Autor: Autor zbiorowy
Tytuł: Porozmawiajmy o pierwszej miłości
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2019
Ilość stron: 400
Ocena: 7/10
Opis:
„Pierwsza miłość.
To coś więcej niż uczucie.
To siła.
To coś, co siedzi głęboko w nas.
Czasami zainteresowanie jest jednostronne, dusząco nieodwzajemnione. Zauroczenie, które nie przeradza się w nic więcej. Ale gdy nadchodzi dzień, w którym zainteresowanie jest obustronne, wyczekiwane i odwzajemnione, wtedy dzieje się magia.
Pierwsza.
Miłość.”
Kim Holden
Nowe, niesamowite doznanie, ukradkiem skradzione spojrzenia, pierwsze pocałunki i motyle w brzuchu… Pierwsza miłość może czegoś nauczyć, ale też zgubić.
Słodka, gorzka, ekscytująca, a może też rozrywająca serce?
Czy pierwszej miłości się nie zapomina?
Autorki znane z list bestsellerów, opowiadają o pierwszej miłości i związanych z nią emocjach. Zapraszamy, porozmawiajmy o pierwszej miłości!
Recenzja:
Uwielbiam antologie, w których jest dużo fajnych opowiadań - a tutaj, nawet patrząc na samą listę autorów, które brały udział w przedsięwzięciu, od razu wiedziałam, że antologia będzie wyjątkowa. Nie pomyliłam się! Kurczę - Haner i Miszczuk w jednej książce - o czym jeszcze mogę marzyć? Dwa takie sławne nazwiska w takiej "cieniutkiej" pozycji!
Autorów nie mamy tu wcale aż tak wielu - bo mniej niż dziesięciu, ale przekłada się to na to, że opowiadania są po prostu dłuższe. Gdyby pisarzy było więcej, historia od każdego z nich musiałaby być krótsza, żeby się w podobnej objętości zmieścili (bo jednak dużo większa objętość nie byłaby tu chyba aż tak mile widziana).
Każde opowiadanie jest troszkę inne, ale każde jest bardzo wyjątkowe - niektóre są bardziej radosne, inne bardziej smutne. Najbardziej swoim pomysłem powaliła mnie chyba pani Miszczuk - która w mistrzowski sposób przeprowadziła całą akcję. Nie obraziłabym się, gdyby kiedyś napisała książkę o tych bohaterach, bo bardzo ich polubiłam! Natomiast opowiadaniem, które w jakiś sposób najbardziej dało mi do myślenia była historia pani Haner, która pokazała dosyć smutną rzeczywistość.
Sam koncept na tę antologię bardzo mi się podobał, z racji tego, że temat miłości jest bardzo uniwersalny i nie potrzeba żadnych Walentynek, żeby o niej mówić. Ludzie uwielbiają takie opowiastki niezależnie od pory roku - po prostu trafiają one do nas i już. Chcemy być kochani i potrzebujemy miłości w naszym życiu: chociażby poprzez czytanie książek.
Wstęp do tej książki napisała Kim Holden - ale nie jest to nic długiego, czy coś. Ot, ze trzy strony tekstu o miłości. Więc szczerze powiedziawszy najbardziej interesującą rzeczą w tej antologii nie jest ten wstęp (mimo że pani Holden jest jedną z najbardziej znanych postaci wymienianych na okładce), ale właśnie opowiadania - bo nasze polskie autorki naprawdę się spisały.
Okładka bardzo mi się podoba - grafik wydawnictwa odwalił kawał dobrej roboty. Dawno nie widziałam tak delikatnej oprawy graficznej, która przyciągałaby jednocześnie do czytania. Nie dziwi mnie oczywiście to, że wydawnictwo Filia stworzyło taką cudowną grafikę: oni po prostu mają masę cudownych okładek!
Podsumowując - bo za dużo nie da się opowiedzieć o tej antologii, żeby nie zdradzić za dużo szczegółów - jest to coś, co naprawdę warto przeczytać. Jeśli tylko lubicie historie miłosne, to polecam! Tutaj jest jeszcze ten plus, że można poznać twórczość naszych ojczystych pisarek. Warto dać szansę tej pozycji i się z nią zapoznać. Wpiszcie ją sobie w "must read"!
