I gdzie czasami święci stają się grzesznikami.
Recenzja:
Moja ocena jest ze znakiem zapytania. Pewnie zastanawiacie się dlaczego - no w sumie ja dalej mam w głowie totalny mętlik po zapoznaniu się z treścią tej książki. Bo... pierwsza połowa jest napisana tak, że dałabym dwie na dziesięć gwiazdek, aż tu nagle się tak akcja przy końcu rozkręciła, że dosłownie nie byłam w stanie oderwać się od czytania. Gdyby nie zróżnicowanie poziomów - i gdybym nie miała wrażenia, że dwie różne osoby pisały poszczególne połówki tej powieści, to pewnie ocena byłaby dużo wyższa.
Mówiąc w skrócie: początek bardzo słaby. Rozwinięcie nie jest dużo lepsze, ale jednak zaczyna się już coś dziać. Natomiast końcówka jest już naprawdę dobra, a samo zakończenie (kilka ostatnich kartek) to reprezentuje niezły poziom. Także jak widzicie: nie jestem w stanie jednoznacznie stwierdzić, czy powinnam tę powieść polecać czy jednak nie. Moja odpowiedź to: "to zależy".
Jeśli macie ochotę przeczytać "Zmartwychwstanie" to dajcie tej powieści szansę, ale miejcie też na uwadze, że nie wszystko jest od razu napisane tak, że czytelnika pochłonie fabuła bez reszty! Także czujcie się ostrzeżeni.
Ta historia w ogóle tyczy się wojny gangów, intryg, kłamstw, romansom, wyzwaniom... i zawiera w sobie wiele pikantnych scen seksualnych. Może powinnam podsunąć, że już w prologu pojawia się pięciokąt (z czterema facetami)? I ten pięciokąt utrzymuje się mniej więcej do końca, chociaż już nigdy nie w tym samym czasie - ale dalej czterech kolesi jest połączonych w pewien sposób z jedną dziewczyną. Z dziewczyną, która uwielbia wpadać w kłopoty - i która umie też innym narobić wielu problemów.
Nie chcę zdradzać zbyt dużo, bo opis też jest bardzo ogólnikowy, więc nie planuję Wam też dodatkowo spojlerować. Sami wiecie, jak jest - czasem lepiej napisać za mało niż za dużo. Jednak tak sobie myślę, że gdyby może bohaterowie byli bardziej dorośli (bo są uczniami liceum), to też ta atmosfera grozy byłaby bardziej odczuwalna. Bo tutaj główna bohaterka chce się udać na wojnę z całym światem, mając osiemnaście lat... i niby jest przeszkolona jakoś pod kątem samoobrony, ale powiedzmy sobie szczerze: przeciwstawianie się władzom lokalnego gangu, którzy słyną z zabijania, raczej nie jest takim dobrze przemyślanym posunięciem. Ani tym bardziej pieprzenie się z facetami, którzy do tego gangu też należą...
Ogólnie mnóstwo tu erotyki. Największym atutem głównej bohaterki wydaje się nie jej wyszkolenie obronne, a raczej to, jak biegła jest w zaspokajaniu mężczyzn, ale także przy okazji własnej rządzy. Dzięki swojemu wyglądowi i podejściu do seksu w stylu: "to tylko seks, dajcie mi orgazm", owija sobie wielu ludzi wokół palca. Ale prawda jest taka, że to już jest momentami zbyt nachalne, a ta aura bogini seksu jakoś mi czasami przeszkadzała.
Jednak jak już wspominałam wcześniej, później robi się dużo lepiej. Jest bardziej krwawo, bardziej brutalnie, a na dodatek, niczym wisienka na torcie, wychodzą kolejne tajemnice i ujawniają się kolejne przekręty i intrygi. Wtedy już nie jest tak słodko - wtedy bywa po prostu zaskakująco. Ale to miły, pozytywny szok.
Podsumowując: ani nie polecam, ani nie odradzam. Nie jestem w stanie podjąć jednoznacznej decyzji na temat tej powieści. Bez wątpienia to będzie jedna z tych pozycji, o których długo nie zapomnę - i bez wątpienia bardzo chętnie sięgnę po tom drugi (liczę, że on także będzie już na wyższym poziomie, skoro zakończenie było takie fajne!). Jednak nie jestem w stanie podjąć decyzji za Was. Jeśli tylko macie ochotę zapoznać się ze "Zmartwychwstaniem" - weźcie sobie moje uwagi do serca i sięgnijcie, ot co.
Pięciokąt? I każdy w tym samym czasie znajduje... coś do roboty? Nie, kompletnie to nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że erotyki czytam rzadko jeśli w ogóle. Ta zapowiada się bardzo gorąca i jakoś recenzja mnie nie zachęciła więc raczej po nią nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńMam mieszane uczucia z jednej strony coś ciągle mnie do tej książki ale z drugiej jaś nie przekonuje mnie. Jeśli przypadkiem gdzieś bym na nią trafiła może i po nią sięgnę ale narazie odłożę na bok bo na liście mam mnóstwo książek do których aż tak bardzo ciągnie
OdpowiedzUsuńLubię dawać szansę książkom, ale ta nie przemawia do mnie
OdpowiedzUsuńNie dla mnie. Nie mój klimat.
OdpowiedzUsuńChyba to jednak nie dla mnie. Nie mam ochoty na tyle seksow
OdpowiedzUsuńNie ciągnie mnie do poznania "Zmartwychwstanie". Ta piątka oraz gangi mnie nie przekonywują.
OdpowiedzUsuńZupełnie nie dla mnie. A recenzja tylko mnie w tym utwierdza,
OdpowiedzUsuńKompletnie mieszane uczucia, niewiadoma dotycząca chęci czytania książki, a może jej odmówienia sobie? Na chwile obecną jest to książka, która wywołuje bardzo mieszane uczucia. Jednocześnie tak, a może nie? Tutaj muszę to bardziej przemyśleć, aby podjąć decyzję.
OdpowiedzUsuńJa nie chce. Nie.... gangi, seks, wielokąty... nie. Jestem chyba staroświecka i nie potrafię czegoś takiego zrozumieć, więc nie będę sobie łamać tym głowę i odpuszczę.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie odpuszę sobie tę powieść. Mam wrażenie, że to co się w niej wyprawia na dosć długi czas skutecznie odepchnęłoby mnie od erotyków, a ja od czasu do czasu lubię sięgać po taką literaturę. Poza tym skoro książka jest słabo napisana nie ma sensu tracić czas na jej lekturę. Mam w planach wiele ciekawszych książek do przeczytania.
OdpowiedzUsuńPrzepraszam,ale ta okładka,tytuł mi nie podchodzą,a do tego ocena sprawia,że nie mam ochoty się zaczytywać tej książce. Ani ona grzeje, ani ziąbi moje książkowe serce. Tyle innych bardzo fajnych książkę w moim ulubionym gatunku czeka,że tą odpuszę. Na pewno wielu zwolenników tą książką znajdzie. Cały urok w książkach, jest takie,że właśnie każdy znajdzie coś dla siebie. A jeszcze taki się nie urodził, co by jednym książkowym gatunkiem wszystkim dogodził i zadowolił🙂Przyjemnego zaczytania życzę 🙂Bardzo dziękujemy za fajną recenzję 😘B.B
OdpowiedzUsuńWidzę, że autorki z lekka ponosi już wyobraźnia... Nie, to zdecydowanie książka nie dla mnie. Ja w ogóle nie przepadam za tym gatunkiem, a takie twory to mnie przerażają 😲
OdpowiedzUsuń