Autor: Marta Matyszczak
Tytuł: Morderstwo w hotelu Kattowitz
Wydawnictwo: Dolnośląskie
Data wydania: 30 stycznia 2019
Liczba stron: 304
Ocena: 8/10
Opis:
Pewnej grudniowej nocy w hotelu Kattowitz zostaje
zamordowana DJ Dzidzia – rodzima gwiazdka pop, która na skutek zaskakującego
zbiegu okoliczności była zmuszona zakwaterować się w podrzędnym hotelu tuż
przed swoim niedoszłym koncertem. Rusza dochodzenie, które zaprowadzi detektywa
Szymona Solańskiego, dziennikarkę Różę Kwiatkowską oraz psa Gucia w świat
szołbiznesu, celebrytów i internetowych hejterów. Przemierzając katowickie
ulice, natrafią na ślad mordercy, ale po drodze będą musieli uporać się też z problemami
w życiu osobistym.
Recenzja:
Ten opis... już po zapoznaniu się z nim wiedziałam, że bardzo chcę przeczytać tę książkę. Dopiero potem doczytałam, że jest to już piąty tom serii, ale wtedy było już za późno. Swoją drogą zadziwiające, że ostatnio często sięgam po kolejne tomy serii, bez znajomości początku, więc sporo książek mam do nadrobienia.
Dawno nie miałam okazji czytać dobrej powieści kryminalnej skrzyżowanej z jeszcze lepszą komedią. Naprawdę miła odmiana po tych wszystkich brutalnych i krwawych śledztwach, które miałam ostatnio okazję czytać. Spodziewałam się świetnej książki i taką właśnie dostałam.
Genialna kreacja głównych postaci na czele z Guciem. To chyba najlepszy aspekt całej tej książki. Po prostu od pierwszych stron polubiłam Solańskiego i Kwiatkowską i to trwało aż do samego końca. Już się zastanawiam, jak przebiegała współpraca tej dwójki, no i oczywiście Gucia, w poprzednich tomach.
Do gustu przypadł mi styl autorki, przez który nie mogłam oderwać się od książki. Wciągnęła mnie cała sytuacja kryminalna, a elementy komedii sporo śmiechu wprowadziły do tego czytania. Chyba połączenie idealne. Przez to, że książka jest niewielkich gabarytów, tak na prawdę wystarczyło jedno popołudnie i już całość przeczytana. Bardzo szkoda, bo spokojnie chciałabym jeszcze czytać i czytać. No ale przecież mam jeszcze cztery zaległe tomy, więc moja przygoda się nie kończy.
Pomysł na fabułę choć nie jakoś bardzo innowacyjny, to bardzo ciekawy i dobrze zrealizowany przez autorkę. Fajnie poprowadzone wątki w książce, już od samego początku bardzo mnie zaciekawiły. Moje przypuszczenia co do tej książki się sprawdziły i bardzo się cieszę, że mogłam ją przeczytać i poznać tę historię.
Czy można czytać te książki nie po kolei? Myślę, że jak najbardziej tak. Ja nie miałam jakiś większych problemów z przyswojeniem informacji i śledzeniem fabuły. Co prawda chyba lepiej jednak byłoby zacząć od początku, jednak ja nie widzę większych przeciwwskazań co do niechronologicznego zapoznawania się z tą serią.
Genialna kreacja głównych postaci na czele z Guciem. To chyba najlepszy aspekt całej tej książki. Po prostu od pierwszych stron polubiłam Solańskiego i Kwiatkowską i to trwało aż do samego końca. Już się zastanawiam, jak przebiegała współpraca tej dwójki, no i oczywiście Gucia, w poprzednich tomach.
Do gustu przypadł mi styl autorki, przez który nie mogłam oderwać się od książki. Wciągnęła mnie cała sytuacja kryminalna, a elementy komedii sporo śmiechu wprowadziły do tego czytania. Chyba połączenie idealne. Przez to, że książka jest niewielkich gabarytów, tak na prawdę wystarczyło jedno popołudnie i już całość przeczytana. Bardzo szkoda, bo spokojnie chciałabym jeszcze czytać i czytać. No ale przecież mam jeszcze cztery zaległe tomy, więc moja przygoda się nie kończy.
