wtorek, 22 września 2020

Adam Faber - "Dom Wiedźm"

Autor: Adam Faber 
Tytuł: Dom Wiedźm 
Cykl: Krew Ferów 
Wydawnictwo: We need YA! 
Data wydania: 16 września 2020 
Liczba stron: 512 
Ocena: 7/10 

Opis: 

Callen Malloway nie miał w życiu lekko. Kilkukrotnie niemalże zginął przez magię, o której istnieniu do tej pory nawet nie wiedział. Podążał ku niej, a zawracany z toru, szukał nowych ścieżek. Bez pomocy March Sky, Callen nigdy nie pokonałby tylu przeciwności losu. Kiedy stara moc znów ożyje, a najbliżsi przyjaciele nie oprą się manipulacji wrogów, na wszystkich będą czekać nowe wyzwania. Czy March, która w niezwykłym Mieście Snów odkryła swoja prawdziwą naturę, okaże się dość magiczna, by przypomnieć Domowi Wiedźm o drzemiącej w nim sile? 
Drogi czytelniku, czekają na Ciebie tajemnice, stare opowieści i kraina, która już nigdy nie będzie taka sama, bo to, co się wydarzy, odmieni jej los na zawsze! 

Recenzja: 

O mamuniu, jakże ja straszliwie wyczekiwałam kolejnego tomu Krwi Ferów! Zaczęłam się nawet obawiać, że nigdy go nie zobaczę, bo autor i wydawnictwo kazało nam czekać ponad rok na kolejne spotkanie z Callenem i March. PONAD ROK! Na szczęście, gdy w moje ręce trafił Dom Wiedźm moje serduszko zostało udobruchane i… mam nadzieję, że tym razem szybciej otrzymam następną część, bo… jestem bardzo ciekawa kilku kwestii. 

Nie będę za bardzo skupiać się na fabule, bo – jak mam to w zwyczaju – stronię od spoilerów. Na szczęście dla Was, dodatkowo nie wszystko pamiętam z pierwszej części, ale postaram się jak najlepiej podzielić z Wami moimi wrażeniami z lektury. Przede wszystkim – cudownie było ponownie zanurzyć się w tym magicznym świecie i przeżyć przygody ze znanymi postaciami, acz nowe charaktery również są ciekawe i czynią historię jeszcze bardziej interesującą, rozbudowują również świat. I bohaterów. Autor zdradza nam znacznie więcej na temat głównych bohaterów, można nawet rzec, że poznajemy ich z innej strony. Jedno się jednak stale nie zmienia – wciąż jestem zauroczona postacią March! Jest po prostu niesamowita! 

A March opadała, długo i głęboko, ze snu w inny sen, z niego w kolejny, aż wreszcie wpadła w być może ten największy ze wszystkich snów – w samą rzeczywistość.

Zauważyłam też drobny schemat, jeśli chodzi o tworzenie powieści, choć to chyba nie najlepsze słowo. Podobnie jak w przypadku „Miasta Snów”, tak i tutaj z początku akcja jest… wolniutka, rozwija się powoli, leniwie. Oczywiście, w pierwszych rozdziałach dowiadujemy się nowych rzeczy, ale… przy drugim tomie taki zabieg jest już nieco nużący. Dalej autor nam to wynagradza licznymi tajemnicami, zaskoczeniami oraz… nietuzinkową kreacją świata marzeń o koszmarów. I fenomenalną narracją, zabawną i przepełnioną emocjami, która jeszcze lepiej przybliża nam stworzony przez niego świat – magii i przygód, marzeń i koszmarów- grozy tu też nie brakuje… 

- Noc nie musi być czymś złym (…). W dzieciństwie bałam się ciemności, bo przychodziły do mnie duchy. Szeptały różne rzeczy. Z czasem zaczęłam je rozumieć, stały się moimi przyjaciółmi. (...)

Miasto Wiedźm to fantastyczna kontynuacja, fantastycznej serii. Adam Fabera po raz kolejny udowadnia, że nie ma sobie równych w tworzeniu magicznych światów – jawnych i sennych. Fenomenalnie spędziłam z tą książką czas, z jej cudami i tajemnicami, March i pozostałymi bohaterami. I horrorkowymi elementami, bo jak wspominałam – dreszczy przy tej lekturze doświadczyć można wiele. Polecam z całego serducha! 

