Autor: Kennedy Ryan
Tytuł: Zablokowany rzut
Wydawnictwo: Papierówka
Data wydania: 2020
Ilość stron: ok. 450
Ocena: 8/10
Opis:
Wrogowie, którzy stali się kochankami w bezlitosnym świecie agentów sportowych. Są niczym dwa okrążające się rekiny.
JARED
Byłbym milionerem, gdybym dostawał dolara za każdym razem, gdy przez Banner Morales moje serce na chwilę zastyga… To serce, które – jak twierdzi większość ludzi – jest zamarznięte na kamień.
Jej gniew burzy moją krew, a każde piorunujące spojrzenie sprawia, że… No cóż, możecie się domyślić. Gdybym dostawał dolara zawsze, gdy ktoś się nią zachwyca, byłbym bogatszy o kolejny milion.
Odnoszę sukcesy jako agent sportowy, ponieważ zakładam, że słowo „nie” nie oznacza odmowy, a jedynie potrzebę zastanowienia się nad moją propozycją. Mówi się, że ludzie nie zawsze dostają to, czego chcą, ale według mnie oni po prostu nie wiedzą, jak dobrze rozegrać sprawę. Sztuczka polega na tym, by pozwolić innym wykonać ruch.
Weźmy taką Banner. Wydaje się jej, że wygrywa, a w rzeczywistości? Ona nawet nie wie, jak się gra.
BANNER
Gdybym dostawała dolara za każdym razem, kiedy Jared Foster złamał mi serce, miałabym dokładnie jednego dolara.
Jedna noc. Jedna totalna porażka. Jeden dolar… I tyle mi wystarczy.
Odniosłam sukces w branży zdominowanej przez mężczyzn. Wszystko, co oni potrafią, zrobiłam lepiej. To ja rozdaję karty i blokuję ich rzuty, gdy sytuacja tego wymaga.
A Jared? Ma czelność myśleć, że dostanie drugą szansę…
Zapomnij, koleś! Klapnij sobie, odetchnij głęboko i weź na wstrzymanie, bo postanowiłam cię ignorować… choć jesteś mężczyzną utkanym z moich fantazji i pożądania.
Recenzja:
Powiem tak - mam wrażenie, że ta autorka sprawi, że niejedna osoba zakocha się w jej powieściach. To jest druga pozycja (spod jej pióra), z którą się miałam okazję zapoznać - i jestem zachwycona. Czekam na kolejne książki Kennedy Ryan, bo ma ona potencjał do tego, żeby być gwiazdą także w Polsce. A co dokładnie sądzę o "Zablokowanym rzucie"? Tego dowiecie się w kolejnych akapitach!
Banner to dziewczyna, która ma świetny charakter, niezwykły intelekt i używa dosyć kiepskiego humoru (rzucając żartami w stylu "puk, puk"). Oprócz tego dziewczyna jest też niezwykle ambitna i wrażliwa - i chce to wykorzystać w swojej przyszłej karierze, jako agent sportowy. Banner jest też trochę pulchniejsza - ale nie przeszkadza to Jaredowi, jej przyjacielowi, w tym, aby się w niej zakochać.
Kiedy okazuje się, że Banner musi wyjechać do Nowego Yorku na praktyki, które dobrze będą wyglądać w jej CV, Jared postanawia działać - i chce spędzić noc z Banner. Pech jednak chciał, że namawiał go do tego także chłopak - Prescott, który miał załatwiać Jaredowi udział w stowarzyszeniu bogaczy, którzy są swego rodzaju elitą towarzyską. Chociaż dla Jaredna i Banner to wszystko było prawdziwe, to Prescott robi z tego taką szopkę, jakby główny bohater zrobił to specjalnie - jako zadanie, które miał zrobić, aby dostać się do elitarnej grupy. Banner natomiast wierzy Prescottowi... i ze złamanym sercem obiecuje sobie, że już nigdy więcej nie pozwoli Jaredowi na to, żeby miał kolejną szansę. Ale... czy zakochany Jared naprawdę nie będzie mógł już tego wszystkiego naprawić?
Nie chcę za dużo zdradzać z fabuły - wolałam skupić się na pierwszych kilkunastu stronach, z racji tego, że później akcja tak się rozwija, że najlepiej poznawać ją samemu (i to często z wypiekami na twarzy!). Autorka świetnie stworzyła głównych bohaterów. Nawet ci poboczni wydają się spoko. Po prostu "Zablokowany rzut" jest pozycją, którą wręcz pożera się wzrokiem. Polecam już w tym momencie!
Autorka świetnie opisuje emocje - mam wrażenie, że to jest największy atut tej książki. Do tego wszystkiego dochodzą także dialogi i opisy - które są świetnie dopracowane. Nie raz łapałam się na tym, że dosłownie wsiąkałam w to, co się działo i czułam, jakby to wszystko tyczyło się mnie samej. A chyba większego komplementu od tego nie można już dać książce!
Według internetu do tej serii należy jeszcze jedna pozycja - nie mogę się doczekać, kiedy się z tą historią zapoznam, ale obstawiam, że pewnie dopiero w 2021. Mam tylko jednak nadzieję, że bardziej początkiem roku, a nie końcem: bo naprawdę jest to seria, którą pokochałam.
