Autor: Kurt Vonnegut
Tytuł: Kocia kołyska
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 28 stycznia 2019
Liczba stron: 360
Ocena: 9/10
Opis:
Jedna z najważniejszych pozycji w bogatym dorobku
Kurta Vonneguta, urzekającą bogactwem pomysłów i komizmu.
„Kocia kołyska” to przypowiastka filozoficzna o współczesnym świecie i jego końcu, to Kurt Vonnegut w swojej mistrzowskiej formie. I właśnie po ukazaniu się tej powieści Graham Green nazwał go jednym z największych pisarzy amerykańskich.
Narrator zamierza napisać książkę o wybuchu pierwszej bomby atomowej i życiu jej twórcy, doktora Feliksa Hoenikera. Tymczasem trafia na wyimaginowaną wyspę San Lorenzo, skąd obserwuje rzeczywistą zagładę Ameryki, która miała być tematem jego powieści. Wariacje Vonneguta na temat ludzkiej pomysłowości i zamiłowania do zabaw i gier obrazują kondycję naszej cywilizacji, w której ludzie wolą uciekać w fantazję i kłamstwa, zawierzyć choćby najbardziej nieprawdopodobnej religii niż zmagać się z rzeczywistością i prawdą.
„Kocia kołyska” to przypowiastka filozoficzna o współczesnym świecie i jego końcu, to Kurt Vonnegut w swojej mistrzowskiej formie. I właśnie po ukazaniu się tej powieści Graham Green nazwał go jednym z największych pisarzy amerykańskich.
Narrator zamierza napisać książkę o wybuchu pierwszej bomby atomowej i życiu jej twórcy, doktora Feliksa Hoenikera. Tymczasem trafia na wyimaginowaną wyspę San Lorenzo, skąd obserwuje rzeczywistą zagładę Ameryki, która miała być tematem jego powieści. Wariacje Vonneguta na temat ludzkiej pomysłowości i zamiłowania do zabaw i gier obrazują kondycję naszej cywilizacji, w której ludzie wolą uciekać w fantazję i kłamstwa, zawierzyć choćby najbardziej nieprawdopodobnej religii niż zmagać się z rzeczywistością i prawdą.
Recenzja:
Kurt Vonnegut to autor, który niewątpliwie podbił moje serce, ale jestem przekonana, że nie tylko moje. Dzisiaj mam dla Was kolejną już książkę Autora, którą miałam okazję czytać, a mianowicie Kocią kołyskę i już teraz mogę wam zdradzić, że jest świetna.
Narrator zamierza napisać książce o wybuchu pierwszej bomby atomowej, oraz jej twórcy i nobliście Feliksie Hoenikerze. Trafia na wyimaginowaną wyspę San Lorenzo, skąd obserwuje rzeczywistą zagładę Ameryki, która miała być tematem jego powieści.
Ta książka trochę na mnie czekała, bo jakoś nie mogłam się za nią zabrać. Później, kiedy byłam już po lekturze, to zastanawiałam się, dlaczego tak długo z nią zwlekałam i doszłam do wniosku, że pewnie dla tego, że nie jest to najłatwiejsza książka i trzeba mieć na nią chwilę czasu, która poświęci się tylko jej. Ale warto.
Ta książka trochę na mnie czekała, bo jakoś nie mogłam się za nią zabrać. Później, kiedy byłam już po lekturze, to zastanawiałam się, dlaczego tak długo z nią zwlekałam i doszłam do wniosku, że pewnie dla tego, że nie jest to najłatwiejsza książka i trzeba mieć na nią chwilę czasu, która poświęci się tylko jej. Ale warto.
Bardzo podoba mi się narracja w tej książce. Główny bohater chce napisać książkę i nam o tym opowiada. To już było, ale cały czas, niezmiennie mnie to intryguje. Podczas czytania, da się odczuć, że autor chce wytworzyć z czytelnikiem więź, dzięki której jeszcze lepiej przedstawi wydarzenia. Muszę stwierdzić, że całkowicie mu się to udało.
Czarny humor, to aspekt, który bardzo mocno doceniam i który sprawia, że ta historia jest jeszcze lepsza. Wiem, że nie wszyscy go lubią, jednak ja należę do tych osób, które go uwielbiają. Myślę, że jednak mimo wszystko do której grupy należycie, warto wziąć się za tę historię i dać jej szansę.
Książkę tę czyta się tak naprawdę bardzo szybko. Autor tak wciąga czytelnika do swojego świata, że nie sposób się oderwać od tej historii. Ponadto jest niesamowicie zaskakująca i ma bardzo ciekawy klimat stworzony przez autora.
Jeśli chodzi o bohaterów, którzy występują w tej książce, nie ma ich jakoś specjalnie wielu, jednak każdy ma swoją dokładnie określoną rolę. Vonnegut stworzył interesujące postaci, które są bardzo wyraziste, a momentami wręcz jakby przerysowane, ale to bardzo pozytywny aspekt. W sumie, to należą do tej grupy postaci, które zapadają w pamięć czytelnika.
