Tytuł:
Czerwona mgła
Tytuł
kolekcji: Mistrzowie Polskiej Fantastyki 35
Wydawnictwo:
Fabryka Słów i Edipresse Polska
Rok
wydania: 2019
Ilość
stron: 333
Ocena: 6/10
Ocena: 6/10
Opis:
W niedalekiej przyszłości złowrogie istoty z
innej rzeczywiści, korzystające z magii i niezwykłych technologii, atakują nasz
świat.
Jednym z ostatnich bastionów zjednoczonych sił
ludzi i elfów staje się Królestwo Polski. Kajetan Kłobucki – tajny wysłannik
hetmana wielkiego koronnego władający potężnymi mocami i artefaktami – musi zbadać
tajemnicę czerwonej mgły, w której z niejasnych przyczyn ludzie nagle zmieniają
się w mordercze potwory.
Recenzja:
Niedaleka przyszłość, złowrogie istoty, inne
rzeczywistości – brzmi jak przepis na coś, co wciągnie mnie bez reszty.
Dlatego, gdy tylko przeczytałam opis tej książki, nie mogłam się doczekać, aż
będę mogła wreszcie poznać książkę Tomasza Kołodziejczaka. Jednak to spotkanie…
nie było do końca takie, jak sobie wyobrażałam. A dlaczego? Już wyjaśniam.
Królestwo Polskie jest jednym z ostatnich bastionów.
Ludzie i elfy walczą o to, by utrzymać swoje granice, muszą też walczyć z
istotami z innej rzeczywistości, które atakują ich nieustannie. W dodatku
pozostaje wiele tajemnic, które nadal pozostają nierozwikłane. Tak, jak
czerwona mgła, która z niejasnych przyczyn zmienia ludzi w potwory. Kajetan
Kłobucki, geograf hetmana wielkiego koronnego, musi rozwiązać tę zagadkę i
pomóc ludziom, nim będzie za późno.
Książka tak naprawdę zawiera kilka dłuższych
opowiadań podzielonych na rozdziały. Są raczej obszerne, dobrze rozbudowane. I
naprawdę zapowiadały się ciekawie, każde z nich miało jakąś intrygującą
zagadkę, kilka postaci przykuwających uwagę, o których miałam ochotę dalej
czytać, ale… ale zwyczajnie nie potrafiłam zrozumieć niektórych wątków.
Początkowe skonfundowanie potęgowało się coraz bardziej, bo czekałam, czekałam
i czekałam na jakieś dobre wyjaśnienia, ale te nie nadeszły… A naprawdę uważam, że
kilka elementów ich jednak wymagało.
Dlatego ta książka sprawiła mi niemały problem. Bo warsztatowo
i fabularnie wydaje mi się bardzo dobra, ale przez to, że niektóre elementy świata przedstawionego zostały pozostawione same sobie, nie potrafiłam dobrze wczuć się w lekturę. A szkoda,
bo wydaje mi się, że Czerwona mgła to
dokładnie moje klimaty, zwłaszcza że przypominają takie połączenie postapo i fantastyki tolkienowskiej, ze wszystkimi dziwnymi stworzeniami, ale i z magią, a potem technologią i dziwnymi nowinkami.
Sam wątek Kajetana już przyciągnął moją uwagę. Przede
wszystkim to, jak odbierali go inni bohaterowie wydawało mi się ciekawe i
miałam nadzieję, że zostanie w jakiś sposób pogłębione. Chociaż nie powiem,
żeby był świetnie skonstruowaną postacią, wydawał się naprawdę solidnym
bohaterem. Cały czas jednak mi czegoś brakowało, jakiegoś szerszego wglądu w
jego historię, w historię tego świata. Niektóre cząstkowe wyjaśnienia nie
dawały bowiem takiego rezultatu, na jaki liczyłam.