Pomysł na fabułę choć nie jakoś bardzo innowacyjny, to bardzo ciekawy i dobrze zrealizowany przez autorkę. Fajnie poprowadzone wątki w książce, już od samego początku bardzo mnie zaciekawiły. Moje przypuszczenia co do tej książki się sprawdziły i bardzo się cieszę, że mogłam ją przeczytać i poznać tę historię.
Czy można czytać te książki nie po kolei? Myślę, że jak najbardziej tak. Ja nie miałam jakiś większych problemów z przyswojeniem informacji i śledzeniem fabuły. Co prawda chyba lepiej jednak byłoby zacząć od początku, jednak ja nie widzę większych przeciwwskazań co do niechronologicznego zapoznawania się z tą serią.
Ja w takim razie zaczynam polować na pierwszą część tej serii i mam nadzieję, że jak najszybciej uda mi się ją przeczytać. Wam polecam i ten tytuł i mam nadzieję, że całą serię będę mogła z czystym sercem zarekomendować. A z tego co wiem już zbliża się do nas kolejna część. Nie mogę się doczekać!
Z książkowymi pozdrowieniami,
Klaudia.
Po opisie spodobała mi się a po recenzji to już wiem że trzeba po nią sięgnąć :) idealna odmiana i przerwa od romansów a jeszcze jeśli można się pośmiać :)
OdpowiedzUsuńHmmm...morderstwo ������, zagadka, legenda owiana tajemnicą - tak, to są moje klimaty. Uwielbiam książki z nutą tajemnicy i z jakimś soczystym zabójstwem w tle. Lubię kryminały, uwielbiam razem z policjantem/detektywem rozwiązywać w mojej głowie - trudne śledztwa. Jednak... To nie jest rasowy i z "krwi i kości" kryminał, lecz zabawna komedia kryminalna. W tej książce nic nie jest oczywiste, a detektyw razem z kochanym pieskiem rozwiąże tajemnice hotelu Kattowitz. Nie czytałam tej książki jednakże wydaje się ona świetną pozycją literacką i bardzo kocham zwierzęta, także dodatkowy plus za to :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie serie, których nie trzeba czytać po kolei, wiadomo zawsze lepsza jest potem orientacja w relacjach bohaterów ale prawda taka, że nie zawsze jest możliwość zdobycia książek po kolei. O tej książce i pisarce słyszałam ale nie czytałam. U mnie kryminały z humorem to naprawdę rzadkość a to dziwne bo np. książki Karoliny Morawieckiej mi się podobały więc ten gatunek przypadłby mi do gustu, myślę, że to kwestia tego, że mało znam tego typu książek. Także dobrze wiedzieć, że książki Marty Matyszczak właśnie takie są, kryminalne z dawką komedii. Chętnie po tę książkę sięgnę.
OdpowiedzUsuńI ja muszę dotrzeć do tej całej serii. Nie lubię kryminałów ociekających krwią, ale takie lekko na wesoło są warte przeczytania. Już 5 tomów...Dużo mam do nadrobienia...
OdpowiedzUsuńChciałem ją przeczytać już od wydania. Twoja recenzja jeszcze mnie w tym umocniła :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciesze się... cieszę się, że kolejna seria, w której nie ma potrzeby czytania książek według kolejności. Czasami wpada mi w ręce jakaś książka ( nie jest to koniecznie pierwszy tom) i po przeczytaniu stwierdza, czy chcę wracać do poprzednich części, czy sięgnę po kolejne. Fajnie, że tak jest i z tą serią, ponieważ po tej recenzji mam wielką ochotę spróbować zaczytać się w komedii kryminalnej ( nie wiem dlaczego, ale z kryminałów najbardziej jestem skłonna sięgać po komedie kryminalne, a nawet je lubię).
OdpowiedzUsuńJeśli mam być szczera to samo imię psa - Gucio, rozbawiło mnie. Jak dodam do tego gwiazdka pop i dziennikarkę oraz detektywa- uśmiech sam ciśnie się na usta. I nie byłoby komedii kryminalnej bez zwierzaków zaangażowanych w śledztwo.
Skoro historia nie jest długa, chętnie skuszę się w ramach resetowania umysłu między poważnymi (obyczajowymi... hi,hi) pozycjami.