P.S. Okładki tej serii to magia sama w sobie, prawda? 💓

12 komentarzy:

  1. Czekać ponad rok na kolejną część to udręka, ale super, że w końcu mogłaś przeczytać "Dom Wiedźm"! Mnie zaciekawił ten tytuł ze względu na to, że ostatnio mam jakąś dziwną fazę na wiedźmy :D Poza tym, rozumiem, że leniwe rozkręcanie się akcji sprawdza się w pierwszych tomach, ale w drugi...to trochę dziwny zabieg? Wiadomo, zależy też od tego, jak autor to rozegra, ale mimo wszystko!
    OKŁADKI TO JEST MAGIA! Zgadzam się totalnie :) Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  2. Okładki rzeczywiście fantastyczne. Trochę mnie jednak przeraża tak długie czekanie na kolejną część. Można zapomnieć treść poprzedniej, pogubić się w bohaterach. Dlatego serie wolę czytać, jak już są wszystkie części. W tym przypadku podobnie, zaczekam na całość.

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj tak ciężko jest czekać tak długo na kontynuację serii, którą się lubi - chyba każdy książkoholik chociaż raz doświadczył czegoś takiego:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Te okładki rzeczywiście przyciągają wzrok!

    OdpowiedzUsuń
  5. Okładka robi wrażenie (ciekawa jaka kolorystyka w kolejnym tomie). Ciężko kiedy na kontynuacje trzeba długo czekać, zapomina się, trudno się się odnaleźć podczas czytania kolejnego tomu. Dziwnie że pisarz znowu leniwie wprowadza czytelnika w bieg wydarzeń (pierwsza cześć też pomału się rozkręcał), może chce uśpić czytelnika a później nie będziemy mieli czasu na wytchnienie aż tyle wydarzeń wprowadzi. Wolę na razie trzymać się z tymi książki i poczekać na trzecią cześć wtedy może się skuszę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Coraz częściej sięgam po takie tytuły, z tym również chętnie się zapoznam :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Dwie recenzje tego samego dnia? My chyba byliśmy bardzo grzeczni w tym roku :P
    Co do książki - kojarzę okładkę, ale nijak nie mogę sobie przypomnieć pierwszego tomu serii. Ciekawa jest ta kreacja koszmarów. Skoro tom II poszedł tak nieźle, można liczyć na zakończenie serii na poziomie. Tylko ile teraz fani będą musieli czekać na kolejny? :P
    Na pewno sięgnę po tę serię, ale w późniejszym czasie. Powiem szczerze, że bardziej mnie zainteresowała kolejna pozycja Donnelly ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. O autorze słyszałam, natomiast nie czytałam jego twórczości. Tą książkę od dawna mam w planach tak samo jak "Miasto snów". Nie czytałam jeszcze fantastyki, ale od dawna mam w planach zacząć.
    Tajemnice, magiczna kraina i stare opowieści to jest to co od dawna mnie interesuje. Bardzo chciałabym zaniżyć się w tej magicznej krainie jak autorka. Chciałabym móc przeżyć to "na własnej skórze".
    Bardzo fajnie że autor przedstawia nam bohaterów z poprzedniej części od innej strony. W końcu każdy z nas różnie reaguje i różnie czyni w sytuacjach w których ma styczność po raz pierwszy. Sądzę, że to dla nikogo nie jest łatwe.
    Super że autor dał trochę nowych postaci ponieważ one mogą wnieść trochę świeżości do tego świata.
    Szkoda, że akcja rozwija się powoli. Lubię jak jest mocna i zdecydowana, chociaż może to nadaje książce innego charakteru? Nie jestem pewna ale z pewnością przekonam się po jej przeczytaniu. Tajemnice, zaskoczenia i zabawa to dla mnie ważne elementy w książce. Mam nadzieję że w tej również są one dobrze przedstawione. Super że książka daje troszkę dreszczyku. W niektórych książkach barkuje mi tego.
    Co do okładki jest jak zwykle cudowna. Estetyka i piękno zawarte w niej jeszcze bardziej zachęcają człowieka do tego, aby przeczytać tą książkę.
    Ilość stron jest jak najbardziej zadowalająca. Sądzę że nie będę się przy niej nudzić.
    Niniejszym stwierdzam że z ogromną przyjemnością zapisuje tą książkę na listę i bardziej streszczam się z czytaniem i pomniejszaniem mojej listy aby móc cieszyć się tymi wspaniałymi wydarzeniami.

