Autor: Dmitrij Manasypow
Tytuł: Droga stali i nadziei
Wydawnictwo: Insignis
Data wydania: 24 luty 2021
Liczba stron: 490
Ocena: 6/10
Opis:
„Metro 2033“ Dmitrija Głuchowskiego to kultowa powieść z gatunku science fiction, najgłośniejsza rosyjska książka ostatnich lat. Nakład – pół miliona egzemplarzy, przekłady na dziesiątki języków plus niesamowita gra komputerowa! Ta postapokaliptyczna historia stała się natchnieniem dla całej plejady współczesnych pisarzy i teraz to oni współtworzą „Uniwersum Metro 2033“, serię książek opartą na motywach znakomitej powieści.
Bohaterowie tych nowych historii w końcu wychodzą poza moskiewskie metro. Ich przygody na powierzchni ziemi, niemal unicestwionej w wyniku wojny jądrowej, przekraczają wszelkie oczekiwania. Teraz walka o przetrwanie ludzkości będzie się toczyła wszędzie! Z rozedrganej mgły na Rubieży pod Samarą, z miasta położonego na brzegu rzeki Biełej, z wypalonych orenburskich stepów…
Kilometry wędrówki przez półmartwy świat, podróży wiodącej do miasta pozbawionego radości. Każdy z wędrowców ma swój cel, każdy swoją drogę. Od tego, jak nią podąży, zależy to, jaka się ona stanie. Jednak w świecie pełnym krwi i nienawiści nie da się przejść swojej drogi i się przy tym nie zbrukać. I droga zmienia każdego – zostawia blizny na ciele i szramy na duszy. Trudno nie złamać się pod naporem okoliczności, nie ugiąć się pod ostrymi smagnięciami losu. Ale dopiero gdy człowiek przejdzie pomyślnie próby tułaczki, może zrozumieć, kim jest i z jakiego powodu się tutaj znalazł. Bez względu na to, jakie pojawią się w podróży przeszkody, powinien je pokonać z honorem. I możliwe, że wtedy na końcu drogi stali ukaże mu się drżący miraż nadziei.
Recenzja:
Dawno nie było mnie w tym świecie i w sumie, to właśnie ta premiera popchnęła mnie do powrotu do tego uniwersum. Oczywiście mowa tutaj o uniwersum Metro 2033, a dzisiaj mam dla Was kolejną już historię opartą na motywach świetnej historii, którą zapoczątkował Glukhowsky. Tak więc słów kilka na temat Drogi stali i nadziei.
Metro 2033 stało się światowym fenomenem i nic dziwnego, że autorzy zapragnęli dorzucić swoją cegiełkę do tego świata. Na prawdę fajne jest to, że jest to cała ekspansja i my jako czytelnicy, możemy poznawać coraz to ciekawsze historie, które w jakiś sposób łączą się w jedną całość. Manasypow zaprezentował nam swoja odsłonę, która sporo się różni od pozostałych, ale czy to dobrze?
Powiało świeżością - i to taki dosyć mocny ten wiaterek. Autor w odróżnieniu od pozostałych autorów ciąga nas po powierzchni, ani razu nie schodząc do klimatycznych podziemi. Oczywiście, wcześniej zdarzały się akcje na zewnątrz, jednak spora większość działa się w tytułowym metrze.
Jest tutaj kilka bardzo charakterystycznych postaci, nawet wśród drugoplanowych, ale nikt nie zachwycił mnie jakość szczególnie, tym bardziej, że na koniec nie wszystko się wyjaśniło i mam nadzieję na jakąś kontynuację, która rozwinie tych bohaterów i niektóre sprawy się rozwiążą i wyjaśnią, bo autor zostawił nas z mnóstwem pytań.
Odnoszę wrażenie, że Manasypow miał świetny pomysł na fabułę, ale chyba najlepiej opisującym stwierdzeniem będzie wyrażenie, które już kilka razy obiło mi się o uszy, no niestety "nie uniósł tego". Chyba gdzieś po drodze się pogubił, a razem z nim gubimy się my, czytelnicy.
