sobota, 13 marca 2021

Aleksandra Pilch - "Nasze ciała"

Autor: Aleksandra Pilch

Tytuł: Nasze ciała

Wydawnictwo: Editio

Data wydania: 2021

Ilość stron: 416

Ocena: 6/10

Opis:

Opowieść o niszczącej sile pożądania w pełnym erotycznego napięcia thrillerze!
W oczach otoczenia Nicolas uchodzi za ideał - czuły, opiekuńczy, przystojny mężczyzna. Marzenie każdej dziewczyny. Prawie każdej, bo akurat Tamara, jedyna, która interesuje Nicolasa... cóż, delikatnie mówiąc, nie podziela jego uczuć. Więcej - boi się go. Boi się do tego stopnia, że ucieka na studia do innego miasta. Jednak i tam nie znajduje spokoju. Dziewczyna podejrzewa, że Nicolas to stalker i najprawdopodobniej jest niebezpieczny. Wkrótce przekona się, jak bardzo.

Tamara znajduje chwilowy spokój w towarzystwie Tobiasa i Leonarda, przyjaciół poznanych na uczelni. Nicolas, który bacznie obserwuje dziewczynę, nie zamierza dzielić się swoją wyśnioną miłością z innym mężczyzną. Tymczasem obok Tamary od razu pojawia się dwóch kandydatów do jej serca... Wściekłość Nicolasa rośnie. Hamulce, które dotąd trzymały go w ryzach, coraz bardziej słabną.

Piorunująca mieszanka literatury new adult i thrillera w debiutanckiej powieści Aleksandry Pilch.

Recenzja:

Z Aleksandrą Pilch zetknęłam się pierwszy raz - bo to też chyba nawet jej debiut jest - ale na pewno nie ostatnie zetknięcie z jej twórczością. Jeśli tylko będzie ona dalej pisać, to wydaje mi się, że z wielką chęcią sięgnę po kolejne jej pozycje. Może to nie był idealny debiut - bo dalej jest kilka kwestii do dopracowania, niemniej jednak ja jestem zaintrygowana i uważam, że warto dać szansę tej autorce. Wydaje mi się, że w przyszłości może być już tylko lepiej, a tu start był naprawdę niezły.

Tamara ma prześladowcę. Stalkerem okazał się chłopak, Nicolas, który kiedyś wydawał jej się wręcz idealny - czuły, opiekuńczy i przystojny. Niemniej jednak później, z czasem, strasznie się on zmienił. Zaczął być napastliwy, okrutny, a na dodatek strasznie chciał kontrolować Tamarę, odbierając całą radość z jej życia. Tamara chce się uwolnić i zacząć od nowa - wyjeżdża na studia do innego miasta, obawiając się jednak tego, że przeszłość może się kiedyś o nią upomnieć.

I faktycznie. Jakimś cudem, bardzo szybko, okazuje się, że Nicolas znowu ją odnajduje - i znowu chce zniszczyć jej życie, zawłaszczając Tamarę tylko dla siebie. Tym razem jednak okazuje się, że Tamara ma wsparcie - bo chociaż nigdy jej w domu rodzinnym nikt nie wierzył, że Nicolas ma nierówno pod sufitem, to tutaj, na kampusie studenckim, szybko nawiązuje ona kontakt z Tobiasem i Leonardo, którzy z wielką chęcią chcą jej pomóc.

Szybko wychodzi także na jaw, że Tobias i Leonardo zauroczyli się w Tamarze - a na dodatek dziewczyna dowiaduje się, że ich poglądy na relacje i seks są troszkę inne niż te standardowe. Nicolasowi jednak się to nie podoba. W końcu Tamara w jego oczach należy tylko do niego. Jak to wszystko się zakończy? Tego musicie dowiedzieć się sami!

Chociaż trójkąty miłosne zwykle przedstawione są w taki sposób, jakby dwóch facetów walczyło o jedną dziewczynę, to myślę, że wiele osób doceni to, jak to wszystko jest przedstawione w "Nasze ciała", bo naprawdę jest to przesycone erotyzmem i sensualnością - co stanowi połączenie idealne. Sceny są dosyć dokładnie opisane, ale według mnie ze smakiem - nie były one dla mnie obrzydliwe, całkiem dobrze mi się je czytało.

