Autor: Angela Węcka
Tytuł: Ostry
Wydawnictwo: Editio
Data wydania: 2021
Ilość stron: 212
Ocena: 7/10
Opis:
Przez żołądek do… łóżka. A może i do serca. Kto wie?
On, Artur Ostry, jest właścicielem sieci doskonałych restauracji, które słyną z dań podnoszących libido. W dzień występuje jako szef kuchni, nocą zmienia się w mężczyznę, którego nie sposób zapomnieć. Z pozoru jest człowiekiem w pełni zadowolonym z życia, jednak nosi w sobie bolesną tajemnicę.
Ona, Lena Kruk, dwudziestopięciolatka, zapalona cukierniczka amatorka, bez grosza przy duszy. Aby utrzymać się w Gdańsku, chwyta się każdego zajęcia, choćby było najbardziej podejrzane. Podejmuje się nawet pracy w klubie erotycznym.
Na swoje szczęście w tym raczej mało sympatycznym miejscu Lena poznaje Artura, a ten docenia jej pasję i talent do produkcji słodkości. Zaprasza dziewczynę do swojego programu stażowego. Tym samym Ostry daje szansę im obojgu: jej na karierę, sobie na zmianę, na którą chyba nie jest do końca gotowy.
Jak rozwinie się ta pełna namiętności i wyrafinowanych smaków znajomość?
Swój czytelniczy głód zaspokoisz, jeśli skosztujesz tej pikantnej książki!
Recenzja:
Dla "Ostrego" w mojej ocenie należy się solidna siódemeczka. Definitywnie książka warta tego, żeby się z nią zapoznać - pod warunkiem, że ktoś lubi romanse z dosyć ostrymi - jak nazwisko głównego bohatera - scenami seksu. Dodam jednak, że te sceny erotyczne są napisane na tyle fajnie, że według mnie nie były one odpychające - więc no, myślę, że jak tylko macie ochotę poczytać o łączeniu gotowania, seksu i rozwiązywania innych ludzkich problemów - to gorąco polecam "Ostrego". Dla mnie to była idealna lektura po dużej ilości nauki do egzaminu na studiach. Świetnie się bawiłam i naprawdę się przy nim odprężyłam. Więc czego więcej od tej pozycji chcieć?
Lena Kruk ma dwadzieścia pięć lat i jest z zamiłowania cukiernikiem, który swoje przepisy publikuje na kanale na YouTube. Niestety, chociaż Lena jest w tym całkiem dobra, to dalej uznawana jest za amatorkę, a te filmiki nie bardzo pozwalają jej na odpowiedni poziom życia. Na pewno nie na taki, na jaki pozwalałyby jej studia prawnicze, które rzuciła, żeby więcej czasu móc spędzać w kuchni.
Pewnego wieczoru, właśnie w związku z tym, że pilnie potrzebowała pieniędzy, dostała się na prywatne wydarzenie, w którym miała spełniać "wszystkie fizyczne zachcianki klientów". Myślała, że chodzi o roznoszenie drinków i podawanie przekąsek, ale szybko okazało się, że jest to impreza dla osób, które wolą pracować swoim ciałem - i właśnie dlatego też oferowano w umowie tak wysoką stawkę. I wszyscy o tym wiedzieli - tylko nie Lena. Kiedy dziewczyna chce się stamtąd wynieść, zauważa, że ktoś zepsuł krem do deseru, a kucharza nigdzie nie ma w zasięgu wzroku... więc postanawia zrobić ten krem od nowa, na czym przyłapuje ją właściciel kilku doskonałych restauracji ze specjalnym menu - Artur Ostry.
