poniedziałek, 24 czerwca 2019

Mona Kasten - "Save us"

Autor: Mona Kasten
Tytuł: Save us
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: 2019
Ilość stron: 380
Ocena: 6/10
PATRONAT KSIĄŻKOWIRU

Opis:


Wielki finał historii miłosnej Ruby i Jamesa

Czy mogą ocalić siebie? A może zniszczą się nawzajem?

Ruby jest w szoku: została zawieszona przez Maxton Hall College. A co najgorsze, wszystko wskazuje na to, że odpowiedzialny za to jest nikt inny, tylko James. Ruby nie może w to uwierzyć - nie po tym, przez co przeszli razem.
Oboje muszą się zastanowić, czy światy, w których żyją, nie są dla siebie zbyt odległe...


Recenzja:

Bardzo szybko dotarliśmy do ostatniego tomu tej serii - chociaż wydawać by się mogło, że trylogie już nie są takie popularne, to jednak tutaj mamy do czynienia właśnie z jedną z nich. Za bardzo odkrywcza nie będę - bo już dużo powiedziałam w poprzednich swoich recenzjach, ale powiem o tym, dlaczego uważam, że ta część była najsłabsza ze wszystkich dotychczasowych. Zazwyczaj to tom drugi ma swego rodzaju klątwę - tutaj odniosłam wrażenie, że autorka nie dała rady umiejętnie rozpocząć zakończenia - bo później w tym trzecim tomie było już trochę lepiej. 

Zaczynamy czytanie od momentu, w którym tu Ruby jest w szoku z racji tego, że zostaje zawieszona w prawach ucznia. Ba, wszystko wskazuje na to, że zdjęcia, które były powodem jej zawieszenia, zrobił nie kto inny, tylko jej ukochany - James. Chłopak nawet się tego nie wypiera, bo faktycznie wiemy, po pierwszym tomie, że te zdjęcia zrobił - ale mówi Ruby, że to nie on podrzucił je dyrektorowi. Ruby oczywiście wierzy swojemu ukochanemu, od razu mu wybacza i razem idą odszukać winnego i powalczyć o to, żeby ją przywrócili w prawach ucznia. 
Brzmi banalnie? Wspominałam, że początek naprawdę nie jest zbyt udany... 

Sprawę ratuje to, że po raz pierwszy wkradają się tu inne narracje niż tylko Ruby i Jamesa - i mamy okazję poznać też historię siostry Ruby i jej tajemniczego chłopaka, a także siostry Jamesa, która została wyrzucona z domu przez swojego ojca... kiedy okazało się, że jest w ciąży. Te różne perspektywy znacznie umilają czytanie i sprawiają, że ta opowieść staje się dużo bardziej wartościowa i ciekawa. Niemniej jednak nie zmienia to faktu, że wydaje mi się, że gdyby zrobić z tego tylko historię Jamesa i Ruby, to nie dałabym w życiu 6/10 - bo od ich miłości można było rzygać cukrem, a nastolatkowie w międzyczasie zgubili gdzieś zdrowy rozsądek. 

Nie mówię, że książka jest zła. Jak na książkę młodzieżową dalej jest naprawdę dobra. Po prostu Mona Kasten ukazała (albo chciała ukazać) minusy pierwszej miłości w sposób dosyć jawny - a ukazując je w środowisku, w którym bohaterowie robią praktycznie to, co chcą... No dziwnie to wyszło. Niemniej jednak pierwszy i drugi tom bardzo polubiłam - więc na ten tom przymknęłam oko, bo chciałam poznać zakończenie.

Mona Kasten stworzyła książkę, w której jest kilka niedociągnięć, ale ona dalej jest bardzo przyjemna. Dialogi, opisy i postacie - wszystko jest na najwyższym poziomie. Trochę może za dużo jest tutaj sfery emocjonalnej, ale wiadomo: przy pierwszej miłości postacie bardzo się musiały skupić na uczuciach. Jest tu także bardzo dużo mądrych sentencji i porad życiowych - chociaż właściwie nie wiem, po co autorka chciała ich przekazać aż tyle. Tak czy siak: lubię tę pisarkę i na pewno sięgnę jeszcze po kolejne jej książki.

Okładka pasuje do pozostałych i bardzo mi się podoba. Jasne, na zdjęciu nie jest taka ładna jak w rzeczywistości, dlatego polecam obejrzenie jej na żywo - wtedy ta oprawa graficzna naprawdę zyskuje. Jeśli jesteście kolekcjonerami ładnych grafik, to ta seria powinna się znaleźć na Waszych półkach - chociaż jest prosta i delikatna, to jednak ma w sobie zdecydowanie "to coś"!

