sobota, 3 kwietnia 2021

Allie Reynolds - "Rozgrywka"

Autor: Allie Reynolds
Tytuł: Rozgrywka
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 24 lutego 2021
Liczba stron: 416
Ocena: 8/10

Opis:

Gdy grupa przyjaciół spotyka się w opuszczonym schronisku wśród górskich szczytów, rozpoczyna się mordercza gra. Nikt się stąd nie wydostanie, dopóki nie rozwiąże zagadki. A nawet jeśli mu się uda, nie wiadomo, czy przeżyje.

Gdy Milla otrzymuje zaproszenie na spotkanie grupy dawnych przyjaciół w ośrodku narciarskim, który był świadkiem szczytu jej kariery, nie może sobie odmówić wyjazdu. Zwłaszcza że zaproszenie wysłał ktoś szczególnie dla niej ważny.
Curtis, Dale, Heather, Brent – minęła dekada, odkąd Milla ich widziała. I tyle samo czasu, od kiedy podczas elitarnych zawodów snowboardowych Saskia, jedna z nich, zniknęła bez śladu.
Cała piątka spodziewa się kameralnego weekendu wysoko w górach, ale kiedy tylko przekraczają próg schroniska, znikają ich telefony, a kolejka górska przestaje działać. Zamiast ognia w kominku czeka na nich instrukcja gry, która spowoduje, że odkryją swoje sekrety. I tajemnicę tego, co naprawdę wydarzyło się w dniu zawodów…
Nie wiadomo, kto zorganizował to spotkanie, ale odnalezienie tej osoby staje się kwestią życia i śmierci. Tym bardziej, że zbliża się zamieć, która wkrótce odetnie im drogę ucieczki.
W opuszczonym schronisku pod alpejskim lodowcem sekrety z przeszłości wyjdą wreszcie na jaw.

Recenzja:

Lubicie obyczajowe thrillery bogate w tajemnice? Jestem przekonana, że tak, a bohaterowie Rozgrywki Allie Reynolds mają ich tyle, że… uhuhu. Książka trzymała mnie w niepewności do ostatnich stron i dopiero u ostatka powieści – gdy już nie mogłam znieść napięcia – historia zyskała pełen obraz. Bo choć stopniowo poznajemy sekreciki wszystkich, tak tożsamość prawdziwego antagonisty rozjaśnia się dopiero na ostatnich dwudziestu-trzydziestu stronach. Ale… zacznijmy od początku.

Znów nadeszła ta pora roku. Czas, gdy lodowiec oddaje ciała.
(…) wszystko, co trafia do środka musi w końcu wydobyć się na powierzchnię, dlatego każdego ranka słucham lokalnych wiadomości.
Szczególnie czekam na jedno ciało.

Narratorką powieści jest tutaj Milla – jej opowieść śledzimy z dwóch perspektyw czasowych, wydarzeń obecnych i przeszłych (tutaj cofamy się o dziesięć lat). Nie jest może to odkrywczy zabieg (w wielu innych thrillerach, kryminałach i nie tylko można go spotkać), ale tutaj sprawdza się on doskonale. Autorka wodzi tutaj jednak czytelnika za nos, bo podejrzany wydaje nam się każdy, a utknięcie w śnieżnych Alpach, w dalekim od cywilizacji schronisku, buduje fantastyczną atmosferę grozy, co jeszcze zwiększa wrażenia z lektury. Z niegasnącym zainteresowaniem śledziłam obie karty czasu, próbując rozgryźć organizatora tego swoistego spotkania po latach oraz tajemnicę niegdysiejszego zniknięcia Saski – siostry jednego z bohaterów…

Czy jesteśmy zbyt poranieni przeszłością, by móc zbudować przyszłość?

Nie bez powodu we wstępie zaznaczyłam słowo obyczajowe, bo Rozgrywce klimatu takowych powieści nie brakuje. Allie Reynolds przedstawia swoich bohaterów w sposób interesujący, poprzez opowieść o rywalizacji (zdrowej i toksycznej), miłości do sportu i przełamywaniu swoich barier. W tym tytule kryje się wiele przyziemnych rozterek, które dotykają bez wątpienia wielu z nas – niedocenianie, brak poczucia swojej wartości – również pragnienie jej udowodnienia oraz inne, podobne. Odrobinę to spowalnia akcję, ale jest uzasadnione – dzięki temu mamy więcej wątpliwości, co do niektórych postaci, inne możemy bardziej docenić oraz – oczywiście – historia zyskuje drugie dno, staje się głębsza. Lubię rozbudowane thrillery pod tym względem, żałuję tylko, że finał nie zaserwował większych fajerwerków. Był zaskakujący i tragiczny, ale… zbyt szybki. Rozgrywa się na zaledwie piętnastu stronach (i to nie do końca) – dalej mamy krótki epilog oraz podziękowania…

Przychodzi mi do głowy kolejna myśl. Staram się jej pozbyć, jak zwykle, gdy mnie nawiedza, ale ona nie daje się przepędzić.
Wygrałam.