Od tego wszystkiego zaczyna się przygoda Ostrego z Leną. Mężczyzna jest zafascynowany dziewczyną i tym, jakie lubi smaki i jak je łączy. Bez wątpienia dostrzega w niej talent - ale nie tylko do tego. Oferuje jej pracę i układ, któremu Lena nie chce się opierać. I tak oto, już po kilkunastu stronach, sceny związane z gotowaniem są przeplatane problemami ludzkimi i scenami erotycznymi. Brzmi dla Was dziwnie? Nie bójcie się, dla mnie to było miłe, orzeźwiające połączenie, bo samo gotowanie i jedzenie były bardzo fajnie, fachowo opisane, przez co jeszcze jakieś informacje z tej powieści wyniosłam.
To, co jest największym minusem, to fakt, że ta książka ma tylko trochę ponad dwieście stron. Wydaje mi się jednak, że gdyby wydawnictwo dało ciut większą czcionkę, to zyskałoby to też przy okazji na objętości, a przy okazji lepiej by się to czytało. Niemniej jednak - mówiąc dosłownie - "Ostry" to uczta dla oczu. Naprawdę polecam!
Widać, ze autorka jest wprawiona zarówno w poprawnym pisaniu, jak i w opisywaniu np. scen seksu. Na co dzień jest ona także z pisaniem związana, więc widać tu jej lekkie pióro, fajne pomysły i oryginalne zagrywki fabularne. Pod tym względem uważam, że to naprawdę dobra książka. Na pewno, jeśli tylko kolejna powieść tej pisarki pojawi się na rynku wydawniczym, to po nią sięgnę, bo to będzie dla mnie czysta przyjemność.
Jak tytuł tej powieści bardzo do treści pasuje, tak wydaje mi się, że sama grafika jest zbyt kolorowa i cukierkowa. Bardziej bym sobie wyobrażała mężczyznę, który jest bardziej władczy i przy nim jakąś kobietę z lamką wina. Niby faktycznie Ostry lubił seks - i wszystko co z nim związane, ale nie wiem, ta okładka naprawdę wydaje mi się zbyt słodka, jak na tę historię.
Podsumowując: bardzo fajna książeczka, którą polubią fani romansów i erotyki. Wydaje mi się, że w pewnych aspektach na pewno będzie to dla czytelników coś nowego, co będzie przerywnikiem między kolejnymi książkami, które tyczą się tych samych schematów. "Ostry", jak już wspomniałam wcześniej, zyskuje ode mnie solidną siódemeczkę pod względem noty. Polecam jeszcze raz!
Fanką erotyki nie jestem, a tyle teraz pojawia się tych nowości... Obyczajowe, z domieszką romansu, historii - po takie chętnie sięgam. Mocna siódemka zachęca, ale mimo wszystko poznanie "Ostrego" nie jest szczytem moich marzeń.
OdpowiedzUsuńMiło, że fabuła nieco zrywa ze schematami... Ja akurat nie spełniam warunku, nie bardzo jestem za romansami z dosyć ostrymi scenami seksu. Ponadto ten zaczątek fabuły - prywatne wydarzenie, w którym bohaterka ma spełniać wszystkie FIZYCZNE zachcianki klientów i nie kapnęła się, że skoro dużo płacą, to coś podejrzane... I nie wiem, czy w ogóle legalne. Albo z tym zepsutym kremem. Kto by jej pozwolił, obcej osobie na prywatnym wydarzeniu, TAKIM prywatnym wydarzeniu, przejść koło niego i wprowadzać zmiany? Wykorzystywać nie jej drogie składniki? Może to właśnie wina tak małej ilości stron, że fabuła zorganizowana jest na szybko.
OdpowiedzUsuńNie ma spełniać wszystkich fizycznych zachcianek, nikt nigdy nie zmusza sexworkerek do tego :). Starałam się opisać ten świat od strony, którą znam, a znam całkiem nieźle. Zmian również nie wprowadzała. Lena zrobiła ten sam deser,ale od nowa :).
UsuńNie wiedziałam, że istnieje coś takiego jak "sexworkerki". Muszę o tym poczytać. Po prostu pobieżny opis całej fabuły mi się nie spodobał, dlatego to było ogólne odczucie po przeczytaniu recenzji, a nie książki. Fakt faktem tej lektury nie znam, nie potrafię ocenić książki bez jej przeczytania.
