poniedziałek, 24 maja 2021

Whitney G. - "Dwa tygodnie i jedna noc"

Autor: Whitney G.

Tytuł: Dwa tygodnie i jedna noc

Wydawnictwo: Kobiece/Niegrzeczne Książki

Data wydania: 2021

Ilość stron: 320

Ocena: 8/10

Opis:

Jest koszmarnym szefem. Ciągle chce więcej. Nie można od niego uciec.

Tara, po miesiącach niepowodzeń, wreszcie uwierzyła, że los się do niej uśmiechnął – została zauważona przez boskiego Prestona Parkera, kilkukrotnego mistera Nowego Jorku, nieziemsko przystojnego miliardera. Nie spodziewa się tylko, że ten oszałamiający mężczyzna okaże się najgorszym szefem, jakiego tylko można sobie wyobrazić.
Dzięki wrodzonej determinacji Tarze udaje się utrzymać na stanowisku asystentki Parkera, właściciela sieci luksusowych hoteli, dłużej niż komukolwiek przed nią. Nawet ona ma jednak swoje granice. Po dwóch latach znoszenia obelg, wykonywania praktycznie niemożliwych zadań i konieczności bycia dostępną przez dwadzieścia cztery godziny na dobę kosztem swojego prywatnego życia składa wypowiedzenie. Z pewnością jednak nie przewidziała, w jaki sposób szef zareaguje na jej rezygnację…

Recenzja:

Kocham tę autorkę, a ta książka naprawdę znajdzie chyba jakieś szczególne miejsce w moim majowym zestawieniu, bo bardzo mi się podobała - i kurczę, dalej mam ciarki, jak sobie o niej pomyślę. Mam wręcz reakcję: czemu to było takie krótkie?! - chociaż wiem, że już wszystkie wątki zostały fajnie podomykane. Eh, tak to jest w przypadku dobrych książek - z jednej strony chcesz je skończyć, żeby wiedzieć, co było na końcu, a z drugiej - pragniesz do tego końca nigdy nie dobrnąć. Tak właśnie miałam w przypadku "Dwa tygodnie i jedna noc" - według mnie bardzo wyjątkowego romansu.

Tara szuka pracy - i chociaż skończyła bardzo dobre studia, nie ma żadnego doświadczenia, więc niestety - musi korzystać z różnych sposobów, żeby jakoś przeżyć i utrzymać się na powierzchni. Jednym z takich sposobów jest jedzenie śniadań i lunchów kilka razy w tygodniu w przypadkowych hotelach, udając gościa. Niestety, okazuje się, że ktoś to zauważył, bo te śniadania nie są jednak takie tanie, a Tara wpada przez to w kłopoty i zostaje przedstawiona samemu właścicielowi tej sieci hoteli, Prestonowi Parkerowi.

Pan Parker szuka swojego idealnego asystenta od wielu lat. Ale niestety nikt nie znosi presji, którą on wywiera - a on wymaga tego, żeby ktoś pracował na najwyższych obrotach, jak on, po ponad sto godzin tygodniowo. Teraz też jest na etapie poszukiwania kolejnego pracownika - i stwierdza, że może Tara by się do tego nadawała - a gdyby się dobrze sprawdziła, on zapomniałby o tym, w jakie kłopoty się wpakowała w jego sieci hoteli.

Tara się zgadza. Bo co ma za wyjście? Zresztą, oferta wynagrodzenia jest kusząca. Nie wie jednak, ile ją to będzie kosztowało i jak trudno będzie ignorować chemię, która jest między nią a Prestonem. Tyle, że Tara wie, że nie może sobie pozwolić na romans w pracy, jeśli chce utrzymać dotychczasowe pozory idealnej pracownicy. I tak Tara wytrzymuje ponad dwa lata traktowania się niczym maszyna - do przygotowywania prezentacji, do przynoszenia kawy, do dobierania odpowiednich ubrań i wielu, wielu innych... Ale po dwóch latach, gdzie nie ma czasu przyjść nawet na ślub bliskiej sobie osoby czy też na jakieś przyjęcie z okazji pojawienia się dziecka na świecie, postanawia spasować. Tyle, że nie wie,, jak Preston zareaguje na jej wymówienie... 

"Dwa tygodnie i jedna noc" z pozoru wydaje się banalnym romansem - ale fani relacji szef-pracownik i hate-love będą zachwyceni. Dawno nie czytałam tak dobrej książki z tymi motywami. To naprawdę fantastyczna pozycja, która niejednego zachwyci! Bądźcie pewni, że jak tylko lubicie tego typu klimaty, to się od czytania nie oderwiecie!

Co lepsze, sam styl pisania Whitney G. jest po prostu nie z tej ziemi - bo jak można tak dobrze tworzyć postacie, fabułę, a do tego opisy - nawet seksu, a nawet dialogi? Whitney G. to jedna z lepszych zagranicznych autorek, po której twórczość sięgam już właściwie w ciemno - i "Dwa tygodnie i jedna noc" po raz kolejny mi to potwierdziło, że nie trzeba się dwa razy zastanawiać, tylko najlepiej od razu zacząć czytać!

Mogłabym się rozpisać także o tym, jak piękna jest ta okładka - ale większość okładek do twórczości tej autorki jest raczej genialna. Wydawnictwo widać, że bardzo dba o dopieszczenie książek Whitney G. - i to jest super, bo takie pozycje śmiało można potem dać nawet jako prezent i nie jest to nic strasznego, bo to naprawdę dopracowany we wszystkich szczegółach romans. Dodam też, że "Dwa tygodnie i jedna noc" ma też jeden taki bardziej wzruszający wątek, pewnej małej dziewczynki... Ale o tym poczytajcie sami!