Minusem tej pozycji jest to, że dopóki między trójką bohaterów nie zaczyna się robić poważniej, to ta książka się dosłownie dłuższy. Ja wiem, że autorka chciała jak najlepiej przedstawić strach Tamary odnośnie Nicolasa - a on co chwila w jakiś sposób atakował, ale też ileż można pisać tylko i wyłącznie o stalkerskich akcjach, skoro to miał być thriller erotyczny? Mogło być to trochę krótsze, albo mogło być też więcej jakichś flirtów i podrywów w międzyczasie - żeby jednak ten początek nie był jak zdarta płyta. Później zaczęło się co prawda robić ciekawiej - i każdą kolejną stronę w dalszej części tej historii, wręcz pożerałam wzrokiem, ale uczulam: początek według mnie nie jest najlepszy.

Książka napisana jest fajnym, lekkim językiem - i według mnie sposób napisania jest tu naprawdę dużą zaletą. Pod tym względem, jak na debiut, dostajemy coś naprawdę dobrego. Dlatego też już w tym momencie życzę autorce wiele dobrego i mam nadzieję, że jeszcze niejednokrotnie mnie zaskoczy. W końcu jej debiut w ostatecznym rozrachunku mi się podobał, więc myślę, że i kolejne książki mają szansę przypaść mi do gustu!

Trochę żałuję, że wydawnictwo nie postawiło na większą czcionkę i większe marginesy. Może gdyby tych stron było pięćset (o jakieś sto więcej), to trochę lepiej by się czytało, a wzrok by się tak nie męczył. Zauważyłam, że to ostatnio częsta praktyka w tym wydawnictwie - i nie jest to niby duża wada, ale jakby to poprawić, to myślę, że wielu czytelników jeszcze bardziej by doceniło.

Podsumowując: polecam, po prostu. Dla mnie to udany debiut, który śmiało mogę polecić Wam, moim czytelnikom. Szczególnie, że nieczęsto spotykam na swojej drodze thrillery erotyczne - a tu proszę, nawet polska autorka może w tym gatunku świetnie się wykazać. To jak, macie ochotę na coś nowego?

7 komentarzy:

  1. Zapowiada się kolejna ciekawa propozycja. Czasami i ja mam ochotę, na jakiś thriller więc muszę sobie to zapisać. Opis mi się podoba. Wasza recenzja też ciekawa, mała czcionka może być minusem, ale damy radę

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam autorki zupełnie. Debiut udany, to fajnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Thrillery bardzo lubię, za erotyką nie przepadam. Gratuluję autorce debiutu i poczekam, jak się dalej rozwinie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pomysł na fabułę interesujący, thriller połączony z erotykiem z motywem stalkera to coś nowego i w dodatku jako debiut, Aleksandra Pilch zaskoczyła czytelnika oryginalnością. "Nasze ciała" to wciągająca książka (pomimo początku który się dłuży) pikantne sceny, które napisane są ze smakiem, namiętność, strach, niebezpieczeństw nie będę się opierać przed tą lekturą. Tytuł zapisany.

    OdpowiedzUsuń
  5. Kolejny debiut na polskim literackim rynku, fajnie, że ludzie się rozwijają i tworzą, ale ten tytuł nie dla mnie akurat. 😉 Ale dobrze wiedzieć co nowego na rynku literackim się pojawia, dzięki za recenzję 😁

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeśli chodzi o autorkę, to na pewno ma co do pokazania poprzez nazwisko - od razu skojarzyłam ze znanym autorem, nagle nie przejmując się płcią :D Mój błąd, ale tak zwykle działa reklama.
    Nie bardzo rozumiałam, co też może się kryć pod nazwą thrillera erotycznego i nie chodzi mi tutaj o definicję, tylko o sposób ujęcia - bo chyba sam motyw trójkącika miłosnego oraz stalkera nie wystarcza, by to tak ująć (chyba wtedy by trzeba było zrobić redefinicję kilku poznanych już pozycji książkowych). Ponadto wydaje mi się, że należałoby trochę popracować jeszcze nad fabułą tej książki... Ale to już rzecz gustu i mojego wrodzonego czepialstwa...

    OdpowiedzUsuń
  7. Erotyk+thriller,to połączenie,całkowicie Nie dla mnie. Nie lubię i nie polubie tego połączenia. To mnie bardziej przeraża niż kusi. Gratulacje dla autorki za udany debiut oraz odnalezienie się w takim gatunku ☺ Bardzo dziękuję za recenzję😘B.B

    OdpowiedzUsuń