Autor: Harlan Coben
Tytuł: Mów mi Win
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 10 listopada 2021
Liczba stron: 414
Ocena: 8/10
Opis:
Najnowsza powieść Harlana Cobena.
Tym razem w roli głównej Win, czyli Windsor Horne Lockwood III. Milioner i awanturnik, najlepszy kumpel Myrona Bolitara. Król życia, który zawsze dostaje to, co chce.
Przed ponad dwudziestoma laty dziedziczka fortuny Lockwoodów, Patricia, została uprowadzona podczas napadu na rodzinną posiadłość. Przez wiele miesięcy przetrzymywano ją w chacie na pustkowiu. Patricii udało się uciec, ale jej oprawców nie schwytano, nie odzyskano również rodzinnych pamiątek, które zostały skradzione podczas porwania.
Aż do teraz. W Upper West Side, w apartamencie na ostatnim piętrze znaleziono ciało mężczyzny. Oprócz zwłok uwagę policji przykuwają dwa przedmioty: skradzione płótno Vermeera i skórzana walizka z inicjałami WHL3. Po raz pierwszy od lat mundurowi mają wyraźny tropy nie tylko w sprawie porwania Patricii, ale także w innej nierozwiązanej sprawie FBI, związanej ze skradzioną walizką i cennym obrazem. Ślady jednoznacznie prowadzą do pewnego mężczyzny…
Windsor Horne Lockwood III lub Win – jak nazywają go przyjaciele – nie wie, jak skradzione dawno temu jego rodzinie walizka i obraz trafiły w ręce ofiary zagadkowej zbrodni. Kiedy FBI ujawnia, że martwy mężczyzna stał również za aktami terroryzmu, Win musi odkryć, co łączy te tak różne sprawy sprzed lat. Na szczęście ma do dyspozycji trzy rzeczy, których brakuje FBI: osobisty związek z co najmniej jedną ze spraw, nieograniczone środki finansowe i możliwość wymierzenia sprawiedliwości według własnych zasad.
Tym razem w roli głównej Win, czyli Windsor Horne Lockwood III. Milioner i awanturnik, najlepszy kumpel Myrona Bolitara. Król życia, który zawsze dostaje to, co chce.
Przed ponad dwudziestoma laty dziedziczka fortuny Lockwoodów, Patricia, została uprowadzona podczas napadu na rodzinną posiadłość. Przez wiele miesięcy przetrzymywano ją w chacie na pustkowiu. Patricii udało się uciec, ale jej oprawców nie schwytano, nie odzyskano również rodzinnych pamiątek, które zostały skradzione podczas porwania.
Aż do teraz. W Upper West Side, w apartamencie na ostatnim piętrze znaleziono ciało mężczyzny. Oprócz zwłok uwagę policji przykuwają dwa przedmioty: skradzione płótno Vermeera i skórzana walizka z inicjałami WHL3. Po raz pierwszy od lat mundurowi mają wyraźny tropy nie tylko w sprawie porwania Patricii, ale także w innej nierozwiązanej sprawie FBI, związanej ze skradzioną walizką i cennym obrazem. Ślady jednoznacznie prowadzą do pewnego mężczyzny…
Windsor Horne Lockwood III lub Win – jak nazywają go przyjaciele – nie wie, jak skradzione dawno temu jego rodzinie walizka i obraz trafiły w ręce ofiary zagadkowej zbrodni. Kiedy FBI ujawnia, że martwy mężczyzna stał również za aktami terroryzmu, Win musi odkryć, co łączy te tak różne sprawy sprzed lat. Na szczęście ma do dyspozycji trzy rzeczy, których brakuje FBI: osobisty związek z co najmniej jedną ze spraw, nieograniczone środki finansowe i możliwość wymierzenia sprawiedliwości według własnych zasad.
