sobota, 2 stycznia 2021

The Hotbed Collective - "Dużo orgazmów proszę"

 


Autor: The Hotbed Collective 

Tytuł: Dużo orgazmów proszę

Wydawnictwo: Prószyński i S-ka

Data wydania: 2021

Ilość stron: 360

Opis:

Zabawna i wielce inspirująca lektura dla wszystkich kobiet! Celebruj wszystkie wymiary rozkoszy!

Orgazm to dość krótka chwila szczęścia. A jednak poprawia jakość snu, pomaga zachować młody wygląd, jest też jednym z czynników ułatwiających przezwyciężenie kryzysu w związku.
Orgazmy dostępne są za darmo i można się nimi cieszyć bez żadnych ograniczeń. Im więcej orgazmów, tym lepiej.
Dlaczego więc kobiety odczuwają je zdecydowanie rzadziej niż mężczyźni? Dlaczego przyjemność seksualna dla tak wielu z nas stanowi wciąż tylko przywilej, a nie prawo? Co stoi tu na przeszkodzie?
Najczęściej - brak pewności siebie i deficyt pozytywnych wzorców seksualnych. Zbyt często wydaje się nam, że nie zasługujemy na przyjemność, i w konsekwencji nie domagamy się żadnych zmian - nie tylko zresztą w łóżku.
I tu z pomocą przychodzi niniejsza książka!

Ten poradnik to otwarta, szczera, a chwilami również szalenie zabawna analiza wszystkich aspektów kobiecej seksualności. Autorki nie boją się żadnych tematów, przekomarzają się, żartują i uczą, jak bez uprzedzeń podchodzić do seksu. To otwierająca oczy lektura, oddająca głos kobietom. Z nią zaczniesz zdobywać szczyty… przyjemności. Orgazm za orgazmem.

Recenzja:

Czasem sięgam po różne poradniki. Ten zaciekawił mnie swoją tematyką - z racji, że ja po pierwsze jestem na psychologii (i mam tam też poruszane kwestie seksuologii - którą chciałabym się bliżej zająć w dalszej swojej karierze zawodowej), a po drugie czytam dużo książek: gdzie bohaterki mają orgazm po trzech sekundach, a warto jednak poznać historie żywych, realnych kobiet. No, dodam też, że skoro jestem kobietą, to ten poradnik - skierowany głównie do mojej płci - też wydał mi się intrygujący. 

Autorki podzieliły tę pozycję na kilka części. Najpierw szczegółowo tłumaczą, dlaczego w ogóle zabrały się za ten temat, a później skupiają się na wielu, naprawdę wielu różnych kwestiach. Są rozdziały poświęcone pornografii, są rozdziały poświęcone zabawkom erotycznym, jest rozdział, w którym na tapet jest wzięta łechtaczka. Ba, jest poruszony nawet temat seksu analnego - który dla niektórych jest dalej swego rodzaju tematem tabu. Ot, dużo różności i dla każdego coś ciekawego.

Autorzy tego poradnika doradzają, żeby nie wstydzić się własnej kobiecości - żeby realizować swoje fantazje i żeby podpowiadać partnerowi, jakie czynności się lubi, a jakie nie. Dodają też, że warto poznawać własne ciało na własną rękę i uczyć się, co nam, kobietom, sprawia przyjemność. W pozycji tej napisane są nawet konkretne wskazówki, które na pewno wielu osobom się przydadzą.

W poradniku tym jest poruszony też temat tego, że dzieciom także w większym zakresie powinno mówić się o seksie i orgazmach. Nie wystarczy opowieść o tym, jak się zakłada prezerwatywę, aby sprawić, że dorastająca dziewczyna będzie umiała przeżywać orgazm - ani też w wypadku dorastających chłopców: bo tu warto opowiedzieć im o tym, że przyjemność drugiej strony także jest ważna i że warto przede wszystkim szczerze porozmawiać z partnerką, aby ustalić wspólne preferencje i wspólne fantazje. Jasne, nikt nie każe rozmawiać na ten temat z małymi dziećmi, chociaż czasem warto tłumaczyć niektóre pojęcia, zamiast zmieniać temat, bo później takie dzieci rosną na niewyedukowane seksualnie osoby dorosłe. A jak wiecie - w szkole też się ciężko czegokolwiek dowiedzieć, bo obecna władza wolałaby cały temat seksu uprzątnąć pod dywan i najchętniej zakazałaby dzieciom używania tego pojęcia - a niestety, jeśli rodzice też na ten temat nic nie powiedzą, to dochodzi między innymi do nastoletnich ciąż. 