Powieść polecam, chociaż bardziej podobały mi się dwa poprzednie tomy. Niemniej jednak nie wyobrażam sobie czytania serii, bez poznania zakończenia. Kiedyś wypadałoby więc przeczytać także "Save us". Myślę, że wielu z Was nawet nie odczuje tych minusów, o których ja się tu tyle rozpisałam - bo ja jestem dosyć czepialska w stosunku do książek, bo czytam ich tak dużo, że jednak wyłapuję mankamenty. Przeciętnemu czytelnikowi naprawdę połowa tych rzeczy nie przeszkadza! 




16 komentarzy:

  1. No i masz... Jak nie drugi tom, to mści się na trzecim- klątwa musi się wypełnić! Szkoda, oj szkoda! Tym bardziej, że to ostatni tom.
    No trudno. Jakoś trzeba będzie to przełknąć. Miłość zakłada różowe okulary. Szczególnie ta pierwsza, młodzieńcza.
    I muszę przyznać rację, po dwóch tomach trudno będzie odpuścić zakończenie całej historii. Pomimo, że jest to kolejna niekorzystna recenzja tego tomu. całe szczęście, że lubię przesłodzono historie. Na lato będzie jak znalazła- lekko i przyjemnie ;-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Może gdybym miała przynajmniej kilka lat mniej, to rozważałabym sięgnięcie po tę trylogię, ale aktualnie nie mam na nią ochoty.

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie planuję czytać tej serii.

    OdpowiedzUsuń
  4. Pamiętam kampanię reklamową "Save us" (umknęła mi informacja, że to trylogia, byłam przekonana, że dwulogia ). Tak mi się spodobała ta okładka, że bardzo chciałam ją mieć, ale wtedy wyszło w tym samym czasie kilka ciekawych pozycji, więc przystopowałam (raczej nie ja, tylko mój krnąbrny portfel). Czytałam już recenzje pierwszego i drugiego tomu (kompletnie niepochlebną), okazało się, że na innych stronach (a byłam przekonana, że na tej), dlatego pójdę w ślady powyższych komentatorów i również nie zajrzę do tych książek (tym razem nawet dla okładki). Zaskoczyła mnie jednak opinia na tej stronie, że ta seria nie jest taka zła - w zasadzie to pierwsza recenzja, która mówi "tak miło" o cyklu Mony Kasten. Klątwa trzeciego tomu? W tym wypadku mnie właśnie nie zaskoczyła. Być może świat się przejadł cukierkowatymi młodzieżówkami, a może to już nie ten wiek? W każdym razie za dużo jest na rynku podobnych książek, prawdziwy wybuch formy.

    OdpowiedzUsuń
  5. Od dawna miga mi w zapowiedziach ta książka, ale nie wiem czemu byłam przekonana, że to NA o studentach, a nie młodzieżówka...
    Okładki wyglądają naprawdę szałowo i chyba tylko dla nich zdecydowałabym się przeczytać tą serię. Mam wrażenie, że to jest kolejny romans z bad boyem i grzeczną dziewczyną, a ja mam alergię na ten motyw ;) Rozumiem, że teoretycznie on ma pokazywać, że każdemu należy się druga szansa i w każdym można znaleźć coś dobrego, ale niestety obecnie zazwyczaj dostajemy historyjki o tym jak mężczyzna poniża swoją partnerkę, a ona mu wszystko wybacza, bo przecież on jest taki piękny :/
    Początek rzeczywiście nie brzmi za dobrze... Pójdę za przypadek poprzedniczek, gdybym była młodsza, to może ta seria by mnie zainteresowała, ale obecnie wolę czytać o dojrzalszej, mniej ,,instagramowej" miłości. Liczę, że wydawnictwo Jaguar kiedyś zaserwuje nam coś takiego, bo ich pierwsze wydawane powieści były naprawdę wyróżniające się :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Okładki rzeczywiście przyciągają wzrok, sama książka jednak mniej. Przy tak dużej ilości nowych książek tę serię chyba sobie daruję.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja jeszcze Save you nie zdążyłam przeczytać a tu już trzecia część! Mimo wielu minusów tutaj to myślę, że trzeba przeczytać całą trylogię, inaczej będzie czegoś brakowało. Jestem ciekawa jak się ta historia rozwinie, czy ona wróci do szkoły i co z tym, że to jej chłopak zdjęcia podrzucił dyrektorowi. Swoją drogą to strach komukolwiek w dzisiejszych czasach zaufać, zrobi i kompromitujące zdjęcia i zniszczy życie... nawet boję się myśleć o czymś takim... kiedyś przeczytam całość:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Przeczytałam pierwszą cześć serii mi się spodobała, czytało się płynnie, szybko, a tu już ostatnia część to dobrze, że nie trzeba długo czekać na finał. "Save us" zamyka wątki z poprzednich części, mamy możliwość zobaczyć, które postacie zmieniły się wydoroślały, Mona Kasten chyba będzie przewidywalna i wszystko skończy się dobrze dla bohaterów książki, czy spełnią swoje marzenia i odnajdą swoje drugie połówki. Może pisarka pewne kwestie za szybko rozegrała, trzeba było potrzymać czytelnika w napięciu. Pomimo niedociągnięć jeśli będę miała możliwość przeczytam do końca trylogię. Okładki zharmonizowane ze sobą, w prostocie urocze.

