Autor: Monika Rępalska
Tytuł: Kupidyn
Wydawnictwo: WasPos
Data wydania: 2021
Ilość stron: 280
Ocena: 5,5/10
Opis:
Co zrobisz, gdy osobie, którą kochasz, zostanie kilka dni życia?
Brooke James jest odnoszącą sukcesy agentką FBI. A przynajmniej do pewnej sprawy, która staje się jej osobistym koszmarem. Co roku w walentynki równo o dziesiątej Brooke otrzymuje prezent. Piękne pudełko z ludzkim sercem. Nie można zidentyfikować sprawcy, który już od jakiegoś czasu bawi się z nią w kotka i myszkę. Mijające godziny to kolejne ofiary, a agentka zupełnie nie zbliża się do rozwiązania sprawy. Czternasty lutego, dzień zakochanych, to dla pięknych blondynek zamieszkujących stan Kolorado dzień śmierci. Brooke jest w stanie pokonać wszystko, by tylko zdążyć, ale czy jej się uda? W tym roku walentynki nie będą szczęśliwe, lecz krwawe. A ty uważaj, komu oddajesz serce. Wciągający, szorstki, krwawy i pełen napięcia ,,Kupidyn" wyzwoli w waszej duszy najgorsze pragnienia. Monika Rępalska w zupełnie innej, mrocznej odsłonie sprawi, że będziecie chcieli więcej. - Gypsy_Girl_Recenzuje - Ewelina Pańczyk Kolejna, intrygująca i niepokojąca książka autorki bestsellerów "Zniszczona" i "Anioły ciemności. Piekielna miłość" bez reszty wciągnie Was w swój świat!
Recenzja:
To było moje pierwsze spotkanie z twórczością Moniki Rępalskiej i mam teraz taką smutną minkę, bo fabuła zapowiadała się genialnie, bohaterów polubiłam, styl pisania przypadł mi do gustu... ale musiałam odjąć sporo punktów ze względu na to, jak ostatecznie szybko potoczyła się akcja - wręcz za szybko. Dłużej opisywano przesłuchania niektórych podejrzanych niż ostatecznie odnalezienie mordercy. MASAKRA! Jakby ta książka miała jeszcze ze sto stron i jakby tak bardziej powoli odkrywała, kto jest mordercą - to bym spokojnie dała nawet 8/10! Także książka ogólnie mi się podobała, tylko zakończenie mnie zabiło i zawiodło. DLACZEGO?!?!?!
Brooke James jest agentką FBI - i to dobrą agentką, która dalej tworzy zespół ze swoim byłym mężem, z którym nie do końca jeszcze zerwała wszystkie intymne relacje - mimo że on jest już w kolejnym związku. Wydawać by się mogło, że jej życie jest całkiem w porządku, a w kwestii kariery robi furorę - ale tak nie jest, przynajmniej nie do końca, bowiem co roku w Walentynki dostaje ona paczkę - z ludzkim sercem, które pochodzi od kolejnej ofiary nieuchwytnego jak dotąd Kupidyna.
W tym roku też tak jest. Z samego rana Brooke dostaje paczkę i kolejne wskazówki dotyczącego tego, jak ma odnaleźć ciało. Rozpoczyna się gra. Tik-tak, tik-tak. Najgorsze jest jednak to, że ofiarą w te Walentynki jest ktoś bardzo bliski naszej głównej bohaterce... Czy uda się jej ocalić tę osobę?
Jak widzicie - fabuła miała ogromny potencjał. Przede wszystkim jednak od razu okazało się, że jest kilka nieścisłości: FBI raczej nie zamiatałoby sprawy Kupidyna pod dywan w oczekiwaniu na kolejne Walentynki - wydawałoby się, że wyciąganie jego akt na jeden dzień w roku jest jakąś totalną fikcją - w końcu przez jeden dzień tak naprawdę nie da się sprawdzić wszystkich śladów - można próbować przecież dalej. A co gorsza, szybko się też okazuje, że nikt nie wracał do zebranych śladów z poprzednich lat - tylko każdy skupiał się na obecnej sprawie, co też nie do końca świadczy o tym, że Brooke James jest najlepsza agentką FBI - bo jakby tak było, to ja bym się o swoje bezpieczeństwo obawiała...