Wracając jednak stricte do tematu poradnika - chociaż ma on blisko czterysta stron, to nie jest on jakoś wybitnie pogłębiony pod względem wiedzy. Nie jest to jednak literatura naukowa, czy też popularnonaukowa, ale poradnik. W przypisach jest wiele bibliografii, po którą można sięgnąć, żeby dane kwestie bardziej pogłębiać. Natomiast myślę, że jako wstęp do ludzkiej, a raczej kobiecej seksualności - "Dużo orgazmów proszę" świetnie się nadaje.

W pozycji tej jest także sporo cytatów i historii, które pochodzą z badań empirycznych realnych osób. Nie jest to wymysł autorów poradnika, natomiast niektóre wypowiedzi uświadamiają nam, czytelnikom, że naprawdę - momentami ludzie, nie tylko w Polsce, ale też na całym świecie, żyją w seksualnym ciemnogrodzie. Trzeba to powoli zmieniać - i właśnie po to pojawiają się książki tego typu.

Warto też dodać, że w treści tego poradnika jest sporo wykresów. Dla mnie - strona graficzna tej pozycji jest całkiem fajna. Dobrze też, że okładka jest dosyć neutralna - i że tylko tytuł zdradza, o co chodzi. Nie wiem, czy chciałabym oglądać jakieś dziwne ilustracje na okładce... Natomiast taka neutralność w tej kwestii nie jest zła. 

Podsumowując: "Dużo orgazmów proszę" to książka, po którą powinien sięgnąć każdy, kogo ten temat ciekawi. Autorki w bardzo lekki i sympatyczny sposób wszystko opisały - i od samego początku daje się odczuć, że nie wywierają one żadnej presji na nikogo. Ich celem jest po prostu edukowanie w kwestii seksu i osiągania orgazmów - ale po to, żeby pozwolić kobietom w końcu wyjść ze swoich skorup, w których często kryją się od lat przez tematy tabu. Autorzy podkreślają jednak, że w każdym wieku można nauczyć się, jak osiągać przyjemność. Tak więc - "Dużo orgazmów proszę" to pozycja, którą z czystym sumieniem polecam!

PS. Dodam także, że tę powieść mogą czytać też mężczyźni, którzy chcieliby zaskoczyć swoje partnerki... Chociaż jest tu więcej porad skierowanych dla kobiet, to jednak sądzę, że każdy facet też by "co nieco" z tego wyciągnął!


9 komentarzy:

  1. Myślę, że to raczej nie jest lektura dla mnie. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ciekawa książka. Dobrze że takie poradniki powstają, dają możliwość rozmowy na temat seksu (chociaż wciąż myślę że uważamy ten temat za tabu). Fajnie, że jest napisany 'lekko i sympatycznie' pozwala to łatwo przyswoić treść lektury. Jeśli będę miała możliwość to przeczytam może czegoś jeszcze się dowiem ciekawego.
    P.S. Super prezent dla pantera (może da mu do myślenia).

    OdpowiedzUsuń
  3. Poradnikami nie powinno się gardzić. Wszakże ułomną jest ludzka natura, a człowiek podobno uczy się przez całe życie. Niechże się zatem uczy, a wszelkiej maści poradniki na pewno mu w tym nie szkodzą. :)
    Seksualność człowieka jest, była i zapewne pozostanie tematem tabu, czymś, o czy nie wypada głośno mówić. A szkoda, bo to jeden z elementów ludzkiego życia i tak, jak dążenie do spełnienia zawodowego czy rodzinnego nie stanowi niczego złego, tak w przypadku seksualnej sfery ludzkiej egzystencji mówi się o nim niewiele lub z wypiekami na twarzy i wzrokiem wbitym w ziemię. A życie nie szczypie się z człowiekiem i w tym zakresie.
    Poradnik jak najbardziej na miejscu, jak najbardziej na czasie. Potrzebny na równi z tymi dotyczącymi zdrowego żywienia czy pielęgnacji niemowląt.
    Aleksandra Miczek

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie jestem jakąś wielką fanką poradników. Bez wątpienia ciekawa pozycja, ale tym razem raczej nie skorzystam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeżeli chodzi o poradniki dotyczące życia seksualnego to na razie jednym z moich ulubionych jest "Sztuka kochania" i chyba tak pozostanie, choć ta książka też wydaje się godna uwagi

