Autor: Dmitry Glukhovsky
Tytuł: Outpost 2
Wydawnictwo: Insignis
Data wydania: 12 listopada 2021
Liczba stron: 352
Ocena: 9/10
Opis:
Chroniona ze wszystkich stron przez posterunki obronne i wojska kozaków, stoi tysiącletnia Moskwa. Wewnątrz trzech pierścieni moskiewskiej obrony – i za murami Kremla – wznosi się pałac.
W pałacu Jego Wysokość Imperator nagradza najlepszych z najlepszych, najdzielniejszych z dzielnych, kwiat korpusu oficerskiego, podporę i nadzieję cesarstwa. Będą musieli opuścić stolicę, odświętnie wystrojoną na dzień Michała Archanioła, i wyruszyć do mrocznych krain, które niegdyś należały do wielkiej Rosji – póki nie ogarnęła ich rebelia i nie zostały obłożone anatemą.
Zanim jednak oddziały kozackie udadzą się tam, za niespokojną Wołgę, za nieprzeniknioną zasłonę mgły, trzeba się dowiedzieć: gdzie zniknęli wszyscy zwiadowcy i dlaczego umilkły posterunki graniczne? Tajemnicę tę zna chłopiec, który nie chciał się uczyć historii, i dziewczyna, nosząca w swoim łonie dziecko zabitego kozaka. Ale czy zdążą wyjawić prawdę?
W pałacu Jego Wysokość Imperator nagradza najlepszych z najlepszych, najdzielniejszych z dzielnych, kwiat korpusu oficerskiego, podporę i nadzieję cesarstwa. Będą musieli opuścić stolicę, odświętnie wystrojoną na dzień Michała Archanioła, i wyruszyć do mrocznych krain, które niegdyś należały do wielkiej Rosji – póki nie ogarnęła ich rebelia i nie zostały obłożone anatemą.
Zanim jednak oddziały kozackie udadzą się tam, za niespokojną Wołgę, za nieprzeniknioną zasłonę mgły, trzeba się dowiedzieć: gdzie zniknęli wszyscy zwiadowcy i dlaczego umilkły posterunki graniczne? Tajemnicę tę zna chłopiec, który nie chciał się uczyć historii, i dziewczyna, nosząca w swoim łonie dziecko zabitego kozaka. Ale czy zdążą wyjawić prawdę?
Recenzja:
Kto z nas nie słyszał o Glukhovskym i o jego fantastycznym uniwersum Metro, ale dzisiaj oczywiście nie o nim, bo mamy tutaj inną fantastyczną serię. Po świetnym pierwszym tomie, przyszła pora na wyczekiwany Outpost 2 i wcale nie trzeba było długo czekać na wydanie kontynuacji. Także zapraszam Cię do pewnego świata postapo.
Dlaczego posterunki graniczne umilkły? Imperator postanawia przejąć dowodzenie i wysyła żołnierzy na misję, w której mają się dowiedzieć co tak naprawdę się wydarzyło. To wiedzą Jegor, Michelle i inni, którym udało się ocaleć z Jarosławia.
Co jak co, ale o świecie postapokaliptycznym to Glukhovsky to potrafi pisać. Zawsze sięgam chętnie po jego książki, więc bardzo czekałam na Outpost 2. Oczekiwania oczywiście były duże i musze już na początku powiedzieć, że nie zawiodłam się. Druga część była lepsza i ciekawsza od pierwszej swojej poprzedniczki.
W tej części autor przedstawia nam nowych bohaterów, których wątki zaczynają się przeplatać z tymi, których mieliśmy okazję poznać już w pierwszej części. Czytelnik nie dostaje tutaj jednego głównego bohatera, ale grupę postaci, których perspektywy są przedstawiane, a ich osobne historie łącza się w jedną spójną całość. W tym przypadku te różne spojrzenia na sprawę sprawdziły się idealnie. Mamy tych, którzy wiedzą co się wydarzyło, a także tych którzy próbują to ustalić, ale są pod wpływem Imperatora.
Outopost 2 trochę poszerza nasze horyzonty. Już nie poruszamy się tylko w obrębie małego Jarosławia, ale dzięki nowym postacią poznajemy także trochę więcej postapokaliptycznej krainy z Moskwą na czele. Bardzo mi się to podobało, bo przy pierwszym tomie trochę na to narzekałam, jednak patrząc z perspektywy tej drugiej części, to był całkiem udany zabieg jednak.
Nikt nie pisze tak postapo jak Glukhovsky i to jest fakt. Jego świat jest dokładnie taki jak ma być - surowy ponury, szorstki i bezwzględny. Trzeba również przyznać, że jest tutaj trochę, a nawet trochę dużo brutalności. Może nie jestem ogromną fanką tego, ale uważam, że w tej książce sprawdziło się to idealnie i doskonale oddało charakter całości.