Recenzja:
Jak ja uwielbiam takie momenty, kiedy mogę coś napisać o najnowszej książce Cobena. Nie jest to tajemnicą, że jest to mój najulubieńszy autor odkąd zaczęłam czytać książki i póki co to się nie zmienia. Średnio raz w roku zostaje wydana nowa książka, wtedy ja mam czytelnicze święto. Dzisiaj słów kilka na temat Mów mi Win.
W Upper West Side w apartamencie na ostatnim piętrze zostaje odnalezione ciało mężczyzny, a przy nim skradzione płótno Vermeera i skórzana walizka z inicjałami WHL3. Okazuje się, że musi to mieć jakieś powiązanie z uprowadzeniem siostry Wina sprzed lat, a że do tej pory nie było żadnych posłach, sprawa wydaje się co najmniej dziwna. Dodatkowo martwy mężczyzna stał również za atakami terroryzmu. Teraz Win musi rozwiązać zagadkę, co łączy te wszystkie sprawy.
Jest to pierwszy tom nowego cyklu, w którym głównym bohaterem jest Windsor Horne Lockwood III - dla przyjaciół Win - którego fani Cobena już bardzo dobrze znają z innego cyklu o Myronie Bolitarze. Trochę obawiałam się tego spotkania, żeby mi nie popsuli jednego z najlepszych bohaterów w literaturze, ale na szczęście poszło całkiem gładko i jestem zadowolona z tego co zaserwował czytelnikom Coben.
Wina można kochać, ale równie dobrze można go nienawidzić za to jaką jest osobą, a przede wszystkim postacią. Jestem pewna, że ma zdecydowanie większe grono fanów, ale kilku przeciwników na pewno się znajdzie. Jest to książką w której to właśnie Win jest głównym bohaterem i oczywiście pojawiła się obawa, że może być go troch za dużo, bo do tej bory był tym "cichym bohaterem", ale po przeczytaniu całości, wniosek jest tylko jeden. Wina nigdy za dużo.
Pomysł na fabułę nie jest jakiś odkrywczy, ale w wykonaniu Cobena, to zawsze jest dobra lektura. Tym bardziej, że takim małym znakiem rozpoznawczym autora jest to, że w wielu jego książkach, nie zależnie czy pojedynczych czy cyklach, bohaterowie się przewijają przez wile z nich. Tutaj również mamy do czynienia z wieloma postaciami, które już mieliśmy okazję poznać i do tego dochodzą nowe, równie dobrze rozpisane, więc historia jest bardzo ciekawa i szalenie wciągająca.
Fabuła jest typowo "Cobenowa" (czyż to nie wspaniałe?!). Wiele wątków, które zaczynają się ze sobą przeplatać w najmniej oczekiwany sposób. Wiem, ze wiele osób, które mają już na swoim koncie kilka lub kilkanaście książek autora przeczytane, może to zrażać, bo jednak są to pewne schematy, które można dosyć szybko rozpracować. Ja chyba ostatnio jestem mniej spostrzegawcza, ale dzięki temu miałam ogromną radochę z czytania, bo udało się Cobenowi mnie zaskoczyć na koniec.
Nie ma się co rozpisywać na temat stylu pisania Cobena, bo ja go po prostu uwielbiam. Pewnie nie jestem zbyt bardzo obiektywna, ale co tam. Historia wciągnęła mnie od samego początku i gdyby nie świąteczna bieganina, przeczytałabym ją w jeden dzień. Klimat, humor i świetne postacie, czyli wszystko na swoim miejscu i na bardzo dobrym poziomie.
Dlaczego więc nie dałam najwyższej oceny tej historii skoro się taki zachwycam? Jakoś tak mam wrażenie, że zabrakło mi tutaj tej przysłowiowej "kropki nad i", takiego czegoś co wywołałoby u mnie efekt wow. Ale nic straconego. Daję się rozkręcić tej serii i mam nadzieję, że z każdym kolejnym tomem będzie tylko lepiej i lepiej.
