poniedziałek, 8 listopada 2021

Izabella Frączyk - "Loteria życiowych szans"

Autor: Izabella Frączyk 

Tytuł: Loteria życiowych szans

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Data wydania: 2021

Ilość stron: 376

Ocena: 6,5/10

Opis:

Po ślubie z Adamem Magda z optymizmem spogląda w przyszłość. Wraz ze stabilizacją w życiu osobistym oraz wyjściem na finansową prostą snuje ambitne plany dotyczące rozwoju stadniny i liczy na ich szybką realizację. Niestety pojawiają się kolejne nieprzewidziane problemy i Magda ponownie musi stawić czoło przeciwnościom. Natomiast Alicja w trosce o dobro synka z dużą ostrożnością godzi się na nowy związek. W Pieńkach niespodziewanie pojawia się znany ukraiński inwestor. Wladimir Bondarenko robi w okolicy furorę i składa Wandzie, miejscowej weterynarz, zaskakującą propozycję. Jego szalona koncepcja ma być sprytnym panaceum na problemy ich obojga. Tyko czy Wanda się zgodzi? Czy wykorzysta szansę, którą daje jej Wlad?

Recenzja:

Jest to tom czwarty - ale dostałam informację, że można czytać ten tom bez znajomości wcześniejszych części. I w sumie to prawda, bo wcale tak trudno nie było mi się połapać co i jak, ale i tak chyba rekomenduję czytanie tej serii od początku - bo jednak więcej smaczków się pozna, których czasem mi brakowało przy lekturze. I też widzę, że w internecie wiele osób ocenia tę pozycję wyżej - być może właśnie dlatego, że mają pełen obraz sytuacji.

Na samym początku trudno mi się było wkręcić - pojawia się nagle mnóstwo imion, mnóstwo wydarzeń, a samo połapanie się, kto z kim jest, bo tych imion też jest mnóstwo (i chociaż są polskie i nam znajome, to jednak dalej nie jest tak łatwo zapamiętać kto jest kim, kto jest z kim i w ogóle). Czym dalej w historię, tym było jednak coraz lepiej pod tym kątem - i powoli zapamiętałam sobie, kto to jest Adam, Magda i tak dalej, w związku z czym bardziej wkręciłam się w akcję. 

Nie chciałabym za dużo zdradzać pod kątem fabuły - bo uważam, że w tej kwestii opis już wystarczy, bo i tak według mnie sporo zdradza. No ale jednak trzeba było opisać nie tylko losy Magdy, ale też Alicji i Wandy - w związku z czym czasem zostały zdradzone informacje nie tylko z typowo pierwszych stron. Według mnie bardziej ogólny opis także byłby okej - bo obstawiam, że fani Izabelli Frączak i tak wiedzą, że w książkach tej pisarki sporo się dzieje!

Izabella Frączyk stworzyła historię, która ma całkiem fajny klimacik - szczególnie pod koniec, tuż przed tym, zanim zobaczyłam: "Koniec tomu 4", to uśmiechałam się szeroko. Bez wątpienia świetnie wykreowany świat, całkiem realistyczni bohaterowie - i to wszystko sprawia, że jest taki swojski klimacik, o którym wręcz chce się czytać!

Do tego wszystkiego autorka pisze prostym, całkiem lekkim językiem - i tworzy dialogi, które brzmią tak, jakby słyszało się jakąś rozmowę, która naprawdę gdzieś i kiedyś miała miejsce - bo dialogi według mnie są bardzo autentyczne i realistyczne, co jest dużym plusem tej książki. W ogóle też mega spoko jest to, jak się układają relacje między bohaterami - to też według mnie bardzo duży plusik.

Fabułka mknie do przodu - bo chociaż to obyczajówka, to jednak jest to niczym jazda kolejką górką - bo co chwilę coś się dzieje, nie ma nudy - czytelnik nie jest w stanie oderwać się od czytania. Jak mówię: żałuję, że nie czytałam tej serii od pierwszego tomu, ale przecież mam jeszcze okazję nadrobić, także wydaje mi się, że kiedyś sięgnę jeszcze po poprzednie części - bo ten tom wydał mi się wart polecenia i spędzonego z nim czasu.

