środa, 29 stycznia 2020

Jojo Moyes – "Światło w środku nocy"


Autor: Jojo Moyes
Tytuł: Światło w środku nocy
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2020
Ilość stron: 544
Ocena: 9/10

Opis:
Gwiazdy widać tylko w ciemności. 
Alice czuje się jak wybrakowana wersja samej siebie. Szybki ślub z przystojnym Amerykaninem okazuje się pomyłką. W domu rządzi teść, który książki inne niż Biblia uznaje za stratę czasu. Na dodatek plotkuje o niej całe Baileyville, tylko dlatego że przybyła z dalekiej i równie nudnej Anglii. 
Otwarcie konnej biblioteki prowadzonej przez kobiety burzy spokój miasteczka. Na jej czele staje Margery, która brzydzi się hipokryzją i, o zgrozo, ma własne zdanie na każdy temat. Alice rusza na dzikie górskie szlaki z lekturami wzbudzającymi kontrowersje. Oliwy do ognia dolewa fakt, iż wśród kobiet zaczyna krążyć zakazana książeczka, która – jak twierdzą niektórzy – mąci im w głowach i budzi grzeszne myśli… 
Choć od Margery różni ją prawie wszystko, Alice odważy się iść za głosem wolności w świecie pełnym zakazów. A dzięki przyjaźni z Fredem zrozumie, że nigdy wcześniej naprawdę nie kochała.

Recenzja:
W podziękowaniach zamieszczonych na końcu Jojo Moyes napisała, że nad swoją książką pracowała z miłością i że zakochała się w opisywanym miejscu, opisywanych ludziach, a także całej historii. I zupełnie się temu nie dziwię! Bo ja także pokochałam Światło w środku nocy całym sercem za niesamowity klimat, ciepło, wspaniałe przesłanie, a nawet za te momenty, w których w oczach stanęły mi łzy. Jestem przekonana, że ta historia zasługuje na to, by ją poznać, dlatego już teraz zachęcam, byście jak najszybciej to zrobili!

Alice to młoda Angielka, która od zawsze czuła, jakby nigdzie nie pasowała. Po szybkim ślubie z Amerykaninem Bennettem to wrażenie niestety wcale nie zniknęło, a jedynie się pogłębiło, bo Alice była obca w małym miasteczku swojego męża. Wtedy jednak pojawia się dla niej światełko nadziei – zostaje otwarta konna biblioteka, która ma być prowadzona przez kobiety.

Na ich czele staje znana z krnąbrności i silnego charakteru Margery, a wkrótce dołączają do niej też inne bibliotekarki. Razem nadają temu wspaniałemu przedsięwzięciu sens. Tyle że nie wszystkim podoba się ich inicjatywa, biblioteka ponoć szerzy grzeszne myśli i mąci ludziom w głowach… Kolejne wydarzenia prowadzą do innych, poważniejszych, które mogą nie skończyć się dla wszystkich happy endem. Czy Alice odważy się iść za głosem wolności w świecie pełnym zakazów? Posłucha własnego serca? Jak potoczą się losy Marge i reszty jej przyjaciółek? W miasteczku takim jak Baileyville tak naprawdę wiele się może zdarzyć…

Szczerze mówiąc to nieco bałam się tej książki. Ale na szczęście moje obawy zostały rozwiane już niemal na samym początku, bo zakochałam się w tej powieści od pierwszych stron. Przede wszystkim malownicze opisy, ciepło, które płynęło ze środka, świetnie ukazane relacje między bohaterami i idealnie oddany duch tych czasów zasługują na dużą pochwałę. Podczas czytania miałam wrażenie, jakbym naprawdę przeniosła się do Baileyville i przeżywała razem z bohaterkami wszystkie te czy nużące, czy ekscytujące, czy nawet przerażające przygody.

Moyes wspaniale nakreśliła charaktery swoich postaci, dzięki czemu zapałałam sympatią do każdej z bohaterek i kibicowałam im z całego serca oraz drżałam, jak potoczą się ich losy. A Sven i Fred… Powiem tak – postacie kobiece udały się autorce świetnie, ale ci dwaj wręcz bili je na głowę. Choć w tym miejscu szczerze przyznam, że przy kreowaniu „czarnych charakterów” było nieco gorzej, ale nie przeszkadzało mi to w ogólnym rozrachunku.

I choć dla niektórych osób ta książka może wydać się mało dynamiczna – bo na początku nie dostajemy wielu wywołujących ekscytację czy zdziwienie zdarzeń, akcja toczy się powoli – to z uporem dąży do punktu kulminacyjnego. Gdy ten już następuje, wtedy wszystko przyspiesza tak, że nie ma się czasu nawet zaczerpnąć tchu. I uwielbiam to, że właśnie w ten sposób autorka dawkowała nam emocje, a te najbardziej złożone zostawiła na sam koniec. Dzięki temu jeszcze bardziej można było przeżywać tę historię.

Historię, której dałam się pochłonąć. Czytałam ją z prawdziwą przyjemnością, a już dawno nie miałam w swoich rękach tak świetnej lektury z tego gatunku. Sam pomysł konnej biblioteki, wszystkie rozterki bohaterów, ukazanie kobiecej siły i niezależności w czasach dominacji mężczyzn – to wszystko dało niesamowite i piekielnie wciągające połączenie. Światło w środku nocy to wspaniała książka z ważnym przesłaniem, która ukazuje siłę przyjaźni, siłę kobiet i prawdziwej miłości, ale nie tylko, bo autorka poruszyła tu więcej mniejszych i większych wątków. Uwielbiam, uwielbiam i jeszcze raz uwielbiam!

Książka ma dziś premierę, więc koniecznie poszukajcie jej na księgarnianych półkach!