Autor dotyka tutaj bardzo ważnych tematów, które tak naprawdę są cały czas aktualne i znajdują swoje odniesienie w dzisiejszym świecie. Chyba dlatego ta książka jest taka dobra, ponieważ pod tym fantastycznym płaszczykiem, kryje się ogromny realizm, który może momentami przerażać.
Jeśli chodzi o bohaterów, którzy występują w tej książce, nie ma ich jakoś specjalnie wielu, jednak każdy ma swoją dokładnie określoną rolę. Vonnegut stworzył interesujące postaci, które są bardzo wyraziste, a momentami wręcz jakby przerysowane, ale to bardzo pozytywny aspekt. W sumie, to należą do tej grupy postaci, które zapadają w pamięć czytelnika.
Autor dotyka tutaj bardzo ważnych tematów, które tak naprawdę są cały czas aktualne i znajdują swoje odniesienie w dzisiejszym świecie. Chyba dlatego ta książka jest taka dobra, ponieważ pod tym fantastycznym płaszczykiem, kryje się ogromny realizm, który może momentami przerażać.
Sama się sobie dziwię, ale wydaje mi się, że jeszcze wrócę do tej książki za jakiś czas. Zazwyczaj tego nie robię, jednak myślę, że w tym przypadku może tak właśnie być. Uznajcie to, za wystarczające polecenie tej pozycji i koniecznie się nią zainteresujcie, bo warto.
Z książkowymi pozdrowieniami,
Klaudia.
Nie jestem miłośniczką filozoficznych wywodów w książkach. Starałam się takie omijać wielkim łukiem. Wynikło to z tego, że do tej pory nie miałam okazji przeczytać dobrej książki wspartej takimi wywodami. Dotychczasowe, które przeczytałam, zazwyczaj męczyły mnie one okropnie.
OdpowiedzUsuńJednak przy tej pozycji nie będę zapierać się nogami i rękami, że po nią nie sięgnę. Dlaczego:
Po pierwsze: Wasza ocena 9/10- to duża obietnica, że książka warta jest tego, by poświęcić jej czas,
Po drugie: Wasz zachwyt autorem i nazwanie go przez Graham Green "jednym z największych amerykańskich pisarzy"
Po trzecie: autor próbuje wytworzyć wieź z czytelnikiem. Uwielbiam takie relacje, kiedy pisarz wciąga do historii swoich czytelników.
Po czwarte: fantastyczny płaszczyk powieści, który jednych zabawi historią, a innych zmusi do przemyśleń.
Tym razem jestem w pełnej gotowości, by zmierzyć się z tą książką.
Super okładka, w zależności jaką perspektywę wybierzemy co innego widać
UsuńJak przeczytałam tytul książki, to myslalam ze to bajka dla dzieci, ale po przeczytaniu recenzji trochę jestem zaskoczona, ale pozytywnie :). Opis kojarzy mi sie trochę z bajka "Lorax", ktora bardzo, bardzo polecam. Pomimo, ze jest to bajka dla dzieci, niewątpliwie KAZDY dorosly powinien ja obejrzeć, pobiewaz jest o tym co dzieje sie wokol nas. Jesli tego nie zatrzymamy - to sami siebie doprowadzimy do samozaglady. Niemniej opis tej ksiazki bardzo mnie zaintrygowal, a to ze jest w niej zawarty czarny humor, to juz taka kropka nad "i" ;) sama go uwielbiam, takze mysle ze w niedalekiej przyszłości ta pozycja znajdzie sie na mojej liscie ksiazek do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńWpisuję na listę. Lubię tego typu powieści, bo pozostawiają po przeczytaniu coś więcej, niż inne książki. Recenzja wyjątkowo mnie zaciekawiła. Warto poszukać tej książki.
OdpowiedzUsuńJa Kurta Vonneguta uwielbiam czytać od czasów licealnych, gatunku jego książek nie da się określić jednym słowem, bo miesza je: czarny humor, groteska, filozofia, fantastyka przez co się je czyta z przyjemnością. Czytałam wiele jego książek (Slapstick, Syreny z tytana, Rzeźnia nr 5 itp, Matka noc). Kocią kołyskę mam w domu, czytałam dawno, już nie pamiętam fabuły ale pamiętam, że podobała mi się bardzo, tak że aż koleżankom polecałam. Bardzo cieszy mnie to, że wznawiają wydania jego książek bo do kilku było mi bardzo ciężko dotrzeć, a chcę cały jego dorobek mieć przeczytany. Kurt Vonnegut jako osoba jest bardzo ciekawą postacią. Cieszę się, że widzę recenzję jego książki, warto promować jego twórczość :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam wiele dobrych i ciepłych słów o amerykańskim pisarzu Kurcie Vonnegucie. Tworzy on wybitną literaturę piękną. W swoim życiu miałam okazję przeczytać jedną jego twórczość pt. "Syreny z Tytana". Przyznam, że powieść ta jest trudna przynajmniej dla mnie, nie jest napisana zbytnio prostym i lekkim językiem. Jednak, pomimo skomplikowanego odbioru, lektura ta przypadła mi do gustu - jak najbardziej. Mimo typowo fantastycznego tła, powieść skrywa w sobie uniwersalne przesłanie, na pozór satyryczne, mające jednak głębokie odbicie moralne. Dzieła Kurta charakteryzują się groteską, komizmem, satyrą, fantastyką czy nawet elementami czarnej komedii. Jeśli chodzi o "Kocią kołyskę" to nie czytałam, lecz słyszalam bardzo pozytywne opinie i patrząc na 9/10 stwierdzam,że kiedyś po nią sięgnę. Zapisuję na liście z książkami do przeczytania.