Książka pozostawiła po sobie pewien niedosyt, dlatego uznaję ją tylko za dobrą. A mogła być świetna, bo właśnie tak się zapowiadała. Uwielbiam połączenie wątków, które się tutaj znalazło i gdyby tylko było nieco bardziej pogłębione, na pewno wyniosłabym wiele innych i lepszych odczuć z lektury. Ale poczułam się
nią na tyle zaintrygowana, że sięgnę po inne książki z tego cyklu, spoza samej
kolekcji Mistrzów Polskiej Fantastyki, i gdy już będę lepiej rozeznana, powrócę
pewnie jeszcze raz do Czerwonej mgły. Tymczasem zostawiam wam
decyzję, czy sięgnąć po tę powieść. A może ktoś z was miał już okazję? Jeśli
tak dajcie znać, jakie były wasze odczucia!
Ojjjj co do literatury fantastycznej pozostaję dosyć sceptyczna. To nie jest lubiany przezemnie gatunek literacki jak i filmowy. W tej książce znajdziemy począwszy od nadprzyrodzonych istot, elfów, potworów przez technologie i kończąc na czerwonej mgle. Dla mnie to za dużo- ta mieszanka jest wybuchowa. Chociaż wątek czerwonej mgły wydaje się ciekawy. Ponadto książka napisana jest trudnym i niezrozumiałym językiem co nie zachęca mnie do sięgnięcia po tą lekturę. Jednak nie krytykuję książki ponieważ jej nie czytałam. Ale faktem jest to, że porusza niezbyt ciekawe dla mnie kwestie.
OdpowiedzUsuńMyślę, że pomimo minusów chętnie po nią sięgnę. Przyciąga mnie to pomieszanie gatunków, fantastyka i klimat postapo. Podoba mi się pomysł na czerwoną mgłę, która zmienia ludzi w mordercze istoty. No i elfy! Uwielbiam czytać o tych istotach. Widzę, że ta seria Mistrzowie Polskiej Fantastyki ma naprawdę ciekawe pozycje, powinnam pomyśleć nad skompletowaniem tego.
OdpowiedzUsuńCzytajac recenzje ksiazki, mialam troche wrazenie jakbym czytala o "Pan lodowego ogrodu" J. Grzędowicza. Gdyby nie to, ze na samym poczatku jest tytul, człowiek moglby sie pomylic :). Niemniej historia moze byc calkiem ciekawa, bo na prawdę trzeba umiec polaczyc magie, nauke i rzeczywistość, aby wyszla ta kwintesencja hisgorii, ktora autor chce przekazać czytelnikowi :). Mysle, ze pomimo tego i piszesz, ze byly pewne niedociagniecia badz niedokonczone watki z mila checia przeczytalabym ta ksiazke :)
OdpowiedzUsuńMimo wszystko "Czerwona mgła" mnie nie kusi. Może za dużo tej fantazji?
OdpowiedzUsuńTo już chyba kolejna pozycja z tego cyklu, która została zrecenzowana na Waszym blogu, i choć recenzję zawsze czytam, to jeszcze po żadną z tych książek nie sięgnęłam i zapewne szybko nie sięgnę, no chyba, że tak mi się pozmienia i zacznę czytać fantastykę, bo ogląda to nawet lubię. 6/10 to jednak dosyć niska ocena, zazwyczaj książki z tego gatunku są lepiej u Was oceniane, ale rozumiem, że jednak te minusy dały się trochę we znaki :) No cóż, sama nie lubię gdy niektóre wątki są w książce niewyjaśnione, fajnie jest się czegoś domyślać, jednak... no właśnie dobrze b było aby były bardziej pogłębione. W recenzji kilka razy wspomniałaś, że tej pozycji jednak czegoś brakuje, więc zapewne nie zainteresuję się nią bardziej, aby gdzieś jeszcze poszperać i poczytać o niej inne opinie. Wasza mi w zupełności wystarczy :)
OdpowiedzUsuńLubię książki, w których nasza ojczyzna ma wiele wcieleń, jest ubarwiona elementami fantastyki. Kiedy czytałam opis "Czerwonej mgły" pomyślałem ale genialny pomysł na fabułę książki, chciało się od razu czytać. Pomimo tych niedociągnięć, że czegoś brakuje chętnie poznam Polskę z opowiadań Tomasza Kołodziejczyka. Intryguje główny bohater z książki 'geograf, odkrywca i wojownik' istny "Indiana Jones". Najlepiej się przekonać samemu jak to z tymi opowiadaniami jest.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy kiedyś przekonam się do tego aby zacząć czytać książki tego typu. Oglądałam kiedyś bodajże film o wspomnianej tutaj'mgle'i nawet on mi się nie podobał. Tym bardziej nie poradziła bym sobie z tą książką bo jest bardzo trudna.
