Autor: Juliet Marillier
Tłumaczenie: Magdalena Grajcar
Tytuł: Córka lasu
Cykl: Siedmiorzecze, tom 1
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Data I wydania: 20 listopada 2019
Liczba stron: 648
Ocena: 10/10
Opis:
Niezwykła saga osadzona w celtyckich realiach wczesnośredniowiecznej Irlandii, gdzie mit stanowi prawo, a magia splata się z siłami natury: legenda o siódmym dziecku, które musi stawić czoła złej macosze, by ocalić swoich sześciu braci.
Siedmiorzecze to nieprzystępne, tajemnicze miejsce, strzeżone przez milczących zbrojnych przemykających wśród drzew w szarych płaszczach i chronione przez siły starsze niż czas. Spokój jest jednak złudny – najeźdźcy zza mórz, Brytowie i Wikingowie, przynoszą wojnę i zniszczenie. Ale wróg czai się też wewnątrz twierdzy: Lady Oonagh, czarodziejka piękna jak poranek, ale o duszy mrocznej jak noc, opętała serce Lorda Columa i zagroziła jego siedmiorgu dzieciom. Wiedźma rzuca na sześciu braci potworne zaklęcie – zaklęcie, które tylko Sorcha może złamać, wypełniając w zupełnym milczeniu zadanie powierzone jej przez Czarowny Lud. Jeśli przemówi, zanim zrealizuje swój cel, jej bracia przepadną na zawsze.
Sorcha odważnie podejmuje okrutną misję i nie traci nadziei, nawet kiedy trafia w ręce wroga. Wie, że moc Czarownego Ludu nie zna granic, a miłość jest najpotężniejszą magią na świecie… nawet ta zakazana.
Recenzja:
Oj, dawno nie trafiłam na tak obezwładniająco magiczną i baśniową fantastykę, jaką jest Córka lasu. Od pierwszych stron zakochałam się w tej malowniczej historii, inspirowanej jedną z baśni braci Grimm (O sześciu łabędziach) oraz… legendami celtyckimi! Juliet Marillier wręcz czaruje tutaj czytelnika, porywając go w opowieść zarówno piękną i poruszającą, jak i niepozbawioną okrucieństwa, nie pozwalając mu odłożyć książki nawet na moment…
W półmroku nad wodą zobaczyliśmy, jak łabędzie wracają do domu. Ostatnie promienie słońca wyłowiły ruch bieli na tle ciemniejszego nieba. Chwilę później były już wystarczająco blisko, byśmy mogli dostrzec szyk, w jakim leciały, i porządek, w którym obniżały lot w miarę, jak bladło światło dnia. (…) Dźwięk towarzyszący ich lądowaniu brzmiał jak moje imię, powtarzane znowu i znowu: Sorcha, Sorcha...
Wprost pokochałam sposób w jaki autorka uchwyciła bliskość Sorchy do natury oraz jej poczciwość. Łatwo zadurzyć się w tej dzikiej dziewczynie, a towarzyszenie jej w trakcie lektury to czysta przyjemność. Jej losy wywołują w czytelniku mnóstwo uczuć i emocji – od uśmiechu i wzruszenia, po zaskoczenie, strach i ból. Córka lasu przepełniona jest przeżyciami po brzegi, a Juliet Marillier tak zgrabnie je ujmuje w słowa, że autentycznie można je poczuć. Podobne wrażenia zgotowują nawiązania do legend irlandzkich czy zgrabne opracowanie wspomnianej baśni Grimm, a także wplecenie dawnych tradycji i wierzeń oraz nutki historii tych ziem. Książkę czyta się to po prostu z obłędnym zaangażowaniem!
Płacz, najdroższa. Nasza miłość otula cię niczym koc. Nasza siła należy do ciebie, a twoja siła ożywia naszą nadzieję.
Las ma cię swoich rękach.
Historię Sorchy zgłębia się fantastycznie nie tylko przez wzgląd na styl autorki oraz kapitalne wątki, czy też natłok doznań. Na uwagę zasługuje także sam sposób prowadzenia powieści, w którym przeważają opisy i myśli głównej bohaterki – dialogów jest tu raczej niewiele. W związku z tym akcja nie pędzi, rozwija się w sposób wyjątkowo stonowany, ale – o dziwo – przez tę książkę się dosłownie płynie. Chwilami jest jednak niełatwa – brutalnych i wstrząsających scen weń nie brakuje, jak choćby opisu gwałtu. W związku z tym sądzę, że jest to książka raczej dla dorosłego czytelnika, tudzież nastolatków w okolicy pełnoletności – dla młodszych odbiorców niektóre jej fragmenty mogą być zbyt… mocne.
