Autor: Jakub
Ćwiek
Tytuł: Kłamca 3.
Ochłap sztandaru
Wydawnictwo: SQN
Rok
wydania: 2019, wydanie I
Ilość
stron: 300
Ocena: 9/10
Opis:
Nadciąga
koniec świata.
Sposób na
powstrzymanie apokalipsy? Zabicie Antychrysta. To zadanie w sam raz dla
nordyckiego specjalisty od brudnej roboty. Wydawałoby się też, że jest banalnie
łatwe – Antychryst jest ledwie niemowlęciem... ale przecież wszystko musi się
skomplikować w najgorszym momencie.
Porywająca
mieszanka mitologii, popkultury i "Snu nocy letniej".
Odkryj
nowe poprawione wydanie uwielbianej opowieści o Lokim. Tylko Ci się wydaje, że
znasz tę historię.
Recenzja:
Kto z Was jeszcze nie słyszał o Kłamcy? Przyznać się prędko, bo im szybciej przyznacie się do tego
błędu na głos, tym szybciej będzie można go naprawić! A dlaczego? Bo seria
Ćwieka o nordyckim bogu kłamstwa jest świetna, pełna akcji, popkulturowych
zajawek i genialnego humoru, a ja mam wrażenie, że Ochłap sztandaru to najlepsza część jak do tej pory! Także jest co
nadrabiać, jeśli jeszcze nie znacie tej serii. A jeśli znacie, to nie
zwlekajcie długo przed sięgnięciem po trzeci tom. W końcu… nadchodzi w nim
koniec świata.
Tyle razy zapowiadany, ale przecież kiedyś wreszcie musi
nadciągnąć, prawda? Tym bardziej, jeśli grupa Upadłych znalazła wreszcie sposób
na doprowadzenie do niego, narodził się Antychryst, a… Bóg jest nadal
nieobecny. Jedynymi, którzy mogą powstrzymać nadchodzącą Apokalipsę są
Archaniołowie. No i Loki, bóg nordycki na usługach Skrzydlatych. Kłamca będzie
musiał jak zwykle wykazać się sprytem i stanąć na wysokości zadania, by tym
razem spróbować nie dopuścić do końca świata. A to wszystko pomiędzy własnymi
problemami i innymi zleceniami, które jak zwykle wszystko komplikują. Wygląda
na to, że nici z urlopu…
A przecież kto jak kto, ale Loki akurat na niego zasłużył!
Najpierw draka w Tokio, potem cała afera z Mikołajem, no i grupa innych
pomniejszych zleceń. I to tylko za anielskie pióra w ramach zapłaty! Ale wolne
dni muszą jednak poczekać, bo wizja końca świata nieco zmienia priorytety. I
tak Loki zostaje uwikłany w kolejną akcję, tym razem jeszcze bardziej
wymagającą od niego użycia wszystkich swoich sztuczek. W końcu jego
przeciwnikiem jest nie kto inny, a sam Lucyfer. Który z nich wyjdzie z tego
starcia zwycięsko?
Muszę przyznać, że uwielbiam wcześniejsze tomy o Lokim, ale Ochłap sztandaru wskakuje u mnie w tej
chwili na pierwsze miejsce! Przy tej części bawiłam się jak do tej pory
najlepiej, akcja jak zwykle była wartka, ciekawa i nie pozwalała na chwilę
oddechu, a humor nie dawał o sobie zapomnieć nawet na chwilę. Jak już wiecie,
uwielbiam te książki między innymi za to, ale także za kolejne popkulturowe
zajawki i wtrącenia (Lucyfer oglądający Przyjaciół
pobił wszystko na głowę! W dodatku Poranna Gwiazda jako nastolatek? Tego
jeszcze nie widziałam!).
Ponadto w Ochłapie sztandaru
pojawili się znów bohaterowie z poprzednich części, i tak, o ile nie do
końca jestem przekonana do Jenny, o kolejnych Skrzydlatych (a zwłaszcza ich
konfliktach z Lokim) i Erosie oraz Bachusie uwielbiam czytać! Każda z tych
postaci jest stworzona ciekawie, dobrze, no i ich charaktery są oddane w
naprawdę dobry sposób, tak że bez problemu da się ich sobie wyobrazić i jeszcze
lepiej wczuwać się w kolejne sceny z ich udziałem.
Każdą część Kłamcy czytam z rosnącą ciekawością, mnóstwem frajdy i
nutką podziwu dla całego tego wykreowanego świata, wszystkich odniesień
mitologicznych i biblijnych, kolejnych dodawanych postaci i kolejnych
rozwiązywanych intryg. Ale trzecia część o Lokim moim zdaniem jest najlepszą z
dotychczasowych i uważam, że naprawdę wiele Was ominie, jeśli nie poznacie tej
książki, jak i całego cyklu. Każdy kolejny tom Kłamcy to jeszcze szybsza jazda bez
trzymanki, na którą powinniście się zdecydować jak najszybciej!
Skoro piszecie, że to jazda bez trzymanki, to muszę szybko nadrobić zaległości.Już kiedyś zwróciłam uwagę na tę serię, więc może uda mi się po nią sięgnąć.
OdpowiedzUsuńUwielbiam wszystko co jest zwiazane z mitologoa nordycka. W sumie do zawsze podobala mi sie Norwegia, ale odkad zobaczylam serial "Vikingowie" (co goraco polecam ;)) zachorowalam na Norwegie, jak i zwiazane z nia religia (w tym sensie, ze lubie dowiadywać sie różnych ciekawych rzeczy, gdzie Bogowie poganscy, sa moim zdaniem bardziej przychylni ludzia, a nie jedna osoba od wszystkiego :P). Od zawsze wiadomo, ze z Lokiego to taki kawalarz, zawsze lubial platac figle i trzeba przyznac, ze byl w tym mistrzem :D ale wracajac do w/w ksiazki. Przyznam sie bez bicia - nie czytalam!!! Obiecuje, ze nadrobie zaleglosci, bo opis bardzo mnie zaciekawil, po za tym co moze byc bardziej emocjonujacego od walki zla ze zlem? :D
OdpowiedzUsuńNie czytałam opowieści o Lokim jednak czytając tą barwną recenzję i patrząc na wysoką ocenę, stwierdzam, iż ta książka musi być totalnym majstersztykiem. Apokalipsa, koniec świata, zmierzch cywilizacji ludzkiej i ziemskiej -wszytsko to czeka bohaterów "nordyckiej mitologii".Jednak Loki stając na wysokości zadania i próbuje ocalić Ziemię. Lubię mitologię, motyw końca świata też wydaje mi się dosyć tajemniczy i ciekawy. Ponadto marzy mi się wyjazd do dzikiej i surowej a zarazem przepięknej Norwegii. Dlatego przeczytam z ogromną chęcią książkę, o której (wstyd się przyznać) wcześniej nie słyszałam.
OdpowiedzUsuńZnowu nici z urlopu... Skąd ja to znam ;-) Mój urlop to ciągłe pojawianie się w pracy, bo to chcą, to trzeba zrobić, tu termin goni, a tam ktoś coś sobie przypomniał. I chociaż wszystko staram się nadrobić przed, to i tak coś się wykluje. Życie! Dzięki Bogu, są książki, a wśród nich "Kłamca" Jakuba Ćwieka!
OdpowiedzUsuńI napiszę coś szczerze- cieszę się jak ch...ra, że ta historia jest serią, a nie jednotomowym wydaniem. Zaskakującą, nieobliczalna, niesamowita... zresztą, jak sam jej główny bohater- Loki. Te książki to najlepsza mieszanka różnych kultur, mitologii i wierzeń. A autor dorzucił do tego mnóstwo dobrego humoru, zakręconych postaci, niebanalnych zwrotów akcji i... wyszło coś, co każdy powinien przeczytać ( szczególnie Ci, którzy twierdzą, że polscy autorzy są do niczego - chociaż ja uważam, że oni nie znają polskiego rynku wydawniczego- no, ale z gustami ponoć się nie dyskutuję, więc zamykam nawias ).
Ja jedynie jakiego Lokiego kojarzę to z filmu o Thorze, najwyższa pora nadrobić nieznajomość tego. Już tu czytałam recenzję pierwszej i drugiej części, żadnej z nich nie zdążyłam zdobyć a tu już recenzja 3 części, pewnie się ani obejrzę, będzie 10 :D Z recenzji wynika, że są bardzo ciekawe postaci, zwłaszcza Lucyfer! Lubię motywy angelologiczne i tu się nie zawiodę, Archaniołowie, powstanie Antychrysta i upadły anioł czyli Lucyfer, nie da się obojętnie obok tego przejść. Mam ogromną nadzieję, że całą serię tych książek poznam!
