środa, 12 maja 2021

Denise Grover Swank - "Stara miłość nie rdzewieje. Cztery wesela. Tom 2"

Autor: Denise Grover Swank 

Tytuł: Stara miłość nie rdzewieje. Cztery wesela. Tom 

Wydawnictwo: Kobiece

Data wydania: 2021

Ilość stron: 416

Ocena: 7,5/10

Opis:

Pierwsza miłość na zawsze pozostaje w sercu. Jeśli masz ochotę poznać historię pani adwokat Blair oraz jej starą i prawdziwą miłość, czyli Garretta, sięgnij po "Stara miłość nie rdzewieje".

Tych dwoje ma już związek za sobą, ale co się stanie, kiedy ich drogi znowu się skrzyżują? I to tuż przed ślubem Blair z innym mężczyzną! Jednak nie tym, którego szczerze kocha...

Blair Hansen doświadczyła już raz złamanego serca, podchodzi więc sceptycznie do związków między kochającymi się osobami. Pracuje jako adwokatka od rozwodów i ma idealnego narzeczonego, który pasuje do jej życia. Nic dziwnego, że kiedy w jej otoczeniu znów pojawia się Garrett Lowry - przyjaciel ze szkoły prawniczej - bohaterka czuje, jakby nie mogła złapać oddechu.

Wszystko zostało już przygotowane, ale nagle jej decyzje stają pod znakiem zapytania. Zaczyna się zastanawiać, czy prawdziwa miłość może tak łatwo zostać zagrzebana. Zmiany tuż przed tak ważnym wydarzeniem nie są czymś, czego potrzebuje. Nawet jeśli jej pierwsza miłość postanawia w końcu o nią zawalczyć. Blair jest pewna, że zjawi się na ślubnym kobiercu w wyznaczonym terminie, tylko który pan młody znajdzie się tam obok niej?

Recenzja:

Pierwszy tom średnio mi się podobał, ale "Stara miłość nie rdzewieje" jest super - i intuicja mnie nie zawiodła, bo stwierdziłam, że sobie sięgnę po tę część, żeby zobaczyć, czy jednak się to nie rozwinie na plus. I rozwinęło. Na szczęście też te historie można czytać raczej oddzielnie - bo historia z pierwszego tomu mało wnosi do tomu o Blair i jej perypetiach miłosnych.

Blair praktycznie całkowicie oddała się swojej pracy - jest świetną prawniczką, która wyrobiła sobie odpowiednią reputację. Ludzie chętnie korzystają z jej usług w kwestiach rozwodowych, a co więcej - Blair lubi im pomagać, szczególnie wtedy, kiedy jest to akurat jakaś skrzywdzona, zdradzona kobieta. Bo Blair kiedyś sama została skrzywdzona - przez Garretta, jedynego faceta, którego kiedykolwiek kochała - i o którym do dzisiaj nie jest w stanie zapomnieć.

Mimo wszystko teraz, tylko ze względu na rozsądek, planuje ona wyjść za kogoś całkiem innego - za lekarza, który wydaje się dobrą, stabilną opcją, chociaż między nie ma ani uczuć, ani namiętności. I pewnie wszystko zmierzałoby ku szczęśliwemu końcowi, gdyby nie to, że nagle Garrett pojawia się znikąd - i okazuje się, że reprezentuje on faceta, z którym rozwodzić się chce klientka Blair. Co więcej, okazuje się, że Garrett jest jednym z drużbów, którzy będą stali przy narzeczonym Blair przy ołtarzu. A co najgorsze - widać, że on dalej coś do niej czuje. A samą wisienką na torcie jest to, że główna bohaterka też dalej coś do niego czuje - tylko nie jest pewna, czy wybrać bezpieczną opcję, czy zaryzykować i dać się ponieść miłości. Szczególnie, że przecież Garrett już raz ją kiedyś skrzywdził... 