Poświęciła swoje dzieciństwo, by uratować braci. Kochała swoją rodzinę ponad wszystko, a jej dusza tęskniła za domem, za dzikim lasem, za krainą mistycznych opowieści i starożytnych duchów (…).
Córka lasu to zjawiskowo baśniowa opowieść o poświęceniu, siostrzanej miłości oraz przeciwnościach losu. Mimo tego, że mnóstwo w niej cierpienia, króluje tu niezaprzeczalne piękno – i w języku, i w samej postawie głównej bohaterki, również otaczającego jej świata. Jeśli szukacie magicznych historii, klimaty celtyckich legend lub retellingi baśni – jestem przekonana, że zakochacie się w tej powieści bez pamięci. Fascynująca i niezwykle emocjonalna historia!
Ta książka jest cudowna. Jedna z lepszych jakie zdarzyło mi się czytać. Po prostu magiczna i baśniowa, ale też i mroczna. Nie wszystko tu jest takie piękne jak w baśni. Sorcha, główna bohaterka, nie ma łatwego zadania. Ale dla braci jes
OdpowiedzUsuńt gotowa zrobić wszystko. Piękny przykład miłości rodzeństwa. Sorche, czeka ból i samotność, ale znajdzie również przyjaźń i to w najmniej oczekiwanym momencie. Autorka ma piękny styl pisania. Jak ja nie znoszę opisow, to tu mi nie przeszkadzaly, wręcz przeciwnie, to bylo tak pięknie i poetycko opisane, ze tworzyło caly3 klimat tej powieści. Ja po prostu to uwielbiam. Druga część Syn ciwni, też jest świetna. Polecam razem z wami, naprawdę warto to poznać
Widziałam zapowiedzi tej książki i przyznam, że mnie zaciekawiły. Wpisałam ją na listę do przeczytania.
OdpowiedzUsuńZrobiliście mi niespodziankę. Zupełnie nie przyszło mi do głowy, że tutaj znajdę recenzję "Córki lasu". Tym bardziej cieszę się, że mogę poznać Waszą ocenę, bo wiele dobrego o tej pozycji już słyszałam. A teraz pozostało mi nic innego tylko szybciutko książkę kupić i przeczytać, bo nie mogę odmówić sobie tych baśniowych klimatów, połączonych z celtycką mitologią, zaprawionych scenami brutalnymi i mrocznymi.
OdpowiedzUsuńPs. Czekam na recenzję Syna Cieni.
Jestem zafascynowana "Córką lasu". Dawno nie czytałam książki w której historia była oparta na magii, baśni, starożytnych wierzenia (intrygujące połączenie). Książka Juliet Marillier to wyciskacz łez który zapadnie w pamięć na długo. Będę rozglądać się za tą lekturą w bibliotece.
OdpowiedzUsuńDziękuję za recenzję. Lubię takie baśniowe klimaty, magię, zaklęcia. To baśń dla mnie
OdpowiedzUsuńAleż jestem zaciekawiona. Lubię klimaty baśniowe. Wpisuję na swoją listę.
OdpowiedzUsuńNie czytam fantastyki ale dla tej książki zrobię wyjątek. Cóż za baśniowy klimat! Jestem niesamowicie zaintrygowana!
OdpowiedzUsuńPo opisie książki miałam skojarzenia z baśnią o księżniczce i jej braciach zamienionych w łabędzie, gdzie tylko ona może zdjąć urok rzucony przez ich złą macochę. Jest element milczenia, jest wiele podobnych elementów. W sumie lubię tego typu klimaty, a więc mogę się skusić również na tę książkę.
OdpowiedzUsuńBardzo chciałam ją przeczytać, zgłaszałam się w naborze u wydawnictwa, ale nic z tego nie wyszło... Mi się kojarzy ta książka z baśnią Andersena "Dzikie łabędzie" 😉
OdpowiedzUsuńW książkową podróż do baśniowej Irlandii,bardzo chętnie się wybiorę,pozwiedzam i z legendami się zapoznam☺Jestem bardzo jej ciekawa i tego ile w niej dla mnie,będzie w niej fantastyki,czy ta ilość mnie oczaruje czy rozczaruje. Dla tej książki zrobię wielki wyjątek i przekonam się o tym na swoim własnym książkowym sercu☺Bardzo dziękuję za recenzję 😘 B.B
OdpowiedzUsuń