    OdpowiedzUsuń
  9. Wydaje mi się, że nie czytałam recenzji poprzedniego tomu tej serii, a nawet jestem pewna, dlatego pozwoliłam sobie najpierw na nią zerknąć. I od razu powiem, że jestem zauroczona okładką. Uwielbiam gdy książki jakiejś serii mają takie same okładki, tylko w innych kolorach, a ta dodatkowo jest jeszcze bardzo ładna ( chociaż mnie zakochanej w niebieskim bardziej podoba się poprzedniego tomu), dodatkowo można po okładce domyślić się, że będzie to coś zwiazanego z magią.
    Mnie ogólnie sam fakt, że jest to książka młodzieżowa przekonał, ale żeby nie było oczywiście zapoznalam się z opinią. Tak jak mówiłam zerknęłam w poprzednią recenzję i trochę przeraził mnie fakt, że akcja rozwija się i zaczyna pędzić dopiero w kilku ostatnich rozdziałach książki, chociaż wydaje mi się, że samo to wtajemniczanie i przedstawianie bohaterów nie jest takie złe, jednak mam nadzieje że w "Domie Wiedźm" zaczyna coś się dziać trochę szybciej i nie musimy tyle czekać. Na szczęście autor potrafi zaskoczyć, stworzyć klimat i zabrać nas w świat przepełniony magią i cudownymi emocjami, tak więc na pewno nie będziemy się nudzić.
    Mnie recenzja przekonała, opis również ale najbardziej okładka, czy nie byłoby cudownie mieć tak piękne okładki na swoim regale? Najbardziej ale nie to przeważyło, bo gdyby chodziło o samą okładkę to tylko i za względu na nią nie wzięła bym tej powieści, ale tutaj jest wiele plusów i wiele cudowności dlatego jak najbardziej chce przeczytać i Posiadać ją. Ale chyba poczekam na kolejną część, żeby móc mieć je wszystkie od razu.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie czytałam nic jeszcze autora, miałam w planach Kroniki Jaaru, ale nie sięgnęłam ostatecznie, może kiedyś. Twoja recenzja zachęca, opis książki także, ale bym musiała od pierwszego tomu zacząć. Okładki cudne, masz rację 💜☺

    OdpowiedzUsuń
  11. Znacie to uczucie, gdy na okładce za dużo się dzieje, za dużo wszystkiego na raz i w pewnym momencie macie wrażenie, że oglądacie świat, jakby był on widziany przez kalejdoskop. Ja mam takie uczucie w przypadku „Domu Wiedźm” od Adama Fabera. Okładka stanowi dla mnie kwintesencję tego, że jej twórca nie mógł się zdecydować czy woli gładkie tło, czy też jakiś wzór? A jeżeli wzór to w jakich kolorach. Dochodzi nam do tego tytuł, który zamiast wyróżniać, gubi się na tle pozostałych elementów tak jak imie i nazwisko autora. Jeżeli wybieramy ornamenty, to niech ich będzie mniej, albo niech będą w jednym kolorze (a nie fiolet z pomarańczą). W tym przypadku mniej znaczy więcej, a umiar byłby wskazany. Hmm fabuła zapowiada nam, że czeka nas spotkanie z magią, ze światem iluzji, czymś, co ja akurat lubię i to nawet bardzo. Mamy bohaterów Callen Malloway oraz March Sky, Callen nie wiedząc o swej magi, kilkakrotnie otarł się o śmierć, jednak zawsze ratowała go March. Jednak czeka ich spotkanie z wrogiem, a March odkrywa swą prawdziwą naturę, swe prawdziwe ja, gdy przebywa w Mieście Snów. Jednak czy pomimo odkrytej sile potrafi przypomnieć tytułowemu Domowi Wiedźm, jaką siłą dysponuje? No cóż, mamy tutaj do czynienia z kolejną książką z serii, a jak mogłam się domyślić zarówno z lektury opisu, jak i recenzji, lepiej byłoby zacząć lekturę książek od samego początku. Obawiam się, że bez znajomości pewnych faktów, czytanie od tej właśnie książki, rozpoczęcie od „Domu Wiedźm” nie miałoby większego sensu. Jestem skuszona na lekturę powieści, jednak pozwolę sobie zacząć od samego początku, co automatycznie wpłynie na to, że tutaj przyjdzie książce czekać na swą kolej.

    OdpowiedzUsuń
  12. Cudowna okładka. Trudno oderwać wzrok od tych symetrycznych esów floresów i kolorów, które tak optymistycznie nastrajają, nawet w ponury, deszczowy dzień. Ciekawa jestem, czy zawartość owych okładek też skupia tak samo mocno na sobie uwagę.
    Gdybym miała sięgnąć po lekturę "Domu Wiedźm", przede wszystkim kierowałabym się magią, jakiej w tej książce chyba nie zabraknie. Każdemu potrzeba kilku chwil luksusu, by przenieść się w inne miejsce, wolne od przyziemnych kłopotów, dalekie od szaroburości dnia codziennego. Lubię tak oderwać się od ziemi i pobujać w literackich obłokach, a fantastyka świetnie realizuje te moją dziwaczną potrzebę.
    Mimo tego nie sięgną po tę pozycję. Za dużo fantastycznych fantastyczności w recenzji. Książka stała się dla mnie torcikiem niewiadomej maści oblanym sporą dawką lukru. Konsumpcja mogłaby się okazać zbyt ciężkostrawna. Schrupię sobie w tym czasie jakąś marchewkę.
    Aleksandra Miczek

    OdpowiedzUsuń