Podsumowując: niezła obyczajówka - których ostatnio mało, bo jakoś nie jestem w stanie trafić ostatnio na książkę obyczajową, która w ogóle by mnie jakoś mocno sobą zainteresowała. "Loteria życiowych szans" ma duży potencjał - ale właśnie dałam tylko 6,5/10 z powodu tego, że ten początek był dla mnie trudny z powodu tego, że nie umiałam na początku się odnaleźć w tym, co czytam. Gdyby przymknąć na to oko - spokojnie dałabym z punkt więcej. Także ci, którzy jednak kojarzą serię, to raczej od samego początku będą oceniali wyżej niż ja w ostatecznym rozrachunku oceniłam. I tego Wam życzę.

Więc jeśli szukacie dobrej powieści obyczajowej - sięgnijcie po ten cykl. Bo warto! 

13 komentarzy:

  1. Renata Kozłowska8 listopada 2021 09:55

    Tej części jeszcze nie znam ale przeczytam ją na pewno ��

    OdpowiedzUsuń
  2. Noe kojarzę tej serii, czwarty tom więc chyba sobie narazie daruję. Nie lubie czytać serii od środka. Mimo wszystko dziękuję za recenzję

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię książki autorki, więc i tą chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mysel że mogłabym przeczytać ją ale wolałabym sięgnąć po cała serię od początku żeby we wszystkim się połapać i mieć pełny obraz

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie czytałam żadnej części. Fakt okładka śliczna ale jakoś nie czuje się zachęcona. Na tą chwilę nie jestem zainteresowana tą pozycją.

    OdpowiedzUsuń
  6. Tej serii jeszcze nie znam. Ciągle w planach. Może kiedyś się skuszę...

    OdpowiedzUsuń
  7. Brzmi nieźle, gdy ktoś ma smaka na obyczajówkę i to wielotomową. I wielowątkową. To wręcz saga. Ja akurat nie bardzo, ale źle nie oceniam, po prostu nie najlepiej czuję się teraz w tym klimacie, poczytałabym coś ostrzejszego. Ponadto potwierdzam, na rynku rzeszy się za duża ilość obyczajówek o kiepskim wnętrzu, które sprzedawane są na chama. Może dlatego tak się zawiodłam na tym nurcie literatury, że nie chce mi się po niego sięgać, znając życie, co tam znajdę.
    Jeśli chodzi o początek tego tomu - to czy właśnie dlatego trudno jest się połapać, że nie czytało się poprzednich tomów? Stąd ten nawał imion, czytanych na spokojnie w poprzednich tomach.

    OdpowiedzUsuń
  8. Tytuł jak okładka przyciąga wzrok. "Loteria życiowych szans" wydaje się ciekawą lekturą, wielowątkową. Wolę, staram się czytać takie wielotomowe książki po kolei. Wtedy mam rozeznanie w fabule oraz w bohaterach. Z chęcią zacznę przygodę z tą serią oraz poznam styl pisarki.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie miałam okazji czytać wcześniejszych tomów, więc i temu podziękuję. I chociaż historia wydaje się być ciekawa, zróżnicowana tak, że mogłabym w niej znaleźć i coś dla siebie. To jednak nie mam ochotę na trudny początek.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie wiem, czy to kwestia tej konkretnej okładki, czy to wszystkie w klimacie zimowym do mnie przemawiają tak intensywnie, jednak pod względem graficznym jestem zauroczona. Gdy zobaczyłam informację, że to kolejny tom nieco się przestraszyłam, jednak informacja o tym, że nie trzeba czytać wcześniejszych, zanim sięgniemy po tę, uspokoiła moje nerwy. Co sądzę o samej książce? Zapowiada mi się tutaj na lekką, przyjemną powieść fabularną, w sam raz na zimowe wieczory pod kocem z herbatą w kubku.

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo lubię twórczość autorki. W bardzo fajnie jest zaczytywać się w twórczości Pani Izabelii,zawsze czym zaskoczy i sprawia,że nie można się oderwać od powieści 🙂Tej serii niestety nie znam,tyle piękności książkowych wychodzi,że ciężko za wszystkimi nadążyć 🙃Powieści Pani Izabeli oraz tą serią również,są na liście zapisane 🥰Bardzo dziękujemy za świetną recenzję 😘B.B

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie znam tej serii,ale wydaje mi się,że bardzo przypadłaby do gustu mojej mamie i teściowej. Koniecznie muszę im polecić.

    OdpowiedzUsuń
  13. Lubię takie powieści obyczajowe, jak są dobrze napisane, czemu nie 🙃 a tej nie znam, i jakbym miała zacząć czytać, to zdecydowanie od pierwszego tomu 😉

    OdpowiedzUsuń