Autor: K.N. Haner
Tytuł: LoveInk You
Wydawnictwo: Akurat
Data wydania: 2021
Ilość stron: ok. 380
Opis:
Issac kiedyś nie miał zupełnie nic, teraz ma wszystko. Pieniądze, sławę i zainteresowanie ludzi o które w dzieciństwie i młodości w desperacki sposób rozpaczliwie błagał. Popełnił wiele błędów, a to odbiło piętno na jego charakterze. Przystojny i arogancki bad boy liczy się tylko z dwójką swoich przyjaciół z którymi prowadzi studio tatuażu. Nicholas i Kallan są dla niego, jak bracia. Wychowali się razem w domu dziecka. Mieli tylko siebie, a moment w którym ich zgłoszenie do reality show o tatuażystach wygrało z tysiącami innych zgłoszeń, odmienił ich życie na zawsze.
Nina to dziewczyna enigma. Zjawiła się w studiu chłopaków na jedną chwilę, by w ostatecznie zrezygnować ze zrobienia sobie tatuażu. Dla Issaca to codzienność, ale ta klientka wyjątkowo zapadła mu w pamięci. Dodatkowo, kilka dni później, to właśnie ją spotkał, gdy obudzi się rano, na kacu, po imprezie nad basenem domu swojego producenta. Wydawało mu się, że widzi anioła, ale on po prostu jeszcze dobrze nie wytrzeźwiał… Mężczyzna postanawia spędzić z dziewczyną dzień, a to wystarcza, by dostrzegł w dziewczynie coś innego niż w każdej innej. Szybko dociera do niego, że Nina to nie panienka na jedną noc, a gra emocji i uczuć, która wybucha między tą dwójką, jest nie do zatrzymania. I gdy Issac jest przekonany, że dopadła go w końcu strzała Amora, i to z wzajemnością, to Nina nagle rozpływa się w powietrzu.
Zdesperowany i zraniony tatuażysta nie może się z tym pogodzić. Postanawia odnaleźć dziewczynę i dowiedzieć się, co tak naprawdę się wydarzyło.
Kim jest jego Nina? I do czego doprowadzi prawda, którą pozna Isaac?
Recenzja:
Ta okładka i ten opis mnie totalnie kupiły - a jak dostałam książkę w swoje ręce, to się jeszcze okazało, że tekstura okładki jest po prostu prze-cu-do-wna, więc nawet pod kątem dotyku jest to książka rzadko spotykana. Chociaż trochę żałuję, że zakładkę trzeba sobie samemu wyciąć jakby z jednego ze skrzydełek, bo to mi trochę gryzie sumienie - nie lubię krzywdzić książek, nawet w celu zdobycia takiej pięknej zakładki do swojej kolekcji. No co poradzić, że ja nawet nigdy rogów książki nie zaginałam?
Historia w "LoveInk You" jest opowiadana z perspektywy Isaaca - faceta, który wychował się w bidulu i który później wraz ze swoimi przyjaciółmi stworzył studio tatuażu. Wcześniej nie szło im zbyt dobrze, ale ostatnio ich los się odwrócił - bo ich studio jest głównym tematem jednej z jakichś telewizyjnych serii. Sam Isaac jakoś od początku nie był w stanie mnie urzec - bo dosłownie jego głowę zaprzątały myśli tylko o seksie (głównie analnym) oraz o tatuażach. Nawet go nie dziwiło, jak klientka w salonie proponowała mu seks, twierdząc, że jest już dzisiaj po lewatywie specjalnie na tę okazję...
No, mniejsza. Sceny seksu bywają tutaj czasami naprawdę odjechane i bez wątpienia Isaac jest facetem, który raczej pod tym kątem ma szerokie horyzonty - i który po prostu lubi seks i dawanie orgazmów.
Wracając jednak do fabuły - gdyby nie opis i dedykacja na początku, to próbowałabym paringować Isaaca z jego nową recepcjonistką, ale szybko się okazuje, że serce głównego bohatera zdobędzie jednak Nina - dziewczyna, która wygląda wręcz jak anioł i która jest inna od typowych kobiet. Przy niej Isaac z dnia na dzień dosłownie chce oglądać tylko filmy i jeść steki, zamiast od razu ją zerżnąć i porzucić. Tyle, że Nina jest trochę jak zamknięta księga, którą trudno odszyfrować... I okaże się, że ta "księga" będzie potrafiła zaskoczyć...
Mimo wszystko, chociaż nie do końca polubiłam głównego bohatera - i uważam, że niektóre teksty były niesmaczne (w stylu: "- Nina, co ma w dupie klina? - dodał."), to jednak to jest jedna z lepszych książek K.N. Haner, która na pewno przełamuje pewne schematy, które autorka zwykle podejmowała - przede wszystkim główni bohaterowie mają więcej problemów, takich bardziej realnych, a nie skoncentrowanych tylko na majątku, biznesu i seksu.