Glukhovsky wciąga czytelnika do swojego świata, w którym dzieje się więcej niż w poprzednim tomie i nie wypusza go ze swoich odmętów aż do samego końca. Bardzo lubię styl pisania jakim posługuje się autor i to w jaki sposób porywa mnie do swojej historii. Do tego świetnie napisani bohaterowie, z których każdy ma swoją historię i swoje pobudki do działania. Mieszanka niemal idealna i równie dobre wykonanie.
No to teraz nie wiem, czy będzie kolejna część? Mam nadzieję, że tak i że też nie trzeba będzie na nią długo czekać. Jestem ciekawa, czy zainteresowałam cię tą książką i tą serią, a jeśli nie interesują cię tematy postapokaliptyczne, to myślę, że i tak warto sięgnąć i przekonać się, bo Glukhovsky ma tę moc i może cię przekona do siebie.
Z książkowym i pozdrowieniami,
Klaudia.
Przyznam się bez bicia, że nie kojarzę autora. Ale z pisarzami rosyjskimi nie jest mi po drodze. Nie znam pierwszej czesci i narazie nie mam w planie poznać, więc daruję sobie lekturę tego . Mimo wszystko dziękuję za recenzję i polecenie kolejnej
OdpowiedzUsuńTakie apokalipryczne historie to jakoś nie moja bajka. Próbowałam ale niestety nie umiem się do nich przekonać. Choć recenzja jest ciekawa.
OdpowiedzUsuńNie przekonują mnie takie historie.
OdpowiedzUsuńNie są to moje klimaty. Napewno znajdzie grono swoich fanów
OdpowiedzUsuńWidziałam jedynkę, no i kojarzę "Metro", z którego uniwersum do tej pory czytałam tylko fragment (ale nie wiem, czy tego autora). W każdym razie podoba mi się pomysł na fabułę, historyczne zacięcie, a raczej wariacja na jej temat. A że dobra seria, to już widać po ocenie. Na pewno przeczytam, ale zaczynając od jedynki, nawet jeśli jest gorsza od dwójki, to chciałabym zacząć od początku.
OdpowiedzUsuńCo prawda kojarzę Uniwersum Metro, jednak tutaj tej pozycji nie kojarzę. Co do mojej opinii? Takie klimaty trochę jakby postapokaliptyczne, coś jakby życie w społeczeństwie po wielkich, ważnych wydarzeniach. Nie dla każdego, jednak tym, którym spodobało się wspomniane uniwersum, to również może się spodobać. Więc jestem na tak.
OdpowiedzUsuńMam na koncie jedną książkę pisarza. Glukhovsky zawsze buduje ciekawą, wciągającą fabułę tym razem jest tak samo. "Outpost 2" przyciąga, jestem ciekawa wizji świata autora serii „Metra”. Ciekawy zabieg, że nie ma głównego bohatera, są kluczowe postacie dla fabuły książki które losy ich przeplatają się zazębiają ze sobą. Będę miała na oku tą serię.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za wizjami postapokaliptycznych, ale ta wyjątkowo mnie kusi. I chociaż za scen brutalnymi nie przepadam, to z przyjemnością poznam zarówno tajemniczego, mlodego badacza historii, jak i przyszła mamę kozackiego dziecka... a tak naprawdę najbardziej kusi mnie wielopunktowosc postrzegania świata i różnych zdarzeń.
OdpowiedzUsuńMam w swoich zbiorach kilka powieści autora. Niektóre z nich nawet czytałam choć nie jest to literatura w jakiej gustuję. Postapokaliptyczne wizje świata od zawsze trochę mnie przerażały dlatego prawie wcale nie czytam takich powieści. Koniecznie muszę polecić tacie,on bardzo lubi Glukhovskiego z i z pewnością będzie czerpał radość z jego prozy.
OdpowiedzUsuńZ góry przepraszam fanów tego gatunku i tego autora,ale science fiction, nie był,nie jest i nie będzie gatunkiem do zaczytania się. Nie lubię takich klimatów czytelniczych i nie umiem i nie chce się w takich odnajdowac w zaczytaniu. Fani będę zachwyceni 🙂Fajnego czasu z tą książką 🙂Bardzo dziękujemy za fajną recenzję 😘B.B
OdpowiedzUsuńO Metrze słyszałam, ale nie czytałam nic tego autora. Lubię katastroficzne filmy, ale czy postapokaliptyczne powieści by mi się spodobały 🤔 sama nie wiem, bym musiała sięgnąć i się przekonać 🙂
OdpowiedzUsuń