Autor: Ursula K. Le Guin
Tytuł: Nie ma czasu. Myśli o tym, co ważne
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Data wydania: 2 kwietnia 2019
Liczba stron: 272
Ocena: 9/10
Opis:
Ursula K. Le Guin od dziesięcioleci prowadziła czytelników do wyobrażonych światów. Teraz stanęła na ostatniej wielkiej granicy życia: starości. Bada nowe terytorium literackie: blog, forum, gdzie jej opinie błyszczą pełnym blaskiem - ostre, inteligentne, równie krytyczne co pełne współczucia. "Nie ma czasu" to zbiór najlepszych sieciowych tekstów Le Guin, prezentujących perfekcyjnie krystaliczne przemyślenia o tym, co teraz jest dla niej istotne, jej troski, jej niegasnący zachwyt i zadziwienie naszym światem: Jak bogaci jesteśmy w tę wiedzę, i we wszystko wokół nas, czego jeszcze możemy się nauczyć. Jesteśmy miliarderami, co do jednego.
Recenzja:
Twórczość Ursuli K. Le Guin od zawsze mnie intrygowała. Z zapartym tchem odwiedzałam stworzone przez nią światy, poznawałam ich tajemnice oraz zachwycałam się błyskotliwymi nawiązaniami do współczesnego społeczeństwa. Jednakże – choć doskonale znałam jej uniwersa i książki – o samej autorce dotychczas wiedziałam raczej niewiele. Nie ma czasu. Myśli o tym, co ważne pozwoliły mi poznać ją lepiej i… bardzo mnie zaskoczyły.
Tytuł jest zbiorem sieciowych przemyśleń autorki, które dotyczą zarówno świata, jak i jej życia. Bardzo zaskoczyła mnie swoboda w jej tekstach oraz sama jej postać. Prawdę mówiąc, Ursula K. Le Guin okazała się całkowicie nieprzewidywaną osobą, która co rusz rozbawiała mnie anegdotką, poruszała lub łagodnie zachęcała do chwili refleksji. Czytając Nie ma czasu miałam wrażenie, że czytam zapiski bliskiej przyjaciółki, bowiem niektóre poruszane przez nią kwestie zdawały mi się bliskie, znajome. Być może właśnie dlatego, mimo nie zawsze łatwej tematyki, książkę pochłonęłam bardzo szybko…
Le Guin nawet w zwyczajnych zapiskach nie jest nadzwyczajna. W książce przewija się jako kobieta o wielu twarzach. Z jednej strony mamy postać bardzo inteligentną, z drugiej zdaje się być roztrzepaną nastolatką, z kolejnej – żartownisią. Ciężko zliczyć, ile twarzy prezentuje tutaj pisarka, jest ich tak wiele! Ujęło mnie w niej zamiłowanie do natury oraz… nadzwyczajna zwyczajność. Dotychczas widziałam tę autorkę zupełnie inaczej, jako osobę całkowicie niedostępną, aspołecznego geniusza, a – choć wspominałam wcześniej, swoistą introwertyczką faktycznie była – tak teraz widzę w niej bratnią duszę.
W Nie ma czasu. Myśli o tym, co było poruszana jest szeroka tematyka. Znajdują się tutaj teksty na temat wydarzeń z życia autorki, nieubłaganej starości, rozmyślania na temat życia i świata, ale i wiele tworów, które wywołują uśmiech na twarzy czytelnika – jak choćby wiersz o jej kocie. Nawet w zwyczajnym dniu codziennym oraz dywagacjach pisarki zdaje się kryć nutka fantastycznych wynaturzeń. Zresztą – sam jej sposób opowiadania jest magiczny, wciąga bez reszty i rozkochuje. Żałuję, że już pożegnaliśmy ją z tego świata, bowiem jestem przekonana, że jeszcze wiele miała do zaoferowania…
Zapiski Ursuli K. Le Guin to pozycja ani smutna, ani szczęśliwa. Przepełniona jest prawdą, nietuzinkowym sposobem filozofowania i życia niesamowitej pisarki. Polecam tę pozycję nie tylko fanom autorki, ale i miłośnikom lektur o niekończącej się głębi. Jestem absolutnie urzeczona zarówno treścią Nie ma czasu, jak i przepięknym wydaniem. Samotne drzewo na wzburzonym morzu to kwintesencja umysłu autorki, nie poddającego się nikomu, niczemu…
Okładka jak i tytuł sprawiają, że w moim sercu pojawia się smutek. Być może dlatego, że kojarzy mi się to z przemijanym czasem i z tym, że on już nie wróci. Ciagle czuje żal, ze czas tak szybko mija :(
OdpowiedzUsuńChyba za bardzo już czuję się przygnębiona i nie dam rady przeczytać całości. To dziwne bo przecież napisałaś, że książka ani nie jest smutna ani wesola, a bohaterka potrafi być zartownisia.
W każdym razie ta książka robi coś dziwnego z moim sercem.