Mimo wszystko bohaterów polubiłam, bo byli całkiem sympatyczni. Dobrze mi się o nich czytało. I nawet jakoś byłam w stanie przymknąć oko na wady z poprzedniego akapitu. Ale zakończenie mnie totalnie zabiło! I to delikatnie powiedziane - wszystko zostało rozwiązane w jakieś pięć stron, chociaż ten pościć naprawdę zapowiadał się na dłuższy - a przede wszystkim pełen emocji. Ja dosłownie zagryzałam wargi z napięcia, a tu nagle pff - i po ptakach. Tak więc ogromny potencjał był, ale nie do końca został wykorzystany. Mam jednak wrażenie, że to był dopiero pierwszy tom - i mam nadzieję, że jeśli autorka trafi na tę recenzję, to następne zakończenie walnie takie, że mi szczęka opadnie do samej ziemi! I tego dokładnie jej życzę, bo widać, że ma zadatki na to, żeby tworzyć książki, które nie tylko dobrze się sprzedają, ale które dosłownie większość czytelników jest w stanie pokochać!
Z dużych pozytywów - styl autorki jest lekki, naprawdę przyjemny i używa ona prostego słownictwa, a na dodatek kilka rozdziałów pisze z perspektywy Kupidyna, co jest naprawdę na wielki plus! Monika Rępalska zastosowała też kilka innych, bardzo ciekawych pomysłów w tej historii - o których nie chcę pisać, żeby nie spojlerować - ale no, w niektórych momentach mega podziwiałam jej kreatywność i rozwiązania, na jakie wpadła. Widać, że ma potencjał do pisania tego typu historii!
Książka jest też bardzo ładnie wydana - wydawnictwo odwaliło kawał dobrej roboty. Nie dosyć, że czcionka czytelna, tekst się nie zlewa, to jeszcze oprawa graficzna: i okładka, i wnętrze, zasługują na głośne oklaski. Także brawo! Oby więcej takich książek!
Podsumowując: to nie jest tak, że dałam przeciętną ocenę, bo książka nie wywarła na mnie wrażenia - bo wywarła, tylko o zakończeniu wolałabym zapomnieć (pomysł być świetny, realizacja trochę nie wypaliła). Także gratuluję autorce wydania kolejnej książki i naprawdę trzymam kciuki, żeby kolejna powieść była jeszcze lepsza - bo na pewno ją przeczytam! Monika Rępalska, a raczej jej twórczość, ma coś w sobie, co mnie do siebie przyciąga!
Raczej nie będę jej czytać, opis mnie nie zachęcił.
OdpowiedzUsuńJakoś nie mam na nią ochoty
OdpowiedzUsuńHm...czasami recenzje mnie zachecaja, żeby samej się przekonać co do książki...więc zapisze tytuł...Jak wpadnie w ręce chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńMonika Rępalska miała ciekawy i mroczny pomysł na fabułę tylko to zakończenie które wywołuje niedosyt u czytelników jakby autorki pisała je 'na kolanie'. Pomimo tego książka wydaje się interesującą lekturą, styl autorki jest przyjemny i lekki, miło można spędzić z tą pozycją czas. Jak na razie 'Kupidyn' trafia na listę rezerwową.
OdpowiedzUsuńJakoś nie pociąga mnie ta seria.
OdpowiedzUsuńWystarczy mi recenzja. Nie zamierzam szukać tej powieści.
OdpowiedzUsuńMiałam powiedzieć stanowcze NIE, bo to nie moja bajka. Ale kusi mnie to szybkie zakończenie ( które zostało uznane za wielki minus). Kuszą mnie bohaterzy, lekkie pióro autorki i wiele innych rzeczy. Nie wiem. Oj, nie wiem. może się skuszę....
OdpowiedzUsuńEh, te pomysły na kryminalne fabuły... Coraz bardziej wymyślne 😅 Może lepiej niech autorki zostaną przy romansach, a nie takie kwiatki powstają. A czytałaś "Eter" Anieli Wilk? Tutaj też niby połączenie romansu i thrillera, ale elementów thrillera mało, akcji mało, zakończenie kiepskie, ale romans jest. 🙄
OdpowiedzUsuńA ja jestem skłonna daą szansę tej książce i autorce,której jeszcze nie znam. Zarys fabuły wydaje się naprawdę ciekawy i chociaż najwidoczniej zabrakło pomysłu na zakończenie z przytupem to jednak nie skreślałabym z tego powodu całej powieści. Myślę,że po nią sięgnę osobiście przekonam się co w trawie piszczy.
OdpowiedzUsuńPrzy tej książki,zostanę tylko przy recenzji, ona jak najbardziej mi wystarczy. Tyle naprawdę fajnych i ciekawych książek czeka w kolejce do zaczytania się w nich, i to te już u mnie,te niedawne nowości, jak i te w zapowiedziach,więc na tą nie będę tracić czasu. Bardzo dziękujemy za świetną recenzję 😘B.B
OdpowiedzUsuń