Jeszcze nie udało mi się przeczytać wszystkich książek Cobena jakie kiedykolwiek wydał, ale jestem na całkiem dobrej drodze. Już całkiem niedługo będziecie mogli tutaj przeczytać także o starszej pozycji w nowym wydaniu. Ja oczywiście czekam na kolejne książki Autora, nawet widziałam jakąś kolejną w kalendarzu adwentowym Wydawnictwa Albatros z zapowiedziami. Czyli jak zwykle jest na co czekać. Ciebie serdecznie zapraszam do sięgnięcia po tę pozycję, bo na pewno będzie to dobrze spędzony czas.
Z książkowymi pozdrowieniami,
Klaudia.
Kiedys, dawno temu zrazilam się do Cobena. Czytałam jedną jego książkę i tak mnie znudziła, że do tej pory nie mam ochoty nic jego czytać. Boję się, że znowu się zawiodę. Kiedyś, pewnie dam mu jeszcze szansę, ale to jeszcze nie ten czas. Dzięki za recenzję
OdpowiedzUsuńJa się za Cobena kiedyś wezmę... Na pewno nie w tym roku, ale może w końcu w następnym. Raczej nie zacznę od tego tomu, skoro to pierwsza część serii, ale Cobena ogólnie trzeba chwalić. Przeczytanie wszystkich książek Cobena, jakie on wydał do tej pory graniczy z cudem...
OdpowiedzUsuńCzytałam około 2 3 książek Cobena wlasnie z cyklu o Myronie. Jeśli bym nadrabiała Cobena napewno Wina bym nie ominela
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że nie znam tego autora. Mze to dziwne ale nie czytałam zadnej jego książki. Może czas to zmienić.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze sposobności czytać książki Harlan'a Coben'a. A po przeczytaniu recenzji "Mów mi Win" z chęcią zapoznałabym się z głównym bohaterem (z Win'en coś czuje się nie będzie czytelnik się nudził).
OdpowiedzUsuńPamiętam, że w szkolnej bibliotece najwięcej książek było właśnie od Cobena. Wypożyczałam wszystkie i przynosiłam mamie do czytania. Ja nie przeczytałam ani jednej. Jakoś mnie jeszcze żadna nie zachęciła by po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńMuszę znowu wrócić do książek Cobena
OdpowiedzUsuńNie czytam za często twórczości Harlana Cobena, jednak tutaj po lekturze zarówno opisu, jak i recenzji jestem zachęcona i to bardzo do lektury. Świat elit, zbrodnia sprzed kilkunastu lat, która ponownie powraca właśnie po 20 latach. I to, że nasi bohaterowie, mogą wiedzieć więcej, niż nam się wydaje. Dajcie mi książkę.
OdpowiedzUsuńCobena czytałam kiedyś, teraz miałam dużą przerwę od jego książek, a skoro to nowa seria, to może jak będzie okazja to sięgnę, by sobie przypomnieć za co lubiłam książki Cobena 😁
OdpowiedzUsuńJako wielka fanka twórczości Cobena nie mogłabym przegapić tej lektury. Już czeka na czytniku. Mam nadzieję,że Win będzie w formie jak w poprzednich książkach pisarza. Liczę na dużą dawkę akcji przeplataną świetnych humorem.
OdpowiedzUsuńCzytelnik lubiący takie książki, czy autora,n na pewno z spędzi z tą książką dobry czas,ale akurat ja, nie jestem nałogowym czytelnikiem wciągający,pochłaniącym książki z tego gatunku. Zdecydowanie jestem nałogowym czytelnikiem wciągający bardzo inne gatunku niż ten i narazie nie zamieszam tego zmieniać i wyciągać ten gatunek na swoją listę Do zaczytania. Bardzo dziękujemy za fajną recenzję 😘Faną życzę udanego zaczytania 🙂B.B
OdpowiedzUsuń