Autor: Monika Skabara
Tytuł: Odzyskana korona
Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: 2021
Ilość stron: 280
Opis:
Nastał nowy szef, ale przed nim cholernie wyboista droga!
Od kiedy Juri Dunajew przejął część obowiązków Saszy, myślał, że najgorsze już za nim. Co jeszcze go czeka? Pomógł przecież w przewrocie – nie w jednej, ale aż dwóch rodzinach mafijnych.
Teraz wraz z przyjacielem i prawą ręką Sergiejem osiadł w Londynie, aby stamtąd kierować rozrastającym się imperium. Bycie zwykłym żołnierzem to nic trudnego, ale rządzenie jako szef, to zupełnie inny kaliber odpowiedzialności.
Eliza Tatarczuk całe swoje życie uciekała lub ukrywała się pod kolejnymi zmyślonymi nazwiskami. Kiedy wreszcie może złapać trochę oddechu, postanawia zamieszkać w Londynie. Wie, że będzie tu bezpieczna. Przecież nie tylko ochrania ją Maksim, przy którym dorastała, ale sama potrafi dużo więcej, niż przyznałaby się nawet swojej babci. Musi tylko znaleźć pracę i przyjaciół, aby stworzyć pozory normalnego życia.
Kiedy przypadkowo nogi prowadzą ją do klubu Pandemonium, odważnie stawia wszystko na jedną kartę i daje się wciągnąć w zaskakujący, dziwny świat. Czy to ryzyko się opłaci?
Recenzja:
"Odzyskana korona" do dosyć dobrze napisany romans mafijny, który jednak wymaga pewnego dopracowania. Pierwszego tomu nie oceniałam, więc teraz też powtrzymam się od oceny, bo naprawdę w tej kwestii jest to trudny orzech do zgryzienia... Niby wszystko napisane lekko, zwroty akcji zwykle ciekawie zaplanowane, ale jednak początek dosyć nudnawy, do tego wszystkiego średnio zżyłam się z głównymi bohaterami. No cóż, zostawiam Wam do oceny własnej - a ja tu opowiem dokładniej o plusach i minusach.
Juri Dunajew jest teraz nowym szefem rosyjskiej mafii - przejmując obowiązki po Saszy. Niestety, wypadałoby go dobrze kojarzyć z poprzedniego tomu, żeby się połapać, o czym on na pierwszych stronach mówi. Ja pierwszy tom tej serii czytałam jakiś czas temu, nie zapadł mi ten Juri wcale w pamięć, a tu musiałam jakoś ruszyć mózgownicą i sobie o jego istnieniu przypomnieć... Trochę szkoda, że autorka nie zrobiła z tego takiego tomu, który nie wymagałby takiego dokładnego pamiętania wydarzeń z poprzedniej części.
No, mniejsza. Juri chce rozruszać sieć klubów, w których chciałby potajemnie załatwiać swoje interesy, ale te są w opłakanym stanie. Niemniej jednak szybko się okazuje, że dzięki pieniądzom znajduje on odpowiednich ludzi do tego, żeby jak najszybciej ruszyć z tym pomysłem. W międzyczasie do pracy, jako sprzątaczka, zgłasza się tam Liza - dziewczyna, która od lat ucieka przez zagrożeniem i niebezpieczeństwem - i która osiada zarazem w Londynie, żeby zacząć nowe życie.
Szybko okazuje się, że historia po tym "nowym starcie" zaczyna się komplikować. I to bardziej, niż ktokolwiek mógłby przypuszczać... Ale plus jest taki, że przynajmniej przy czytaniu nie da się nudzić! Fajne jest też to, że dowiadujemy się, co się działo u bohaterów z poprzedniego tomu, chociaż jak mówię - nie wiem, czy lepszym pomysłem na start nie byłoby w pewien sposób oddzielenie bardziej tych części od siebie i zrobienie z nich czegoś bardziej niezależnego, chociaż dalej z jednego cyklu.
"Odzyskana korona" według mnie nie zawiera aż tyle brutalności, co jej poprzedniczka. Bardziej widać tu ten cały romans niż mafię, co też według mnie jest całkiem okej, chociaż w sumie "Rosyjską księżniczkę" polubiłam właśnie za fajny sposób pokazania tego, jak działa ten "mroczny świat brudnych interesów".
Jak już wspomniałam, pod względem napisania ta pozycja jest naprawdę fajna - lekka, przyjemna w odbiorze, z fajnie opisanymi emocjami oraz dialogami, które często są sarkastyczne lub humorystyczne. No ogólnie całkiem spoko, chociaż muszę też przyznać, że zanim się ta powieść rozkręciła, to się trochę na początku wynudziłam. Jednak, im dalej w las, tym lepiej.
Kolejny tom będzie o następnej postaci - podobno o Vincento. No cóż, ja czekam - na pewno przeczytam i podzielę się z Wami informacjami na ten temat (a raczej moją skromną recenzją). Wydaje mi się też, że jeśli okładki dalej będą zachowane w podobnym stylu, to będzie całkiem nieźle, bo się ze sobą dobrze komponują.
Podsumowując: jest trochę minusików, ale jest też sporo plusów. To całkiem dobrze napisany romans mafijny, który pewnie niejednego - lub niejedną - z Was skusi. Wydaje mi się, że warto dać szansę tej autorce, biorąc pod uwagę, że ta seria to właściwie początek jej pisarskiej kariery, przez co jeszcze nie jest tak dobrze, jak mogłoby być. A mam wrażenie, że niebawem będzie naprawdę świetnie!