Lektura od samego początku nie należała do najłatwiejszych, bardzo łatwo o dezorientację w wątkach i w tym co się dzieje. Autor prowadzi trzy perspektywy równocześnie, co według mnie było super pomysłem, ale brakło jakiejś spójnej realizacji.
Reasumując, pomysł był super, książka przez większość czasu również, jednak jest kilka takich mankamentów, które bardzo rzutują na odbiór całości. Rozumiem także, że zagorzali fani Metra, nie do końca mogą być zadowoleni z tego wyjścia na powierzchnię, jednak ja uważam, że jest to bardzo na plus dla całości, ponieważ poznajemy coraz to nowe oblicza tego świata.
Co prawda ja nie jestem na bieżąco i nie mam przeczytanych wszystkich książek z tego uniwersum, jednak mam w planach nadrobienie tego, bo na nowo zakochuję się w tym świecie i mam ochotę na jeszcze więcej. Myślę, że warto zainteresować się tą serią, bo może akurat będzie to coś co przypadnie Wam do gustu.
Z książkowymi pozdrowieniami,
Klaudia.
Nie czytam tego gatunku książek więc i tej też nie mam w planach
OdpowiedzUsuńA tak bardzo nastawiłam się na czytanie książek "Uniwersum Metro 2033". Bardzo podobało mi się Metro 2033 i dobrze się czytało i myślałam, że ta książka też taka będzie. Skoro nie ma konkretnego zakończenia i trudno czyta się, to na razie daruję sobie tę książkę, a skupię się na innych
OdpowiedzUsuńJakoś nigdy wcześniej nie czytałam nic z tego Universum i nie wiem czy mam ochotę. Napewno nie teraz, choć muszę tą pozycję podrzucić mojemu ojcu, on bardzo lubi tego typu książki
OdpowiedzUsuńTym razem tytuł raczej nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńJak do tej pory 'Uniwersum Metro 2033' jest mi obce, chociaż lubię wizje postapokaliptyczne Ziemi muszę poszukać w bibliotece Głuchowskiego powieść i sprawdzić na czym polega ten fenomen. "Droga stali i nadziei" to przyzwoita lektura z uniwersum, sam pomysł na fabułę nie jest zły (powiew świeżości poprzez umiejscowienie akcji na powierzchni), lecz nie dopracowany przez pisarza. Czytelnik może pogubić się w niektórych wątkach przez to że jest napisana trzema perspektywami równocześnie przydało by jakieś nawiązanie co łączy bohaterów. Za te książkę podziękuję, zacznę od oryginału.
OdpowiedzUsuńZupełnie nie pociąga mnie taka tematyka.
OdpowiedzUsuńTego rodzaju książkowy wiaterek,akurat nie jest w moim klimacie 😀U mnie,inny książkowy wiater,wieje i zawsze ten sam😀Książkowy wiatr stały,który dostarcza mi zawsze ten sam rodzaj książkowej zamieci gatunkowej,jaką lubię najbardziej😁😀😍 Bardzo dziękuję za recenzję😘 B.B
OdpowiedzUsuńNie czytałam poprzedniej książki "Metro 2033" i jakoś na razie nie mam w planach, w związku z tym nie sądzę, żebym się odnalazła w kontynuacji, tym bardziej, że lektura nie należy do najłatwiejszych i łatwo o dezorientację.
OdpowiedzUsuńMetro 2033. Ile tego już wyszło, a ja nie zabrałam się ani za jedną część. Ciekawiła by mnie najbardziej ta o ukraińskim metrze, bo tam byłam i zamknięcie tam na postapokalipsę to moim zdaniem prawdziwy horror (całkiem spoko metro, wszystko bardzo ładne i zadbane, ale stare od cudów; tylko człowiek czeka, kiedy...). Tak więc ta część powyższa... Lubię podobną tematykę, ale chyba coś nam tak wyjątkowo nie po drodze. Trochę też nie bardzo rozumiem ten cały projekt, w końcu bez przerwy nowy autor pisze kolejne tomy... Czy one mają wspólny tylko temat, nic więcej?
OdpowiedzUsuńObiło mi się o uszy te uniwersum, ale nie znam książek z niego. To raczej nie moje klimaty, więc mała szansa że przeczytam coś z tego uniwersum 🙃
OdpowiedzUsuń