Autor: Charlotte Wood
Tłumaczenie: Magdalena Koziej
Tytuł: Każda z nich
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 19 października 2021
Liczba stron: 256
Ocena: 7/10
Patronat Książkowiru
Opis:
Trzy nietuzinkowe kobiety po siedemdziesiątce, błękitne morze i weekend, który odmieni ich życie.
Jude, apodyktyczna perfekcjonistka, była kiedyś bardzo znaną restauratorką. Wendy to pisarka i zarazem sławna feministka, a o narcystycznej Adele artystyczny świat zapomniał już wieki temu.
Wszystkie trzy kobiety spotykają się w domu zmarłej przyjaciółki Sylvie, który mają razem przygotować do sprzedaży. Od razu pokazują się ich prawdziwe charaktery, odżywają bolesne wspomnienia, wcześniej ukryte dzięki kruchej równowadze, jaką do ich relacji wprowadzała nieżyjąca już koleżanka. Nieproszeni goście i nadmiar wina prowadzą do burzliwego – dosłownie i w przenośni – wieczoru, który okazuje się prawdziwą kulminacją tej tragikomicznej psychodramy.
"Każda z nich" opowiada o starzeniu, ale też o dojrzewaniu. O tym, co dzieje się, gdy wychodzą na jaw kłamstwa, którymi karmimy siebie i innych. A także o tym, co w życiu ważne, a co drugorzędne. Jest pełną celnych obserwacji, drapieżnie zabawną i czułą, lecz nie czułostkową, opowieścią o prawdziwej – mimo wszystko – przyjaźni.
Recenzja:
Każda z nich to jedna z takich powieści, która pozostawia czytelnika z wieloma przemyśleniami na temat życia – własnego życia, decyzji, siebie. Przyznam szczerze, że sięgając po tę książkę spodziewałam się czegoś innego – raczej ku powieści obyczajowej z nutką thrilleru niż bardziej dramatu, niemniej nie czuję się z tego powodu zawiedziona. Ten tytuł był z całą pewnością ciekawym doświadczeniem, czymś absolutnie innym od tego, co zazwyczaj czytam i… cudownie wpisał się w pogodę za oknem. I – choć może się wydać to niedorzeczne po opisie – wniósł także odrobinę magii.
Kto, u licha, chce dostawać prezenty w tym wieku? (Adele chciała!) Radosne wyczekiwanie Gwiazdki było dziecinne, ale nic nie mogła na to poradzić. Od razu myślała o pięknym grubym papierze, który trzeba rozwijać, o zapachu igieł sosnowych. Myślała o świątecznych błyszczących rzeczach: wiśniach, świecidełkach, galaretkach. Co w tym złego?
Zagłębiając się w lekturę trochę czułam się, jak po wizycie w supermarkecie, gdy w połowie października pojawiają się już ozdoby świąteczne. Kontrastowało to z dusznym klimatem w treści, gdyż akcja rozgrywa się w miejscu, gdzie śniegu uraczyć w tej porze roku nie można. Wspominam o tym, gdyż świąteczna atmosfera jest poniekąd pretekstem do spotkania się różnych od siebie kobiet, choć warunki są raczej mało radosne – mają uporządkować dom zmarłej przyjaciółki. Co więcej, w tym czasie pojawia się weń sporo nieprzewidzianych niespodzianek, niekoniecznie miłych – również nieproszonych gości. Niemniej ta nieprzyjemna sytuacja (a raczej sytuacje) oraz rosnąca frustracja trójki głównych bohaterek sprawia, że… w końcu wiele rzeczy się wyjaśnia (oczywiście, nie do końca pozytywnych). Muszę przyznać, że ciekawie obserwuje się weń rozwój wydarzeń, bo z początku jedynie poznajemy jako-tako bohaterki, ale później… oj, zaczyna się dziać!
Wszyscy powtarzają w kółko, że śmierć zbliża ludzi, ale to nieprawda. Cmentarz, skamieniała ziemia – tak to teraz jest. Warstwa urodzajnej gleby została już zwiana, pozostało tylko podłoże skalne. Nieco żenujące było udawanie, że potrafią powrócić do miękkości, która kiedyś wyściełała ich wzajemne relacje. Chociaż trzy kobiety znały siebie lepiej niż własne rodzeństwo, śmierć Sylvie rozwarła między nimi dziwne jaskinie dystansu.
