Autor: Guillaume Musso
Tłumaczenie: Joanna Prądzyńska
Tytuł: Zabawa w chowanego
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 11 sierpnia 2021
Liczba stron: 256
Ocena: 7/10
Opis:
Trzyletnia córka Flory Conway, znanej pisarki obsesyjnie strzegącej swojej prywatności, znika z apartamentu na Brooklynie podczas zabawy z matką w chowanego. Nie ma śladów włamania – okna i drzwi są nienaruszone – a na nagraniach z kamer w budynku nie widać, ani żeby ktokolwiek wchodził do mieszkania, ani żeby dziewczynka je opuszczała. Po kilku miesiącach śledztwo utyka w martwym puncie i zrozpaczona Flora nie może się z tym pogodzić. Wciąż wierzy, że jej córka gdzieś jest i że w końcu uda się ją odnaleźć.
Po drugiej stronie Atlantyku, w Paryżu, autor bestsellerów Romain Ozorski walczy z niemocą twórczą i przeżywa kryzys w życiu prywatnym. Po rozwodzie mieszka samotnie, była żona utrudnia mu kontakty z ich ośmioletnim synem, a agent domaga się kolejnej powieści.
Tymczasem to Romain ma w rękach klucz do rozwikłania tajemnicy związanej z tragedią jego koleżanki po fachu zza oceanu.
Jak się okazuje, nie tylko koleżanki. Tych dwoje łączy zupełnie inna więź.
Recenzja:
Kilka lat temu namiętnie czytałam powieści autorstwa Guillaume Musso, a potem poczułam dziwny przesyt jego pisarskim stylem i nasze drogi się rozeszły. Po takiej długiej przerwie tchnęła mnie jednak jakaś cudaczna nostalgia i wylądowałam z nosem w nowym jego tworze i… była to całkiem przyjemna lektura.
W głowie mam mętlik, co noc budzę się kilkakrotnie, zlana potem, bez tchu, moje serce szarpie się niczym zwierzę zbyt długo zamknięte w klatce. Obraz Carrie powoli odpływa w nicość. (…) Dlaczego? Alkohol? Leki nasenne? Antydepresanty? Nieważne, po prostu czuję się, jakbym traciła ją drugi raz.
Guillaume Musso ma bez wątpienia ogromny dar do tworzenia narracji pełnej emocji i wciągania czytelnika w swój świat od pierwszych stron. Muszę przyznać, że pierwsze rozdziały Zabawy w chowanego to najprawdziwszy sztos i tak się zaaferowałam tą książką, że czytając ją i jedząc orzeszki… ugryzłam się w palec. Wiecie, ta cała narracja zrozpaczonej matki, nietuzinkowe fragmenty jej przesłuchania i kolejne niuanse, przyprawione niejasnościami i cytatami z rozmaitych dzieł (ich spis jest na końcu książki) – no cudo! Niestety, z czasem w opowieść wkradł się nieprzyjemny chaos, który sprawił, że lektura straciła sporo swojego powabu i choć sam niebanalny pomysł oraz piękny styl autora wciąż intrygował i nęcił, tak… nie jestem w pełni usatysfakcjonowana sposobem, w jaki później ją rozwinął, bo wkradło się tu kilka nieścisłości...
Nikt nie wie, czy świat jest fantazją czy prawdą, czy jest różnica między marzeniem sennym a samym życiem – to zdanie Borgesa przypomniało mi, że to, co postrzegam jako rzeczywistość, może być tylko warstwą werniksu przykrywającą prawdziwy stan rzeczy.
Nie mogę nazwać jednak Zabawy w chowanego książką złą, bo choć późniejsze fragmenty czytało mi się nieco gorzej, tak i tak książka zrobiła na mnie wrażenie. Całkiem nieźle łączy tutaj światy pisarza i bohatera, sam ten koncept przeplatania się tych rzeczywistości jest fascynujący, ale w kilku miejscach zdaje się, że poszedł na łatwiznę (wspomniane nieścisłości). Całość jest bardzo klimatyczna – chwilami jest przepysznie niepokojąca, innym razem poruszająca, w kolejnej całkowicie zaskakująca. Nie raz można się tu zagubić w prawdzie lub zaufać wyimaginowanemu pojęciu, bo Musso lubi lekkie niedopowiedzenia. Jednak mimo tych zalet… czuję niedosyt. Potencjał tej historii nie został w pełni wykorzystany, co bardzo mnie boli, bo gdyby bardziej ją dopracować… być może nawet moją ocenę wyrzuciłoby poza skalę.
