Autorzy: Saundra Mitchell, Bob Martin, Chad Beguelin, Matthew Sklar
Tytuł: Bal
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: 9 grudnia 2020
Liczba stron: 280
Ocena: 8/10
Opis:
Emma Nolan i Alyssa Greene mają wspólny cel: chcą zadebiutować jako para na balu maturalnym. Ale to nie jest takie proste...
Alyssa nie ma dość odwagi, by ujawnić mamie swoją orientację, i wciąż odwleka nieuchronną rozmowę. Wie, że łatwo nie będzie… Pani Greene, przewodnicząca rady rodziców, kategorycznie sprzeciwia się, by w studniówce wzięły udział pary jednopłciowe. Szanse na wymarzony bal są coraz mniejsze… I wtedy w prowincjonalnym Edgewater zjawiają się prawdziwe broadwayowskie gwiazdy – chcą wesprzeć dziewczyny w tej nierównej walce. Jednak gdy dobre intencje aktorów obracają się przeciwko wszystkim zainteresowanym, Emma i Alyssa biorą sprawy w swoje ręce, aby pokazać światu, że miłość niejedno ma imię…
Recenzja:
Temat homoseksualizmu w ostatnich latach jest bardzo chętnie poruszany – zarówno w kinematografii, jak i w literaturze – aczkolwiek dla wielu osób wciąż wydaje się motywem dość kontrowersyjnym. Choć to nic nowego, tak brak tolerancji dla osób o innej orientacji wciąż jest widoczny, a Bal w dość ciekawy sposób właśnie go ukazuje – wszak miłość niejedno ma imię.
Zapamiętaj sobie, Emmo: w Indianie nie można być homo. W zasadzie to przestroga adresowana do wszystkich, nie tylko do mnie. Zresztą, ja już jestem homo w Indianie i – uwaga, spojler! - to wielka kaszana.
Zwykle to film powstaje na podstawie książki, jednakże w przypadku Balu sytuacja jest odwrotna – powieść powstała na podstawie musicalu (którego ekranizację można obejrzeć na Netflixie). Z tego względu nieco obawiałam się lektury tego tytułu, na szczęście szybko okazało się, że niepotrzebnie. W historię wciągnęłam się bardzo szybko i od razu polubiłam homo-bohaterki (na zmianę są narratorkami), choć – jeśli mam być całkowicie szczera – bardziej polubiłam Emmę, gdyż Alyssa miejscami wydawała mi się straszliwą hipokrytką. Niemniej, książkę czytało się fantastycznie – całość napisana jest przyjemnym stylem, pełnym uroku, prawdziwych emocji i… humoru.
Miewam (nieczyste) fantazje z Arianą Grande w roli głównej i czuję, że gdybym spotkała Larę Jean z „Do wszystkich chłopców, których kochałam”, pomogłabym jej opracować kontynuację serialu pod tytułem „Do wszystkich dziewczyn, które ich przyćmiły”.
Bal jest uroczy, aczkolwiek kryje się w nim i sporo smutnej prawdy. Główne bohaterki bardzo chcą iść razem na bal, jednakże w Indianie nie toleruje się takich osób. Emma – która otwarcie powiedziała o swoim homoseksualizmie – jest zmuszona do słuchania docinek rówieśników i to bez powodu - nakłaniają ich do tego pastorzy albo rodzice, a nie dlatego, że sami doszli do takiego wniosku. Alyssa – działając krypto – jest natomiast całkowicie rozdarta, bo chciałaby pasować do swojego miasteczka i do własnego domu (jej matka jest zagorzałą przeciwniczką homo), a jednocześnie pozostać sobą i działać bez presji ze strony swojej rodzicielki…
(…) jakbym mogła wyłączyć swoją homoseksualność tak, jak wyłącza się Netflixa.
Spodobało mi się również ukazanie mediów społecznościowych w tej książce. Choć zazwyczaj widzimy w literaturze ich mroczną stronę, tak tutaj przedstawiona jest całkiem pozytywnie – dzięki nim Emma znajduje wsparcie, a w jej szkole pojawiają się artyści z broadwayu, którzy wywalają życie dziewczyny do góry nogami i… bardzo komplikują sytuację z balem. Nic więcej jednak na ten temat nie powiem – po prostu przekonajcie się sami, czy marzenie Alyssy i Emmy się spełni!
Bal to pozytywna powieść dla młodzieży, która w ciekawy sposób porusza temat homoseksualności – ukazując to, z czym muszą mierzyć się osoby odmiennej orientacji. Jestem przekonana, że niejeden młody czytelnik (i nie tylko!) zostanie poruszony historią Emmy i Alyssy, a jednocześnie będzie się świetnie przy historii dziewczyn bawił. Polecam z całego serducha, wartościowa lektura. :)
Nawet nie wiedziałam,że taki serial jest. Jakoś do mnie to nie przemawia, pisać książkę na podstawie serialu. Wątpię czy sięgnę po tą lekturę, mimo że młodzieżówki bardzo lubie
OdpowiedzUsuńDo książki mnie nie ciągnie, wolę obejrzeć wersję od Netflixa.