Podsumowując: niezwykłe okładka, cudowna treść to tylko dwie z dopracowanych w tej powieści rzeczy. Bez wątpienia polecam - i to bardzo gorąco, bo wydaje mi się, że dawno nie czytałam lepszego romansu, szczególnie właśnie z motywami szef-pracownik i hate-love, a oba te motywy (jeśli są dobrze zaprezentowane), to bardzo uwielbiam. To co? Zostaje mi tylko powiedzieć, że będziecie żałować, jak nie sięgniecie po "Dwa tygodnie i jedna noc", prawda?! 


11 komentarzy:

  1. Renata Kozłowska24 maja 2021 09:38

    Recenzja mnie zainteresowała. Ciekawie napisana i skoro polecasz to muszę przeczytać. Czasem taką lekką książkę warto poznać.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię książki Whitney G. Zawsze to świetna zabawa. Widzę, ze nowa to romans biurowy, to tym bardziej przeczytam. Lubie ten motyw. Napewno mi się spodoba. Dzięki za recenzję

    OdpowiedzUsuń
  3. Czasami czytam takie książki, ale na razie postanowiłam zrobić od nich przerwę

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam motyw hate-love w romansach, szczególie tych biurowych,więc ta książka z cała pewnością wpadnie w moje ręce. Nie miałam jeszcze okazji zetknąc się z twórczością autorki,ale po tej recenzji czuję się niezwykle zachęcona. Kto wie, może będzie to dłuższa znajomość z książkami Whitney G.?

    OdpowiedzUsuń
  5. Też chcę mieć ciarki!!! I jako, że kocham motyw hate-love, czuje się już uwiedziona tą powieścią. Chętnie sięgnę, bo strasznie zaciekawiła mnie bohaterka. A poza tym książka, tyle superlatywów w recenzji, więc wszelkie moje wątpliwości zostały obrócone w pyłek. Ja biorę!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam powieści tej autorki. Może gdybym jakąś przeczytała, też byłabym zachwycona.

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo lubię motyw romans biurowy z relacja hate-love (jak dla mnie takich książek powinno być więcej). Czytając opis "Dwa tygodnie i jedna noc" przypomniał mi się film 'Dwa tygodnie na miłość' nawet tytuł podobny. Whitney G. nie zawodzi zawsze książki pisarki są fajnymi opowieściami z ciekawymi dialogami oraz z charyzmatycznymi bohaterami i tym razem wszystko się zgadza. Jeśli będę potrzebowała lektury zabawnej, niewymagającej myślenia wiem po co mam sięgnąć. Tytuł zapamiętany.

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie znam autorki, okładka średnio mi podoba się, a jeśli romans to historyczny bądź wpleciony w powieść obyczajową, do innych mam mieszane odczucia. Niestety 🙄 ale fajnie, że Tobie książka przypadła do serca 😁

    OdpowiedzUsuń
  9. Kolejna pozycja z szablonową okładką i zapewne z szablonową fabułą. Książki tego gatunku do mnie nie przemawiają, mimo dobrej woli trudno mi się dopatrzeć w tej literaturze czegoś wartościowego, czegoś atrakcyjnego, czegoś, dzięki czemu któraś z tych pozycji zostanie w mojej pamięci, a po takie właśnie pozycje lubię sięgać w wolnym czasie.
    Przede wszystkim każda z tych książek jest okropnie oderwana od rzeczywistości. "Dwa tygodnie i jedna noc" niestety także na taką pozycję się zapowiada.
    To już któraś z kolei pozycja Whitney G., która pojawiła się na polskim rynku wydawniczym i kolejna, która zbiera pozytywne recenzje. Być może na nie zasługuje. Nie będę jednak tego sprawdzała, zostawię to miłośnikom tego typu literatury, do mnie zupełnie nierealne romanse i fabuła kipiąca seksem nie przemawiają.
    Aleksandra Miczek

    OdpowiedzUsuń
  10. Nietypowo, na swój sposób, a jednak z rozwiązaniem fabuły tj. sposobem jej poprowadzenia, który mogłam już zauważyć w innych książkach. Wszyscy mają swój poziom cierpliwości nawet Tara, która po dwóch latach jako asystentka Prestona Parkera postanawia zrezygnować z wykonywanego zadania. Zwłaszcza że z jego powodu ominęło ją wiele ważnych rzeczy. Nie sposób jednak przewidzieć, że jej szef zareaguje dosyć nietypowo na wiadomość, iż jego asystentka postanawia odejść. Po lekturze opisu oraz recenzji spodziewam się w sumie takiej lekkiej, prostej i przyjemnej lektury. Czegoś dla odprężenia, na cięższy dzień. Zapiszę ten tytuł, ponieważ to może być całkiem udana forma relaksu dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  11. Od razu tytuł skojarzył mi się z filmem "Dwa tygodnie na mil9sc" Sandrą Bullock,który bardzo lubię😍Posiadam "Niegrzeczny szef",ale nie dotarłam jeszcze do zaczytania się w niej. Bardzo lubię romanse i książki,które pozwalają po ciężkim dniu czy tygodniu odprężyć się i po prostu zaczytać,bez zagadek czy głowienia się nad jaką tajemnicą☺ Takie lekka odskocznia,też jest bardzo potrzebna raz na jakiś czas😍Po takiej recenzji,bardzo chętnie zapisuje ją w moim "must read"😍 Bardzo dziękuję za recenzję i poświęcony czas😘 B.B

    OdpowiedzUsuń