Rzeczywistość… Fikcja… Zawsze czułem, że granica między tymi dwoma światami jest chwiejna. Nic nie jest tak bliskie prawdy jak fałsz. I nikt nie myli się bardziej niż ci, którzy myślą, że żyją w rzeczywistości, bo od chwili, gdy zakładają, że pewne sytuacje są realne, automatycznie realne stają się ich konsekwencje.
W Zabawie w chowanego Guillaume Musso ujmuje bajeczną narracją oraz niebanalną formą ukazania potęgi fikcji. Książka jest świetną rozrywką i choć trochę mnie zawiodła, tak wydaje mi się, że będę ją wspomninać ciepło. Dla osób lubiących nieszablonowe thrillery, będzie ona fascynującą lekturą oraz bardzo nietypową przygodą. Gorąco polecam!
P.S. Zapomniałam dodać, że w książce kryje się kilka cudnych ilustracji. 💓
Lubię takie książki, na pewno po nią sięgnę. Super recenzja
OdpowiedzUsuńOpis oraz wasza recenzja brzmią interesująco. Napewno jestem ciekawa co tam się daieje. Jakoś tak wyszlo, że jeszcze żadnej książki tego autora nie czytałam, a od jakiegoś czasu mam ochotę poznać jego pióro. Bardzo mozliwe, że przez was to będzie ta książka. Dziękuję za recenzję
OdpowiedzUsuńTeż kiedyś czytałam książki Musso ale od jakiegoś czasu przestałam po nie sięgać. Ale ta recenzją naprawdę mnie zaciekawiła i wpisuję książkę na listę do przeczytania.
OdpowiedzUsuńKolejna świetna recenzja 😊 dziękuję
OdpowiedzUsuńLubię prozę tego autora.
OdpowiedzUsuńChętnie zapoznam się z twórczością autora.
OdpowiedzUsuńA ja jeszcze nie znam twórczości tego autora, choć nazwisko znane mi od dawna. Jakoś nie dotarłam do żadnej jego książki. Ta nowość pociąga mnie. Fajne ilustracje.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię pisarza i próbuje być na bieżąco, ostatnio czytałam 'Sekretne życie pisarzy'. A tu proszę kolejna książka. "Zabawa w chowanego" zapowiada się ciekawie. Co mogło stać się z dziewczynką, skoro mieszkanie było zamknięte, co jest rzeczywistością a co fikcją literacką. Z chęcią dowiem się odpowiedzi na te pytania. Prędzej czy później na pewno przeczytam książkę Guillaume Musso.
OdpowiedzUsuńZ jednej strony mam ochotę na tę powieść ( nabrałam po przeczytaniu recenzji), a z drugiej nie mam. Dlaczego? Trudno stwierdzić. Zdam się w tej sprawie losowi i jemu powierzę tę decyzję. Niech on zdecyduje. Jeśli książka trafi do mnie, bo ktoś zaoferuje mi jej przeczytanie, to chętnie skorzystam. Jednak sama zabiegać nie będę.
OdpowiedzUsuńNieszablonowe thrillery,nie lubię ich,w ogóle nie lubię thrillerów i z tą powieścią nie mam zamiaru zabawić się w zaczytanie,ani w nic innego,ponieważ zabawa z nią nie była by dla mnie fajna ani zabawna. Okładka jest ciekawa i ma fajne kolory,nic więcej przy tej książce i w niej mnie nie interesuje. Bardzo dziękuję za recenzję 😘B.B
OdpowiedzUsuńWłaśnie się za nią biorę. Bardzo lubię tego autora.
OdpowiedzUsuńLubię takie thrillery, martwi mnie tylko twoje maleńkie rozczarowanie. Ale że autora nie znam, a słyszałam o jego powieściach wiele dobrego, to może sięgnę w końcu po coś spod jego pióra 😉
OdpowiedzUsuń