Historia może wydawać się trochę banalna, ale tak nie jest - bo Blair to twarda babka, która sobie nie da w kaszę dmuchać, a co więcej: jej awans w kancelarii, w której pracuje, zależy od tego, czy akurat weźmie ten ślub, czy nie. Do tego wszystkiego Garrett też dużo stara się o to, żeby ukochana ponownie zwróciła na niego uwagę - i żeby dała mu szansę, ale w tej kwestii nie jest to przedstawione szybko i "od tak sobie" - tylko widać, że autorka chciała trochę namieszać.

Trochę średnie było to, że większość postaci była przedstawiona dosyć negatywnie - a tylko Blair, Garrett, babcia Garretta i może przyjaciółki Blair były przedstawione jakoś lepiej. Zabrakło mi tu w ogóle jakiejś większej roli tych przyjaciółek Blair - bo wydawało mi się czasem, że niby mówią, że się przyjaźnią, a praktycznie nie rozmawiają: a jak już, to raczej nie od serca, niezbyt szczerze i jakoś tak trochę owijają w bawełnę. Tutaj potencjał był większy, żeby pokazać, że przyjaźń między kobietami może być piękna - i sprawia, że ludzie są przez to silniejsi. 

Okładka taka bardziej ilustrowana... ale według mnie w ogóle się ona nie klei z fabułą. To nie jest ani historia o muzyku (nie ma tam nawet wspomnianej gitary!), ani o ludziach, którzy mieszkają w jednym bloku. Więc no... można było zrobić tu jakąś lepszą, bardziej pasującą ilustrację - pomysłów na to nawet ja mam sporo, a malarzem czy tam grafikiem nie jestem!

Plusem jest to, że ta powieść jest przepięknie wydana w środku - ładne ozdobniki i inne takie: cudownie było w ogóle trzymać tę książkę w rękach. Dorzućcie do tego lekkie pióro autorki, fajną fabułę i bohaterkę, z którą zdecydowanie można by się było zaprzyjaźnić: a otrzymacie fajne zestawienie, co? "Stara miłość nie rdzewieje" to naprawdę dobry romans - dodam też, że scen miłosnych jest raczej mało. Mimo wszystko atmosfera miłosna jest fenomenalnie utrzymana.

Podsumowując: "Stara miłość nie rdzewieje" jest jak na razie jedną z moich ulubionych książek, które ostatnio czytałam - uwielbiam takie opowieści. W przygotowaniu kolejny tom - o trzeciej z przyjaciółek, więc jestem ciekawa, kiedy wyjdzie i czy spodoba mi się on bardziej niż historia o Blair i jej wybranku. Pożyjemy, przeczytamy, zobaczymy, co? 
Tymczasem życzę miłego czytania pozycji "Stara miłość nie rdzewieje" - bo myślę, że wielu się na nią skusi!


11 komentarzy:

  1. Renata Kozłowska12 maja 2021 08:24

    Nie znam jeszcze tej serii ale po przeczytaniu Waszej recenzji już wpisuje na listę do przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam pierwszej części, ale po recenzji czuję się zachęcona i sięgnę po tę książkę. Tom trzeci też będzie w moich planach

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie czytałam pierwszej części ale nam ją w planach a już kolejna część która wzbudza zainteresowanie u mnie. "Stara miłość nie rdzewieje" to lekka, (nie)skomplikowana, zabawna oraz romantyczna historia z dobrze wykreowanymi bohaterami w szczególności Blair. Taka opowieść w której możesz oczekiwać happy endu (bardzo lubię takie książki i nie przeszkadza mi że wiesz jak się skończy). Książka Denise Grover Swank to odpowiednia historia poprawę humoru. Mam ją na liście.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ależ mam dylemat... jakoś nie mam ochoty i nie wiem czym jest to spowodowane, wszak ocena niezła, recenzja nawet, nawet i namowy Iwy są! A ja ciągle mam jakieś ale... chyba najpierw prześpię się, a potem zdecyduję, bo może to jakieś wypalenie obyczajówkami obserwuje u siebie. Wpiszę do listę "zwróć uwagę i sięgnij jeśli będziesz miała okazję".