Okładki są utrzymane w tej i poprzedniej części w dosyć podobnej konwencji - ta sama czcionka (duże napisy), a do tego jakiś przystojniak na grafice. Tylko poprzedni był bez koszulki, a ten - ma garnitur. Ogólnie średnio takie oprawy graficzne lubię, bo mam już tego przesyt, ale miło, że okładki do siebie pasują.
Podsumowując: polecam, nawet bardzo! Myślę, że będziecie żałować, jeśli nie dacie szansy Kennedy Ryan i jej twórczości. Fani literatury kobiecej na pewno polubią jej książki - chociażby za emocje, które są w niej zawarte... a świetna historia jest tylko dodatkiem. Polecam gorąco!
Do fanów literatury kobiecej się zaliczam to "Zablokowany rzut" pozycja dla mnie. Oj jak dawno nie czytałam żadnej książki obsadzonej w świecie sportu (wątek ten bardzo uwielbiam), a do tego jeszcze mamy kobietę która bardzo dobrze radzi sobie w pracy zdominowanej przez mężczyzn coraz ciekawiej się robi. Intryguje mnie historia Jareda oraz Banner też chcę poczuć te emocje które zawładną czytelnika w taki sposób iż mamy wrażenie że uczestniczymy w tej opowieści. Musze poznać Kennedy Ryan.
OdpowiedzUsuńP.S. Okładka "Zablokowanego rzutu" o wiele lepsza od części pierwszej. Już wolę w garniturze niż bez.
Brzmi ciekawie, lubię takie wątki w historiach miłosnych, które mimo nieporozumień, niedopowiedzeń kończą się happy endem. ☺
OdpowiedzUsuńMyślę, że po tej recenzji "pierwszy rzut" zagości na mojej półce. Dlaczego? "Największy atut" tej książki, czyli "świetnie opisane emocje", kusi mnie najbardziej. A jak do tego dołożę kreację głównych bohaterów, to już nie mam żadnych wątpliwości, że to książka, którą powinnam przeczytać.
OdpowiedzUsuńOch wiedziałam że ta okładka juz mi się z czymś kojarzy... Czy pan z okładki "zablokowany rzut" nie występuje również na okładce książki Banki Lipińskiej? Mimo, że okładki tak się różnią to jednak przez tego pana i przez ten niebieski napis wydają się być tak podobne.
OdpowiedzUsuńFabuła, tak jak w poprzedniej części z wątkiem sportowym w tle, tylko tym razem tyczy się innych bohaterów, ogólnie sporty mało mnie interesują ale w romansach myślę, że nie jest on na pierwszym miejscu. Poza tym pozycja ta wydaje się być całkiem ciekawa, ale przeczytałabym jakąś książkę gdzie zakończenie zwala z nóg, a tu wydaje się, że wiemy jaki będzie jej koniec. Wiem, że jest to naprawdę dobra książka, ale nie jestem w stanie przeczytać wszystkich dobrych książek. Nie mowie, ze jeśli zdarzy się okazja, nie przeczytam, ale nie będę jej jakoś specjalnie szukać.
PS Nie ma nic złego w pulchniejszych kobietach :P
OdpowiedzUsuńNie znam Kennedy Ryan ani jej twórczości, ale na razie kończę z romansami, na żywo lub w świecie czytelniczym. Pani Ryan, może kiedyś ;)
Nie jestem do końca przekonana. Może to ta okładka, kolejna z serii. Czy ja jej już gdzieś nie widziałam? Wydaje mi się, że wydawnictwa idą po najmniejszej linii oporu. Zrobili raz sesję zdjęciową i teraz wstawiają kolejne ujęcia na okładki.
OdpowiedzUsuńI tak „Zablokowany rzut” od Kennedy Ryan a dokładnie okładka to kolejny ostatnimi czasy przykład grafiki gdzie ukazano mężczyznę, w garniturze (eleganckim ubiorze), z magnetycznym spojrzeniem, a także tą specyficzną mimiką twarzy. W sumie nawet kolorystyka jest podobna. I jest okej, jednak w tym przypadku mam duże negatywne uczucia co do tytułu, a dokładnie tego, że dla mnie jest on mało widoczny, zwłaszcza jego pierwsza część, sądzę, że zawiniła tutaj kolorystyka, która w pewien sposób zlewa się z tłem, zbyt ściśnięte litery. Nad tym bym popracowała, ogólnie nie jest źle, jednak widoczność słów równie ważna. Punktacja to 6/10. Fabuła to świat sportowych zmagań, świat dwojga sportowych agentów, świat Jareda Fostera oraz Banner Morales, kiedyś spędzili ze sobą noc, a obecnie mogą stanowić dla siebie dwójkę zapalczywych wrogów. Panowie wodzą wzrokiem za Banner, która wkroczyła do świata mężczyzn i świetnie sobie w nim radzi. W sumie spodobało mi się umieszczenie fabuły w sportowym świecie, to ciekawa odskocznia od spotykanych zazwyczaj reali, które ukrywają się za takimi okładkami jak ta. Tutaj obstawiam, że będę mogła spotkać się z ciekawą gamą emocji, z tym pędem za sportowym sukcesem. To dla mnie 10/10, a łącznie 16/20, czyli chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuń