czwartek, 28 listopada 2019

Philip Pullman - "Zorza polarna"

Autor: Philip Pullman 
Tytuł: Zorza polarna
Wydawnictwo: Mag
Data wydania: 4 września 2019 (to wydanie)
Liczba stron: 396
Ocena: 9/10

Opis:

„Bez tego dziecka wszyscy zginiemy”.
W „Zorzy Polarnej” poznajemy Lyrę Belacquę, sierotę z równoległego świata, w którym nauka, teologia i magia splatają się ze sobą. Lyra i jej dajmon w zwierzęcej postaci mieszkają – na wpół dzicy i beztroscy – wśród akademików oksfordzkiego Kolegium Jordana. Kiedy Lyra wyruszy na poszukiwanie uprowadzonego przyjaciela, odkryje złowieszczą intrygę, w której główną rolę odkrywają porwane dzieci, a jej wyprawa przeobrazi się w pogoń za zrozumieniem tajemniczego zjawiska zwanego „Prochem”. Los zawiedzie ją na skute lodem ziemie Arktyki, gdzie władzę sprawują klany wiedźm, a niedźwiedzie polarne toczą wojny. Niezwykła podróż Lyry będzie miała poważne konsekwencje wykraczające daleko poza granice świata, który zamieszkuje.

Recenzja:
    Ta książka jest teraz na fali, a to ze względu na serial, który właśnie miał swoją premierę. Ja już bardzo dawno chciałam przeczytać tę serię, jednak średnio było z jej dostępnością. Teraz kiedy pojawiło się jej wznowienie i to jeszcze w tak genialnej oprawie i szacie graficznej, to nie mogło zabraknąć Zorzy polarnej na mojej półce. Także dzisiaj, zapraszam Was na moją opinię na temat tej książki.

Sierota z równoległego świata - Lyra Belacque - ma do odegrania bardzo ważną rolę w swoim świecie. Pewnego dnia Lyra i jej dajmon muszą porzucić beztroskie życie wśród akademików, aby udać się na poszukiwanie zaginionego przyjaciela. Los powiedzie ich na Arktykę, gdzie będzie się działo wiele niespotykanych rzeczy. Podróż Lyry szeroko odbije się nie tylko na świcie, który sama zamieszkuje.

Mogłoby się wydawać, że książka ta, kierowana jest do młodszego czytelnika, jednak spokojnie odnajdą się w niej także dorośli czytelnicy (na przykład ja). Co więcej, mogę śmiało stwierdzić, że nie jeden czytelnik będzie zachwycony tą historią.

Świat jaki stworzył Pullman jest niesamowity, a poznawanie go niejednokrotnie, podczas czytania, zaparło mi dech w piersiach. Z tego, co udało mi się gdzieś przeczytać, jest to świat, który nie do końca spodobał się kościołowi i przez to nie powstały kolejne filmy po Złotym kompasie. Sama historia ma już trochę lat, bo pierwsze wydanie jest z 1998 roku, jednak wciąż jest niesamowicie oddziałuje na wyobraźnie czytelnika.

Postaci, jakie wykreował autor są bardzo oryginalne i ciekawe. Lyra, główna bohaterka, to rezolutna dziewczynka, która będzie odgrywać kluczową rolę dla całego świata. Znajome? Jak najbardziej, już nie raz powtarzał się taki motyw. Jednak w Zorzy polarnej to wszystko wydawało mi się takie nowe i świeże. A to za sprawą właśnie bohaterów i ich niesamowitych dajmonów, które są odzwierciedleniem duszy właściciela.

Od pierwszych stron zakochałam się w stylu Phullmana oraz w tym jaki klimat snuje od samego początku. Te wszystkie istoty nie z tej ziemi, wydarzenia i opisy sprawiły, że nie mogłam oderwać się od książki. Tutaj cały czas się coś działo, z jednej akcji przenosiliśmy się od razu do drugiej, aby coraz lepiej poznawać ten świat.

Ja już nie mogę się doczekać, aż sięgnę po Delikatny nóż, czyli drugi tom Mrocznych materii i liczę na to, że będzie on jeszcze lepszy od pierwszej części. No a potem serial, wiadomo. Dajcie znać, czy macie zamiar zabrać się za tą książkę, a może już jesteście w trakcie oglądania serialu? 