    OdpowiedzUsuń
  9. Justyna Wcisło24 czerwca 2019 21:47

    Ojjj...czekałam na recenzję tej książki "wielki finał" serii SAVE. Okładki tej trylogii są po prostu cudowne, niby zwykły złoty i jasny brokat, ale mega wpada w oczy.pp prostu magia. Fabuła jest również świetna. Ale dlaczego tak słabą ocenę dostała ta książka bo tylko 6/10. Kiepsko...nie wiem nie będę sie wypowiadać nad rozpoczęciem 3 Tomu przez autorkę. Jednak pomimo małej krytyki, ostatecznie recenzja poleca tą delikatną i pełną sentencji życiowych książkę. Musze zakupić te 3 Tomu i przeczytać bo jestem ogromnie ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ostatnio zobaczyłam gdzieś trzecią część i wiedziałam, że lada moment będzie u Was recenzja tej książki. Dzięki Wam mam w domu drugi tom tej fajnie wydanej młodzieżowki, niestety nie miałam jeszcze okazji się za nią zabrać bo trochę słabo zaczynać historię tak od środka opowieści. Szczerze mówiąc trochę mnie zdziwiło, że zakończenie otrzymało tak niską ocenę, też jestem tego zdania, że autorowi jest zdecydowanie prościej potknąć się na drugim tomie niż trzecim, ale cóż... Mimo wszystko oczywiście wypada skończyć zaczętą już przygodę, i sama mam nadzieję, że niebawem i ja ją rozpocznę. Dziś skończyłam czwarty i narazie ostatni tom pewnej serii i nie wiem za co zabrać się teraz 😭 tak na koniec; okładka jak zawsze przecudowna

    OdpowiedzUsuń
  11. Trylogie lubię, ale kryminalne. :D

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak to sie mowi "nie ocenia sie ksiazki po okladce" - ja niestety ja ocenilam - zaciekawila mnie ta seria, choc nie ukrywam, jeszcze ich nie kupilam. Z racji tego, ze zazwyczaj nie czytam opisow ksiazek, bo jak dla mnie zawieraja najwazniejsze fragmenty ksiazki, a lubie miec niespodzianke :). Niemniej po tej recenji - już wiem, ze raczej nie zagosci u mnie na polce :). Zycie jest za krotkie, na oglądanie ładnych okladek ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Głośno o tej serii. Może kiedyś przeczytam. Nie jest moim książkowym priorytetem.

    OdpowiedzUsuń
  14. Dla mnie ten tom utrzymywał poziom poprzednich części. Dobrze się to czytało (choć książka była przewidywalna) oraz ładnie zakończono wszystkie wątki. Jestem zadowolona z tej trylogii, choć wolę serię "Again".

    OdpowiedzUsuń
  15. Seria autorki "Again" (a w szczególności tom 3) bardzo mi się podobała. Autorka pisze w bardzo prostym języku, dzięki czemu jej powieści się pochłania. Tym bardziej że ja lubię młodzieżówki, new adult i czytanie o bohaterach na studiach, więc te powieści trafiły w 100% w mój gust. Jeśli chodzi o powyższą serię, to oprócz przepięknych i minimalistycznych okładek, ciekawi mnie również treść. Chociaż czytałam nie raz, że ta seria jest jednak gorsza od poprzedniej. Może to przez to, że wszystkie tomy są o jednej parze, a jak wiadomo, zwykle w takim przypadku jest ciągnięcie historii na siłę. Bo ile można czytać o perypetiach jednej pary. Chociaż oczywiście są wyjątki, gdzie i dużo więcej tomów nie byłoby męczących. Aczkolwiek chodzi mi o to, że może autorka na siłę chciała rozciągnąć tę historię, dlatego wyszła dużo gorzej. Nie zmienia to jednak faktu, że skoro poprzednia seria tak mi się podobała, to nawet w ciemno biorę wszystkie jej książki. A na tę serię czekałam do wydania ostatniego tomu, by wreszcie zacząć czytać i myślę, że już w lipcu mi się to uda. Nie liczę na zachwyt, ale przynajmniej na to, że z tą trylogią spędzę przyjemnie czas i będę zadowolona z lektury :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Całą trylogię przeczytałam właściwie w 1,5 dnia :) i nie wyobrażam sobie bym po 1 czy 2 części musiała czekać na kolejną, więc cieszę się, że całość połknęłam od razu :D Uwielbiam takie czytać intrygi. Rozstania i powroty. Okropni rodzice wiedzący lepiej od dzieci co mają robić w życiu i układający za nich życie. Lekko się czytało, niby są sceny dla dorosłych ale napisane ze smakiem. Polecam tę trylogię! Dziękuję Wam, gdyby nie Wy, nie poznałabym jej!

    OdpowiedzUsuń