    OdpowiedzUsuń
  6. Pozdrawiam drogą Iwi (często chyba mówię, że kocham <3, ale chętnie powtórzę i jakby co - przepraszam za "tykanie", jakoś dziwnie mi było "paniować"), której dziedzina wiedzy mnie mocno onieśmiela, ale jest niezwykła i bardzo potrzebna naszej społeczności. To fascynujące, jakie problemy łóżkowe mogą mieć ludzie i nie zdawać sobie z tego sprawy. To za wielki w Polsce temat tabu, by o nim rozmawiać poważnie nawet w gronie przyjaciół, radzić się, dlatego pozostają znawcy :) Także chciałam wyrazić swój podziw, bardzo mało znam ludzi, którzy by chcieli się nim zająć. Jeszcze przy wspomnianej obecnej władzy będzie bardzo trudno cokowiek zdziałać...
    Krótko mówiąc: poradniki są fajne. A trochę dłużej, są bardzo potrzebne i dobrze, że powstają. Ok, ja z natury jestem nieufna i w podobne poradniki nie wierzyłam, ale się przekonałam na własnej skórze i teraz uważam inaczej. Jeśli chodzi o konkretne, to takie dotyczące życia seksualnego z racji tego, że jestem wstydliwa (tak, jak większość ludzi w naszym kraju przy podobnym temacie :P), to nie będę wymieniać, ale dobrze jest poradzić się znawcy, to kompletnie inna wiedza od tej "internetowej". W końcu wujek Google nieraz już dowiódł, że może się pomylić (odpowiedź "masz raka" przecież tutaj nic nie tłumaczy), on w końcu stanowi rodzaj społecznej wiedzy (szczególnie wikipedia), co nie znaczy, że to źle, ale w kwestii poważniejszych tematów, także zdrowia, to już powinniśmy zaufać renomowanej wiedzy.
    Nie wiem, czy "Sztukę kochania" w ogóle można do niego porównywać (szczególnie że tylko oglądałam film, nie czytałam książki), ale myślę, że dobrze otwiera oczy na pogląd seksualności w burzliwych czasach, jak to się u nas kształtowało z wiedzą publiczną, co również rzutuje na współczesne czasy. My chyba mieliśmy na stanie za mało Wisłockich, bo coś kompletnie poszło nie tak. Uważam, że w porównaniu z innymi państwami jest u nas fatalnie, z tendencją do okrzyku "omg, wtf?!". W większości to młodzież (i nie tylko) czerpie wiedzę z internetu, przypadkowych stron, a nie lojalnych czy sprawdzonych źródeł. A ma być jeszcze gorzej, przecież również od czasu do czasu oglądam wiadomości, od których głowa mała... Także bardzo się cieszę, że powstają takie poradniki (oraz osoby z misją :D).
    PS Może dlatego często sceny seksu w romansach mnie śmieszą :P (a propos pierwszego akapitu recenzji).

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie, to nie dla mnie. Ale moja przyjaciółka, która ukończyła psychologię, myślę, że by była zainteresowana tą pozycją.😉 A tak w ogóle to poradniki to nie moja bajka 😁

    OdpowiedzUsuń
  8. Po poradniki raczej nie sięgam, ale ten mógłby być interesujący. W poprzednim roku czytałam "Biblię Waginy" i po lekturze przez kilka dni po głowie chodziła mi myśl, jak mało z tej książkowej wiedzy zostało mi przekazane w szkole kilka lat temu i większość jej musiałam zdobywać sama, a najgorsza była myśl, że a) teraz jest tylko gorzej, oraz b) chłopcy na tych zajęciach, na których były brane pod uwagę tylko kobiece problemy byli wypraszani z klasy! Wiem, że młode dziewczynki mogłyby się wstydzić zadać pytanie przy chłopcach, ale takie rozwiązanie tylko pogłębia wstyd tam, gdzie być go nie powinno. Jesteśmy tylko ludźmi i miesiączka, czy błona dziewicza, czy inne "nasze" rzeczy są zwyczajne, nie mamy na nie wpływu.
    Reasumując - takie pozycje są jak najbardziej potrzebne, tak samo, jak wspomniałaś, rozmowa o przyjemności z seksu. Będę mieć książkę na uwadze.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie. Jakoś nie skuszę się na tę pozycję czytelniczą, w tym gatunku mam już swoje preferencje, a wychodzę one na plus w odniesieniu do tej. Uznajmy, że tutaj jest niby okey, jednak dla mnie nie będzie stanowiło to wyboru.

    OdpowiedzUsuń