Książka napisana jest lekkim i prostym językiem, który sprawia, że tę pozycję może czytać każda DOROSŁA osoba - bo jednak jest tu sporo pikantnych scen: i jak na przykład początek związany z seksem analnym średnio mi przypadł do gustu, to późniejsze działania (że tak to ujmę) z Niną były już dużo bardziej smaczne i czytało się je naprawdę o wiele lepiej.
Wydaje mi się, że takiej książki w dorobku autorki jeszcze nie było - ale myślę też, że fani K.N. Haner się nie zawiodą, gdy sięgną po "LoveInk You". Ogólnie jest tak, że tę autorkę się albo kocha, albo nienawidzi i tu już sami musicie sprawdzić, do jakiej grupy należycie. Wydaje mi się też, że spokojnie można zacząć "sprawdzanie" jej tekstów od tej właśnie pozycji - bo nawet, jak nie do końca będziecie przekonani, to przynajmniej będziecie mieli miłe wspomnienia pod kątem tego, jak ładnie ta powieść jest wydana!
Podsumowując: zadecydujcie, czy chcecie przeczytać, czy nie. Ja mam trochę mieszane uczucia, nawet nie jestem na ten moment wystawić konkretnej oceny. Może jak ochłonę kilka dni (bo dopiero skończyłam czytać), to dojdę w końcu, na jakąś ta książka zasługuję notę...
Z książkami K. N. Haner jest tak, że albo je kochasz, albo nienawidzisz ja jestem tak pośrodku, mam mieszane uczucia co do tych książek. "LoveInk You" wydaje się przyjemną lekturą z ciekawą fabułą oraz z bohaterami którzy zapadają w pamięć, tylko nie lubię książek 'z dojechanymi' scenami seksu a już analnego. Nie wiem czy się skuszę na nowość od K.N. Haner.
OdpowiedzUsuńP.S. Jak dla mnie zaginanie rogów to zbrodnia na książce.
Gdy zobaczyłam okładkę, opis i nazwisko autorki, to pomyślałam, że to zwykły romans. Recenzja sprawiła, że zamarzyłam o tej książce. Myślę, że dość szybko sięgnę po tę pozycję
OdpowiedzUsuńOkładka mega zachęca do sięgnięcia po książkę i ta recenzja też ��
OdpowiedzUsuńNo nie wiem. Jakoś nie jestem przekonana do twórczości tej autorki. Za "ostrymi" i "odjechanymi" scenami nie przepadam. Może kiedyś nadejdzie taki czas, gdy sięgnę po taką powieść. Na razie autorki ani kocham, ani nienawidzę...
OdpowiedzUsuńDobrze, to podsumowałaś. Tą autorkę się albo lubi, albo nie. Czytalam 3 jej ksiazki zanim wreszcie jakaś mi się spodobała. Więc trzeba trafić. Najpierw unikalam teraz jestem ciekawa czy ta mi się spodoba. Spróbuję. Dzięki za recenzję
OdpowiedzUsuńPewnie z ciekawości przeczytam, z książkami tej autorki mam tak...że jedne mi się podobają inne nie...Ale ciągle sięgam po kolejne
OdpowiedzUsuńNie czytałam nic pani Haner i raczej nie przeczytam. Nie lubię takiego typu książek.
OdpowiedzUsuńKocham Kasie Haner za odwagę w graniu na emocjach czytelników. Wiem, że niektórzy twierdzą, że to naciągane, że nieprawdziwe, itd. Ja jednak jestem miłośniczką takich emocjonalnych karuzel. A na LoveInk You narobiliście mi niesamowitego "smaka".
OdpowiedzUsuńU mnie akurat nie ma,że kocham czy nienawidzę,po prostu jestem gdzieś po środku,jestem taką bardziej obojętna. Fajnie mi się czyta,to super, a jak coś mi nie pasuje, to znak,że książka nie dla mnie i ją odkładam. Pani Haner,ma naprawdę kilka bardzo dobrych jak nie świetnych powieści(według mnie ), takich jak "Drwal","Ring Girl","Zakazany układ","Piekielna miłość" czy "Rysunkowy chłopak",dlatego nie mówię jej twórczość stanowczego tak czy stanowczego nie😉Co so tej książki, sama jeszcze nie wiem czy się na nią skuszę. I chce dac jej szansę
OdpowiedzUsuńu trochę nie🙃Może spotkanie z autorką,ktore ma się odbyć w ten piątek,tj. 01.10,bardziej mnie zachęci i skusi aby jednak dac jej szanse🙂Może czas pozwoli być na spotkaniu i wziąć autorkę na ploteczki😀 Bardzo dziękujemy za recenzję 😘B.B