Autor: Giovanna i Tom Fletcher
Tłumaczenie: Ewa Wojtczak
Tytuł: Nowa Ewa. Iluzja (tom 2)
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 5 października 2021
Liczba stron: 384
Ocena: 7/10
Opis:
Przyszłość, w której ludzkość skazana jest na zagładę.
Ewa i Bram uciekli, ale czy zdołają przeżyć?
Ewa jest ostatnią dziewczyną na Ziemi.
Przez szesnaście lat była więźniem. Mieszkała w Wieży, pilnowana przez tajemniczą Organizację Zapobiegania Zagładzie. A obserwował ją cały świat.
Aż wykorzystała szansę i uciekła.
W końcu odzyskała wolność, o której marzyła od tak dawna, a z Bramem połączyła ją miłość. Ale jedno i drugie ma swoją cenę. Świat poza Wieżą jest pełen zagrożeń, a reżim nie daje za wygraną. Ewie, wraz z grupą desperackich rebeliantów, grozi większe niebezpieczeństwo, niż mogła to sobie wyobrazić.
Czy Ewa i Bram zdołają przetrwać, mając przeciwko sobie wszystko i wszystkich?
Recenzja:
Dziwnie wraca się do świata sprzed dwóch lat, bo choć dobrze pamiętałam o czym cykl jest i jak ostatni tom się zakończył, tak… mam wrażenie, że kontynuacja jest zupełnie w innym duchu napisana. Ale może to dobrze? Wszak zostałam ogromnie zaskoczona i po raz kolejny zaczytałam się w tym dystopijnym cyklu i choć nie jest on pozbawiony wad, tak… naprawdę świetnie się go czyta.
Wiem, co muszę zrobić, do czego zostałem wyszkolony i… co chcę zrobić.
Sprowadzę Ewę z powrotem.
W Nowa Ewa. Iluzja wsiąka się szybko, bo od razu zostajemy wepchnięci w akcję. Giovanna i Tom Fletcher fantastycznie kontynuują historię ostatniej dziewczyna na ziemi, która uciekła ze strzeżonej Wieży, ale… czy oby na pewno odzyskała wolność? Szybko można zauważyć, że po prostu zmienia jedno więzienie na drugie. W moim odczuciu jest to znacznie mroczniejszy i dojrzalszy tom od poprzedniego, obraz futurystycznego świata i społeczeństwa został surowiej oddany, a i na bohaterów czeka wiele niebezpieczeństw – często niespodziewanych. Rozwinięty zostaje także znakomicie wątek rebeliantów oraz – co przyznam z zaskoczeniem – wątek miłosny także maluje się niczego sobie. Autorzy nie zapomnieli nawet o rzuceniu światła na to, co dzieje się w Wieży po ucieczce Ewy. Można pomyśleć, że jest to doprawdy udana kontynuacja, ale… no właśnie. Jest kilka ALE…
- Jaki sens ma życie, jeśli o nim nie decydujesz? A przecież po to chcieliście dać mi wolność, żebym mogła decydować o własnej przyszłości, prawda?
Narracja przeskakująca pomiędzy trzema bohaterami (Ewą, jej miłością Bramem i ścigającym ją Michaelem) bez wątpienia rozszerza nasze spojrzenie na świat, niemniej też wprowadzają lekki brak konsekwencji. Kilka elementów w tej książce pojawia się znikąd, a czytelnik nie zostaje na nie przygotowany w żaden sposób (choćby zakończenie to żart). W pewnym momencie szło to naprawdę w dobrą stronę, ale liczne zwroty akcji (niektóre bardziej oczywiste inne mniej) tak zawirowały całością, że… chyba za bardzo pisarze chcieli zszokować czytelnika i wywołać głód kolejną częścią, bo zamysł się wyraźnie posypał. A szkoda, bo pod wieloma innymi względami ta część była dużo lepsza od poprzedniej – wyzbyła się banalności (bohaterowie nabrali charakteru), zyskała na emocjonalnym aspekcie, a i dystopijnym klimatem wypada nieziemsko. Szkoda, że coś jednak poszło nie tak…
(…) może nadeszła już pora, by Ewa zobaczyła świat, który przed nią odkryłem.
Nowa Ewa. Iluzja to kontynuacja warta uwagi. Wciąga, intryguje i zaskakuje, ale – niestety – nie zawsze pozytywnie. Myślę, że osoby lubiące YA w wydaniu fantastycznym, wątki miłosne oraz nietuzinkowe dystopie/sci-fi mogą przepaść całkiem dla tego cyklu. Zresztą, sam zamysł Giovanny i Toma Fletchera jest niebanalny i fascynujący – bardzo żałuję, że nie do końca potrafią to właściwie skleić. Ale może trzeci tom wszystko naprawi? Kro wie? Choć nie jestem zachwycona, nie jestem też całkiem zawiedziona i niecierpliwie będę wyczekiwać zakończenia tej trylogii. Polecam!
Juz kiedyś miałam doczynienia z książkami o takiej tematyce lub z filmami. I zawsze podobało mi się do momentu aż wychodzili za bramy i tam wszystko się psuło
OdpowiedzUsuńOj długo trzeba było czekać na drugą cześć. Ciekawa fabuła pomimo niedociągnięć "Nowa Ewa. Iluzja" zapowiada się na fajną przygodę w świecie stworzonym przez Giovannę i Toma Fletcher. Zawsze lubiłam dystopie. Poczekam na domknięcie serii wtedy rozejrzę się za tymi książkami.
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie ta recenzja, może się skuszę na przeczytanie tej książki
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo interesująco, chętnie poznam
OdpowiedzUsuńNie lubię takich katastroficznych historii. Raczej się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńCzytałam pierwszy tom, ale... zdążyłam o nim zapomnieć! A i o premierze kontynuacji dowiedziałam się dopiero teraz ;)
OdpowiedzUsuńNo nie wiem. Poczekam do części trzeciej i wtedy zdecyduję
OdpowiedzUsuńNie znam serii. Nie pociągają mnie katastroficzne wizje.
OdpowiedzUsuńDystopia? Może wiosną. Obawiam się, że jesienna aura może wpłynąć na odbiór powieści, potęgując atmosferę grozy i smutku. W sumie, to poczekam na trzecią część i wtedy sięgnę po całość ( uniknę dziur w pamięci, związanych z oczekiwaniem na kolejny tom). Może wtedy wyjaśni się wszystko, co sprawi, że wydarzenia z drugiego tomu nabiorą sensu.
OdpowiedzUsuńOkładka przy tej książce jest świetna, ale jakoś nie poczułam z nią chemii, nie nadajemy póki co, z nią na tych samych książkowych falach, nie łapiemy wspólnego sygnału. Bardzo dziękujemy za świetną recenzję :) B.B
OdpowiedzUsuńNie czytałam poprzedniego tomu i jakoś nie ciągnie mnie do tej serii. Na razie fantastyka idzie w odstawkę u mnie 😅
OdpowiedzUsuńNie znam tego cyklu,ale chyba to lektura nie dla mnie.
OdpowiedzUsuń