Autor: Grzegorz Gajek
Tytuł: Strażnicy starego lasu. Biała wieża
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 25 września 2019
Liczba stron: 380
Ocena: 7/10
Opis:
Kiedy na Stary Las spada przeklęta mgła, pod wpływem której umierają rośliny, a zwierzęta zaczynają chorować, strażnicy kniei – leszy – obwiniają o to przybywających coraz liczniej ze wschodu ludzi. Jeden tylko Lelek, młody samotnik żyjący z dala od siedziby swojego plemienia, wierzy, że przyczyna kłopotów leży gdzie indziej, gdyż nadejście mgły poprzedził upadek siedmiu gwiazd. Młodzieniec postanawia je odnaleźć i zbadać.
W trakcie poszukiwań Lelek trafia do wielu fantastycznych miejsc: do Matecznika, na Pojezierze, gdzie trwa wojna między dwoma rywalizującymi rodami karłów, do pojawiąjącej się tylko raz w roku Białej Przystani, a wreszcie do tajemniczej Białej Wieży, która według podań stanowi serce Starego Lasu i łączy ziemię z niebem i światem podziemnym. Poznaje też nowych przyjaciół: nieustraszonego – choć maleńkiego – skrzata Fafkela, zadziornego młodego woja imieniem Mojmir oraz zielarkę i czarodziejkę zwaną Modraszką.
Recenzja:
Książki powiązane z wszelkimi naszymi rodzimymi podaniami i legendami wręcz pożeram. W związku z tym, nie mogłam odmówić sobie lektury powieści Biała Wieża – pierwszej księgi cyklu Strażnicy starego lasu. Nie mogłam również przejść obojętnie obok faktu, że ilustracje do niej stworzył uwielbiany przeze mnie Witold Vargas – jego Bestiariusz słowiański to majstersztyk!
Biała Wieża to powieść skierowana stricte do młodzieży, niemniej nie mogę powiedzieć, że była to lektura dziecinna czy nieprzyjemnie spędziłam przy niej czas. Wręcz przeciwnie – było to moje pierwsze spotkanie z twórczością Grzegorza Gajka i jestem przekonana. Ze stron książki wylewa się słowiański folklor oraz mityczne stworzenia – mniej lub bardziej straszne. Wiele z nich budzi również sympatię w czytelniku, jak choćby maleńki Fafkel, skrzat, który drobny okazuje się jedynie ciałkiem – sercem i odwagą przerasta nawet olbrzymy! W przygodzie, w której towarzyszy nam plejada stworów i niestworów, można się całkowicie zatracić. Szczególnie, gdy całej wyprawie towarzyszy niepokojąca mgła i tajemnica umierającej przyrody…
- Nie lękajcie się, nie poddawajcie. Stójcie razem.
Powieść czyta się niezwykle szybko i przyjemne. Bez wątpienia ogromny wpływ na to ma lekki styl autora, dzięki któremu lektura jest odprężająca. Młodszy czytelnik może mieć nieco problemu z niektórymi słowami, które ówcześnie raczej wyszły z użytku, jednakże język w książce nie jest skomplikowany - może poza imionami, które są fantastycznie staroświeckie i raczej niespotykane. Zagłębiając się w treść można zauważyć również wiele przesłań, jak choćby nieoceniania po pozorach. Takie rozmaite lekcje są ważne, szczególnie w powieściach dla młodzieży – wszak one również mają wpływ na kształtowanie się w nich wrażliwości i moralności. Warto również zauważyć, że bohaterowie często zachowują się nieco naiwnie, niczym młody człowiek – starszego czytacza może to odrobinkę zirytować, niemniej młodocianym łatwiej będzie dzięki temu będzie zaprzyjaźnić się z nimi, być może nawet utożsamić się. Widać tutaj również wyraźny podział na dobro i zło, którego z zasady nie lubię, ale tutaj jakoś łatwiej było mi przymknąć na niego oko i cieszyć się opowieścią.
Biała wieża to niesamowita wyprawa w puszczę, pełna tajemnic, niesamowitości i klimatycznych ilustracji Witolda Vargasa (szkoda tylko, że się powtarzają). Nie brakuje tutaj wyzwań, humoru i grozy, ale przede wszystkim przyjemnej baśniowości i folklorystycznego gawędziarstwa. Jestem przekonana, że każdy młody czytelnik da się porwać przygodzie i wraz z Lelkiem, Fafkelem, Modraszką i Mojmirem wyruszy ku tytułowej wieży, która jest… czym? A tego Wam nie zdradzę! Polecam z całego serducha!
Zapowiada się przyjemna lektura. Cieszę się, że po raz kolejny pisarze czerpią z naszego rodzimego folkloru. Świetne ilustracje. Muszę gdzieś dopaść "Bestariusz", fragmenty, które zobaczyłam wpadły mi w oko.
OdpowiedzUsuńAle się cieszę, że w końcu pojawiają się pozycję, w których młody czytelnik będzie miał okazje zapoznania się z legendami i podaniami z naszych rodzimych stron. Przyznam, że już czuję zew przygody, na którą zaprasza mnie ta książka. I jak się temu oprzeć. Wciągnę w nią jeszcze syna, niech ze mną przemierza puszcze i odkrywa jej tajemnice, poznając przy okazji smak przyjaźni, zaufania i bogactwo folkloru Polski.
OdpowiedzUsuńMitologia słowiańska coraz częściej wraca do łask.
OdpowiedzUsuńNie bardzo wiem, o czym ta "Biała Wieża" w zasadzie jest, ale rozumiem, że to pewnego rodzaju przygodówka? Miałam mówić, że obrazki są dla dzieci, ale gdy czytałam "Akademię Dobra i Zła", jej rysunki w ogóle mi nie przeszkadzały, a nawet w ogóle. Trochę jednak ograniczają wyobraźnię, podają nam gotowy wizerunek bohaterów lub scen, a w sumie to czytelnik powinien się tego podjąć. W każdym razie to pewnie kwestia gustu.
Okładka ładna, przypomina mi pewną animację, której teraz tytułu nie mogę sobie przypomnieć, nawet z pomocą internetu (tam też była sowa).
Bardzo ciekaw książka. To coś dla mnie. Zawsze chciałam przeczytać coś zwoązabego z wierzeniami Słowian. Zawsze interesowały mnie wierzenia dawnych Słowian i z ogromną chęcią przeczytam tę książkę. Już nie mogę się doczekać.
OdpowiedzUsuńKsiążka świetna i polecam ją każdemu naprawdę :)
OdpowiedzUsuńIntersująca pozycja,w sam raz długi jesienny wieczór
OdpowiedzUsuńBardzo cieszy mnie to, że motywy baśniowe pojawiają się też w pozycjach dla trochę starszych i nie są to wyłącznie opowiadania dla maluchów. Sama bardzo lubię baśnie więc ten tytuł jak najbardziej mi się podoba. Zdecydowaną uwagę przyciągnął maleński skrzat Fafkel, i juz zapałałam do niego sympatią. Nie wiem czemu, może dlatego, że wszystko co jest maleńkie wydaje mi się urocze.
OdpowiedzUsuńJak dla mnie obrazki w utworach baśniowych są nieodłączną ich częścią, tylko właśnie trochę szkoda, że się powtarzają.
Bardzo mi się podoba książka, z chęcią przeczytam.
Recenzja zachęciła mnie do przeczytania :) nie znam twórczości tego autora, ale z przyjemnością sięgnę po książkę z ilustracjami, dawno takiej nie czytałam :) a ostatnio często sięgam po książki młodzieżowe :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że coraz częściej możemy spotkać powieści gdzie historie są oparte na wierzeniach słowiańskich, tym razem książka dla młodszego czytelnika. Niech młodzież pozna świat legend, magicznych stworzeń, miejsc. "Strażnicy Starego Lasu. Biała wieża" zapowiada się baśniowo, razem z bohaterami wyruszymy w pełną wrażeń przygodę (ilustracje tylko bardziej pobudzą wyobraźnię). Znakomity pomysł ze słowniczkiem aby czytelnicy mogli poznać słowa które wyszły już z obiegu (można czegoś nowego się nauczyć). Książka godna uwadze.
OdpowiedzUsuńNa pewno jej nie ominę, gdy wpadnie w moje ręce. I ja lubię baśniowe przygody, magiczne historie...
OdpowiedzUsuńMyślałam, że to książka dla młodszej młodzieży ale widzę, że się myliłam. Starszy czytelnik też się w niej odnajdzie 🙂
OdpowiedzUsuńInteresująca książka jak i recenzja. Jeśli kiedyś wpadnie w moje ręce napewno zerknę
OdpowiedzUsuńAch! Lubię takie klimaty. Dawne wierzenia, obrzędy, niepojęte zasady, trochę dreszczyku i wciągająca historia. Fajnie, że są ilustracje- dodatkowo wzmagają wyobraźnię. Książki młodzieżowe to zdecydowanie mój ulubiony dział w bibliotece i na półkach księgarskich.
OdpowiedzUsuńUwielbiam powieści nawiązujące do słowiańskich podań i legend 😍 pokochałam Żniwiarza Pauliny Hendel, więc koniecznie muszę sięgnąć i po tę książkę ❤ To moje klimaty. Dziecko w sobie trzeba pielęgnować, nigdy nie jest się za starym na takie opowieści 💙💜
OdpowiedzUsuńUwielbiam ksiazki o legendach i powiadaniach slowianskich :)
OdpowiedzUsuń