Autorów nie mamy tu wcale aż tak wielu - bo mniej niż dziesięciu, ale przekłada się to na to, że opowiadania są po prostu dłuższe. Gdyby pisarzy było więcej, historia od każdego z nich musiałaby być krótsza, żeby się w podobnej objętości zmieścili (bo jednak dużo większa objętość nie byłaby tu chyba aż tak mile widziana).
Każde opowiadanie jest troszkę inne, ale każde jest bardzo wyjątkowe - niektóre są bardziej radosne, inne bardziej smutne. Najbardziej swoim pomysłem powaliła mnie chyba pani Miszczuk - która w mistrzowski sposób przeprowadziła całą akcję. Nie obraziłabym się, gdyby kiedyś napisała książkę o tych bohaterach, bo bardzo ich polubiłam! Natomiast opowiadaniem, które w jakiś sposób najbardziej dało mi do myślenia była historia pani Haner, która pokazała dosyć smutną rzeczywistość.
Sam koncept na tę antologię bardzo mi się podobał, z racji tego, że temat miłości jest bardzo uniwersalny i nie potrzeba żadnych Walentynek, żeby o niej mówić. Ludzie uwielbiają takie opowiastki niezależnie od pory roku - po prostu trafiają one do nas i już. Chcemy być kochani i potrzebujemy miłości w naszym życiu: chociażby poprzez czytanie książek.
Wstęp do tej książki napisała Kim Holden - ale nie jest to nic długiego, czy coś. Ot, ze trzy strony tekstu o miłości. Więc szczerze powiedziawszy najbardziej interesującą rzeczą w tej antologii nie jest ten wstęp (mimo że pani Holden jest jedną z najbardziej znanych postaci wymienianych na okładce), ale właśnie opowiadania - bo nasze polskie autorki naprawdę się spisały.
Okładka bardzo mi się podoba - grafik wydawnictwa odwalił kawał dobrej roboty. Dawno nie widziałam tak delikatnej oprawy graficznej, która przyciągałaby jednocześnie do czytania. Nie dziwi mnie oczywiście to, że wydawnictwo Filia stworzyło taką cudowną grafikę: oni po prostu mają masę cudownych okładek!
Podsumowując - bo za dużo nie da się opowiedzieć o tej antologii, żeby nie zdradzić za dużo szczegółów - jest to coś, co naprawdę warto przeczytać. Jeśli tylko lubicie historie miłosne, to polecam! Tutaj jest jeszcze ten plus, że można poznać twórczość naszych ojczystych pisarek. Warto dać szansę tej pozycji i się z nią zapoznać. Wpiszcie ją sobie w "must read"!
Rzeczywiście okładka przyciąga wzrok, ten łapacz snów wygląda fantastycznie i znane nazwiska. Każda z autorek ma inny styl pisania i zapewne podejście do tematu też będzie odrębne. To może być ciekawa antologia. Warto po nią sięgnąć. Wpisuję na listę.
OdpowiedzUsuńNie przepadam za opowiadaniami, zawsze są dla mnie za krótkie, ale skoro te są dość długie, to może mogłyby mi się spodobać. Lubię historie o miłości, jeśli są dobrze napisane, a uczucie między postaciami rozwija się w prawdopodobny sposób. Z tych autorek czytałam jedynie Katarzynę Miszczuk i zgadzam się, że potrafi w fajny sposób prowadzić akcję, a jej pomysły są dość oryginalne, na pewno będzie wesoło i z dobrym tempem akcji. Mam nadzieję, że pozostałe opowiadania też są na dobrym poziomie, bo z nazwisk kojarzę jedynie Haner, Docher i Rodzeń.
OdpowiedzUsuńA okładka jest bardzo przyjemna - subtelna i urocza.
Łapacz snów łapie wzrok...Chętnie przeczytam książkę.
OdpowiedzUsuńOkładka piękna. Znane nazwiska. I najważniejsza miłość. Czego chcieć więcej.
OdpowiedzUsuńOkładka mnie bardzo przyciąga, marzy mi się na oknie łapacz snów. Całkiem możliwe, że po tę książkę kiedyś sięgnę, tym bardziej, że tu nie są same słodkie historie bo jak wiadomo te pierwsze często bywają gorzkie i ogromnym roczarowaniem. Lubię historie, które nie zawsze się dobrze kończą.