Rozgrywka napisana jest kapitalnie, autorka zdecydowanie wie, co to suspens, jak w interesujący sposób zagrać na emocjach czytelnika. Znaleźć tu można ciekawą rywalizację, niepokojącą grę, survival w zaśnieżonych Alpach oraz skomplikowane relacje międzyludzkie. Mimo tego całego napięcia i niepewności, książkę czyta się nadzwyczaj przyjemnie i lekko – pożarłam ją w zaledwie jeden wieczór. Jestem przekonana, że każdy miłośnik nieoczywistych thrillerów zakocha się w tym tytule. Polecam z całego serca! :)

8 komentarzy:

  1. Na początku przeczytałam na okładce w opisie, że "ta gra zaczęła się... dziwnie" :P I wtedy pomyślałam, że to może jakiś kolejny nietypowych joke, nieschematyczna lektura mająca na celu nas wszystkich rozwalić na łopatki. Matko jedyna, powinnam pomyśleć o większym przydziale snu, inaczej już po mnie...
    A poza tym - bardziej już w temacie - dobry thriller nigdy nie jest zły. Ja ostatnio sięgałam raczej po te z psychologicznym zacięciem, bo jednak te chyba najbardziej mnie przerażają (thriller, który wchodzi momentami w horror), ale obywaczowe mogą być nieoczekiwanie lepsze. I na ilu stronnicach jest rozwinięta ta historia! Na ogół boję się debiutów, zawsze sięgam po nie z dość dużym dystansem emocjonalnym, ale ten zapowiada się niepomiernie lepiej od innych (zresztą hej, do tego ocena ogólna taka wysoka), bezpieczniej. Ostatnio trafiają się do recenzji książki z wysoką notą, to dobrze wróży rynkowi wydawniczemu :D
    PS Czy ktoś czytał życiorys tej pani? To debiut, ale z jakim tłem - wiedział ktoś, że autorka była kiedyś snowboardzistką freestylową? Ja jeszcze parę minut temu nawet nie wiedziałam, że coś takiego w ogóle egzystuje! Ale to za to tłumaczy tem pomysł z survivalem w zaśnieżonych Alpach...

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam już kilka książek o tajemnicach z przeszłości, które wracają po latach i osobie z grona jakiejś paczki, która znika w niewyjaśnionych okolicznościach i ktoś potem się w jej imieniu mści, albo coś podobnego... Oklepany temat i nie tylko w książkach, w filmach także, np. Koszmar minionego lata czy Pretty Little Liars 😁 Pewnie bym przeczytała z chęcią, bo lubię takie książki, ale czy by czymś mnie zaskoczyła, że bym nie mogła się pozbierać? Wątpię 😂😂

    OdpowiedzUsuń
  3. Lubię takie historie gdzie mamy do czynienia z grupą ludzi uwięzionych na odludziu, z sekretami oraz z tajemnicą która wpływa na ich relacje. "Rozgrywka" idealnie do tego schematu (może stereotypowy) się wpasuje. Lektura dostarczy zastrzyk emocji, za sprawą narracji dwutorowej możemy odkrywać, co się wydarzyło w przeszłości, dlaczego przyjaciele tak długo się nie widzieli. Z wielką przyjemnością przeczytałabym książkę Allie Reynolds.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mała grupa ludzi, pustkowie i brak możliwości powrotu, a do tego skrzętnie ukrywane tajemnice to gotowa recepta na świetny thriller. Mimo znanego schematu książki tego typu wciągają i porywają czytelnika, tak jak zagadka zamkniętego pokoju. Kiedy pierwszy raz przeczytałam recenzję postanowiłam, że muszę ją przeczytać. I mam już ebooka. Nie zaczynałam przed świętami, żeby nie odrywać się od czytania, lub nie spalić placków. Teraz mam czas mogę spokojnie po nią sięgnąć, o ile tę książkę można "spokojnie" przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  5. Thrillery to nie jest coś za czym przepadam. Z nimi to jak z horrorami A ja nie lubię się bać. Choć czasami zdaża mi się sięgnąć, ale rzadko. Ten wydaje się ciekawy, kto wie może kiedyś przeczytam

    OdpowiedzUsuń
  6. Renata Kozłowska5 kwietnia 2021 10:45

    Nie jest to mój ulubiony gatunek i rzadko je czytam ale Twoja recenzja mnie zachęciła więc być może się skuszę. Bardzo ciekawie napisana recenzja.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie przepadam za takimi książkami.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jakbym była fanką tego rodzaju literatury,to na pewno bym po nią sięgnęła,ale niestety, w mojej osobie,autorka nie zyska czytelnika,bo j jakoś nie umię i nie chce przekonywać się w najbliższym czasie do tego gatunku🙂Za dużo ostanio wyrosło bardzo całkiem fajnych pozycji, z gatunków,które bardzo lubię,bym je teraz miała zdradzać na rzecz thrillerów 😀 Bede ją polecać czytelnikom,którzy lubią lub kochają taką literaturą 🙂Bardzo dziękuję za recenzję 😘B.B

    OdpowiedzUsuń