Autor: Donald Ray Pollock
Tytuł: Diabeł wcielony
Wydawnictwo: Papierowy Księżyc
Data wydania: 30 września 2020
Ilość stron: 328
Ocena: 9/10
Opis:
W samym środku tego zamieszania znajduje się Arvin Eugene Russell, osierocony syn Willarda i Charlotte, poszukujący odpowiedzi...
Donald Ray Pollock splata wszystkie wątki w trzymającą w napięciu fabułę, wywołującą u czytelników zaskoczenie i głębokie poruszenie.
Recenzja:
O „Diable wcielonym” można było przeczytać wiele dobrego. Przewijały się między innymi porównania historii pióra Pollocka do twórczości braci Coen czy znakomitej prozy Johna Steinbecka. Po lekturze książki jestem w stanie podpisać się pod pozytywnymi opiniami, ponieważ dawno nie czytałam tak wciągającego thrillera.
Pollock w swej powieści maluje obraz amerykańskiej prowincji początku drugiej połowy XX wieku. Akcja rozgrywa się na przestrzeni kilkunastu lat, koncentrując się wokół rodziny Russellów i kilku osobliwych postaci, których losy splatają się z losami Willarda, a później jego syna — Arvina. Powieść rozpoczyna się, kiedy Willard Russel wraca z II wojny światowej, podczas której brał udział w walkach na Pacyfiku. Bohater szybko zakochuje się w nowo poznanej dziewczynie pracującej w jadłodajni, do której wstąpił w drodze do domu rodzinnego. Para zakłada rodzinę i osiedla się na farmie, wiodąc spokojne życie, jednak ich szczęście zostaje zakłócone, w wyniku czego Willard całkowicie pogrąża się szaleństwie. W międzyczasie możemy również śledzić losy dwóch innych par — uduchowionych Helen i Roya, a także seryjnych morderców Sandy i Carla. Cała czwórka boryka się z własnymi demonami, a los również nie jest dla nich łaskaw.
Powieść Pollocka to nie bajka dla dzieci. Trup ściele się gęsto, niektórzy twierdzą nawet, że zbyt gęsto, aby historia była realistyczna. W moim uczuciu był to jednak zabieg celowy i świadomy. Intensyfikując brutalność wykreowanego przez siebie świata, autor z podwójną mocą demaskuje choroby toczące ówczesne społeczeństwo, tworząc ponurą wizję rzeczywistości przełomu lat 50. i 60. nie mającą nic wspólnego z popularną wówczas fantazją amerykańskiego snu. Wszechobecna korupcja, sutenerstwo, okrucieństwo, ksenofobia, brud i ubóstwo zostały przestawione w bardzo groteskowy i naturalistyczny sposób.
Najważniejszą rolę w książce pełni jednak wiara, czyniąc ją do pewnego stopnia uniwersalną, mimo tak silnego osadzenia w konkretnym kontekście. Religia stanowi jednocześnie element spajający wszystkie wątki, których jest naprawdę wiele, jednak każdy z nich zostaje doprowadzony do końca i nie sprawia wrażenia zbędnego. Każda postać definiuje wiarę na swój sposób, a ich wyobrażenie Boga prawie w każdym przypadku jest zniekształcone. Pollock przedstawia prawdziwe spektrum postaw reprezentowanych przez wyznawców chrześcijaństwa — od niechęci do ślepego fanatyzmu — pokazując, że moralność nie zawsze idzie w parze z religijnością, a pozory potrafią mylić.
Podsumowując, lektura „Diabła wcielonego” niejednokrotnie was zszokuje, zniesmaczy, jednak pochłonie bez reszty, ponieważ ta książka to nie tylko przemoc, lecz także misternie skonstruowana fabuła pełna prawdziwych dylematów moralnych, zawierająca kalejdoskop fascynujących portretów psychologicznych. Zdecydowanie polecam, a ekranizację wyprodukowaną przez Netflix również warto zobaczyć, chociażby ze względu na znakomitą rolę Roberta Pattinsona.
Jakoś nie czuje by była to lektura dla mnie
OdpowiedzUsuńJak dla mnie, za dużo przemocy,brutalności itp.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy ta książka jest dla mnie. Czytając opis jak recenzję mam mieszane uczucia z jednej strony brutalność, mroczny, surowy klimat, przeraża mnie do czego jest zdolny człowiek ale z drugiej strony "Diabeł wcielony" mnie trochę fascynuje fabuła podejście do wiary (pokręcona, fanatycznej) a także jestem ciekawa bohaterów. Nie mówię nie ani tak.