OdpowiedzUsuńProblemy maturzystek to jednak nie dla mnie. Tematy homoseksualizmu też omijam. Nie wyrażam krytyki, nie potępiam, ale problemy odmiennej orientacji zupełnie mnie nie pociągają.
OdpowiedzUsuńAha... Myślałam, że to będzie o zupełnie innej historii... W końcu bal to bal, sporo się dzieje na ten temat w młodzieżówkach. Także się zdziwiłam, że wydawnictwo Dolnośląskie wydaje powieść z takim tematem. Dobrze, że się pojawiają, bo młodzież z takimi problemami powinna przynajmniej wiedzieć, z czym się zmierza, nawet jeśli to jest cukierkowa rzeczywistość, mocniej amerykańska i mniej rzeczywista.
OdpowiedzUsuńPowieści młodzieżowe często u mnie goszczą (mają w sobie coś pozytywnego czym i dorosły czytelnik to doceni). „Bal” porusza tematykę ważną (mam na koncie 'Simon oraz inni homo sapiens') to z chęcią przeczytałabym teraz książkę ze strony dziewczyn. Problem nietolerancji niestety jest u nasz powszechny dlatego dobrze żeby takie książki są wydawane. Książka ta wydaje się nieszpatowa, łączy fragmenty śmieszne z poważnymi na nudę chyba nie będziemy narzekać. Kolacje na liście do przeczytania się powiększa.
OdpowiedzUsuńBo teraz ten temat jest na topie... Tak jak kiedyś antysemityzm czy rasizm. To nie dla mnie powieść, z resztą zawsze mam wątpliwości przy książkach tworzonych na podstawie scenariuszy. Np. Trzy kroki od siebie no nie ufam takim propozycjom 😂😂 Ale książka na pewno się sprzeda.
OdpowiedzUsuńW sumie dla mnie to za słodka okładka, kolorystyka wydaje mi się być przytłaczająca, a też odnoszę wrażenie, że postacie dziewczyn były wycięte z innego tła, a następnie naniesione na zupełnie inne. Stąd też wrażenie pewnego kiczu z przeplatającymi się barwami kosmicznymi. Niby może być fajne, ale nie w mym guście. No cóż, mamy tutaj książkową wersję pozycji z Netflix, gdzie dwie dziewczyny chcą iść razem, jako para na bal maturalny, jednak tak się składa, że nikt nie wie o ich orientacji, a na dodatek matka jednej z nich jest przeciwna temu, żeby pary jednopłciowe wzięły udział w balu. I tak w amerykańskim miasteczku pojawiają się broadwayowskie gwiazdy, które, choć mają dobre intencje i chcą wesprzeć dziewczyny, w walce to jednak ich działania obracają się przeciwko zainteresowanym, a Emma i Alyssa są zmuszone wziąć sprawy w swe dłonie. Uważam, że każdy powinien mieć prawo do życia, bycia z tym, kim się chce, a nie postępować tak, jak inni tego chcą. Książka właśnie porusza tę tematykę, nierównego traktowania. Jednak czy sama będę chciała zaliczyć „Bal” do listy swych lektur, sama nie wiem. Nie zachwycił mnie zwiastun filmu, a nie sądzę, aby książka wpłynęła na mą chęć obejrzenia produkcji. Nie mówię, że kiedyś tego nie zmienię, jednak na chwilę obecną nie.
OdpowiedzUsuńCzęsto sięgam (z racji zawodowych obowiązków) po literaturę młodzieżową. I im więcej czytam "młodzieżówek", tym bardziej mnie one zaskakują. Jakże bardzo różnią się od książek Małgorzaty Musierowicz czy Krystyny Siesickiej, w których zaczytywała się młodzież w moich nastoletnich latach.
OdpowiedzUsuńNo cóż, co kraj, to obyczaj, jakie czasy, taka literatura. Problematyka utworów dla młodzieży zmienia się i dostosowuje do tego, co przynosi rzeczywistość. LGTB na dobre zaistniało wśród nas, a o parach homoseksualnych mówi się coraz głośniej. Nic więc dziwnego, że coraz częściej "gości" w literaturze. Dobrze to czy źle? To temat do dyskusji w innym miejscu, bo temat to niewątpliwie dyskusyjny, wzbudzający ogromne emocje społeczne. Pewniakiem w tej całej kontrowersyjnej sytuacji jest to, że młodzi ludzie nie uciekną od dyskusji o LGTB, bo to fragment ich rzeczywistości. Uciekać przed nim nie można....
"Bal" może być dobrą książką, uczącą tolerancji, szacunku i akceptacji.
Aleksandra Miczek
Może być interesującą pozycją dla nastolatków borykających z tematem homoseksualności w naszym świecie. Pozostałym może przybliżyć problemy z jakimi się spotykają ich koleżanki i koledzy.
OdpowiedzUsuń