Hmmm... A może wlawłaś dlatego powinnam ją przeczytać...
Bardzo się cieszę, że widzę tu recenzję książki Ursuli Le Guin, jej książki są od dawna na mojej liście do przeczytania ale i nie tylko, mają piękne okładki, że aż się chce mieć je na półce. Bardzo lubię refleksyjne książki, skłaniające do myślenia nad sensem życia i przerażającą starością. Tutaj okładka do poruszanego między innymi tematu starości idealnie pasuje, drzewo: symbol życia, nieśmiertelności, nieustającej odnowy. Czasem takie smutne melancholijne książki są nam potrzebne, pozwalają się na chwilę zatrzymać i zastanowić nad swoim życiem. Jej książki brałabym w ciemno!
OdpowiedzUsuńRzeczywiście i tytuł i sama okładka dają nam obraz książki nostalgicznej, skłaniającej do przemyśleń.
OdpowiedzUsuńNie znam autorki ale chętnie sięgnęłabym po taką lekturę w jesienny wieczór:)
Wpisuję na listę, poszukam o autorce czegoś więcej, bo recenzja wyjątkowo mnie zachęciła.
OdpowiedzUsuńMiałam przyjemność przeczytać jedną książkę Le Guin, czyli ,,Lawinię", gdzie bardzo widać, że pisarka była osobą inteligentną o ciekawych poglądach. I tak jak nie przepadam za takimi zbiorami przemyśleń, tak jej chętnie bym poznał.
OdpowiedzUsuńLe Guin mnie również od zawsze intrygować. Jeśli mam być subiektywna, to ujęła mnie najbardziej serią o Ziemiomorzu. Nic dziwnego, że wpisuje się jej nazwisko wśród największych pisarzy fantasy. Ale książka w zasadzie o filozoficznych przemyśleniach? Tego się po tej autorce nie spodziewałam, przyznam szczerze.
OdpowiedzUsuńNie ukrywam, że podobnych książek nie lubię czytać, albo inaczej - nie namawiają mnie do przeczytania. Bo da się stworzyć dobrą lekturę o podobnej tematyce i ja o tym wiem, jednak... wolę inne. Na przykład bardziej mnie korci do zwiedzenia wcześniejszej literatury tej autorki, niż po tutaj omawianą. Podejrzewam, że to obowiązkowa pozycja dla tych, co są bardziej oczarowani tą autorką i chcą poznać o niej więcej (na pewno dla tych, co przeczytali już każdą książkę tej pani).
Okładka piękna, symboliczna jesteśmy jak drzewo nie poddajemy się falom oceanu, życia rośniemy, kształcimy się. Niestety nie znam dzieł pisarki, każdemu z nas przyda się zastanowić się nad życiem, co nas czeka, starością oraz zapoznać się co inni myślą na te tematy. Muszę zapoznać się Ursula K. Le Guin.
OdpowiedzUsuńNie znam jej książek. Nie przepadam za fantastyką Ale chętnie poznam jej zapiski. Każdy z nas nieuchronnie zbliża się do tego okresu, kiedy zacznie nam brakować czasu. Ciekawa jestem, jak inni sobie z tym radzą.
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki od wydawnictwa Prószyński i S-ka, a ta okładka jest po prostu wspaniała. Ma w sobie trochę magii, chyba przez tą czcionkę, bije z niej nostalgia i spokój. Od razu widać, że jest to książka, która zawiera prywatne przemyślenia autorki. Niestety nie czytałam nic z dorobku Ursuli K. Le Guin, jednak ta pozycja na pewno wpadnie w moje ręce. Uwielbiam inteligentne książki, właśnie z taką głębią (pięknie to napisałaś). W tej książce jestem już kompletnie zakochana. Chcę poznać styl tej autorki, dowiedzieć się jak opisuje swoje życie, jak pisze o starości, czy jej trafne spostrzeżenia również mnie rozbawią? Jestem przekonana, że tak :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam prozę Le Guin. Jest to jedna z moich ulubionych autorek. Również i tę ksiązkę polecam
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Szczerze pisząc, to mam mieszane uczucia po Waszej recenzji, co do tej pozycji. Z jednej strony pociąga mnie swoboda przemyśleń, "wielotwarzość" autorki i nieprzewidywalność. Z drugiej boję się, że tematyka zbyt wiele namiesza mi w głowie, a pewnych kwestii nie będę mogła zrozumieć. Dlaczego mam takie odczucia? Sama nie wiem. Wszak twórczość autorki zawsze wzbudzała we mnie zachwyt. Może jednak sięgnę. Bardzo, a to bardzo jestem skołowana po tej recenzji i właśnie dlatego muszę przeczytać ( by się odkołować ;-) ). Może ta pozycje sprawi, że odkryję coś jeszcze w książkach samej autorki, pojmę, zrozumiem i jeszcze bardziej pokocham.
OdpowiedzUsuń