Autor: Suzanne Redfearn
Tytuł: W jednej chwili
Wydawnictwo: Rebis
Data wydania: 9 lutego 2021
Liczba stron: 376
Ocena: 9/10
Opis:
To miała być wspaniała weekendowa wyprawa na narty z rodziną i przyjaciółmi. Los jednak zrządził inaczej.
W okamgnieniu kończy się życie szesnastoletniej Finn, gdy ich samochód wypada z ośnieżonej drogi i stacza się po zboczu góry. Zawieszona między światami dziewczyna patrzy bezsilnie, jak jej najbliżsi walczą o przetrwanie.
Nie potrafiąc opuścić bliskich, Finn wciąż czuwa. Tymczasem po wypadku jej rodzina i przyjaciele zmagają się z rozpaczą i wyrzutami sumienia. Ojciec szuka zemsty na jedynej osobie, którą może obwiniać – poza sobą. Najlepsza przyjaciółka Finn, Mo, odważnie docieka prawdy, kiedy historia ich wypadku zostaje cynicznie przekłamana. Siostra, Chloe, jest gotowa dołączyć do Finn, a matka, która uratowała ich wszystkich, nie może wybaczyć sobie pewnych decyzji. Finn musi odejść, ale jak ma zostawić rodzinę w rozsypce?
Recenzja:
Czytając opis W jednej chwili od razu przyszła mi na myśl Nostalgia anioła, ponieważ i tam główna bohaterka czuwa nad bliskimi. Wspomniany tytuł darzę ogromnym sentymentem i miłością bezgraniczną, dlatego bez wahania postanowiłam sięgnąć i po tę powieść, i… kurczaczki… jakaż ona okazała się dobra!
Strach ściska mi żołądek do bólu, gdy dociera do mnie, że najgorsze jeszcze przed nami. Wyparcie i żal, haniebna wdzięczność i poczucie winy, rozpacz i brak nadziei (…).
Suzanne Redfearn doskonale wie, jak zahipnotyzować czytelnika i wyciągnąć z niego mnóstwo emocji, ponieważ W jednej chwili doprowadziło mnie do łez… i to nie raz. Nieszczęśliwy wypadek, który wywraca życie bohaterów do góry nogami (a niektórych uśmierca), nie jest jedyną tragedią tutaj przedstawioną. Tragizm zdaje się skrywać w decyzjach bohaterów oraz działaniach, jakie podjęli zaraz po traumatycznym wydarzeniu, bowiem wyrzuty sumienia oraz inne konsekwencje ciągną się za nimi bezlitośnie. Bezinteresowność, egoizm, tchórzostwo – w stresie działa się różnie, a czasem… ściąga swoją maskę…
Czy mogę winić (…) za tchórzostwo? Za to, że zachowała się egoistycznie, bo się bała? Czy siła to cecha wrodzona? Bo jeśli tak, to czy powinno się osądzać tych, którzy jej nie mają?
Strona emocjonalna jest ogromnym atutem tej książki, ale zdecydowanie nie jedynym. Narracja jest genialna, dzięki czemu nie można się oderwać od powieści – to jeden z tych tytułów, przy których powtarza się jak mantrę jeszcze jeden rozdział (wszak są króciutkie), a w rzeczywistości czytanie kończy się dopiero po zakończeniu książki. Całość obserwujemy z perspektywy szesnastoletniej Finn, zawieszonej pomiędzy światami, która obserwuje żniwa wypadku, wspaniale nakreślając nam zarówno pozostałych bohaterów, jak i nieco swojej historii. Każda postać jest tutaj zaskakująco prawdziwa, bo niezależnie od motywacji lub charakteru (bardziej dobrego lub bardziej złego), zdają się być postaciami z krwi i kości. Warto tutaj wspomnieć, że ta książka została zainspirowana wydarzeniem z życia autorki (nie tak traumatycznym, ale dającym do myślenia) i być może stąd tyle swoistej prawdy w tej fikcyjnej opowieści…
W jednej chwili to książka, którą nie szybko wyrzucę z głowy. Suzanne Redfearn serwuje nam tutaj zaskakująco dobrze opowiedzianą historię - z przekonującą bohaterką-narratorką oraz pełną paletą emocji, które niespostrzeżenie wdzierają się w serce i w umysł czytelnika. Myślę, że książka ta przypadnie do gustu szerokiemu gronu odbiorców, dlatego polecam ją absolutnie każdemu, kto lubi lektury całkowicie pochłaniające.
Trochę uważam takie książki na zbytnią grę na emocjach... Co nie znaczy zwykle nic negatywnego, ponieważ z drugiej strony to dla mnie ciężkie tematy, przy których potrafię rzewnie płakać (i to dosłownie), dlatego często je omijam. Nie dlatego, że wstydzę się łez (nooo, może trochę), ale głównie dlatego, że ryczę wtedy naprawdę porządnie...