13 komentarzy:

  1. Czytałam jedynie "Zanim się pojawiłeś". Bardzo spodobał mi się styl autorki, więc pozostałe książki brałabym w ciemno. Ta książka ma ciekawy wątek. Super że pokazana jest siła kobiet.
    Najgorsze jest w książkach jak odrzucają przy pierwszych stronach, zawsze daję im szansę, ale ta od początku wciąga. Cieszę się że dałaś tak wysoką notę, bo liczyłam na tę pozycję książkową.

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekałam na recenzję tej książki. mając nadzieję, że będzie na Książkowirze. Bardzo cieszę się, że jest i bardzo cieszy mnie fakt, że recenzja jest pochlebna. Lubię Jojo Moyes. Miałam wzloty i spadki ( bo typowych upadków nie stwierdziłam) literackie. Jak każdy...
    Jednak gdy zobaczyłam okładkę tej książki, miałam dziwną obnawę, jakbym bała się, że tym razem nie podołała. A jednak podołała. Już się nie zastanawiam i dla tych obrazów słowem malowanych, dla tych bohaterów z słowa utkanych... przeczytam z przykemnością.

    OdpowiedzUsuń
  3. Od momentu pojawienia się tej książki w zapowiedziach mam na nią ogromną ochotę.Czeka w koszyku zamówień jednej z księgarń.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ku mojej ogromnej ucieszę, już wkrótce zabieram się za lekturę tej książki. 😊

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie jestem wielbicielem tego typu książek i raczej jej nie przeczytam. Z tego co czytałem autorka jest współczesną mistrzynią tego gatunku, tj. romansu i możliwe, że ta ocena jest słuszna jeżeli o taką literaturę chodzi. Życzę wszystkim czytelniczkom wielu pozytywnych emocji.
    PS okładka jakoś nie adekwatna do tytułu...

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam autorki, umknęła mi w powodzi innych. Jestem zaintrygowana, konna biblioteka, przygody, niebanalne bohaterki i dawka emocji. Dopisuję do listy "warto przeczytać".

    OdpowiedzUsuń
  7. Prawdę mówiąc nic tej autorki nie czytałam a wszędzie czytam same dobre opinie więc będę musiała sama sprawdzić czy mi ona podpasuje🙂

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo lubie, gdy książki niosą za sobą takie ciepło, uwielbiam gdy autorzy opisują tak, że czytając czujemy się lepiej, tak jak byśmy byli w tym miejscu z tymi bohaterami. O książki JoJo Moyes nie martwię się, ze może któraś mi sie nie spodobać, Moyes biorę z zamkniętymi oczami. Autorka ta pisze książki w ktorych jest mnóstwo emocji. Nie wątpię w to, że byłaby to satysfakcjonująca lektura. Z ogromną chęcią poszukam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Czytałam gdzieś indziej recenzje tej książki, więc wiem już z czym się to je. Mimo tylu pozytywnych zapewnień, poleceń i radości, jaką miałaś przy czytaniu, ciągle się zastanawiam. Boję się, że książka gatunkowo nie sprosta moim oczekiwaniom - nie zwykłam czytać obyczajwkowych romansów. Wolę świat magii, wróżek, smoków i rycerzy. :P

    Pozdrawiam!
    www.pomistrzowsku.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Moja przyjaciółka czytała książki Jojo Moyes, i mówi, że jej powieści są nierówne. Opowiadała, że Zanim się pojawiłeś jest piękną książką, natomiast Kiedy odszedłeś już taka sobie. Wychodzi na to, że ta najnowsza jest dopracowana i z tych lepszych autorki 😊 Ja jeszcze nie znam nic z jej pióra, mam w planach sięgnąć niedługo 😉

    OdpowiedzUsuń
  11. Mam na swoim koncie przeczytane wszystkie książki o przygodach Lou oraz 'Kolory pawich piór' jedne są lepsze od innych to i tak książki pisarki biorę w ciemno. Jojo Moyes zachwyca mnie swoimi historiami, wrażenia jakie wywołuje w czasie czytania są paletą emocji nie tylko te pozytywne na niej się znajdują. "Światło w środku nocy" łączy w sobie powieść obyczajową z kropelką romansu oraz ważnym tematem (lubuje się w takich książkach). Pomimo początku, który może być za mało dynamiczny i tak będę czytać dalej wciągnę się w historię Alice i nawet się niepostrzeżeń a już będzie koniec lektury, tak to jest z książkami pisarki. Czekam aż pojawi się w bibliotece.

    OdpowiedzUsuń
  12. Ocena 9/10! To już coś znaczy, warto sprawdzić dlaczego. Choć o autorce słyszałam wiele dobrego (głównie od mojej cioci, która ostatnio zaczęła prześcigać mnnie w liczbie przeczytanych książek), to wciąż nie przeczytałam jej ani jednej książki. W zasadzie śledzę tylko pojawiające się nowe tytuły, które najczęściej mają ciekawe brzmienie, jak ta powyżej.
    Jeśli chodzi o zarys prezentowanej tutaj książki - nie przyciągnęła mnie, ale to dlatego, że przeczytałam sporo pozycji opartych na takiej kanwie, więc nie wiem, co takiego imponującego mogłoby się tam jeszcze znaleźć. Sceptycznie też przyglądam się konnej bibliotece, choć pewnie to głównie nazwa dziwnie wypada, a problem zupełnie inaczej. Chyba jednak wolałabym zacząć przygodę ze sławną Moyes od innej pozycji, tak na wszelki wypadek, bo wciąż mam mieszane uczucia, mimo że tak wysoka ocena zachęca do lektury.

    OdpowiedzUsuń
  13. Wzruszająca historia kobiet, które walczą o siebie w XXI wieku, w małej wsi zdominowanej przez zamożnych mężczyzn.

    OdpowiedzUsuń