Kilka razy miałam już do czynienia z połączeniem kryminału z lekką komedią, ale jednak nie przepadam za tym połączeniem.
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystkie i czekam niecierpliwie na kolejne części. Gucio jest świetny, a para głównych bohaterów potrafi rozśmieszyć do łez. Można czytać bez zachowania chronologii, jednak historia Róży i Solańskiego rozwija się powoli od pierwszej części. Ciekawa jestem, gdzie wybiorą się bohaterowie w kolejnej książce. Spokojnie polecam całą serię Kryminałów pod psem.
OdpowiedzUsuńJeśli kryminały to lekkie nie takie gdzie krew się leje a trup sieje się gęsto, chyba "Morderstwo w hotelu Kattowitz" będzie przyjemną lekturą, z intrygą nieskomplikowaną oraz z dużą dawką humoru, taką książkę chętnie przeczytam. Fajnie, że nieznajomość poprzednich części serii nie przeszkadza nam w czytaniu obecnej części. Bohaterowie książki oraz Gucio wzbudziły moją ciekawość, chętnie zapoznam się jak rozwiązują zagadkę tajemniczej śmierci 'DJ Dzidzia'. Książka Marty Matyszczak będzie przyjemną odskocznią dla mnie od moich romansów.
OdpowiedzUsuńOsobiście nie rozumiem tego przymusu, żeby pisać serie kryminalne - nie można by po prostu tworzyć osobnych bohaterów, skoro i tak na pierwszym planie jest zagadka? Ale skoro nie trzeba czytać po kolei, to duży plus, bo jednak nie każdy ma możliwość od razu sięgać po kolejne tomy.
OdpowiedzUsuńNie jestem fanką kryminałów, ale skoro to jest lekka historia z humorem, to może się skuszę. Już opis, lekko prześmiewczy, bardzo przyciąga uwagę. No i gratką z pewnością jest to, że jednym z bohaterów jest psiak ;)
Niedawno wspominałam, że ostatnio zaczytuję się wyłącznie w kryminałach, jednak kryminał połączony z komedią to dla mnie nowość :) Należę również do tych osób, które lubią książki wydane seriami, lubię czytać je od pierwszego tomu i stopniowo poznawać bohatera. Książka niestety bardzo króciutka, mam nadzieję, że poprzednie tomy są bardzo rozbudowane. Recenzja jest bardzo zachęcająca; główni bohaterzy i styl autora tylko zachęcają do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńPrzypomniało mi się jak kiedyś przeczytałam jakąś książkę i okazało się, że to chyba 5 tom. Więc później tak sobie opisy tych książek czytałam i zaczynałam od tych najbardziej interesujących. 5,2,4,3,1 Jakoś tak było ;D Ale niektóre książki właśnie takie są, że nie ma różnicy w jakiej kolejności się je przeczyta :)
OdpowiedzUsuńA co do „Morderstwa w hotelu Kattowitz” to właśnie tak sobie myślę, że już gdzieś to czytalam. Nie czytam kryminałów więc nie kojarzę niektórych za bardzo. Nie jestem też fanką komediowych książek więc całkowicie ten tytuł jest oddalony od moich zwyczajów.
Okładka trochę kojarzy mi się z bajkami dla dzieci ;D Ale tytuł jest ciekawy. :)
Ten cykl zbiera bardzo dobre opinie i warto się z nim zapoznać. To doskonała rozrywka na pichmurne, ciężkie dni.
OdpowiedzUsuńTak czytając opis, musiałam aż krzyknąć wysokim głosem: "Cooo?"
OdpowiedzUsuńW jakim to mieście, rzeczywiste odwołanie do Katowic? :D Tak, wiem, Wydawnictwo Dolnośląskie, ale kto wie^^
Nigdy nie słyszałam o tej serii (no cóż, po to tu zaglądam, by poznawać nowe książki), a tym bardziej nie słyszałam o wcześniejszych tomach. Muszę też powiedzieć, że nie dziwię się recenzentcę, że nie wiedziała, iż to już kolejny tom. Ja bym się też w życiu tego nie spodziewała, patrząc po okładce. Ostatnio bardzo rzadko wydawcy piszą o tak ważnych informacjach. Ja nie lubię czytać od środka, miałam już tak z Potterem :/ Ach, trudne przeżycia...