OdpowiedzUsuńWiedziałam, że już gdzieś widziałam ten tytuł. I sprawdziłam i miałam rację, to książka z 2019, teraz wznowiona w filmowym wydaniu ☺ Wielki Buk o niej opowiadał, pamiętam, że zaintrygowała mnie, a teraz Ty także przypomniałaś mi o tej powieści i zachęciłaś do lektury. Jak będę miała okazję to przeczytam. Zapisuję tytuł 😁
OdpowiedzUsuń"Niektórzy ludzie rodzą się po to, by można ich było pochować"? :O No powiem szczerze, bardzo jestem poruszona już po samym opisie. Może to dziwne, że nie zniesmaczona - choć początkowo właśnie tak było - bo w sumie coś w tym jest: przy narodzinach chorych dzieci, których wiele starań i poświęceń kosztuje, aby mogły zaczerpnąć kolejny oddech... W każdym razie tutaj okrucieństwo, ogrom trupów i brutalność wydaje mi się w tej fabule uzasadniona, kompletna groteska w porównaniu ze złotym typowym snem o amerykańskim życiu. Ciekawa książka. Dobrego thrillera ze świecą szukać.
OdpowiedzUsuńPS Szkoda, że bohaterem w filmowej wersji jest Robert Pattinson, on mi się ewidentnie kojarzy tylko z jedną charakterystyczną rolą :P
Robert przeszedł długą drogę od Zmierzchu i wystąpił w wielu świetnych produkcjach, dowodząc, że jest dobrym aktorem, więc nie warto go tak szufladkować ;)
UsuńCzekam na Batmana w wersji Pattisona.
UsuńWiem... Po "Zmierzchu" powstało wiele świetnych produkcji z jego udziałem, to jest chyba jednak moja kwestia osobista, rzecz gustu co do tego aktora :)
UsuńNie tutaj jestem stanowczo na nie dla tej okładki, nie podoba mi się ona, nie jest w moim klimacie, a ta grafika mnie odrzuciła, więc gdybym miała zadecydować na podstawie okładki, powiedziałabym nie. „Diabeł wcielony” to lektura nie dla mnie, obawiam się zbyt wielu drastycznych, nacechowanych przemocą scen na, których lekturę nie mam ochoty. A więc tutaj pożegnam się i odmówię lektury.
OdpowiedzUsuń"Diabeł wcielony" jest tym, czego mi ostatnimi czasy w moim literackim menu zabrakło. Przez moje ręce przewijały się tylko perełko polskiej literatury narodowej i obyczajówki kręcące się wokół tematyki świątecznej. Czas na dobrą sensację. Czasem potrzeba takich odrealnionych, nie do końca wiarygodnych historii, by oderwać się rodzinno-zawodowej rzeczywistości. A tu szykuje się prawdziwy dance macabre.
OdpowiedzUsuńPowieść Pollocka zdaje się mieć to, czego szukam w utworach sensacyjnych. Wiarygodne miejsce wydarzeń, realistyczni, dobrze sportretowani bohaterowie o konkretnych charakterach, prawdziwe, niewyolbrzymione tło społeczno- obyczajowe. I w ten krajobraz wpisują się czyny, których człowiek powinien się wstydzić, jakie ni powinny się wydarzyć, o jakich nie śniło się ludziom w najczarniejszych koszmarach. I to jest właśnie to. Uwielbiam, kiedy raz na jakiś czas "oglądam" mroczną, nieznaną i z autopsji twarz homo sapiens. Oddycham wtedy z wyraźna ulga, ze nie przyszło mi takich rzeczy doświadczyć na własnej skórze i doceniam moje szare, nudne i monotonne życie.
Coś czuję, ze z Ronaldem Rayem Pollockiem będzie mi po drodze. Książka na pewno. A film? To się jeszcze zobaczy.
Aleksandra Miczek
Obok takiej książki nie można przejść obojętnie. Dopisuję do listy, obejrzę również ekranizację. Robert Pattison rzeczywiście dojrzał od "Zmierzchu", widziałam go w kilku późniejszych rolach i jest naprawdę niezłym aktorem.
OdpowiedzUsuń