OdpowiedzUsuńZupełnie nie znam tej serii. Wpisuję na listę /do poszukania/.
OdpowiedzUsuńnaprawdę polecam! zero nudy, świetny humor, lekka narracja, no i wątki mitologiczne na najwyższym poziomie!
UsuńObok Lokiego nie da się przejść obok, trzeba jak najprędzej nadganiać zaległości. Chętnie poznam Apokalipsę według Ćwieka, było już ich kilka jak nie w książkach to na ekranie, z przyjemnością dowiem jak jego wypadła. Nie dane jest odpoczynek u Lokiego zawsze znajdzie się jakaś fucha na boku oprócz pracy dla Aniołów, a to wiąże się z kłopotami i przygodami wszystko okraszone humorem. Czyż serial 'Przyjaciele' każdy zna, nawet Lucyfer do tego grona należy.
OdpowiedzUsuńskoro nawet Lucyfer go zna to już o czymś świadczy :D
UsuńNo tak. Jednak wakacje upłyną mi pod znakiem fantastyki. Pytanie tylko, czy starczy mi wakacji, żeby nadrobić rekomendowane tutaj książki. Podejrzewam, że emerytura byłaby lepszym pomysłem, ale to jeszcze nie teraz.
OdpowiedzUsuńTo jest najgorszy problem czytelników! Też z utęsknieniem czekam na wakacje, ale i tak nigdy nie nadrobię wszystkich książek, które bym podczas nich chciała poznać ;c Do emerytury też mam niestety za daleko, ech... :D
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńJakub Ćwiek - to nazwisko przewija się u Was dosyć często, więc nietrudno wyciągnąć wniosek, że o tym autorze warto coś wiedzieć, a przede wszystkim warto czytać to co wychodzi spod jego niewątpliwie zdolnej ręki. Bardzo podoba mi się to wydanie Kłamcy, żałuję, że do tej pory nie sięgnęłam po ten cykl i osobiście nie poznałam Lokiego, bo wydaje się wręcz, że to pozycja dla mnie, uwielbiam humor w każdej postaci, także myślę, że również świetnie bym się bawiła z każdym kolejnym tomem, a wiecie przecież, że mam słabość do całych cykli, bo nigdy nie mogę po ludzku rozstać się z ulubionymi bohaterami, i tak coś czuję, że to rozstanie również byłoby ciężkie i traumatyczne :)
OdpowiedzUsuńTeż obawiam się momentu pożegnania, ale niestety, to, co dobre, zawsze szybko się kończy ;)
UsuńJuż kiedyś przy wcześniejszej części pisałam że książka nie w moim guście. Pisałam też, że facet z okładki jest przerażający i to też nadal podtrzymuje ;D Nie dobrze mi się kojarzy ta okładka i czuję jakiś dystans. Jednak mam wrażenie, że fanom tego autora te okładki bardzo przypadają do gustu.
OdpowiedzUsuńTeraz nie zasnę :/ Dzięki (;p) W ogóle opis jest równie niepokojący co okładka.
;D
Nadużywam słowa okładka. Przepraszam ;)
Usuńa ja z kolei tym jestem przerażona :D moim zdaniem właśnie okładki są genialne, jedne z najlepszych książkowych okładek, jakie widziałam <3
UsuńAle wiadomo, są różne gusta :D
Ja pewnie już pisałam, że Ćwieka uwielbiam. Miałam okazję na targach książki w Warszawie zobaczyć go na żywo i posłuchać przy okazji akurat innej lekturki, ale to, co on robi z Lokim jest... stare. "Uwielbiana powieść o Lokim" już była i jest moim zdaniem wyłącznie dla bezgranicznych fanów wyposażonych w system reset lub dla nowych członków dopiero sięgających po jego książki. Umówmy się, "Kłamca" był bezbłędny, fantastyczny, z nutką ostrości, ale z naciskiem na "był", a ten to odgrzewany kotlet. Kolejny raz.
OdpowiedzUsuńPotrzebujemy nowego bohatera.
A z tym się zdecydowanie nie zgodzę ;) Co z tego, że już była? Jeśli coś jest dobre, można do tego wracać latami, kilka razy w ciągu roku, a nadal się nie nudzi. Mam tak z wieloma powieściami.Nowych bohaterów jest na pęczki. Ale dobrych nie ma wcale tak wielu, dlatego warto odgrzewać sobie tych, których już mamy :)
Usuń