czwartek, 11 listopada 2021

Danielle L. Jensen - "Pozłacany Wąż""


Autor: Danielle L. Jensen
Tytuł: Pozłacany Wąż
Wydawnictwo: Galeria Książki
Data wydania: 15.09.2021
Liczba stron: 700
Ocena: 10/10

Opis:

Tom trzeci serii "Mroczne Wybrzeża"

Ciemność pochłania ich świat, ale pod nieobecność światła odkryją, kim naprawdę są…

Kłamstwa zostaną wypowiedziane.

Więzi poddane próbie.

Pola bitwy wybrane.

ICH BITWY ZAKOŃCZYŁY SIĘ ZWYCIĘSTWEM

Lidia powraca do Mudaire, by zacząć naukę w świątyni uzdrowicieli. Jednak zamiast walczyć o ocalenie życia, jest przekonana, że robi więcej złego niż dobrego. Zagłębia się w historię bogów i odkrywa prawdę, która na zawsze zmieni jej życie.

Killianowi w końcu udało się objąć dowództwo królewskiej armii, ale wcale nie czuje się zwycięzcą. Przytłoczony przeszłością, poddaje się mroczniejszemu obliczu swojego znaku – i w ten sposób ryzykuje, że rozpocznie wojnę.

ALE WOJNA DOPIERO SIĘ ZACZĘŁA

Po pokonaniu tyrana Urcona, Marek próbuje zawrzeć trwały sojusz z Arinoquianami. Dręczy go jednak świadomość, że wśród jego przyjaciół kryje się zdrajca i że może utracić wszystko, o co walczył.

Rozdarta między coraz większą lojalnością wobec Trzydziestego Siódmego Legionu a potrzebą uwolnienia rodaków, Teriana tonie w sieci tajemnic. Podejmuje decyzję, która może albo ocalić wszystkich, których kocha – albo posłać ich do grobu.

Historie opowiedziane w Mrocznych Wybrzeżach i Mrocznym niebie łączą się ze sobą w Pozłacanym wężu.

Recenzja:

   No muszę przyznać, że warto było czekać na kontynuację Mrocznych wybrzeży. Nie miałam jakiś dużych oczekiwań co do tej historii, a i te siedemset stron trochę mnie przeraziło. Jednak podczas czytania nie odczułam tej objętości, a całość była rewelacyjna. Tak więc przygotuj się na same zachwyty no i zaczynamy.

Lidia chce rozpocząć naukę w świątyni uzdrowicieli, jednak nie potrafi odnaleźć się w tej sytuacji, a do tego odkrywa coś, co na zawsze zmieni jej życie. Killian zostaje dowódcą królewskiej armii, ale nie czuje się jak zwycięzca i coraz bardziej zatraca się w mroczniejszym obliczu swojego znaku. Marek chciałby zawrzeć trwały sojusz z Arinoquianami, jednak jego myśli skupiają się na tym, że wśród jego przyjaciół jest zdrajca. No i wreszcie Teriana, która już sama nie potrafi się odnaleźć w swojej sieci tajemnic. A to dopiero początek...

Właśnie w tym tomie, dwa poprzednie zostały połączone, czego trochę można było się spodziewać, ale bardzo mi się to spodobało, bo najcześciej z czymś takim mamy do czynienia w ramach jednej książki, a tutaj autorka rozłożyła to na tomy, także myślę, ze jest to bardzo trafione rozwiązanie, które bardzo pozytywnie wpływa na odbiór całości.

Autorka posłużyła się bardzo prostym, ale efektownym zabiegiem, który polega na tym, że rozdziały pisane są naprzemiennie z różnych perspektyw i każdy z nich zakończony jest w taki sposób, że nie byłam w stanie odłożyć książki chcąc wiedzieć co będzie działo się dalej. Tak więc Jensen porwała mnie w sidła swojej historii tak mocno, że nie chciałam jej opuszczać. Coś co stanowi idealne dopełnienie całości to klimat jaki autorka serwuje już od pierwszego tomu i który z każdym kolejnym jest coraz bardziej intrygujący i wciągający czytelnika. 

Wprowadzenie nowych, ciekawych bohaterów bardzo dobrze wpłynęło na fabułę, tym bardziej, że Jensen jest po prostu bardzo dobra w tworzeniu postaci. Poza tym to już kolejne spotkanie z naszymi ulubionymi postaciami z poprzednich tomów, które są jeszcze lepiej napisane, ich przemyślenia są jeszcze głębsze, a czytelnik, który zna ich losy jest w stanie zrozumieć doskonale ich postępowanie, choć nie zawsze się z nim zgadza.