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeszcze pierwszej części nie czytałam ale w planie mam, wiec druga również w planie jest. Bardzo mi się podoba okladka tej książki

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam serii. Niestety, nie jestem w stanie dotrzeć do książek, które chciałabym przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie przeczytałam pierwszej części, nawet nie wiem, czy chce ją przeczytać. Z jednej strony zapowiada się na prostą, przyjemną lekturę, coś lekkiego w sam raz na popołudnie. A z drugiej strony coś mi jednak nie do końca pasuje w fabule, mam mieszane, sprzeczne uczucia, które jakoś nie chcą mnie opuścić. I powiem tak, na jakiś czas, na kilka dni odłożę myśli o tej pozycji, być może za jakiś czas do niej wrócę. Jednak obecnie, gdybym miała zadecydować, powiedziałabym, że nie czytam.

    OdpowiedzUsuń
  8. "Przypadkowy narzeczony" i mnie rozczarował. Pozostawił po sobie wspomnienie absurdalne, zakręconej i nieco sztampowej romantycznej historii, jakich wiele wokoło, historii niczym niezaskakującej, niczym nieolśniewającej, takiej po prostu zwyczajnej historii.
    Nieczęsto można się spotkać z sytuacją, gdy kontynuacja jest ciekawsza od pierwszej części serii. Prosty i banalny temat, czy zwyczajna historia nie musi być przyczynkiem do nędznie napisanej książki. Zdarza się, że taka zwyczajna historia wzruszy niezwykle mocno i na długo nie pozwoli o sobie zapomnieć. Poza tym takie zwyczajne historie są bliskie czytelnikom, chociażby dlatego, że i im mogłyby przypaść w udziale. I o takich historiach chce się czytać.
    Na razie nie ufam Denisowi Groverowi Swankowi, tak jak wspomniałam, zawiódł mnie "Przypadkowym narzeczonym". Czy dam "Stara miłość nie rdzewieje" szansę? Być może...
    Aleksandra Miczek

    OdpowiedzUsuń
  9. Po opisie i twojej recenzji stwierdzam, żw temat oklepany, nic nowego. Niby ja lubię takie wątki w filmowych komediach romantycznych, ale czy w formie literackiej też by mi się spodobały to nie wiem. Nie znam tej serii w ogóle. Może kiedyś przeczytam, okaże się 😁

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie udało mi się jeszcze wybrać na randkę z Przypadkowym narzeczonym,ale takowa jest zaplanowana....na kiedyś 😁 Bardzo jestem ciekawa czy mnie ta randka znudzi i rozczaruje🤔Powieści takie ją " Stara miłość nie rdzewieje",bardzo kocham czytać 😍😍😍 One powodują,że moja książkowa dusza,dostaje skrzydeł i może frunać do magicznej książkowej krainy i odkrywać nowe książkowe lądy🥰😁🙂Przy czytaniu takich powieści,od razu robi się lepiej i lżej na książkowym sercu❤Może ono,zapomnieć o tym wszystkim,co na codzień,go męczy,przeraża i przytłacza🙂 To,że schemat fabuły jest znany jak świat, to wcale nie znaczy,że powieść musi wiać nudą i znaną treścią,czy być odgrzewanym kotletem. Jak aktor porządnie się do niej przyłożyć,może wtedy zaserwować czytelnikowi,naprawdę bardzo smaczny książkowy kąsek 😍I coś mój książkowy nos,wyczuwa,że właśnie książka "Stara miłość nie rdzewieje", jest takim smacznym kąskiem,na który mam bardzo duży apetyt 🥰😍❤Bardzo bardzo bardzo dziękuję za wspaniałą recenzję 😘😘😘 B.B

    OdpowiedzUsuń