Z książkowymi pozdrowieniami,
Klaudia.

12 komentarzy:

  1. Okładka kusi obietnicą ciekawych wojaży i jak już z samego opisu wiemy są też światy równoległe. Sama fabuła bardzo ale to bardzo przypomina mi film Złoty kompas. Lubię takie magiczno-baśniowe książki, równoległe światy i dajmony. O serialu nie słyszałam, raczej najpierw się za książkę wezmę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Streszczenie i recenzja bardzo kusi. Ja jednak po raz pierwszy słyszę o samej książce i serialu. Chyba zamieszcze je na mojej liście. Okładka również bardzo kusi. Zacznę chyba od książki lecz najpierw muszę ją znaleźć w ksiegarni lub w internecie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Widziałam film z Danielem Craigiem i Nicole Kidman "Złoty kompas" 😍 film mi się podobał, choć dawno go oglądałam. Wiedziałam, że to była adaptacja pierwszego tomu Mrocznych materii, ale zabierałam się za lekturę i zabierałam, ale nic z tego nie wyszło 😂 Serialu niestety nie widziałam, nawet nie wiedziałam, że powstał ! Ale ta okładka przyciąga i może w końcu uda mi się poznać literacki pierwowzór Złotego kompasu ❤

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem opóźniona w serialach więc nie słyszałam o tej książce. Ale juz żałuje bo po recenzji jestem pewna, że mnie wciągnie. Widzę, że świat wykreowany przez Philipa Pullmana jest fantastyczny i ciężko się z nim rozstać. Z chęcią też obejrzeć serial. Tylko właśnie nie wiem od czego najpierw zacząć

    OdpowiedzUsuń
  5. Oglądałam film, zawsze mnie ciekawiło, że nie powstaje część druga (teraz już wiem), a także widziałam zwiastun serialu zapowiada się bardzo ciekawie. Co do książki Philipa Pullmana wzbudza fascynacie u mnie, pomysł z dajmonami cudowny w ogóle świat wykreowany w książce jest zachwycający. Wiadomo film nie jest w 100% odzwierciedleniem książki to i tak mnie zachwycił. "Zorza polarna" pięknie się prezentuje. Nie w tej kolejności u mnie najpierw film to teraz czas na książkę.

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie znam autora, a i serial mi umknął. Tym razem zacznę chyba od serialu i zobaczę, czy zachęci mnie do przeczytania książki.

    OdpowiedzUsuń
  7. To warta poznania książkowa seria, a serial jest po prostu znakomity! Świetni aktorzy, scenografia, a do tego uporządkowali co nieco informacje w stosunku do książki i od początku rozumiemy więcej, niż czytelnik.

    OdpowiedzUsuń
  8. Okładka przyciąga uwagę dlatego zatrzymałabym się przy niej ale książka nie dla mnie

    OdpowiedzUsuń
  9. Zawsze chciałam zapoznać sie z książkami od kiedy zakochałam się w filmie, może w końcu uda mi się nadrobić.

    OdpowiedzUsuń
  10. To wspaniała seria. Warta przeczytania.

    OdpowiedzUsuń
  11. Film rzecz jasna kojarzę. Niedźwiedzia, Lyrę i jej dajmona. Coś się mówiło, że to na podstawie książki (może nawet serii), ale zbyt dobrze nie słuchałam... Kiedyś myślałam o tym, by je przeczytać, nawet nie wiedziałam, że tak słabo było z ich dostępnością. A tu proszę! Wznowienie. Trochę ta seria ma tak zabawną historię jak z książkami Cassandry Clare - najpierw film, cisza, a na końcu - serial. I wznowienie akcji.
    Ale tym razem słyszałam o serialu - choć zdziwiło mnie hasło "czarne materie" oraz to, że serial ma być mroczny. Nie odniosłam takiego wrażenia w filmie, ale może właśnie w tym ukrywał się problem. Film był stosunkowo słodki, coś jak Harry Potter 2. W każdym razie zapowiada się ciekawie z obu stron - książkowej i oglądaniowej (nie miałam innej koncepcji xD). Nic, tylko się zabierać.

    OdpowiedzUsuń