Tutaj znalazłam wszystko co chciałabym znaleźć w książce ze szczytu listy ulubionych książek. Intrygi polityczne, miłość, przyjaźń, niesamowite zwroty akcji, świetni bohaterowie, wciągający klimat, doskonale wykreowany i rozbudowany świat fantastyczny, który swoją droga wyszedł bezbłędnie Jensen, no i świetną i spójną fabułę. Nic bym tutaj nie zmieniła bo jest rewelacyjnie. 

To zakończenie jest jednocześnie okropne jak i wspaniałe. Chyba dawno nic mnie tak nie zaskoczyło w książkach jak to, w jaki sposób Jensen postanowiła skończyć ten tom. Spodziewałam się wielu opcji, ale nie takiej... i ja się pytam gdzie jest następna część?! Coś czuję, że trochę dane mi będzie jeszcze na nią poczekać, tym bardziej, że oficjalna premiera jest zaplanowana na listopad 2022... więc gdzie tam u nas.

Więc moje zdanie już znasz i chyba łatwo wywnioskować, że nie mogę się już doczekać na kolejny tom i to bardzo. Czy warto przeczytać dwa poprzednie, też fajne, tomy aby dotrzeć do tej perełki? Jak najbardziej! Tak więc nie czekaj i sięgnij po Mroczne wybrzeża, a jeśli już znasz tę serię, to czym prędzej zabierz się za czytanie Pozłacanego węża i gwarantuję Ci, że nie pożałujesz.

Z książkowymi pozdrowieniami,
Klaudia.

15 komentarzy:

  1. O kurczaczki 700 stron :O niezla księga:D Nie czytam takich książek ale skoro 10/10 to fani będą zachwyceni bo waszej ocenie zawsze można zaufac.

    OdpowiedzUsuń
  2. Pomimo wysokiej oceny podziękuję, nie moje klimaty

    OdpowiedzUsuń
  3. Recenzja bardzo zachęcająca, ale mimo wszystko nie skuszę się na fantastykę.

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam Danielle L Jansen, obie poprzednie części czytałam, ta czeka od premiery na swoją kolej. Napewno będzie to świetna przygoda jak zawsze u Jansen. Więc nawet nie czytam recenzji, chcę mieć niespodziankę czytając to. Na pewno mi się spodoba, to jest autorka która biorę w ciemno, zawsze mi się podoba. Uwielbiam Uwielbiam i jeszcze raz Uwielbiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Renata Kozłowska11 listopada 2021 18:45

    Ciekawa recenzja i jaka wysoka ocena. Wielbiciele gatunku będą zachwyceni książką.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam tej serii, ale recenzja mnie zaintrygowała, a wysoka ocena zachęca do sięgnięcia po te książki

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie znam tej serii bardzo rozbudowanej pod względem postaci oraz fabuły. "Pozłacany Wąż" dostarcza ogromnych emocji a także niezwykłych przeżyć czytelnikowi, lecz nie mi. Tym razem nie dla mnie historia spod pióra Danielle L. Jensen.

    OdpowiedzUsuń
  8. Siedemset stron?! Też bym była przerażona...
    Danielle L. Jensen kojarzę tylko z tego "Królestwa mostu", a raczej kiepskich recenzji o nim (nie pamiętam, czy tu, czy na innych stronach). W każdym razie mocno mnie to zraziło do jej książek, chociaż... powiem szczerze, że jakoś nie sądziłam, że pojawi się kolejna, i kolejna... Może autorka rozwinęła swój warsztat?
    W każdym razie nie wiem. Chyba poczekam na jakąś jej kolejną pozycję, może krótszą, ponieważ włączanie się w 700 stronnicowe serie mogłoby mnie na ten moment zabić w moim życiu... Ze względu na to, że jeśli dobra książka, to chyba porzucę pracę :P

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja podziękuję ale już pokazuje recenzje przyjaciolce która czyta panią Danielle

    OdpowiedzUsuń
  11. Pod względem graficznym książka stanowi dla mnie prawdziwe cacko. Także, jeżeli patrzyłabym na to, brałabym w ciemno. Niestety nie czytałam poprzednich części. Dlatego też nie jestem pewna, czy odnalazłabym się w tej książkowej fabule.

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie znam tej serii, i znowu fantastyka. No nie wiem, może kiedyś, na razie nie mam ochoty na książki z gatunku fantasy. 😊 Ale okładka ma coś w sobie. 😃

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie już się jakoś zaczytać w takich książkach teraz. Kiedyś bardzo sporo czytałam fantastyki, ale może ona była mniej fantastyczna, a bardziej miłosna i dlatego lepiej mi podchodziło, może :) Bardzo dziękuję za świetną recenzje :) B.B

    OdpowiedzUsuń
  14. Okładka nieziemska. Co do treści,zapewne ciekawe ale nie należę do odbiorców tego gatunku.

    OdpowiedzUsuń