OdpowiedzUsuńPodziwiam Was za tak różnorodne upodobania literackie :).
Przyznam, że nie znam nazwiska autora, a zaciekawiło mnie połączenie fantastyki rodem z Tolkiena z elementami znanymi z polskiej historii(z nowinkami technologicznymi już nie do końca, bo z s-f mi do końca nie po drodze). Zapowiadałaby się interesująca i barwna lektura, ale zaniepokoiło mnie to, że Aga przyznała, że chwilami nie wiedziała, o co chodzi, a czyta więcej typowej fantastyki ode mnie - ja mam czasem problemy z ogarnianiem nowych światów stworzonych przez autorów, chociaż staram się czytać uważnie i ze zrozumieniem.
OdpowiedzUsuńZ recenzji wyłania się obraz fantastyki dobrej, ale nie wybitnej, ale przecież nie każda książka musi rzucić nas na kolana - te przeciętne są potrzebne, by docenić arcydzieła. Dlatego być może skuszę się na ,,Czerwoną mgłę".
Dalej mistrzowie polskiej fantastyki? Podoba mnie się to. Patrząc w ogóle po tych wydaniach nie mogę się nadziwić, dlaczego autorzy fantastyki tak rozpaczają, że są uważani za twórców dużo mniej wartościowych, nawet pogardzanych, od autorów literatury faktu i podobnej. Nawet Andrzej Pilipiuk tak uważa. Tyle w Polsce twórców fantastyki, są znani niejednokrotnie bardziej niż autorzy pozostałych gatunków, a wciąż biadolą na swój los, jakby działa się im krzywda. Tymczasem fantastyka w Polsce rozkwita i ma się lepiej, niż kiedykolwiek.
OdpowiedzUsuńAkurat wyszło tak, że Tomasza Kołodziejczyka jeszcze nie poznałam. Nie wiem czemu, myślałam zawsze, że autorów fantastyki polskiej znam już wszystkich (kolejna niespodzianka - życie zaskakuje). Choć czytałam już tutaj recenzję o książce Krzysztofa Haladyna i innej alternatywnej historii Polski, a raczej jej części (Jacek Komuda również pokusza się o pewne postaci i chyba on jest nawet bliższy Kołodziejczakowi), więc przynajmniej treścią tej recenzji nie byłam zaskoczona (w sensie sam pomysł już mnie tak nie przeraża jak dawniej, na początku) i ponadto doszłam do wniosku, że o ile nie będą sięgać do II wojny światowej, to jakoś to przeżyję. Jest to jakiś sposób na rozpowszechnianie wiedzy o naszej historii (czasami człowiek musi spojrzeć do encyklopedii, jak to w ogóle było) no i ja to w ogóle chciałabym zobaczyć dzieciaczki, które po lekturze Kołodziejczaka będą na odpowiadaniu u nauczyciela opowiadać "nową" historię Polski :P
Czasem sięgam po literaturę fantastyczną. Z chęcią sama wyrobiłabym swoje zdanie o tej książce.
OdpowiedzUsuńTo będzie moje pierwsze spotkanie z twórczością Tomasza Kołodziejczaka. I po Waszej recenzji pozostała obawa... Czy podołam? Czy zrozumie? Czy może tylko zrażę się? Przyznam, że i u mnie na półce serii Mistrzów Polskiej Fantastyki pięknie się prezentuję, a to jest kolejna pozycja oparta na krótszych formach w tej serii. Czerwona mgła nasuwa mi na myśl czerwoną gwiazdę( czyżby jakaś przenośnia?). A z ciekawości zerknęłam na inne pozycje i okazało się, że jest to drugi tom serii i może brakuje nam wiedzy z pierwszego (tj. Czarnego horyzontu)? Nie wiem...
OdpowiedzUsuń