Charlotte Wood wymalowało w Każdej z nich ciekawy portret trzech różnych od siebie kobiet po siedemdziesiątce, które równie wiele dzieli, co… może połączyć. Z początku ciężko je polubić – Jude do wszystkiego potrafi się przypierniczyć, Wendy zdaje się robić wszystko po swojemu, Adele jest narcystyczna i nie do zniesienia – jednak czasem można poczuć z nimi dość intensywną więź. Choć do ich wieku mi bardzo daleko, tak potrafiłam zrozumieć ich postępowanie i „frustracje”. Fantastycznie jest tutaj przedstawiony także temat kłamstwa, które naprawdę może wyrządzić wiele szkód, nawet po latach – sądziłam, że ten motyw będzie poprowadzony zupełnie inaczej, co także było dla mnie pozytywną niespodzianką.
(...) czas stopniowo przyjmował inną formę. Zdawało się, że teraz nie biegnie w przód i w tył, lecz w górę i w dół. Przeszłość żłobiła cię, pokrywała rysami ciało, ługowała teraźniejszość i przyszłość. Żłobkowanie było bardzo widoczne, te pasiaste warstwy wspomnień, doświadczeń – ale człowiek wciąż był jestestwem, zawierał to wszystko w sobie. Gdy spojrzał za lub przed siebie, napotykał pustkę.
Każda z nich to dojrzale napisana historia przyjaźni i jedności, przeplatana prawdami o dojrzewaniu i przemijaniu oraz… byciu sobą. Bohaterki zmagają się ze stratą przyjaciółki oraz nieuchronnym starzeniem się, spotykają się ze swoistym ageizmem, a także samotnością. To także opowieść o długo skrywanej tajemnicy, która prowadzi do dość metaforycznego zakończenia, ale pełnego sensu i nadziei. Jeśli lubicie nieoczywiste powieści obyczajowe, dramatycznie, z interesującymi postaciami – polecam z całego serca! Ta książka potrafi wzbudzić w czytelniku wiele emocji i równie wiele refleksji.
Trochę brakuje mi do wieku bohaterek, ale bardzo chętnie przeczytam tę książkę
OdpowiedzUsuńLubię takie książki, kiedy po skończeniu czytania, zostają w mojej głowie i dają do myślenia, co z tym życiem. Kiedy życie bohatera książkowego jest bliskie . Jestem na tak.
OdpowiedzUsuńMyślę, że się skusze bo już kilka pozytywnych recenzji tej książki przeczytałam.
OdpowiedzUsuńInteresująca lektura. Lubię książki które zmuszają spojrzenie w głąb siebie. Dzięki "Każda z nich" można zatrzymać się w tej gonitwie jakie teraz jest codzienność i podumać nad swoim życiem. Z chęcią zapoznam się z ta książką.
OdpowiedzUsuńJuż mi się podoba, czuję że mojej mamie też. Dzięki za recenzję
OdpowiedzUsuńJedno niezmiennie czego nie cierpię w książkach to powroty do przeszłości:( jeszcze jak jest na to poświęcone kilka stron to totalnie odpada. Nie sięgam po takie historie ale czasami brał takie dla mamy lub babci. Babcia raczej tez za takimi nie przepada może mamie by się spodobała.
OdpowiedzUsuńLubię takie książki. Mam ją w planach od momentu ujrzenia zapowiedzi. Kiedyś do niej dotrę. Recenzja dodatkowo zachęca.
OdpowiedzUsuńAleż się "napaliłam" na tę historię. Takie spojrzenie na świat oczami innych ludzi i możliwość ich zrozumienia. Odkrywanie tajemnic i porządkowanie przemijającego życia, bolesna, ale i napełniające nadzieją, nadające sens. Czuję, że to historia, która pozwoli mi przemyśleć kilka spraw i być może inaczej podejść do niektórych aspektów życia.
OdpowiedzUsuńGratulacje patronatu :) Bardzo jestem ciekawa tej książki, jej bohaterów, emocji z niej oraz refleksji jakie daje :) Zapisana już jest na liście, bo cytaty z niej na fb, dajecie bardzo zachęcające ;) Bardzo dziękujemy za świetną recenzje :) B.B
OdpowiedzUsuńOstatnio czytałam "Uratować Missy" która zaskoczyła mnie pozytywnie, myślę, że ta też ma szanse podbić moje serducho. Zapisuję tytuł 🙂
OdpowiedzUsuńPolecę mojej mamie. Ona bardzo lubi podobne historie.
OdpowiedzUsuń