Okładka taka ni to ziębi, ni to grzeje. Jest okey, nie mogę jednak powiedzieć, że ma w sobie to coś, co przyciąga oko na dłużej. Jest po prostu poprawnie, pod względem kolorystycznym i graficznym, jak to w książkach z tego gatunku bywa. Jurij Dunajew, który ze zwykłego żołnierza stał się szefem. Eliza Tatarczuk przez całe życie uciekająca, nosząca coraz to nowe fałszywe nazwiska. Ich drogi przecinają się w Londynie, gdzie obydwoje niezależnie od siebie się przenoszą. Ona wie, że będzie mogła liczyć na ochronę swego przyjaciela Maksima, którego zna od dziecka, a też sama wie co nieco jak się bronić. Drogi Elizy oraz Jurija krzyżują się w klubie Pandemonium, gdzie on szefuje, a ona szuka pracy. Okej to teraz przejdźmy do mojej oceny, mamy tutaj klasyczny przykład książki z gatunku romans mafijny, który ja naprawdę uwielbiam. A jak sama podchodzę do „Odzyskana korona"? Zgadzam się z tym, że zanim przejdziemy do lektury książki, wypada nam przeczytać wcześniejsze tomy, jednak sądzę, że ten trud jest wart, ponieważ zapowiada się nam tutaj całkiem ciekawa, lektura zwłaszcza dla osób, które lubią ten gatunek. A sama jestem ciekawa tego, jak potoczy się historia Jurija oraz Elizy, bo niewątpliwie wiele będzie ich łączyć.
OdpowiedzUsuńZacznę od tego, że nie lubię romansów mafijnych. Wszystkie wydają się takie same i strasznie dużo tego ostatnio jest. Zawsze mamy faceta maczo i biedną sietotke Marysię. Mam nadzieję, że ten jest inny. Po pierwszej części mam wielkie oczekiwania co do niego. Pierwsza część, bardzo mi się podobała, jak dla mnie najlepsza książka z tego gatunku. Więc mam nadzieję, że druga część spełni moje oczekiwania
OdpowiedzUsuńNawet po najlepszy romans mafijny nie chcę już sięgać. Okładka typowa /znów facet pewny siebie, lekko kpiący/. Na plus - wychyla się kawałek czerwonej sukienki... Autorka mi nieznana. Tym razem mafia rosyjska. Jeśli książka trafi w moje ręce, przeczytam. Może się zachwycę? Ale specjalnie nie będę ganiać za tą nowością.
OdpowiedzUsuń'Co za dużo – to niezdrowo' jak dla mnie jest przesyt na rynku 'mafii', osobiście mało ich czytam, pierwszą częścią byłam zainteresowana ale jak do tej pory nie przeczytałam to już chyba nie przeczytam. "Odzyskana korona" nie znajdzie się w moim kręgu zainteresowań. Dla znawców tego gatunku może to być przyjemna lektura, intrygującą pełna tajemnic wymieszanej z odrobiną krwi. Jestem ciekawa stylu Moniki Skabarej jeśli napisze książkę w innej tematyce to z chęcią bym ją przeczytała.
OdpowiedzUsuńWidzę, że tego typu książki są aktualnie bardzo popularne. Ja jednak nie do końca rozumiem ich fenomen, bo mam wrażenie, że są strasznie przewidywalne - ale myślę, że to wszystko kwestia gustu. Ja teraz odkrywam steampunk w literaturze oraz urok lat 20. XX wieku, co niekoniecznie innym może się podobać.
OdpowiedzUsuńOkładka nie zachwyca, i znowu mafijny romans, wyrastają jak grzyby po deszczu. 😁 Nie wiem czy chcę to czytać, to nie jest mój ulubiony f
OdpowiedzUsuńgatunek literatury 😉
"Odzyskanej korony" nie powinno nazywać się romansem. Z recenzji wynika jasno i przejrzyście, że nie jest to pozycja, której zależy na ukazaniu związku damsko - męskiego i uczuć łączących bohaterów, co przecież powinno być (przynajmniej zgodnie z zasadami, jakich uczy teoria literatury) kwintesencją każdego mniej czy bardziej siarczystego romansu.
OdpowiedzUsuńTę książkę powinno zaliczyć się do literatury sensacyjnej, bo chyba na tym wątku najbardziej skupiła się autorka. Brutalność, o jakiej wspominasz, życie mafii zdają się być w niej tak mocno i wyraziście wyeksponowane, że całkowicie przysłaniają wątek romansowy, który nie powinien być w romansie tłem wydarzeń.
"Boli" mnie ta gatunkowa mieszanina. Obyczajowa swoboda bycia wkracza niestety także do literatury i niszczy to, co zostało wypracowane i utrwalone przez pokolenia świetnych pisarzy.
Aleksandra Miczek
Już po okładce z klaciastym i bardzo pewnym siebie facetem nie sięgnęłabym po tą lekturę :P Zawsze mnie ten stereotypowy ogląd odstraszał. I znowu romans mafijny.
OdpowiedzUsuńRomans mafijny i sztampowa okładka, pasuję.
OdpowiedzUsuń