UsuńJasne, po prostu to chciałam uściślić. Sexworkerka to ogólna nazwa dla osób pracujących seksualnie.
UsuńSpokojnie, zero złych emocji ;)
UsuńGraficzne to cudo, a przynajmniej ja mam taką opinię. Scena mająca miejsce w kuchni, gdzie zapewne obydwoje przygotowują posiłek. Ona w dłoniach trzyma kieliszek i siedzi na stole, on jest bardziej skryty za nią, a właściwie przed nią, gdyż ona zwrócona ku nam jest plecami. Graficznie, kolorystycznie, perełka, która dla mnie się podoba. Artur Ostry jest właścicielem sieci doskonałych restauracji, które słyną z dań podnoszących libido, jednak w nocy jest tym, kogo trudno zapomnieć, zmienia się. Lena Kruk, dwudziestopięciolatka, zapalona cukierniczka amatorka, bez grosza przy duszy, aby utrzymać się w Gdańsku, podejmuje pracę w klubie erotycznym, gdzie krzyżują się drogi jej i Artura, a mężczyzna będący pod wrażeniem jej talentu cukierniczego, proponuje jej staż u siebie. Co może ich spotkać, czy Lena zyska sukces, a Artur szansę na zmianę swego życia? Historia, której akcja dziać się będzie w świecie kulinarnym, a ja lubię dobre połączenie świata kuchni, z nieodpartym romansem, dawką erotyki. Zapowiada się, że będę mogła skorzystać z lektury całkiem przyjemnie napisanej książki, a też jestem ciekawa, jak opisano sceny erotyczne. Dla mnie „Ostry” od Angeli Węcka to pozycja obowiązkowa.
OdpowiedzUsuńCzytając opis oraz recenzję naszedł mnie apetyt na książkę oraz na jakieś ciacho. Piszę się na 'Ostrego". Lubię erotyki a ta wyróżnia się na tle innych, do tego Angela Węcka ma przyjemny styl przez co czyta się płynnie z wypiekami na twarzy, sceny intymne są przemyślane, w dobrym stylu duży plus dla pisarki. Okładka bardzo przypadła mi do gustu, wyrazista z pazurem. Książka na liście 'muste-have'.
OdpowiedzUsuńNie, to nie dla mnie 😁 Ale dzięki za recenzję, przynajmniej wiem, że mnie nie zachęci ta książka 😉 Mi akurat okładka się podoba nawet 😂😂 aż dziwne bo to romans😁
OdpowiedzUsuńLekkie pióro i dobrze skomponowana proza to ostatnimi czasy coś niezwykle rzadko spotykanego u autorów młodego pokolenia. Jeśli faktycznie Angela Węcka zadbała o językową stronę książki, należy się jej ogromna pochwala. Niemalże wszystkie "romanse" (cudzysłów im się należy, bo nadal twierdzę, że pozycji o takiej tematyce romansami nazywać się nie powinno), które miałam mniej lub bardziej wątpliwą okazję trzymać w ręce, zachwytu we mnie pod tym względem nie wzbudziły. Młodym autorom coraz trudniej budować wypowiedzenia nie tylko o poprawnej konstrukcji, ale przede wszystkim, jasne i przejrzyste, takie, po przeczytaniu których od razu wiadomo, co twórca miał na myśli.
OdpowiedzUsuńMocno zwracam uwagę na tę językową stronę czytanej przeze mnie książki. Są autorzy, których się wprost "łyka", ale niestety spore jest też grono takich, którym przydałby się powrót do szkoły na intensywne lekcje ojczystego języka.
"Ostry" zapowiada się na dobra książkę obyczajową (moim zdaniem nie romans) z nutą erotyki i romansu. Myślę, ze kiedyś się spotkamy.
Aleksandra Miczek
Nie przepadam za romansami z ostrymi scenami seksu. Dlatego też nie ciągnie mnie do książki.
OdpowiedzUsuń