OdpowiedzUsuńKojarzę "Nostalgia anioła", ale nie czytałam tej książki, oglądałam wyłącznie fragmenty filmu, przekonana, że czyta się ją zapewne lepiej niż ogląda. Nie pojęłam trochę różnic między tą wspominaną książką a pozycją Suzanne Redfearn. Są jakieś?Jeśli chodzi o fabułę, to trudno jest coś konkretnego powiedzieć. Niestety, ciężko przewidzieć, co byśmy w danej sytuacji zrobili my na miejscu danych bohaterów, panika robi swoje. Zmusza do rzeczy, których normalnie byśmy siebie o nie nie posądzili. Czasem właśnie to nie zależy od złego czy dobrego charakteru. Wstyd też jest przecież wpisany w nasz genotyp.
PS "Kurczaczki" - to takie słodkie <3
"Nostalgia anioła" kiedyś czytana bardzo mi się podobała /i chyba oglądałam też film/. Lubię takie trochę "nieziemskie tematy". Sadzę, że "W jednej chwili" jest bardzo ciekawą książką. Emocje, których tu nie brakuje... W sam raz dla mnie. Dzięki za porywajacą recenzję.
OdpowiedzUsuńNie pozostaje mi nic innego, jak zaopatrzyć się w wielką paczkę chusteczek przed czytaniem. Tematów do przemyśleń też nie zabraknie. W końcu nikt z nas nie wie, jak zachowałby się w podobnej sytuacji i jakie podjąłby decyzje. W stresie każdy z nas zachowuje się inaczej.
OdpowiedzUsuńNie czytałam "Nostalgii anioła" kojarzę że jest film (którego też nie oglądałam). Ostatnio nie czytałam żadnej książki przy której będą potrzebne chusteczki a przy lekturze "W jednej chwili" na pewno się przydadzą. Suzanne Redfearn stworzyła książkę która mocno porusza, wciska łzy oraz zmusza do myślenia co dana sytuacja wyzwala z człowieka do czego jest zdolny. Bardzo interesująca, autentyczna historia za którą będę się rozglądać.
OdpowiedzUsuńKurczę! To kolejna pozytywna opinia na temat tej książki, a ja jakoś na wstępie ją skreśliłam. To chyba był błąd i będę musiała nadrobić!
OdpowiedzUsuńOoo to może być ciekawe. Pełne emocji, lubię takie książki które potrafią grać na emocjach. Nie wiem czemu ale od razu skojarzył z mi się książka Wróć jeśli pamiętasz, tylko różnica polega na tym że główna bohaterka była w śpiączce. Chętnie przeczytam, muszę zapisać sobie tytuł, wcześniej nie widziałam tej książki
OdpowiedzUsuńNostalgię anioła kiedyś zaczęłam, ale chyba jej nie skończyłam. Myślę, że jakbym przeczytała tę to może nabrałabym ochoty by sięgnąć ponownie po Nostalgię... I wreszcie przeczytać ją w całości 😁 Okładka przyciąga wzrok, a Twoja opinia zachęca jak najbardziej. Będę miała na uwadzę tę pozycję.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam na instagramie mnóstwo opinii tej książki i wszyscy jednogłośnie pisali, że trzeba tę powieść przeczytać. Ja raczej rzadko sięgam po tego typu tytuły, w sensie że bohater jest zawieszony pomiędzy światami, ale kilka lat temu czytałam coś podobnego, właśnie tytuł brzmi "Pomiędzy światami". Co prawda to młodzieżówka i pisana lekko, ale pamiętam ją do dziś i bardzo mi się podobała. Chętnie więc przeczytam coś podobnego, ale w wersji "dorosłej". Obawiam się wylanych łez, bo jestem dość płaczliwa na książkach, a nie pierwszy raz czytam, że tu nie da się ich powstrzymać, więc już po mnie. Muszę tylko na nią zapolować i przeczytać w odpowiednim momencie. Bo zgaduję, że trzeba się do niej odpowiednio nastawić.
OdpowiedzUsuńLubię,nawet bardzo jak lektura mnie całkowicie pochłania :) Nie miałam jeszcze okazji,aby czytać powieść,w której bohaterka-narratorka jest zawieszona między światami. Bardzo,ale to bardzo jestem jej ciekawa :) Szczególnie,że okładka jest fantastyczna i magiczna :) Kolejna pozycja,która ląduje na liście,tych ważnych do przeczytania :) Bardzo dziękuję za recenzję :) B.B
OdpowiedzUsuń