OdpowiedzUsuńPomysł na książkę żeby wybrać temat 'pierwsza miłość' genialny, jest tyle odmian miłości tyle odcieni, że na niejedną encyklopedię by starczyło. Lektury gdzie miłość przewija się przez karty książki mogę czytać nieustannie. Jestem zaciekawiona opowiadania pani Miszczuk, po przeczytaniu 'Kwiatu Paproci' jestem ciekawska jej opowiadania i na jaki pomysł wpadła. Opowiadania pozostałych Pań są na pewno także oryginalne, przejmujące (w dobrym czy złym słowa znaczeniu), chwytające za serce. 'Porozmawiajmy o pierwszej miłości' wydaje się przyjemną pozycją na spędzanie przyjemnie chwil. Jeśli będę miała okazję chętnie ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńP.S. Okładka bardzo delikatna, stylowa.
UsuńOkładka jest tak niesamowicie lekka i zwiewna, po prostu cudowna! Rzadko czytam o miłości, wcześniej często czytałam wiersze, bo w książkach nie zawsze dostawałam to czego chciałam. W ogóle jako nastolatka bardziej lubiłam miłosne historie, wydaje mi się, że jest to okres wiecznych zauroczeń i rozterek miłosnych. Zresztą, ja mam prawie 30 lat na karku, a nadal potrafię wzdychać do ulubionego aktora :D Te moja zauroczenia zwalam na znak zodiaku, Ryby tak mają :D Co do samej książki; nie lubię opowiadań i unikam ich jak tylko mogę, w sumie nie tylko opowiadań, krótkich powieści też nie lubię; uwielbiam dłużej pobyć z bohaterem chociaż te 400 stron, ja cierpię katusze gdy muszę się z nimi rozstać. Ale tu mamy pierwszą miłość, same smaczki jeśli chodzi o autorki, na tę pozycję mogłabym się skusić, w końcu od kiedy mam swoją prawdziwą miłość, bardzo rzadko czytam o niej w książkach... :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie spotkałam się z książką tego typu ale jestem jej bardzo ciekawa. Mimo iż ja swojej pierwszej miłości (takiej silnej, prawdziwej) jeszcze nie przeżyłam. Bardzo ciekawa jestem co o niej myślą te znane autorki. Prawda jest taka, że czytałam kiedyś książkę tylko jednej z nich i nie przypadła mi do gustu, wręcz zraziła mnie całkowicie do danej autorki. Ale mimo wszystko przeczytałabym jej historię i innych autorek z którymi jeszcze styczności nie miałam. A może akurat tak by mi się spodobało, że z chęcią przeczytałabym jakaś z ich książek.
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie to sprawdzić.
Oczywiście ten tytuł od bez wahania ląduje na mojej liście książek do przeczytania. :)
A okładka zeczywiscie pełna uroku. Bardzo delikatna, ale jednocześnie magiczna i urocza.
Tak jak ta pierwsza miłość dla każdego jest inna, na swój sposób wyjątkowa, magiczna i czysta, tak każde z opowiadań w tej antologii przeprowadza czytelnika przez miłość, pierwszą miłość inaczej. Pozwala zasmakowac w różnych historiach i poznać różne punkty widzenia bohaterów. Miłość, ach miłość... a ta pierwsza, ją się po prostu pamięta przez całe życie. I nawet jeśli później "zadaje sobie pytanie, czy to jest przyjaźń, czy to jest kochanie?" warto poszukać odpowiedzi, jak inni ją przeżyli i czym dla nich była. Bardzo podoba mi się to co napisała Kim Holden o miłości i przyznam, że te właśnie słowa najbardziej przekonały mnie by sięgnąc po tę antologię.
OdpowiedzUsuńŁapacz snów robi super wrażenie i to on przyciąga wzrok. Uwielbiam łapacze snów zwłaszcza te kolorowe. Mam nawet w swoim pokoju obraz malowany na płótnie, który przedstawia wielki łapacz. Z ogromną ilością piór. Świetnie się prezentuje.
OdpowiedzUsuń