OdpowiedzUsuńUwielbiam literaturę amerykańską; od dawna zaczytuję się w Steinbecku, Irvingu... Tak tych dwóch Panów pokochałam dobrych parę lat temu, miłością pierwszą i nieskończoną. Kurta Vonneguta bezapelacyjnie cenię za to, że był taki prowokacyjny. Myślę, że jest to ważna postać w świecie literatury; człowiek, który nie boi się swoich przekonań i głośno mówi i pisze o tym co chce i co uważa za słuszne, co go utożsamia, to jest piękne. Na swoim koncie mam niestety tylko Rzeźnię nr 5, bo ciągle brakuje mi okazji aby nadrobić, doczytać i dostać resztę książek. Owszem, książki są trudne, trzeba się skupić, przez nie nie można po prostu przebrnąć, również uważam, że czarny humor tylko podkręca i podwyższa wartość i styl książki. Autor jest znany z kreowania niesamowitych i nieco dziwnych postaci, a wydarzenia zawarte w jego książkach potrafią być zarówno ironiczne, jak i poważne. Jest to pisarz, którego nie wypada nie znać - tak uważam. Świetna recenzja :)
OdpowiedzUsuńTo bardzo ciekawa postać, znana ze swoich kontrowersyjnych przekonań. Zdecydowany przeciwnik wojny, może dlatego, że sam ją przeżył. Dawno go już nie czytałam, nie przypominam sobie też "Kociej kołyski". Myślę, że warto go sobie odświeżyć. Dziękuję za przypomnienie, że warto sięgnąć po pozycje trudniejsze, ale bardzo wartościowe.
OdpowiedzUsuńNiestety nie czytałam żadnej książki Kurta Vonneguta, recenzowana książka wzbudziła moje zainteresowanie, jej przesłanie nie słabnie ciągłe jest aktualne. "Kocia kołyska" wydaje się lekturą którą będziemy uważnie czytać i się doszukiwać drugiego dna, zmusi nas do refleksji. Jestem ciekawa tej książki i tego świata stworzonego przez pisarza, z przyjemnością odwiedzę wyspę San Lorenzo. Lubię kiedy autor książek stwarza z czytelnikiem kontakt, bardziej zagłębiamy się w powieść. Trzeba będzie zapoznać się z jego książkami.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że na blogu znowu zawitała klasyka :) Akurat tej książki jeszcze nie czytałam, ale zapowiada się ciekawie. Ostatnio miałam zajęcia o nietypowych formach literackich i ,,Kocia kołyska" mogłaby mi pomóc wgryźć się w temat.
OdpowiedzUsuńCzarny humor jest najlepszy, zwłaszcza po ,,Sherlocku" ;)
Tytuł skojarzył mi się z bajkami dla dzieci, jednak okładka nie jest w żadnym wypadku dziecinna. W zasadzie to chyba dobrze komponuje się z tym gatunkiem. Pisze chyba bo książka zupełnie nie jest w moim typie i nie mam pojęcia jakie bywają okładki :)
OdpowiedzUsuńBardzo sceptycznie podeszłam do prezentowanego tytułu, bo czym może był "Kocia kołyska" i kto by na to wpadł, nie wspominając już o niebieskiej czaszce na okładce (choć podobno perspektywa może się zmieniać?). W każdym razie akurat okładka jest w porządku pod względem estetycznym i pasuje do tematu. Gdybym czytała już jakąś pozycję Kurta Vonneguta, to może inaczej bym na to spoglądała. Z drugiej strony przynajmniej się czymś wyróżnia i nie podpowiada, o czym będzie treść, wprowadzając element zaskoczenia. Czasami jak usłyszę tytuł danej książki to nie wiem, czy to żart, czy już "realizm".
OdpowiedzUsuńUjął mnie nowoczesny sposób prowadzenia narracji, wreszcie jakieś novum, z którym warto posłuchać (jestem zdania, że literatura współczesna, taka prawdziwa i szczególnie polska, wypala się kompletnie i bez dumy). Zmusza do myślenia (już poczynając od okładki i tytułu). Postaci są wyraźnie podporządkowane pod myśl przewodnią, zminimalizowane, a i tak wyraziste. Jeśli jest tak, jak twierdzi recenzetka - to facet ma talent. Może trochę się, że będzie zbyt filozoficznie, ale to jak w "Świecie Zofii" - poprawnie podane, będą zjadliwe.
No brawo! Można? Czyli jednak można!
Lubię czarny humor w literaturze. Zapowiada się interesująca lektura. Koniecznie muszę ją przeczytać.
OdpowiedzUsuń